Projekt 365

Próba 148, 149 i 150

W czwartek pełna dobrych myśli położyłam się około jedenastej, zaczęłam ćwiczenia relaksujące, zasnęłam zaraz po czy może w trakcie. Pobudka o czwartej, tak, znów trzeba wziąć się w garść i robić SSILD'a zgodnie z instrukcją. Brak efektów.
W piątek tylko próba przed snem, jako że położyłam się w środku nocy i spałam ze cztery godziny. Efektów brak, czemu w tej sytuacji się nie dziwiłam...
Wczoraj poszłam spać około jedenastej. Zmęczona po całym dniu pracy na rzecz kochanej uczelni, więc zasnęłam w trakcie ćwiczeń relaksujących Wink

Potem budziłam się kilkakrotnie w nocy, kilka razy próbowałam SSILD'a robić, ale coś znowu jestem zbyt zmęczona, żeby cokolwiek zrobić ze skupieniem. Kilka razy przebicie do snu z jawy. Raz chyba krótkie FA.

Podsumowanie

10 dni SSILD'a, wersja pierwsza
4 razy FA, w tym 2 wielokrotne
1 raz podwójny efekt snu we śnie Wink

1 raz efekt powrotu do snu z FA i przejście w sen o LD
1 raz krótkie uświadomienie ze spłycenia
1 raz LD mieszane ze snem o LD

Czyli "dlaczego podsumowanie wygląda lepiej niż rzeczywistość?" Wink

Post został pochwalony 0 razy

Próba 151

Czyli zasadniczo nic. Standardowo, zaczynam od ćwiczeń relaksujących przed snem - niestety koło pierwszej, pobudka o czwartej. Dziwnie się robi SSILD'a, kiedy jest już widno Wink

Zasypiam. Nawet sny pamiętam, super realistyczne, pojawia się przeczucie, że coś jest nie tak. Ale bez uświadomienia, chociaż to był już dość płytki sen.[/b]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sudo-Indygo dnia Pon 9:14, 02 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz

Próba 152 - nic

Tylko próba przed snem, o wpół do pierwszej. Chciałam nawet zrobić drugą w środku nocy, ale nie dałabym rady, pobudka przed szóstą na uczelnię Sad

I tak ostatnio tylko nad ranem, po spłyceniu, pamiętam sny. Trwałe przemęczenie mi nie służy.

Post został pochwalony 0 razy

Próba 153 - wtorek/środa

Położyłam się do łóżka po jedenastej, robię ćwiczenia relaksujące, zaczynam SSILD'a, zasypiam. Budzę się około trzeciej, zaczynam robić SSILD'a. Pluję sobie w brodę, że nie mogę sobie pozwolić na WBTB. Pamięć snów POWOLI wraca.

Środa po południu

Zasadniczo nie planowałam nic poza drzemką, tylko z przyzwyczajenia jakieś ćwiczenia robiłam, relaksacja, wizualizacja, coś z energią... Zasnęłam, potem jakieś dziwne jazdy, sen o LD i zaraz po nim krótkie FA, w którym wołam do siostry (stąd wiem, że FA, bo siostra potem stwierdziła, że nic nie mówiłam Wink

) Potem na krótko znów wracam do snu, wywala mnie nawet nie do paraliżu, wychodzi coś jak ekspresowy przypadkowy WILD Wink

Oczywiste, że myślę wtedy "OOBE" i dalej, jazda, wstać Wink

Ładne nieskoordynowane ruchy odwaliłam, zanim to zepsułam, ale uczucie przyjemne. Nie rozumiem dlaczego zawsze coś mi przeszkadza wstać...

Próba 154 - środa/czwartek

Znów zaczynam od jakichś dziwnych ćwiczeń z Traktatu o Projekcji Astralnej, potem rezygnuję, robię ze dwa cykle SSILD'a i zasypaim. Wywala mnie dość szybko do paraliżu, skąd kilkakrotnie przechodzę w sen o LD/OOBE i wracam do paraliżu, tak ze cztery razy. Ale niezłe jazdy, istny haj, gdzieś lecę, spadam, w kompletnej ciemności pełzam po dywanie, gdzieś tam przelatuję nad szafką do drzwi, delirium po prostu Wink

kilka przebłysków świadomości i pamięci z jawy. Aż w końcu budzę się, nie mogąc stwierdzić, jak długo to naprawdę trwało.
Jakoś zasypiam, budzę się po czwartej. Próbuję robić SSILD'a, naprawdę dziwnie tak, kiedy jest jasno. Zasypiam. Brak LD ale zapamiętuję sen.

Post został pochwalony 0 razy

Próba 155

W zasadzie nic nie osiągnęłam, głównie dlatego, że znów szlam spać półprzytomna. I w próbie przed snem i po pobudce o czwartej ciało buntowalo się przeciwko próbie czegokolwiek. Próbuję robić SSILD'a i albo odpływam, albo dostaję jakichś skurczy, tak mną rzuca, chyba celowo, żeby przypadkowy WILD z tego nie wyszedł Wink

Nie wiem czemu, bo od wielu tygodni to się nie zdarzało.

Post został pochwalony 0 razy

Próba 156 - WTF po raz chyba trzeci...

Zupełnie nie wiem, co działo się tej nocy, pewnie dlatego, że znów poszłam spać o wpół do pierwszej, chociaż obiecałam sobie, że postaram się tego nie robić Wink

Budzik miałam nastawiony na czwartą, ale w ogóle nie pamiętam, czy obudziłam się i cokolwiek robiłam. Lunatykowałam i wyłączyłam drania? Wink

Dobra wiadomość jest taka, że pamięć snów wraca...

Post został pochwalony 0 razy

Próba 157 i 158

Czyli standardowo, idę spać nieco za późno i robię SSILD'a jak jest jasno Wink

Nie wiem czy to normalne, ale mi to trochę przeszkadza. Dobra wiadomość: Pamięć i realność snów wraca. Zła: Nie chce mi się zapisywać ich w dzienniku.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatni tydzień

Czyli sesja przygniata Wink

Jako, że późno chodzę spać, prób dokonuję przed snem. Brak efektów spowodowany chronicznym przemęczeniem. Tylko raz cudem bardzo długi i zabawny sen o LD, raz chyba FA. Pewnie jak ten uczelniany szalony pęd się skończy, wezmę się bardziej w garść i bardziej przyłożę do eksperymentu. Obecnie na budzik nastawiony na środek nocy jestem całkowicie odporna, chyba lunatykuję, wyłączając go, jakiś autopilot działa czy jak, bo kompletnie nic nie pamiętam, jakbym całą noc jednym ciągiem spała...
Chyba nie ma sensu tym razem pisać podsumowania, poczekam do najbliższej pełnej liczby dni, 170 chyba wypadnie...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnie cztery dni

I trzy próby, bo przedwczoraj kładłam się spać w okolicznościach uniemożliwiających zrobienie czegokolwiek. Raz nawet porządnie się przyłożyłam, ale bezskutecznie. Stres i depresja psują eksperyment. I trwae przemęczenie. Pamięć snów wybiórcza, bardziej ze spłycenia.
Muszę wreszcie się ogarnąć, zacząć pisać szczegółowo i numerować, bo zupełnie się pogubię.

Post został pochwalony 0 razy

Próba chyba już 170

Albo i nie, już sama się gubię, przez to przemęczenie. Mnie już wystarczy usiąść nieruchomo na minutę i zamknąć oczy i już mam hipnagogi słuchowe, po czym zaczynam odpływać Wink

Tak właśnie skończyły się ostatnie próby SSILD'a, i przed snem i o trzeciej w nocy. Ehh...

Podsumowanie
bo wreszcie trzeba....

20 dni, z czego 16 prób jestem pewna, reszta to amnezja
2 razy FA
1 raz sen o LD
1 raz wywalenie do paraliżu, z którego prawie wychodzi przypadkowy WILD
1 raz coś co najchętniej uznałabym za początek OOBE

Post został pochwalony 0 razy

Próba 171 i 172

W piątek to amnezja ogólna, nie wiem nawet, kiedy szłam spać to i okoliczności przepadły w mroku... Wczoraj za to sumienie ruszyło, przyłożyłam się porządnie, jedna próba przed snem, druga o trzeciej, z WBTB, co mi niechcący wyszło, jako że w nocy było gorąco i poszłam do kuchni coś wypić. Efekt - FA i ogólne znaczne poprawienie pamięci snów i odczuwania w nich. Znów przypływ motywacji poczułam.

Post został pochwalony 0 razy

Próba 173 i 174

Metoda ta sama - najpierw próby przed snem, potem o trzeciej w nocy.
Efekty:
Niedziela/poniedziałek - nic poza poprawą pamięci snów.
Poniedziałek/dzisiaj - nad ranem FA połączone ze snem o LD Wink

Powinnam wziąć się znów za dziennik, nie wiem, ile tygodni zaległości już tam mam...

Post został pochwalony 0 razy

Próba 175 i 176

Podobna metoda działania, tylko jeszcze przed snem robiłam jakieś ćwiczenia wizualizacji, liny jak do OOBE i takie tam.
Wtorek/środa - pobudka i SSILD o trzeciej, efektów brak.
Środa/dzisiaj - pobudka o czwartej, próba średnio udana, utrata świadomości w trakcie. Efekt - sen o LD nad ranem, zakończony FA.
Wracam do robienia RT po każdym przebudzeniu.

Post został pochwalony 0 razy

Próba 177 i 178 - meh, granica, ahh granica!

Czyli zbliżam się tak, ciągle nieustannie, tuż obok...
W czwartek idę spać, przed snem wizualizuję, energia LD i takie tam. Pobudka i SSILD po trzeciej. Brak efektów, chociaż pamięć snów rośnie. Tylko ja jak ten leń nie piszę już dziennika, grrr ugryzłabym sama siebie!

W piątek po południu, tak koło trzeciej, wpół do czwartej może idę się zdrzemnąć, znów robię wizualizacje i takie tam, z jakichś poradników do OOBE. Efekt - FA, potem coś jak sen o LD/OOBE i potem małe przejęcie kontroli. Tak nawet bez RT, to po prostu przypomina walkę, przebijanie się przez coś, stawianie oporu. Ale tak na granicy LD i snu o LD, raz traciłam kontrolę, raz zyskiwałam. Niby spadłam z łóżka w tym śnie o LD, ślepa, gdzieś się czołgam, potem już znacznie lepiej, wstaję, patrzę w lustro - nie wiem skąd mi się to bierze w LD i snach o LD, że to niby odróżni LD od OOBE, tego nigdzie nie wyczytałam Wink

Ale częściowo kontrolę przejęłam właśnie wtedy, wzięłam się w garść. Nawet nie mam uprzedzeń do tego, ale tym razem raz w znacznym stopniu traciłam wzrok, raz odzyskiwałam, ale nie do końca, taka brązowawa mgła ciągle mi przeszkadzała. Chciałam wyjść przed mieszkanie, jak na chwilę odwróciłam uwagę od drzwi, wyjście się zmieniło. Było to jak wyjście już z klatki, bardziej taka brama kamienicy, na pewno nie mój blok. Jacyś ludzie tam stali, takie dresy spod bloków. Nie przyglądałam się im zbytnio i dobrze, bo może od myśli, że są nieprzwdziwi, zaczęliby przypominać manekiny, jak kiedyś w LD mi się zdarzyło Wink

Co jakiś czas starałam się ręką dotykać jakiejś powierzchni, najbliższej ściany czy czegoś, żeby się ustabilizować. Dobrze, że przy tak słabej świadomości chociaż tyle zdrowego rozsądku mi zostało, inaczej by mnie wywaliło od razu albo sen wciągnął Wink

Aż jak na złość przy którymś momencie kiedy tak szłam ulicą między blokami a stolikami na zewnątrz maych restauracji, rozcięłam o coś rękę. I jakaś dziewczyna do mnie podeszła, zaczęła coś mówić, w sposób niegramatyczny i nielogiczny, że może trzeba wrócić do mieszkania, zdezynfekować to czy coś. Powiedziałam jej, że to nie ma znaczenia a i tak to nie jest naprawdę. Poprosiłam, żeby mnie prowadziła, skoro co chwilę traciłam wzrok. Skręciłyśmy w lewo, na jakieś okrągłe podwyższenie, tam skorzystałam z okazji i przesunęłam dłonią po takim szerokim ściętym filarze, chyba pomalowanym jasnobrązową farbą olejną, żeby trochę się ustabilizować. Ona usiadła po drugiej stronie stolika na tym podwyższeniu. Jak widziałam, zobaczyłam, że miała ciemne kręcone włosy, ubrana była w dżinsową kurtkę i jakiś taki optymizm na twarzy. Zaczęłam jej mówić, że jak już tu jest, to niech mi pomoże, potrzebuję przewodnika czy coś (nie miałam na myśli ściśle mówiąc przewodnika sennego, bardziej tak ogólnie, szerzej, zresztą trudno mi teraz rozstrzygnąć, u mnie naprawdę z zachowaniem kontroli bardzo ciężko). Reszty nie pamiętam.
Dość zadowolona z tego byłam, jako że teraz FA i sny o LD mam często, to może znaczyć, że jakoś dobrze uwarunkowana jestem czy coś takiego, ciągnąć wszystko uparcie starać się...

No, i w piątek w nocy starania szlag trafił, bo w strasznym nastroju się kładłam, budzik nastawiłam na trzecią... I amnezja straszna, nie wiem jauż kiedy się budzę, kiedy śnię i mam FA... Stąd chyba ważne pozytywne nastawienie jak kładzie się z zamiarem przeżycia LD...

Post został pochwalony 0 razy

Coś częste są u ciebie są sny o LD/OOBE, po czym stwierdzasz, że to sny to tylko sny o tych stanach?

Post został pochwalony 0 razy