Moje Sny II

Będę tutaj prowadził dziennik snów zwykłych, jak i świadomych. Pierwsze wpisy powinny pojawić się w najbliższych dniach.

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj jeden bardzo krótki sen.

Grałem na automacie o niskich wygranych. Wrzuciłem pięć złotych, gram, coś tam czasami wpadnie. Kolega mówi żebym ustawił na większą stawkę. Posłuchałem go i się zaczęło. Ustawiały mi się śliwki i winogrona za każdym przekręceniem. Potem wpadły "dżokery" czyli najwyższa wygrana na automacie. Zadowolny gram dalej. Dla kolegi obok też dobrze idzie, ma nagrane tysiąc złotych. Postanowił to wypłacić...

I tu sen się ucina, bo obudził mnie budzik.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FielX dnia Pon 16:44, 13 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiaj strzępy z dwóch snów, ale zaczynam z pamięcią snów od początku, więc zapisuję wszystko co zapamiętam.

Pierwszy. Paliliśmy weeda z kumplami na jakiejś stacji benzynowej. Podszedł do nas młodszy brat znajomego (13 lat), daliśmy mu dla jaj zasmakować. Zapalił, gadamy z nim o czymś. Weszliśmy do sklepu, szukamy czegoś do picia a do sklepu wchodzi cała rodzina tego małolata. Zaczeła się niezła awantura, co my w głowach mamy że dla tak młodej osoby dajemy "narkotyki". Jego ojciec leciał do nas z łapami. Dalej się mi urywa film.

Drugi.
Była jakaś impreza w nieznanym mi miejscu. Biłem się z dwoma kolesiami. Jeden z nich jest jednym z moich najlepszych kumpli. Najpierw z jednym (ostro oberwałem), potem z drugim (tu sobie poradziłem).

Poszedłem spać kompletnie ujarany, więc może temu takie sny.

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj trzy sny. Napiszę je w skrócie (każdy z nich dział się głównie w sklepie).

1.
Ukradłem dla policjantów pomarańczowe porshe 911. Pojeździłem nim po mieście przez dłuższy czas, na większości zakrętów musiał być ręczny. Nie pamiętam po co, ale pojechałem do supermarketu. Był naprawdę duży. Wziąłem coś do picia i chamsko wepchnąłem się w kolejkę, z obawy o policję która może się za chwilę zjawić. Wychodzę na parking, wsiadam do samochodu, patrzę w lusterko że radiowóz jest tuż za mną. Z piskiem opon wyjechałem na ulicę i po krótkim pościgu zgubiłem ogon. Obracam się, a na tylnym siedzenu siedzi na oko ośmio letni chłopiec. Zero zdziwienia tylko jadę dalej i z nim gadam. Zjechałem znowu pod sklep po coś do jedzenia, z myślą że za chwilę będzie powtórka z przed super marketu. Ale nic, wchodzę, biorę co trzeba, również wpycham się w kolejkę i idę na parking. Jestem w połowie drogi do samochodu, gdy spostrzegam policjantów. Są również bez samochodu. Puszczam się z biegiem, oni czynią to samo. Do auta dotarłem pierwszy chcę, ale nie siadam z przodu, tylko z tyłu, zamykam drzwi. Policjanci walą w szyby. Jeden zobaczył że okno jest uchylone. W ostatniej chwili je zamknąłem. Na miejscu kierowcy siedzi chłopak, próbuje odpalić samochód. Mówię mu co i jak, alę bez skutku. Zdererwowany zmieniam się z nim na miejsca i uciekamy.

2.
Uświadomiłem się w sklepie przy półce z ciastkami "Hit". TR z nosem wynik pozytywny. Pomyślałem że warto zobaczyć jak w LD będą smakować wyżej wymienione ciastka. Próbuję, ale szału nie ma. Ledwo wyczuwalny smak.
Po chwili mnie wywaliło.

2.
Wchodzę do sklepu z kumplami. Mamy gastro. Kumple biorą co trzeba i idą co kasy. Zaglądam do portfela a tam 2.40 w monetach i to większość brązowe, parę srebrnych. Biorę dwa pawełki bananowe, jeden po 1.20. Podchodzę do kasy. Kolejka duża, patrzę na ręce i widzę że wziąłem cztery a nie dwa batoniki. Odnoszę, wracam pod kasę i czekam na moją kolej. Gdy płacę wysypuję całe pieniądze na dłoń sprzedawczyni. Po wszystkim wychodzimy i sen się kończy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FielX dnia Sob 10:37, 18 Sie 2012, w całości zmieniany 2 razy

Dzisiaj dwa sny. Jeden świadomy, który wyszedł mi drugi raz w życiu.

1.
Z kolegą strzelaliśmy do siebie z karabinów na kulki.
Ja miałem duży karabin z bardzo pojemnym magazynkiem. Kolega zaś coś w rodzaju procy i musiał przeładowywać po każdym strzale, ale urzywał do tego cieżkiego śrutu. Biegaliśmy po sporym terenie i próbowaliśmy w siebie trafić. Poczekałem aż kumpel wystrzela śrut i kiedy przeładowywał wystrzeliłem mu cały magazynek w twarz.

2.
Ten sen był świadomy, ale nie ma sensu szersze opisanie go, bo nie mogłem wstać w nim z łóżka. Dopiero jak z niego spadłem, to mogłem się normalnie poruszać. I tak jak zszedłem do piwnicy w której była dyskoteka to mnie wywaliło.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FielX dnia Nie 11:03, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiaj miałem chyba najdłuższy, zapamiętany sen.
Walczyłem w nim z kosmitami, ukradłem im statek. Następnie mnie gonili innym. Prawnie mnie dopadli, ale nacisnąłem przycisk dzięki któremu mogłem podróżować w czasie. Znalazłem się koło mojego domu w przyszłości. Wszedłem do niego i zadzwonił mój kolega który był z dziewczyną. Podczas prowadzenia rozmowy miałem "ekran" podzielony na pół, czyli widziałem normalnie to co się działo, a jednocześnie ich. Dziwne to trochę było, ale nieważne. Gdy z nimi rozmawiałem byłem naprawdę szczęśliwy. Chyba jak nigdy w życiu, ale niewiem z jakiego powodu. Wiem że było to związane z jakąś tajemnicą o której nikt na świecie nie wie. Ustawiłem się z nimi na mieście.
Znalazłem się tam w kilka sekund, pod jakimś blokiem w nieznanym mi miejscu. Zadzwoniłem do nich (znowu podzielony obraz) i kumpel powiedział że nici z naszego spotkania. Zakończyłem rozmowę i spotkałem trzy koleżanki którę poprosiły mnie o ogarnięcie sztuki MJ. Załatwiłem, z miejsca nabiłem lufę, spaliliśmy i nie pokopało. Wkur**ły się na mnie że gówno załatwiłem i wydały pieniądze w błoto. Poszły sobię, a ja spotkałem dwóch innych kolegów z którymi poszedłem na automaty i wygrałem 300zł

Sen i tak jest streszczony, bo nie opisywałem miejsc w których byłem i czynności jakie wykonywałem. Pamiętałem prawie wszystkie dialogi których pisać mi się nie chciało.

Post został pochwalony 0 razy

Śniło mi się, że byłem mistrzem w rozumowaniu i ogólnie stosowaniu prawa przyciągania. Mogłem zrobić wszystko, od zmiany pogody do kupienia losu w lotto i wygrania w nim ogromnej sumy. Chodziłem po całym mieście i pokazywałem koledzę co potrafię. Uczucie niesamowite. Podobne do tego z LD.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FielX dnia Wto 19:56, 11 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz

Jutro rano spróbuję świadomych snów techniką WILD, po spaleniu odpowiedniej ilości MJ.
Wstanę rano, (godzina 6) wyjdę na dwór, spalę co trzeba i szybko do łóżka. Chcę zobaczyć jaki wpływ ma marihuana na świadome sny. Czy pomaga, czy jednak utrudnia uzyskanie LD.

Post został pochwalony 0 razy

Palenie THC i LD? To ma się jak pięść do nosa, THC obniża świadomość.

Post został pochwalony 0 razy

Szufla Fielx:)
THC rozkojarza myslenie, przez co sam Wild jest praktycznie niewykonalny. No ale zawsze jest faza odstawienia, na niej mozliwe jest duzo rzeczy.

Post został pochwalony 0 razy

To, że THC obniża świadomość doskonale wiem, ale będę próbował skupić się na oddechu maksymalnie i powoli czekał na paraliż. A gdy WILD wyjdzie i będę w śnie, TR'y postaram się robić dość często, co pozwoli mi zachować świadomość. Nawet jeśli zasnę bez świadomości, to może uda mi się ją odzyskać podczas trwania snu, będąc jeszcze na bani (w co wątpię).
Jutro dam znać co z tego wyszło.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FielX dnia Pon 22:02, 08 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz

No fajnie. Napisałem relację i coś się po***ało i muszę pisać od nowa, a się nie chce, więc w skrócie:
po zapaleniu bardzo szybko i łatwo się zrelaksowałem. afirmacja też wychodziła bardzo dobrze. Skupić się było ciężko, bo po 10 minutach zacząłem rozkminiać jakiś temat związany z ubezpieczeniem w USA. Skupiłem się od nowa i po jakimś czasie pojawiły się hipnagogi. Jakieś obrazy, ludzie i liczby. Towarzyszł im straszny pisk w prawym uchu. Następnie złapał mnie bół w nogach, który u mnie oznacza zbliżające się LD. Nie mogłem dłużej wytrzymać i położyłem się w ulubionej pozycji do snu i zasnąłem.
Niedługo spróbuję jeszcze raz.

Post został pochwalony 0 razy

Z dniem dzisiejszym ogłaszam swój trzeci powrót do LD.
Miałem syndrom amotywacyjny, ale już wszystko mija, a chęci przybywa.

Post został pochwalony 0 razy

Kolejny udany WILD.
Wstałem rano, bo przyjechał do mnie kolega żebym coś od niego wzią. Pogadałem z nim chwilę i wróciłem do łóżka. Położyłem się w pozycji do robienia brzuszków (nogi skulone, ręce za głową) i próbowałem zasnąć. W łazience któryś z rodziców brał prysznic i słyszałem szum wody. Dosłownie po kilku minutach pojawiły się hipnagogi. Były to sceny jakiś samochodów, przypominało to powtórki wyścigów z Gran Turismo 5. Ujęcia kamery były identyczne. Przyglądałem się obrazom, cały czas myśląc o samochodach i torze, aby nie zmienić scenerii snu. Jednocześnie słyszałem dźwięk wody z łazienki, więc wiedziałem że nie śpię. Po chwili obraz znikną, ale szybko zaczą się pojawiać i bardzo powoli i delikatnoe odpłynąłem w świat snu.

(Zrobiłem powoli test rzeczywistości z nosem)

Byłem na tylnim siedzeniu, rajdowego samochodu. Kierował nim ubrany w odpowiedni strój i kask męszczyzna. Sen był bogaty w masę szczegółów, po nalepki na kasku i małe znaki firmowe na nich, po ruchome zegary. Mimo że był to rajd jechaliśmy po autostradzie, na dodatatek pod prąd. Kierowca był dobry, wymijał samochody, ale bałem się kolizji która mogła mnie wzbudzić, więc usunąłem zbędne samochody i zobaczyłem górę z którą chował się zakręt. Wykorzystałem to do zmiany scenerii, więc pomyślałem o piaskowych bezdrożach, które pojawiły się gdy minąłem górę. Postanowiłem przejąć kierownicę, ale kierowca nie chciał dać mi prowadzić. Szarpałem się z nim bez skutku i opuściłem samochód. Nie otwierałem drzwi, tylko jak duch przeleciałem przez auto. Niedaleko mnie stała samotna średniowieczna wieża na tle zachodzącego słońca. Pojawienie się jej w snie mogło być spowodowane czytaniem dwóch tomów dziedzictwa (eragon). Ruszyłem w jej kierunku i tu zostałem gwałtowne i nie wiem co było tego przyczyną, wyrzucony ze snu.

To jest mój 5 udany WILD na niewiele prób. Każdy wyszedł mi gdy leżałem w tej pozycji którą opisałem, wczesnym rankiem, bez czekania na paraliż. Wychodziły dosłownie po 5 minutach.

Post został pochwalony 0 razy

Miło się czyta jak komuś się udaje Razz

co do eragona, to może opisów nie czytałeś i twój umysł nie mogąc tego zwizualizować cię wywalił

Post został pochwalony 0 razy