Moja przygoda z LD

Na początku może się z wami przywitam, bo jestem dopiero po rejestracji Smile

Moja przygoda ze świadomymi snami zaczęła się już rok temu. Dużo wówczas czytałam na ten temat, a także chciałam go osiągnąć. Wydaje mi się, że raz, jeden raz byłam blisko - po kilku dniach zapisywania snów moja mama poprosiła, żebym nauczyła ją korzystać z komputera. No nic, robię to i nagle mnie oświeciło, wypalam: "Przecież ty UMIESZ korzystać z komputera!". Wtedy (chyba) wystraszyłam się i samodzielnie wyrzuciłam się z tego snu. Nie jestem tylko pewna, czy było to zrobione... pod moją kontrolą, czy przyśniło mi się to zupełnie nieświadomie.
Później miałam dość długą przerwę - bałam się, co tu dużo gadać, tej całej sprawy z psychiką.
Teraz postanowiłam do tego wrócić. Jestem, delikatnie mówiąc, uzależniona od pewnej książki i zrobię wszystko, aby znaleźć się w tamtym świecie.
No to może przejdę do szczegółów:
19-20 lutego:
Czytam ile się da. O wszystkich możliwych technikach i przeżyciach innych. Właściwie nic więcej się nie dzieje. Cały czas siedzę też nad wyżej wspomnianą książką...
21 lutego:
W nocy mam sen. Kompletnie nieświadomy sen, ale zapamiętuję go ze szczegółami, a przede wszystkim dotyczy on mojej książki i jest naprawdę piękny! Mój mózg samodzielnie tworzy w nim imię Itanaurë, którego zaczynam później używać na tym forum, aby ów cudowny (nie, piękniejszego w życiu nie miałam! Może go potem opiszę) sen uhonorować. Jestem w tym śnie chłopakiem Shocked

(tak, elfem Embarassed

) ale jakoś mi to nie przeszkadza... za to dom i ogród - piękny!
22 lutego: próba pierwsza, wynik negatywny.
Poprzedniego dnia cały czas robię testy rzeczywistości. Żaden nie jest udany. W nocy moja pierwsza od dłuższego czasu próba. Boję się WILD-a, więc po prostu powtarzam sobie, że chcę uzyskać świadomość i wyobrażam sobie, co chcę wyśnić. Budzę się rano, LD nie było. Dalej robię RT. Po południu próbuję drzemać nieruchomo. Leżę około godziny, nie zasypiam. Cóż.
23 lutego: próba druga, wynik negatywny.
W nocy znów próbuję tą samą metodą. Nie udaje się. Mam zamiar znów przerobić drzemkę w dzień, i może WBTB w środku nocy + FILD-a rano, jeśli się nie uda. Jutro założę dziennik snów.

Trzymajcie za mnie kciuki Very Happy

mam zamiar notować w tym temacie moje sny, a wy na bieżąco będziecie patrzeć, jak mi idzie Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Itanaurë dnia Nie 11:11, 24 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz

Noc 23-24 lutego: próba trzecia, wynik negatywny.

Przed położeniem się do łóżka piję herbatkę z melisy. Przez cały poprzedni dzień wykonuję testy rzeczywistości. Po zgaszeniu światła powtarzam "Będę wiedziała, że śnię" i wyobrażam sobie wspaniałe miasto i moją wyśnioną rodzinę (nie tą prawdziwą, tylko tą, która przyśniła mi się zeszłej nocy). Myślę o książce, w której świecie pragnę się znaleźć. Chcę także użyć WBTB, nastawiam sobie budzik na godzinę drugą. W ostatniej chwili przed zaśnięciem rezygnuję z tego pomysłu i wyłączam budzik (nie jestem pewna dlaczego to zrobiłam Smile

) Jednocześnie troszeczkę się boję tego, co nastąpi. Budzę się godzina 1:57. Jest to moje pierwsze użycie alfa-budzika, nigdy wcześniej nic takiego mi się nie zdarzyło. Robię RT co kilka minut, wszystkie negatywne. Nie mogę zasnąć przez dłuższy czas. Budzę się rano, koło siebie mam nowo założony dziennik snów. Niestety, tej nocy ani nie miałam świadomego snu, ani nie pamiętam żadnego nieświadomego. Dziennik jest pusty, a ja próbuję zasnąć jeszcze raz, nie udaje mi się. Wstaję i pamiętam o ciągłym robieniu testów.

Czyli znów się nie udało. Czy robię coś źle? Czy to, że się odrobinę boję, wpływa na LD? Czy po prostu muszę spróbować innej metody?

Ita.

Post został pochwalony 0 razy

Może narazie skup się na zapamiętywaniu snów bo bez tego ani rusz . Więc afirmuj się że po przebudzeniu będziesz pamiętała sny i zapiszesz je w swoim dzienniku : ]

Post został pochwalony 0 razy

Wcześniej zapamiętałaś wiele snów i to dość szczegółowo, chyba więc jest to wina nadmiernego parcia Smile

Afirmuj się w czasie teraźniejszym w stylu " pamiętam wszystkie swoje sny" " zawsze zyskuję świadomość podczas snu " - wybieganie w przyszłośc często niweluje nasze starania. Obawa jest tak samo silnym odczuciem jak pragnienie, paradoksalnie może pomóc ci w uzyskaniu LD, aczkolwiek może spowodować, że pierwszy świadomy sen będzie nieprzyjemny i straszny.

Post został pochwalony 0 razy

Macie rację... te kilka miesięcy temu właśnie zapisywanie snów pomogło mi uzyskać tę króciutką świadomość (to co pisałam w pierwszym poście) bez żadnych technik. Więc chyba rzeczywiście nie ma co zaczynać od hopsania na głęboką wodę Smile

Kiedy zapamiętam jakiś sen, postaram się go opisać, ale nie obiecuję, że będzie normalny, bo od kilku tygodni jestem BARDZO mocno uzależniona od "Silmarillionu".
Mam kolejne pytanie: w moim śnie (tym który [chyba] opisałam w pierwszym poście) miałam wspaniały dom, ogród, siedmiu braci Laughing

i rodziców. Wiem, jak powinien wyglądać ten świat. Czy jest taka możliwość, że po uzyskaniu LD wrócę do tego domu i rodziny? Bardzo bym tego chciała...
I jeszcze: czy mogę wyśnić osobę, której nigdy nie widziałam? (Postać książkową tzn, wiem jak powinna wyglądać?)

Post został pochwalony 0 razy

Oczywista sprawa Smile

Post został pochwalony 0 razy

Gdy już uzyskasz pełną świadomość podczas snu możesz zrobić wszystko na co tylko będziesz miała ochotę. Tylko panuj nad emocjami bo to lubi czasem "wylogować"

Post został pochwalony 0 razy

Dziękuję za podpowiedzi Smile

Noc 24-25 lutego: próba czwarta, wynik negatywny
Właściwie nic ciekawego się nie działo. Pomimo założenia dziennika nie zapamiętałam swojego snu, nie jestem pewna z jakiego powodu. Kolejny dzień robię RT. Teraz zagapiłam się i napiłam się coli, a kofeina nienajlepiej na mnie działa, więc z LD chyba nici. Próbuję zapamiętać sny, być może obudzę się w nocy na godzinę.

Post został pochwalony 0 razy

więcej wiary w siebie, nigdy nie zakładaj z góry, że coś Ci nie wyjdzie bo tak będzie. Każdy z nas jest innym człowiekiem i każdy potrzebuję więcej czasu na naukę. Niektórzy mają LD za 1 razem inni za 30. Najważniejsza jest wiara że Ci się uda. Oczywiście tego Ci życzę i powodzenia Smile

Post został pochwalony 0 razy

Dziękuję za życzenia. Naprawdę się przydały, gdyż...
Noc 26-27 lutego, wynik pozytywny
Tak, dobrze widzicie. Miałam właśnie (bo dopiero się obudziłam) pierwszy w pełni świadomy sen. A raczej myślę, że był w pełni świadomy... wszystko dzięki testom rzeczywistości, ten nawyk rzeczywiście bardzo mi pomógł. W chwili pisania świruję ze szczęścia, więc wybaczcie błędy...
Walentynki
Były walentynki Smile

i moje koleżanki (w mojej miejscowości, chociaż żadna tam nie mieszka) rozdawały ciasteczka walentynkowe po ulicach i sklepach. Ja tymczasem zdążałam do kościoła bardzo dziwnym sposobem - oto chodziłam po zapleczach sklepów, na każdym otwierałam dziwne pudło - i znajdowałam się nagle w sklepie obok, bliżej owego kościoła... wówczas w którymś sklepie spotkałam wyżej wymienione dziewczyny z paką pełną ciastek w kształcie serduszka. Wyszłam razem z nimi na ulicę i poprosiłam o jedno. Ale one na jawie też mi nie dają, to i w śnie się nie podzieliły Sad

i poszły dalej. Kiedy były już daleko spotkałam resztę koleżanek, które obraziły się na tamte za to, że nie poczekały, ale i tak za nimi pobiegły. A wtedy coś mnie naszło na zrobienie testu... zatkałam nos...
i oddychałam Shocked

od tej pory pamiętam niewiele. Znalazłam się w swoim domu i spotkałam swoją siostrę. Chyba powiedziałam jej, że śnię, ale nie jestem pewna. Ona ze swoim zapałem ośmiolatki ucieszyła się i powiedziała coś w rodzaju "ale fajnie". Dalej testowałyśmy różne cechy LD. Ja próbowałam przenieść się do innego świata, ale jak na złość wciąż był tam mój pokój. Nie pomyślałam o jakimś ułatwieniu, chciałam to zrobić siłą woli. Tak samo nie udała się próba lewitacji, nie wiem czemu. I nie pamiętam co robiłyśmy dalej, jedynie jakąś szafirową górę na środku oceanu... Byłam bardzo podekscytowana, ona też, ale mnie nie wywaliło.
Obudziłam się trochę otepiała i niepewna, czy to było LD. Ucieszyłam się dopiero, kiedy się trochę ocknęłam. I teraz mam do was pytania:
1. Czy to było LD?
2. Jeśli tak, to czy to normalne, że nie pamiętam co się działo?
3. Czemu nie wyszła mi lewitacja?
4. Czy siostrzyczka była moim przewodnikiem sennym?
5. Czy jeśli tak, będzie się pojawiała także w następnych snach?
6. Czy jeśli tak, będę mogła ją wymienić na kogoś innego? Laughing

Więcej pytań, jak się trochę ogarnę, bo jak mówię - jestem tuż po pobudce (nie ma to jak laptop w łóżku...).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Itanaurë dnia Śro 9:03, 27 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz

1. Na to wygląda, aczkolwiek z pewnością nie w pełni świadome Wink

Czy po zrobieniu TRa wciąż myślałaś, że są Walentynki? Czy od początku myślałaś, że siostra śni razem z tobą?
2. LD poprowadzone świadomie aż do wybudzenia pamięta się wyśmienicie. Jeżeli w trakcie straci się świadomość, wtedy pamięc robocza aktywna podczas LD ulega zresetowaniu i rano trzeba się wysilić z przypominaniem, tak jakby to był zwykły sen. Zapewne tak się stało.
3. Z kontrolą snu nie jest tak hop-siup, nauka kontroli zajmuje jeszcze więcej czasu niż nauka osiągania LD Smile

Generalnie robienie we śnie rzeczy, których nigdy nie robiło się na jawie rozwija się stopniowo ze snu na sen. Następnym razem z pewnością pójdzie lepiej Smile

4. Strzeż się projekcji we śnie!! Każda rozmowa z senną postacią powoduje wkradanie się urojeń do sennego toku myślenia - w tym przypadku chyba uwierzyłaś, że macie wspólny sen i razem go kontrolujecie. Projekcja siostry z pewnością jest przyczyną słabej pamięci tego LDka. Jak chcesz możesz uczynić ją senną przewodniczką - wtedy ułatwisz sobie kontrolę snów kosztem świadomości.
5. Od ciebie zależy, a także od twoich przyzwyczajeń i skojarzeń z jawy, więc mnie wiadomo Smile

6. Patrz punkt 4 i 5 Smile

Post został pochwalony 0 razy

Co do 2 się nie zgodzę . Istnieją takie cosie jak dziury pamięciowe Very Happy

Ja je miewam w LD ale coraz rzadziej . No a może to przez słabą pamieć ogólną . W każdym razie moim zdaniem nie pamiętanie jakiegoś momentu nie oznacza że to nie był LD Smile

Ciekawostką jest że na tych najniższych falach działają noworodki , dlatego bardzo szybko się uczą nowych słow albo np. są odporni , szybko się leczą .

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Śro 16:08, 27 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz

	incestus napisał:
	1. Na to wygląda, aczkolwiek z pewnością nie w pełni świadome Czy po zrobieniu TRa wciąż myślałaś, że są Walentynki? Czy od początku myślałaś, że siostra śni razem z tobą?

Nie pamiętam do końca, ale raczej nie - wiedziałam, że te walentynki były tylko snem. Ale masz rację, chyba myślałam że ona również śni... W pełni świadomego snu nie potrzebuję na razie uzyskać, ale o tym później.

	incestus napisał:
	4. Strzeż się projekcji we śnie!!

O kurcze, jak to przerażająco zabrzmiało Shocked

	incestus napisał:
	Każda rozmowa z senną postacią powoduje wkradanie się urojeń do sennego toku myślenia - w tym przypadku chyba uwierzyłaś, że macie wspólny sen i razem go kontrolujecie.

Jak już napisałam, to chyba prawda...

	incestus napisał:
	Projekcja siostry z pewnością jest przyczyną słabej pamięci tego LDka. Jak chcesz możesz uczynić ją senną przewodniczką - wtedy ułatwisz sobie kontrolę snów kosztem świadomości.

I tu sprawa się bardziej komplikuje. Bo we śnie chciałabym spotkać i rozmawiać z wieloma postaciami. Nie zależy mi na całkowitej kontroli. Czy to znaczy, że jeśli chcę zachować świadomość, nie powinnam z nimi rozmawiać? Chciałabym właśnie zachowywać się, jakby to wszystko działo się naprawdę... czy takie zachowanie sprawi, że stracę świadomość i zapomnę swój sen?

Wypunktuję sobie rzeczy, na których mi zależy, aby było trochę jaśniej:
1. We śnie znaleźć się w Amanie, być sobie chłopakiem, mieć braci, ojca i domek;
2. Zachowywać się, jakby wszystko było prawdziwe (rozmawiać z nimi, jeździć na polowania, ogólnie średniowiecze sobie zrobić Laughing

) - rozumiem, że z tym punktem może być problem?
3. Zapamiętać ten sen.

Nie chcę kontrolować tego, co się dzieje (no ale jednak miło by było, gdyby wszystko miało jakiś tam swój sens...) a jedynie czuć się tam jak w domu... Tylko że pewnie zbyt wiele wymagam od biednego eldeka. To są oczywiście moje marzenia na przyszłość. Rozumiem, że mogą się nie spełnić, a jeśli tak, to nie od razu.

Wybaczcie, że takie to wszystko poplątane, ale z zasady jestem trochę nieuporządkowana Embarassed

To co, dzisiaj w nocy kolejna próba? <cieszy się>
Dziękuję wam bardzo za pomoc i za kibicowanie w moich zmaganiach...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Itanaurë dnia Śro 17:41, 27 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz

Pełna świadomość we śnie jest przydatna, jak sie chce eksperymentować ze snem i na bieżąco poczyniać obserwacje. W innym przypadku mniejsza świadomość w niczym nie przeszkadza,a nawet ułatwia sterowanie snem. otoczenie staje się przyjaźniejsze.
Właściwie twój plan na LD jest taki, że nawet na rękę było by ci wytracić świadomość - po świadomym wylądowaniu w wymarzonym świecie miałabyś możliwość zapomnieć, że śnisz. Wtedy bracia, domek i czasy wydawały by ci się bardziej realne, aczkolwiek kosztem idealnego zapamiętania snu.
Generalnie większość z nas zauważyła, że własnoręcznie stworzone postacie nie obniżają aż tak świadomości. Jeżeli stworzysz postać z konkretnym życiorysem, to i tak jedyne co ona może popsuć, to właśnie wmówić ci, że jesteś kimś z średniowiecznego świata itp. Staraj się nie rozmawiać z losowo pojawiającymi się postaciami, one wykrzywią twoją pamięć Silmarilionu i plan działania Wink

Np nawet się nie zorientujesz jak będziesz leciała z orkami na statku kosmicznym i paliła papierosy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Gratulacje pierwszego LD. Dostałaś go tylko dzięki RT, czy może stosowałaś inną technikę ? Razz

Post został pochwalony 0 razy