100 Dni WILD

Cześć! Termin LD, kojarzę już kilka lat, ze względu że nie była to w moim przypadku zbyt romantyczna przygoda chcę o tym zapomnieć i zacząć całkiem od nowa, żeby to było możliwe odpowiem najpierw na kilka pytań:

Czy miałem kiedykolwiek LD? Tak, miałem LD około 3 razy. Trwało to dość krótko, zawsze byłem wyrzucany ze snu ze względu na "radość" z "sukcesu".

Czy udało mi się kiedykolwiek uzyskać ld przy pomocy Wilda? Niestety, nigdy nie doświadczyłem LD, przy pomocy wilda. Mało to nigdy nie miałem paraliżu sennego, hipnagogów.

Dlaczego rzucam się na głęboką wodę zamiast zacząć od prostszych technik? Chcę być w miarę możliwości niezależny jeśli chodzi o czas wywołania ld, a także słyszałem że dzięki wildowi jakość ld jest dużo lepsza.

Opiszę jak będzie teraz jak będzie wyglądać schemat wrzucania przeze mnie podsumowań z poszczególnych dni.

Nie będę przedstawiał wam treści snów, a same technikalia dotyczące tego w jaki sposób wykonywałem wilda, w każdym poście będzie "podsumowanie" - które będzie opisaniem przeze mnie poprawek pod następną próbę.

Kolejne dni będą wrzucane jako nowy temat.

Dzień X - 100 dni WILD

Oczywiście zapraszam wszystkich do dyskusji.

Dziś mamy 02.10.2023 mam nadzieję że spotkamy się tutaj razem 12.01.2024 Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Belzebub dnia Wto 8:31, 03 Paź 2023, w całości zmieniany 3 razy

Dzień 1 - 100 dni WILD

A więc tak, kładąc się spać próbowałem przez około 10 minut ustawić swój alfa budzik na godzinę 3:30 (ok po 4. godzinach snu), wizualizowałem zegar, który ustawiam na określoną godzinę + powtarzałem w podświadomości " Obudzę się o 3:30". Mówiłem to z dość dużym przekonaniem mimo to, zachowałem pewną ostrożność i nastawiłem zwykły budzik na godzinę 3:55.

Alfa tym razem zawiódł, obudziłem się o godzinie 3:55, szybka toaleta, szklanka wody - upłynęło może z 7 minut.

Po tym czasie od razu wskoczyłem do wyrka i zadecydowałem że: dziś testowana będzie kotwica: kontynuacji poprzedniego snu (Po prostu, skupiam się na przeżyciu jeszcze raz snu - tego co pamiętam oczywiście. + wykreowanie dalszej historii przy pomocy kreatywności - różni użytkownicy z tego forum w 2012 - 2014 polecali tą kotwicę, więc zdecydowałem że należy to przetestować. )

Ułożyłem się na plecach i kompletnie skupiłem się na kreowaniu snu, po jakimś czasie (+/- 20 min) nie odczuwałem żadnych zmian (typu: mrowienie, falowanie, hipnagogi, czy paraliże senne).
Po kolejnych (+/- 30 min) doświadczyłem jedynie suchości w ustach i dyskomfortu spowodowanego niezmienieniem pozycji spania (lubię w ciągu nocy kilka razy zmieniać pozycję, szczególnie jak nie mogę zasnąć po ok. 5 minutach na jednej).

Po łącznym czasie 50 min, poddałem się i z powodu że nie mogę usnąć zacząłem używać telefon (ebook). Po gdzieś 20 - 30 minutach spróbowałem jeszcze raz zastosować wild, tym razem na boku, stytuacja była identyczna tylko że trwała krócej bo gdzieś po 40 minutach byłem na tyle zniesmaczony że zrezygnowałem. (nigdy nie miałem problemów z zasypianiem)

Poszedłem na chwilę na balkon, pełnia księżyca i fajne widoczki).
Po powrocie do łóżka po 10 minutach spróbowałem usnąć ale mając już wyjebane i stosując tylko kotwice oddechu, bardziej 4fun niż dla efektu. W ciągu 10 minut (po dwukrotnej zmianie pozycji zasnąłem, oczywiście tracąc świadomość).

Podsumowanie:

Dzisiaj po wycięciu sobie około 2h snu jestem dość padnięty, więc w przyszłych dniach będę próbował tylko raz uzyskać wild, a nie jak ubiegłej nocy 2 razy ;/

Dodatkowo, spróbuję jeszcze raz tej kotwicy: kontynuacja i wizualizacja ostatniego snu, jeśli się nie uda zmieniam to na obserwacje oddechu.

Zastanawiałem się co spowodowało problemy z zaśnięciem, doszedłem do wniosku że skrócę czas wbtb o 30 minut (wstanę wcześniej niż wczoraj o 30 minut).

Nadal będę próbował ustawić alfa budzik.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 2 - 100 dni WILD

Trochę zedytowałem wczorajsze podsumowanie: zmieniłem kotwicę (zamiast wizualizacji poprzedniego snu) uznałem że jednak warto będzie sprawdzić nową technikę - oddech.
Przeczytałem wczoraj kilka postów na temat wild'a tutaj na forum. Jeden użytkownik bardzo polecał skupianie się na oddechu ale PASYWNIE. Wczoraj popołudniem spróbowałem zrobić taką medytację, i rzeczywiście było ciekawie.

Wracając do głównego temat, wczoraj idąc spać próbowałem ponownie ustawić alfa zegar, lecz ponownie zachowałem pewne środki ostrożności i nastawiłem normalny budzik 20 minut później niż ustawiony alfa (alfa był ustawiony na 3:00, a zwykły na 3:25 --- poszedłem spać 23:00). Alfa ustawiałem może z 5 minut, w dokładnie taki sam sposób jak wczoraj.

Po pobudce o godzinie 3:25, czułem się MEGA ZMĘCZONY - pewnie ze względu na to że wczoraj straciłem dwie godziny snu na "próby wilda".

Postanowiłem że idę szybko do toalety, napiję się i do wyrka. Po wykonaniu tych czynności byłem jeszcze na tyle zmęczony, że podjąłem się czytaniu ebook'a (Czytanie trwało może z 5 minut).
Po tym czasie (z 5 minut toaleta i woda + 5 minut ebooka), przystąpiłem do próby wilda.
Położyłem się na plecach, i zaczłem skupiać się na oddechu, tak aby nie krążyły mi inne myśli. --- Myślę że tu zrobiłem błąd, byłem na tyle zmęczony że nie myślałem klarownie (powinienem poświęcić dłuższy czas na rozbudzenie) - i miałem mega problem z krążącymi myślami, na których się skupiałem (co nie miało miejsca podczas ubiegłej popołudniowej medytacji).

Leżałem na plecach próbując skupić się na oddechu, lecz ciągle meandrując w myślach gdzieś z 20-25 minut. Nie zauważyłem żadnych oznak paraliżu/hipnagogów, ale ciągle wkurwiała mnie pozycja w jakiej się znajdowałem. Byłem na tyle poirytowany że postanowiłem zmienić pozycję na jedną z moim ulubionych - na boku. Robiłem "wilda na boku" przez 10 minut i irytacja osiągnęła taki punkt że zdecydowałem zakończyć próbę na dzisiaj, aby nie było identycznej sytuacji z ilością snu jak wczoraj.
Po tej decyzji bez problemu usnąłem w ciagu 10 minut XDDDD

PODSUMOWANIE:

myślę że czas dzisiejszej pobudki (w wbtb) był ok. postaram się to powtórzyć dzisiejszej nocy (alfa budzik 3:00, a zwykły 3:25), natomiast czas "obudzania się" zwiększę do 20 minut

Dziwi mnie fakt że alfa budzik w moim przypadku aż tak zawodzi ;/
Dziwne jest to że gdy próbuję stosować wilda to mam MEGA problemy z zaśnięciem + wkurwia mnie pozycja w jakiej leżę (każda, bez wyjątku), co skutkuje irytacją.

To co chciałbym poprawić to mimo dyskomfortu pozycji w której wykonuję wilda, powinienem robić go ustaloną ilość czasu np. 70 minut (ustawić dzwonek po prostu) - żeby zaobserwować czy jestem jakiś inny i nigdy świadomie nie wejdę w ten stan (chciałbym zobaczyć chociaż hipnagogi albo doświadczyć paraliżu sennego), czy jednak zacznę zauważać jakieś "objawy wild'a" o których pisali inni użytkownicy.

To co również zmieniam to, to że będę wykonywał tylko jedną próbę wilda, a nie kilka. Jutro po prostu spróbuję nastawić stoper na 70 minut i zobaczymy jak to będzie.

Co do kotwicy, to moim zdaniem jest dużo lepsza (mniej mnie angażuję niż "wizualizacja poprzedniego snu", co równa się zapewne z prędszym czasem zasypiania).

Muszę także przedumać czym różni się normalna próba zaśnięcia (która udaje mi się po 10 minutach) niż próba wildowska która nie udaje sie nawet po 50 minutach.

Do zobaczenia jutro.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 3 - 100 dni WILD

Od wczoraj mocno nurtuje mnie dlaczego mam aż takie problemy, z zasypianiem i doświadczaniem charakterystycznych oznak wilda (hipnagogów, różnych odczuć falowania, paraliżu).
Śledząc wypowiedzi innych użytkowników w poprzednich latach, doszedłem do wniosku że może być w moim przypadku pewien problem z relaksem przed wildem.
Dlatego przeczytałem poradnik o jednej z technik, skupiającej się na afirmacji/hipnozie - przetestowałem wczoraj popołudniem i rzeczywiście efekt był zajebisty, tak więc uznałem że podczas pobudki przy wbtb zastosuję i sprawdzę czy będzie mieć to wpływ na moje problemy z zasypianiem podczas wilda.

Tak więc, wczoraj popołudniu znów próbowałem ustawić alfa zegar, tym razem bezpośrednio po powyżej opisanej "relaksacji". Alfa ustawiłem na 3:00

Obudziłem się o 2:48, zgodnie z wczorajszymi założeniami, przez 20 minut rozbudzałem umysł (czytanie ebooka).

Po tym czasie, 10 minut "relaksacji" i zgodnie z wczorajszymi postanowieniami nastawiłem "minutnik" na najbliższe 70 minut (opisane to zostało w wczorajszym podsumowaniu).
Kotwica jaką zastosowałem podczas próby wilda to oddech.

Jak sie okazało znów nie doświadczylem wilda, ani nawet żadnych oznak z nim związanych (hipnagogi itp..), jedynie rozwiązałem w jakimś stopniu swój problem z mocnym dyskomfortem podczas leżenia na plecach - podłożyłem pod kolana poduszkę Wink

Podsumowanie:

Taki sam "model nocy" powtórzę przez najbliższe 3 dni, jeśli nic się nie poprawi będę działał w inny sposób.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 4 - 100 dni WILD

Cześć! Dziś troszkę mocniej skupie się na teorii niż na praktyce - dostałem wczoraj dość mocny feedback na temat "przyczyn" tego dlaczego nie mogę zasnąć. Chodzi bowiem o zbyt mocne zaangażowanie w kotwice, i kurczowe parcie na wynik. Z "waszych" porad wynika: Należy trochę odpuścić oczekiwania, proces zasypiania/skupianie się na kotwicy nie ma być wysiłkiem, a tylko OBSERWACJĄ - będą pojawiać się myśli, odczucia itp., ale chodzi o to żeby je zauważyć ale nie dawać im uwagi i ponownie wrócić do kotwicy.

Co do progresów jeśli chodzi o ld, to sprawa wygląda tak:
Wczoraj wieczorem znowu zrobiłem "relaksację" i ustawianie alfa zegara. Niestety nie zadziałał, zwykły budzik obudził mnie o 3:00 (poszedłem spać 23:00 ).
zrobiłem rozbudzanie "umysłu" (wszystko tak jak w poprzednich dniach)
Podczas próby wilda, zaszła pewna zmiana po około 15-20 minutach, zacząłem czuć jakby moje nogi był zacementowane / były w gipsie.
Po jakimś czasie odpłynąłem, i tyle pamiętam z tej nocki ;>

PODSUMOWANIE:

Przez najbliższe 2 dni, powtórzę ten "model nocy"

Na jednym z forów o ld, czytałem że należy znaleźć granicę pomiędzy: za dużą uwagą na kotwicy, a za małą uwagą na kotwicy, obie skrajności są złe bo jedna może prowadzić do problemów z zaśnięciem a druga do zaśnięcia bez świadomości. No cóż w najbliższych dniach będę próbował znaleźć tą granicę.

Do jutra!

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 5 - 100 dni WILD

Cześć! Poszedłem spać około 23:00, obudził mnie "zwykły" budzik o 3:00, uznałem że poeksperymentuje i po wbtw, nie będę w ogóle się rozbudzał, zdecydowałem że podchodzę do próby wild'a od razu. Jak się okazało, mój problem z zaśnięciem znikł, w ciągu 3 minut zasnąłem ale z utratą świadomości. Cel na najbliższe dni to znaleźć równowagę w zaangażowaniu w kotwice. Co warto dodać to kwestia że potraktowałem to jak "normalne zasypianie" - zamiast na plecach usnąłem na boku.

PODSUOWANIE:
Będę wykonywał wilda bez "rozbudzania", i przez najbliższe kilka dni poświęcę uwagę na znalezienie złotego środka w kwestii skupienia na kotwicy.

Do jutra.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Belzebub dnia Sob 10:46, 07 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz

Dzień 6 - 100 dni WILD

Cześć! Położyłem się spać o 23:00, pobudka standardowo o 3:00, i tutaj postanowiłem zrobić to jak wczoraj - czyli wbtb tylko 10 sekund (aby wyłączyć budzik). Postanowiłem dużo mocniej skupić się na kotwicy żeby nie było takiej sytuacji jak wczoraj. Co spowodowało że w ogóle nie zasnąłem XDDD.
Po dłuższym czasie (60 min) i olbrzymiej irytacji, zdecydowałem że na chwilę odpuszczę i poprzeglądam telefon. Po 20, albo 30 minutach przystąpiłem do wilda ponownie, tym razem zmniejszając skupienie na kotwicy, niestety odpłynąłem bez świadomości XD

PODUSMOWANIE:
Ciężki to bój, lecz powtórzę to przez najbliższe 2 dni.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 7 - 100 Dni do WILD

Cześć! To już tydzień więc pasowałoby ogarnąć jakieś podsumowanko ;>
Poszedłem spać o 23:00, a wstałem o 2:30 (po ostatnich przygodach myślałem że zmiana czasu pobudki (przy wbtb) wyjdzie na plus). Czyli wstałem po 3,5h. Po obudzeniu pamiętałem już jeden sen, co oznaczało że pierwsza faza rem za mną. Wyciszyłem budzik i przystąpiłem do wilda.

Plan był taki:
Po przebudzeniu robię od razu wild, jeśli nie wyjdzie mi on po +/- 10 minutach (bez sprawdzania na telefonie, tak jak pisał jeden z użytkowników - aby w czasie prób w ogóle nie tykać telefonu) to robię relakasację - wczoraj poczytałem o "61 points relaxation technique" (wczoraj w ciągu dnia, dwa razy sobie ją przećwiczyłem) i po tym przystąpię ponownie do wilda (zajmuje ona gdzieś z 10 minut) - z opisu innych użytkowników na różnych forach wynika że, duża część osób w czasie tej relaksacji już doświadcza hipnagogów.

Warto również dodać że wczoraj przemyślałem temat (w dzień) i postanowiłem zmienić także kotwicę (polega ona na liczeniu od jeden do dziesięciu i wizualizacji każdej z cyfr - bardzo sympatyczna, polubiłem ją na pewno bardziej niż skupianie się na oddechu)

I tu pojawia się najistotniejszy punkt: Próba właściwa wilda. Łącznie próba zajęła mi 90 MINUT XDDD
Zamysł był taki żeby potestować siłę skupienia na kotwicy - bo według mnie przez to mam problemy z wejściem w sen.
Początkowo zacząłem mocno skupiając się na kotwicy, potem coraz mniej, aż przestałem skupiać się w ogóle - i nic, nie zasnąłem, nie doświadczyłem hipnagogów, ani paraliżu.
O godzinie 5:20 zdecydowałem że jednak użyje telefonu i wygooglowałem "i cant go sleep when i try do wild", były różne technik, najczęściej przewijało się aby oddać się myślą - mają krążyć / błądzić, a ty masz je obserwować.

Spróbowałem i tego, łącznie przez kolejne 70 minut.
Możecie myśleć że to może przez emocje nie mogę wbić do snu, ale mam kompletnie wyjebane od 2 dnia wyzwania, jeśli nawet zaczynam coś tam niby widzieć za powiekami, to nie czuje nic, tylko lekkie zażenowanie gdy patrzę na zegarek a tam 6:40.

Co najlepsze, po tych całych dzisiejszych próbach gdy w końcu zdecydowałem się położyć, nie mogłem zasnąć bo czułem dyskomfort podczas leżenia na każdej z możliwych pozycji.
W pewnym momencie (po może 20 minutach), gdy mój umysł błądził po myślach (ale już bez obserwacji) - zasnąłem. I tutaj najlepsze zaskoczenie, udało mi się osiągnąć dild, na tyle intensywnie myślałem o wildzie po za snem, że po wejściu do snu próbowałem osiągnąć wild XDDD, po jakimś czasie obczaiłem że jestem we śnie, ale po 20 sekundach straciłem kontrolę i sen toczył się swoją drogą.

PODSUMOWANIE:

Próbuję już tydzień, najdziwniejsze jest to że większość osób na forach, która opisuje swoje doświadczenia z wildem, od pierwszych prób doświadcza hipnagogów a ja NIGDY nic podobnego nie widziałem (czytałem że są takie osoby które ich nie doświadczają ale to skrajny procent populacji).

Kurczę prawdę mówiąc to nie wiem co dalej, ewidentnie coś mocno nie gra, coś robię źle. Jeśli będzie się to powtarzać że w czasie przeznaczonym na sen, który wynosi 8-9h, prześpię 3 godziny, to niebawem wykituje XD

Jutro spróbuję wstać o 4:30, czyli po 5,5 h snu. - Może trafiam jakoś w zły okres fazy rem, ale no bez przesady przecież w ciągu 90 minut powinienem spokojnie osiągnąć sen.

Do jutra.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 8 - 100 Dni do WILD

Po ostatnich przygodach z próbami osiągnięcia ld, byłem dość mocno zmęczony, poszedłem spać standardowo o 23:00, pobudka tym razem o 4:30.

Po pobudce zanotowałem do dziennika snów 3 sny, które dość mocno pamiętałem, po tym spróbowałem zasnąć używając jako kotwicy: liczenia, starałem się poświęcać BARDZO mało uwagi kotwicy, i w ten sposób odpłynąłem.

Mam do was pytanie, bo samemu trudno mi to zidentyfikować. Doświadczyłem czegoś takiego, jak przebiegające za oczami filmy - urywki akcji (w sensie nie były to stałe obrazy, tylko ruchome "urywki życia" - to była ta słynna hipnagogia? Bo z tego co czytałem to dla hipnagogii charakterystyczne są jakieś wzorki/dźwięki/jasne punkciki, a żadnych dźwięków ani jasnych punkcików, nie doświadczyłem.

PODSUMOWANIE:
Jutro również pobudka o 4:30.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 9 - 100 Dni do WILD

Cześć, sytuacja niemal identyczna jak wczoraj, poszedłem spać 23:00, pobudka 4:30.
Od 2 dni, pamiętam dość dużo ze snów, więc znów do dziennika wpisałem 3 sny. Następnie użyłem jako kotwicy: liczenia i wizualizacji.

Dziś również odpłynąłem bez utrzymania świadomości.

PODUSMOWANIE:

Powtarzam proces przez kolejne dni, muszę znaleźć "złoty środek" w kwestii utrzymywania świadomości na kotwicy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Belzebub dnia Śro 13:58, 11 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz

Dzień 9 - 100 Dni do WILD
Cześć, sytuacja niemal identyczna jak w ostatnich dniach, poszedłem spać 23:00, pobudka 4:30.
Różnica tylko taka że użyłem innej kotwicy: skupienie na szumie od kompa, trochę mocniej niż na kotwicy w poprzednich dniach i nie mogłem znów zasnąć ;/

Po około 40 min, poszedłem normalnie spać, zasnąłem w 5 minut.

Chciałem osiągnąć czystego wilda, ale idzie to w kiepską stronę, chyba będę próbował okolicznych technik, na celownik w najbliższym czasie wezmę ssild.

PODUSMOWANIE:

Poczytam trochę o ssild'ie i postaram się spróbować tej 'techniki". Czytałem że jest łatwiejsza, a ma wiele wspólnego z WILDEM. Spotkałem się z opinią że najgorzej w osiąganiu ld, jest powtarzać to co nie wychodzi. Aktualnie wild, kompletnie mi nie idzie, spróbuję coś innego, może nabranie doświadczenia spowoduje rozwinięcie w tym temacie, i "odblokowanie" czegoś w procesie osiągania wilda.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 11 - 100 Dni do WILD

Cześć. Poszedłem spać 23:00, pobudka 5:30.
Po wstaniu szybka toaleta i od razu przystąpiłem do ssild'a. (link do poradnika: [link widoczny dla zalogowanych])

Streszczając poradnik: jeden cykl = (są w nim zawarte 3 czynności: obserwowanie "obrazu" za powiekami, obserwacja zmysłu słuchu, obserwacja odczuć w ciele (kontakt z pościelą).

Kładziemy się w wygodnej pozycji, wykonujemy 6 cykli, z czego każde z ćwiczeń przez 15 sekund (nie liczymy, tylko szacujemy na oko). Następnie wykonujemy 4 cykle, z czego każde z ćwiczeń przez 30 sekund.

Jeśli nie będziemy w śnie, to idziemy spać.

Bardzo przyjemna technika, niestety i ona w moim dziwnym przypadku nie zadziałała Very Happy

Wykonując obserwacje obrazu za powiekami dostrzegłem pod koniec takie bielsze smugi, nie wydaje mi się żeby to były hipnagogi ale było to coś nowego więc się tym dziele.

Jeśli chodzi o słuchanie, to żadnych dźwięków również nie doświadczyłem.

Odczucia w ciele dokładnie tak samo, zero uczuć opadania itp.

PODSUMOWANIE:
Jutro spróbuję wstać o 1:30 stosując tą samą technike.

Post został pochwalony 0 razy

Dzień 12 - 100 Dni do WILD

Poszedłem spać 23:00, nastawiłem budzik zgodnie z założeniami na godzinę 1:30, niestety mimo dwóch budzików nawet nie pamiętam czy się obudziłem (ale raczej tak, bo budziki by się same z siebie nie wyłączyły). Sam obudziłem się o godzinie 2:30 - 40. Spróbowałem ssild - nie wyszedł. Więc zasnąłem.

Podsumowanie:
Jutro spróbuję bez budzika, obczajam nowe metody relaksacji.

Przeniosłem wszystkie posty do jednego wątku, żeby nie było bałaganu. Pozdrawiam Frozen

Post został pochwalony 0 razy

Dzięki Frozen za przeniesienie do jednego wątku, cholibka sam nie ogarniam jak to zrobić, mam na dzieję że nie będzie problemu jak raz na jakiś czas posegregujesz je tak jak ostatnio :> Thanks!

Dzień 13 - 100 Dni do WILD
Cześć! Wracam z wyzwaniem, zrobiłem tygodniową przerwę, skumulowało się wiele rzeczy w tym dopadło mnie jakieś chorobsko i postanowiłem zadbać o regenerację ;>

Poszedłem spać 23:20, nastawiłem 2 budziki na 2:10, niestety nie pamiętam co się stało ale nie wstałem, nie wiem jak się wyłączyły (musiałem jakoś je wyłączyć, niestety nic nie pamiętam). Sam przebudziłem się o 5:30, próbowałem wykonać Wilda, jako kotwicę używałem odliczanie i wizualizacje liczb od 1 do 10. Przez 20 minut (+/-) nie mogłem zasnąć więc poszedłem spać normalnie, zasnąłem w około 7 minut.

PODSUMOWANIE:
Dziś również nastawie budzik na 2:10, tylko że w liczbie 3. Zobaczymy czy trzy budziki mnie obudzą ;>

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Belzebub dnia Pon 19:33, 23 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz

	Cytat:
	Dzięki Frozen za przeniesienie do jednego wątku, cholibka sam nie ogarniam jak to zrobić

Po prostu pisz kolejne relacje z WILD'a w tym wątku, zamiast tworzyć nowy Smile

Co do Twoich prób. Na pewno próbuj po min. 4h snu. 4-5h powinno być optymalnie. Możesz jeszcze spróbować rozbudzać się nieco krócej.

Cytat:

Mam do was pytanie, bo samemu trudno mi to zidentyfikować. Doświadczyłem czegoś takiego, jak przebiegające za oczami filmy - urywki akcji (w sensie nie były to stałe obrazy, tylko ruchome "urywki życia" - to była ta słynna hipnagogia? Bo z tego co czytałem to dla hipnagogii charakterystyczne są jakieś wzorki/dźwięki/jasne punkciki, a żadnych dźwięków ani jasnych punkcików, nie doświadczyłem.

Rozbłyski światła, dźwięki i temu podobne proste halucynacje to wczesne hipnagogie. Przed samą fazą REM (marzeniem sennym) pojawia się inny ich rodzaj. To bardzo klarowne sceny, które nie tyle widzimy przed oczami, co wpadamy w nie na chwilę. Może to było to. Jeśli tak to dobry znak.

Post został pochwalony 0 razy