Relacje Arti'ego

W takim razie dobrym rozwiązaniem mogłoby być dla Ciebie transowanie się przy włączonym filmie - gdzieś kiedyś czytałam o takiej technice, konkretnie z wykorzystaniem kreskówek czy filmów dla dzieci (mniejsze skupienie na fabule).

Post został pochwalony 0 razy

Również ciekawe jest, że udaje mi się osiągnąć te hipnagogi, ten lekki trans gdy po prostu zamykam oczy i myślę. Nie relaksuje się uprzednio, nie pogłębiam transu, po prostu myślę, ale nie o jakiś "wyższych rzeczach" tylko o zwykłych głupotach, zazwyczaj o fabule do mojego opowiadania/mangi, albo wsłuchuję się w to, co w autobusie się dzieje ;]

Ale również nie chciałbym ograniczać się do osiągania transu z pomocą czyli jakimkolwiek "emiterem dźwięku" ( nie wiedziałem jak nazwać te sytuacje, filmy itp. w jednym zwrocie ;] )

Jedyne co mnie blokuje przy wchodzeniu w trans, to prawdopodobnie ta cholerna koncentracja. Relaksuje ciało idealnie, czuje, jakby miało "ogólny kształt", zdrętwiałe, ciepłe. Ale ta koncentracja.

Wczoraj próbowałem wejść w trans, ale leżałem i leżałem w relaksie, pogłębiałem trans ( wizualizowałem siebie siedzącego w czymś w rodzaju sanek i zjeżdżającego z pofalowanego skoku i odliczałem od 100 do 1, i z każdą liczbą spadałem coraz niżej. Może gdybym dodał do tego oddech to by podziałało? ) ale nie skutkowało. Irytowała mnie już ta pozycja, mało mnie szlag nie trafił, więc się przekręciłem i cholera wszystko wzięła...

Co do ćwiczeń koncentracji, to można by rzec, że kontroluje moje myśli w sensie, że gdy autobus rusza to nie wpada mi myśl do głowy typu " O! Ruszamy... "albo jak ktoś się zaśmieje to " Rany, ma śmiech jak debil ". Chyba że, myślę o technice ucinania myśli i sam myślę o tych myślach i myślę o ucinaniu wymyślonych myśli - kto to zrozumiał znajdzie 50 zł.

Więc jakie inne ćwiczenie koncentracji? Z poświatą? ;]

Post został pochwalony 0 razy

Arti w takim wypadku jesteś dziwny xD Nie no żartuje, każdemu łatwiej w innej sytuacji, być może jesteś osobą która lubi towarzystwo imprezy hałas itp. :p (sądzę po sobie bo mi lepiej w ciszy i spokoju idzie się skupić na Hipnagogach itp. )

Post został pochwalony 0 razy

	Arti napisał:
	Irytowała mnie już ta pozycja, mało mnie szlag nie trafił, więc się przekręciłem i cholera wszystko wzięła...

Ja czytałem w kilku źródłach, że taka "irytacja daną pozycją" jest spowodowana tym, że mózg sprawdza naszą świadomość, czy śpimy już, czy jeszcze nie... bardzo trudno jest się oprzeć temu uczuciu, ale jak się uda to jesteśmy na bardzo dobrej drodze do LD, bo pojawią się hipnagogi i dość szybko przeniesiemy się w świat snu... próbowałem wiele razy oprzeć się temu czemuś, ale jest to baaardzo trudne i zawsze kończy się u mnie na tym, że obracam się na brzuch i zasypiam w minutę Wink

Post został pochwalony 0 razy

forest_guru napisał:

	Arti napisał:
	Irytowała mnie już ta pozycja, mało mnie szlag nie trafił, więc się przekręciłem i cholera wszystko wzięła...

Ja czytałem w kilku źródłach, że taka "irytacja daną pozycją" jest spowodowana tym, że mózg sprawdza naszą świadomość, czy śpimy już, czy jeszcze nie... bardzo trudno jest się oprzeć temu uczuciu, ale jak się uda to jesteśmy na bardzo dobrej drodze do LD, bo pojawią się hipnagogi i dość szybko przeniesiemy się w świat snu... próbowałem wiele razy oprzeć się temu czemuś, ale jest to baaardzo trudne i zawsze kończy się u mnie na tym, że obracam się na brzuch i zasypiam w minutę Wink

A to cholernik o_O

Post został pochwalony 0 razy

Jeśli chodzi o te uczucie, a raczej pragnienie przekręcenia się na którykolwiek bok, albo na brzuch. To muszę powiedzieć, że niestety na mnie nie nie działa silna wola i nawet jak mi się uda wysiedzieć stosunkowo długo (czasami nawet do pół godziny) w tej pozycji, to efektem jest niestety bezsenność... Więc w moim przypadku, albo sie transuję i wchodzę w trans, albo zasypiam, albo muszę mieć się na baczności i w przypadku kiedy nic się nie dzieje przekręcić się. Już lepsza nieudana próba niż nieprzespana noc ^^ Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy

Nehrzul, problem w tym, że jak się transuje to pojawia się ta "mała niewygoda" ( żona małego głoda xd )

Nehrzul - ile się już transujesz i ja kto u Ciebie wygląda ( możesz napisać na PM ^^ )

Post został pochwalony 0 razy

Musicie nauczyć się zignorować to uczucie, odwrócić od niego swoją świadomą uwagę. :) Bardzo przydatna umiejętność.

Post został pochwalony 0 razy

W sumie mogę napisać w tym temacie coś odnośnie mojej świadomości przedostatniej nocy. Otóż kiedy się transowałem, jak zawsze przed snem, miałem już jakiś czas hipnogagi (czego nie byłem nawet świadom), albo i już spałem, ciężko mi powiedzieć... nagle w kaloryferze obok mojego łóżka coś pstryknęło. Oczywiście mnie to wyrwało ze stanu NIEczuwania, ale nie było to na tyle mocne uderzenie, żebym się zerwał czy nawet otworzył oczy. Efekt? Tak głębokiego stanu transu jeszcze nigdy nie miałem. Wiem, że może nie jestem profesjonalistą w tej dziedzinie, ale mogłem nawet ruszać na boki głową, a to uczucie z 4x większej głowy i klarowność umysłu nie znikały (nie wiem jak u was, ale mnie zawsze to wyrzucało z tego stanu). Oczywiście skorzystałem z okazji i mówiłem do swojej podświadomości, że fajnie by było jak bym sobie pospał świadomie. Niestety nieposkutkowało. Ale sam efekt transu bardzo pozytywny. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy

Chyba dziś rano miałem pierwsze LD z transu. A przynajmniej był to sen, który pamiętam do dechy do dechy.

No więc rano się obudziłem, poszedłem do toalety, potem do kuchni popatrzyć ile stopni na dworze. Wróciłem do pokoju i postanowiłem wejść w trans, gdyż z rana działa to podobno najlepiej. No więc leże, opornie myślę o czymś, próbuje "sankowego opadania" połączonego z oddychaniem. Pojawiło się niemiłe uczucie z pozycja, ale wytrzymałem i...

No właśnie. Poczułem, jakby nogi mi się uniosły do góry! Jakby moje ciało samo się ruszało! Niesamowite uczucie, więc postanowiłem wejść w ten sen. Okej, pojawiłem się w scenerii i zacząłem iść, i z początku nic nie czułem ze snu, a potem? Poczułem, jak moje nogi się ruszały. Myślałem, że na żywo się ruszają i zaraz mnie wyrwie z transu, ale nie i nudny sen trwał dalej ^^' Ostatecznie obudziłem się w pokoju w nocy i - to dalej był sen. Rozmawiałem z żoną mojego brata o tym transie, a ona, że po vódce to będę miał lepsze transy xD I tu kończy się sen...

Miałem bardzo niską świadomość, może dlatego, że trans nie był zbyt głęboki? Może to wszystko było tylko snem? Heh, nie wiem co o tym myśleć x]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arti dnia Sob 13:13, 13 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy

Wczoraj kolejna nieudana próba wejścia w trans. A czemu? No cóż...

Położyłem się, pomyślałem o rozluźnieniu ciała, nie wmawiałem tego, ale powoli jakby "wchłaniałem" tę myśl. Następnie rozpocząłem schodzenie dziesięć stopni po schodach w dół by wejść w alfę a nawet thetę. Po tym, po prostu leżałem i silnie myślałem. Po jakimś czasie ponownie pojawiło się uczucie "do cholery jasnej rusz się!". Nie dawało mi spokoju, było gorsze niż ból! >.< Głównie impulsy tego "czegoś" uderzały w nogi, i czułem się, jakbym miał tam skurcz każdego mięśnia, każdej tkanki. Trochę wytrzymałem, potem się przekręciłem, błogi stan.... Obudziłem się rano. -.-'

Co robię nie tak! >.< Proszę was o jakąś pomoc, bo już nie wiem co mam robić by w końcu dać radę wejść w ten trans i mieć sny LD pewne z 100% świadomością ;]

Post został pochwalony 0 razy

Co robisz nie tak? Odpowiedziałeś sobie na to pytanie ze zdaniem "Trochę wytrzymałem, potem się przekręciłem, błogi stan..." Johny już gdzieś kiedyś pisał, że należy przezwyciężyć tą ochotę poruszenia się/przekręcenia na bok. Jeśli to Ci się uda, oszukasz mózg, wmawiając mu, że jesteś już nieprzytomny (tak naprawdę będziesz przytomny przy odrobinie wysiłku). Chodzi o to, że mózg pomyśli "acha, sedzi, drapie, boli, a on leży, więc można powoli usypiać ciało (trans/rozluźnienie) bo świadomość już śpi (czyli Ty i Twoja chęć np. przekręcenia się). Kiedy go w taki sposób oszukasz, zaczniesz automatycznie się rozluźniać coraz bardziej i widzieć ob razy. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy

http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/osiaganie-wild-pomocy,1080.html#10591 - w relacji użytkownika ~Jecht wyczytałem o pewnych piskach słyszanych podczas wchodzenia w trans. Często je słyszę, nawet gdy się położę i nie wchodzę w trans, a po prostu usypiam, takie, jakby... Hmmm... Jak by to opisać, no pisk, ale nie pisk kobiety, tylko takie... Jakieś elektroniczne piszczenie, ciche, ale piszczy i piszczy.. Czasami irytuje, czasami nie zwracam na to uwagi. Czy podczas leżenia/wchodzenia w trans i pojawienia się tego zjawiska powinienem wykorzystać go jako "skrót" lub bramę do transu/LD? Czy w ogóle jest to hipnagog?

Post został pochwalony 0 razy

Nie, to zwykły pisk w uszach spowodowany ciszą. Pisk (jeśli w ogóle u Ciebie to będzie pisk) bardziej przypomina nadlatujący nad Twoją głowę samolot. :) Tak, dosłownie i bez przesady.

Post został pochwalony 0 razy

Ale te piski można wykorzystać do wywołania hipnagogi dźwiękowych, a "piasek" czy inne cosie za zamkniętymi oczyma jako wywoływacz obrazowych hipnagogów.

To jest takie pytanie upewniające. Czy osiągnięcie relaksu jest - kiedyś spotkałem się z takim twierdzeniem - kluczem do transu? Tak naprawdę, głęboki relaks to już płytki trans?

UWAGA! Poniżej znajdują się tylko moje refleksje / tematy badań x]

Również do osób, które mają wannę w domu. Jak wiemy, często rodzice przestrzegali nas, byśmy nie usnęli w wannie. Czemu? Bo gorąca woda niemal natychmiast relaksuje nasze mięśnie, co sprawia, że zamkniemy na chwilę oczy i możemy już się nie obudzić - bul, bul, bul....

Jeżeli ktoś ma prysznic zamiast wanny, to najlepiej w brodziku siąść w pozycji lotosu lub po turecku x] Jak kto woli, i puścić strumień gorącej wody na całe ciało. Potem to uczucie przywołać podczas zasypiania ^^

Post został pochwalony 0 razy