Moje sny (te ciekawsze)

8.11.12

Głupią sytuację miałem w nieświadomym śnie.
Stoję z bratem na przystanku w jakimś nieokreślonym mieście (chyba w niemczech).
Podjeżdża żółty autobus podobny do berlińskich i wsiadamy. Brat środkowymi i siada a ja przodem. Po chwili przypominam sobie że ten autobus wcale nie jedzie do centrum ale na wieś.
Naciskam przycisk stop i autobus cofa się jakby cofał się w czasie zpowrotem na przystanek.

Postaram się umieszczać tu sny które są tego warte Razz

Post został pochwalony 0 razy

Mi jedyne co śni się związanego z Niemcami to Naziści do których strzelam Very Happy

A własnie może mi ktoś wytłumaczy jak to jest, że co najmniej 3 razy w miesiącu śnią mi się Niemcy, wojna, strzelanina i wszystko z tym związane ? to nie jest jakaś sama wojna czy bitwa czołgi itp ale raczej to jest okupacja, np. na ulicach chodzą szwaby z bronią. albo robią łapanki których unikam Razz

Być może to przez to że lubię okres II WŚ i wszystko z tym związane (książki filmy historia) ale bez przesady , z języka niemieckiego dostaje ledwo 2 na koniec roku Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dusiek14 dnia Czw 22:09, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz

Dusiek nie piszemy w czyichś notatnikach Wink

Chyba, żeby bezpośrednio skomentować

( Wojna to akurat jeden z tematów, który łatwo przenika z zainteresowań do snów. )

Post został pochwalony 0 razy

o przepraszam nie wiedzialem:) Maciex dawaj sny moze jakis zapozycze :p

Post został pochwalony 0 razy

Miałem chyba najbardziej po*ebany sen w życiu... O końcu świata.

Widzę mechaniczny kalendarz na którym z kartek z cyframi układa się data 21.12.2012. Jestem z rodziną w jakimś mieście nad jakąś zatoką. Zabudowa - bloki z lat 60, dużo drzew. Patrzymy się z promenady nadmorskiej na wybrzeże po 2 stronie zatoki. Dużo ludzi było na tej promenadzie. Po drugiej stronie zatoki była duża mgła i było widać tylko linię brzegu. Nagle niebo zrobiło się ciemniejsze i rozpoczęła się burza. Największa burza jaką widziałem w życiu. Pioruny strzelały z chmur na ziemie ale jednocześnie łączyły się i latały poziomo wzdłuż brzegu. Po naszej stronie było bezpiecznie. Chmury i mgła stały się mniej gęste i zobaczyłem rząd statków ufo o kilkusetmetrowej szerokości unoszących się nad wybrzeżem i strzelających tymi piorunami. Pioruny niszczyły wieżowce po drugiej stronie zatoki widziałem jak płoną i rozpadają się. Panorama miasta była imponująca. Ludzie zaczęli w panice uciekać w stronę miasta a ja krzyczałem: "to nie może być prawda. To pewnie jakieś hologramy! To nie może być prawdziwe ufo!"

W następnej scenie biegnę przez miasto. Ludzie chaotycznie biegają w różne strony. Uciekali przed kosmitami którzy przebierali się za ludzi (taki motyw na pewno był w jakimś filmie)

Kolejna scena jest w sklepiku w mojej szkole. Jest tam kilka stolików i przy nich odbywały się jakieś narady wojenne. Widać było pudła z bronią. Podchodzi do mnie kolega i mówi - znalazłem nową broń i pokazuje mi kwadrat 50x50 cm z rozmazanym pentagramem i dwoma końcami tej gwiazdy zaznaczonymi wyraźniej. Przypominało to trochę stoły do alchemi albo przemian w grze Skyrim. Kolega dodał że nad tą bronią pracowali Amerykanie w 1967 roku - ale przestali z powodu zbyt wysokich strat w ludziach.
Chwilę potem wszyscy w stołówce zaczynają patrzeć w stronę okna - na niebie pojawia się błyszczący koń wielkości słońca może na nim ktoś był ale nie jestem pewien. Ludzie się cieszyli a ja zastanawiałem czy to bóg czy jeden z jeźdźców apokalipsy...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maciex dnia Czw 20:53, 15 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz

Heh, mi się śniło dzisiaj coś jakby po końcu świata. Po prostu stałem na wieżowcu i oglądałem zrujnowane miasto wokół, zero życia. Myślę, że to przypadkowe zestawienie naszych snów, ale fajnie się złożyło Smile

Post został pochwalony 0 razy

Zaczynaja mnie dreszcze przechodzic, WSZYSCY pisza, ze snil im sie koniec swiata. A mi sie snila knajpa bez drzwi z samymi oknami i drzewo iglaste rozgalezione na ksztalt klatki zebrowej Razz

Moze w TV bylo cos niedawno o domniemanym koncu swiata wg Majow?

Post został pochwalony 0 razy

jedyne co widziałem to ra reklama.
a ja się nie martwię, bo słyszałem dawniej na discovery, że źle odszyfrowali to i rzeczywiście majowie obliczyli coś koło 2100 ;D

Post został pochwalony 0 razy

Pierwsze od dłuższego czasu LD

Pojawiam się na jakiejś łące, bardzo zielonej i jakimś cudem od razu wiem że to jest sen. Robię rt z nosem i powietrze wylatuje mi przez uszy dziwne uczucie Razz

Wznoszę się w powietrze i na wysokości jakiś 200 metrów patrząc w dół zamykam oczy. Chce przenieść się do Nowego Jorku i tam polatać. Wyobrażam sobie co powinno być pode mną jak tam się pojawie ale po otworzeniu oczu nadal jestem na tej łące Sad

Ląduje na ziemi i zauważam jakiś dom - nowoczeny, duży, pomalowany na żółto z dziwnym dachem w kształcie fali. Trochę dziwne było to że tak po prostu stoi sobie na łące. Idę w jego stronie powtarzając sobie "jestem świadomy". Przed wejściem wpadam na ciekawy pomysł i myśle sobie "w tym domu będzie każda ładna dziewczyna którą znam Wink

" Wchodzę do środka i widzę tam dużo koleżanek Razz

A co było dalej - if you know what i mean Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Kawka i ciastko!! Smile

Post został pochwalony 0 razy

Wypadałoby czasem coś tu napisać więc napiszę dzisiaj dłuższy sen Rolling Eyes

Jadę z tatą samochodem i zatrzymujemy na parkingu pod moim blokiem. Jednak nie wychodzimy z samochodu. Całe niebo zapełnia się tysiącami czarnych ptaków - wron, kruków i innych takich. Przelatują niczym śnieżyca i nie mają końca. Parę z nich ląduje w tym jeden z ptaków którego już kiedyś widziałem we śnie - połączenie ptaka dodo z krukiem o dziwnych hipnotyzujących oczach wielkich jak pomarańcze, miał jakiś 1 metr wzrostu (dopiero teraz pisząc przypomniałem go sobie - miałem taki sen w dzieciństwie że mnóstwo tych ptaków chodziło dookoła bloku a ja mówiłem tacie że to kruki!)
W dalszej części snu po wyjściu z samochodu wchodzę do klatki schodowej po 2giej stronie bloku. Schody i korytarze pokryte są starymi dywanami. Wchodzę na wyższe piętro dalej skręcam.
Jestem w mieszkaniu jakiegoś starszego pana na korkach z matematyki. Mieszkanie ma taki plan jak wiele w moim bloku - wejście korytarz w prawo, naprzeciwko wejścia kuchnia i kolejny pokój to otwarty salon - jest staromodnie urządzony - zużyte drewniane meble (ani jasne ani ciemne drewno). Podłoga pokryta starymi dywanami i pośrodku okrągły stary stół na jednej nodze z starym obrusem i serwetką. Siadam przy nim i wyciągam z plecaka zeszyt i piórnik ale nie mogę znaleźć książki od maty. Nagle do domu wchodzi mój kolega ze szkoły z plecakiem i zdejmuje buty. Gdy przechodzi koło mnie pytam się go czy ma książke od maty- wyciąga ją i daje mi następnie siada koło mnie. Gościu od korków daje mi jakieś zadania do zrobienia i wychodzi a ja jestem wkurzony - za co ja mu płace! Mad

Dobranoc

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj miałem 2 failowe LD Sad

1: Orientuje się że jestem we śnie ale bardzo swędzi mnie prawa noga. Boje się jednak że się obudze po podrapaniu. Ale jednak musiałem się podrapać po udzie i budzę się a noga cały czas mnie swędzi Rolling Eyes

2. Idę z przystanku autobusowego do domu ale zauważam dziwną sytuację w moim bloku. W 3ciej klatce (moja jest 1sza najdalsza od przystanku) coś dzieje się na ostatnim piętrze na balkonie. Dwóch kolesi trzyma jakiegoś gościa (chyba był łysy) i jakby zaraz mieli zrzucić go na dół. Trochę ludzi się zebrało i patrzą na to ja też. W końcu wywalają go a on bezwładnie spada na ziemie i słychać okropny dźwięk łamiących się kości. W następnej scenie siedze na schodach do mojej klatki i rozmyślam patrząc w szare niebo. Po chwili orientuje się - prawdziwy świat nie jest taki smutny, okropny, brutalny i wogóle. Robie rt z nosem i jestem już pewien że to sen. Wzlatuję w górę jakieś 50 m i rozglądam się. Wszystko jest w smutnych szarych kolorach, niebo okropne jak brudna woda. Próbowałem w myślach przeteleportować się w jakieś miłe miejsce (tropikalną wyspę) ale jak zwykle się nie udało. Myśle sobie że nie mam ochotę latać albo robić cokolwiek w takim smutnym świecie snu Sad

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio kładłem się spać najwcześniej o północy budziłem się po dziesiątej i nie pamiętałem wiele snów. No i wczoraj położyłem się spać o 22.30 Budzik nastawiłem sobie na 4.30. Bez problemu zasnąłem i budzę się o 4.15 przed budzikiem. Wyłączam go. Dziwne było to że s tych faz niby głębszego snu zapamiętałem aż 2 zwykłe sny. Ale nie chce mi się pisać zwykłych snów. Przejdę do prób WILDA. Po obudzeniu zastanawiam się co robić przez następną godzinę jednak nie chce mi się wstawać Razz

Wypijam łyk wody ze szklanki koło łóżka i przechodzę do zasypiania. Podczas oczekiwania na hipnagogi afirmuje sobie że będę miał LD, wyobrażam sobie świat snu (błękitne niebo i zieloną trawę). Podczas hipnagogów moje ciało wisi w powietrzu i słyszę swój własny głos nagrany na dyktafon gadam rzeczy bez sensu i ich nie zapamiętałem. Trochę mnie to przeraża. Po pewnym czasie otwieram oczy i przechodzę do następnej próby.
Wypijam łyk wody i znowu kładę się na boku. Bardzo szybko mam hipnagogi, a może to już był sen nie jestem pewien. Wiszę w powietrzu pionowo dookoła pusta biała przestrzeń. Nagle tworzą mi się ręke z jakiejś plastelino-cieczy-plazmy o kolorze żółtym. Moge nimi ruszać otwierać i zamykać dłonie. Następnie to samo z nogami czerwonymi. Tworzą się z czerwonej substancji podobnej do tej żółtej. Mogę machać nogami wisząc w powietrzu. Następnie tworzy mi się głowa. Mogę nią obracać a co dość dziwne czuje ślinę w ustach i wyobrażam sobie że moje ciało (nie senne) ślini się naprawdę. Z takim w pełni stworzonym ciałem ląduje w pustym pokoju o białych ścianach i podłodze. Nic/nikogo tam nie ma. Przywołuje 2 dziewczyny ale leżą jak trupy gołe na podłodze. Zastanawiam się czy ich twarze są takie jak naprawdę ale jest za ciemno żeby je zobaczyć widze tylko ich sylwetki. Przywołuje więc stojącą lampę o wysokości 1.80 m. W tym czasie niespodziewanie pusty pokój zamienia się w mój własny pokój lecz o wiele większy. Podłączam lampę do gniazdka koło drzwi (normalnie tam nie ma gniazdka) i zapalam ją lecz świeci ona bardzo słabym światłem. Przywołuje kolejną tym razem lampkę nocną. Sen stara się mnie wkurzyć bo ma wtyczke nie do gniazdka ale do internetu ale znajduje z lewej strony drzwi gniazdko na internet (takie jak w kompie). Ta lampka też bardzo słabo się świeci. Wpadłem na pomysł żeby zabrać lampkę z biurka która bardzo mocno świeci. Po drodze zauważam moje krzesło biurowe i przywołuje na nie kolejną dziewczyne. zapalam lampkę na biurku i patrze się na dziewczynę. Ma krawiący nadgarstek, schodzi jej tam skóra. Ale nie przejmuje się tym i zaczynam rozpinać jej obcisłą koszulę w której widac żę ma ładne cycki Very Happy

Po którymś guziku kiedy widać jej już sutki mrugam oczami i otwieram je już w poza snem. FFFUUU Robie RT ale to nie FA.

Post został pochwalony 0 razy

Klasyczny przykład natrętnych myśli przeszkadzających w kontroli snu, według mnie wynik nadmiernej świadomości Smile

Każda chęć spotyka się z lękiem Wink

Post został pochwalony 0 razy

Miałem wczoraj bardzo głupie LD a może nawet to nie było LD.

Nie wiem kiedy sen się zaczął i kiedy się uświadomiłem (może w ogóle nie byłem świadomy). Latałem nad jakimiś przedmieściami Los Angeles, Houston albo innego dużego amerykańskiego miasta składającego się głownie z parkingów. No i cały teren był pokryty parkingami i drogami i oczywiście były tam jakieś sklepy otoczone tymi parkingami. Jak latałem to miałem taką sytuację jak w wielu grach komputerowych - budynki które były dalej nie miały "tekstur". Wylądowałem na jednym z takich budynków był to jakiś mcdonalds (zółto czerwony budynek). Wszedłem do środka przez budke na dachu (dach był płaski). Wnętrze "restauracji" było dość ciekawe - pośrodku był sześcian o kilkumetrowym boku a w środku rosły różne rośliny. Sięgał aż do dachu. Podeszłem do lady w jaki sposób nie pamiętam już idę do stolika z tacką - na niej był jeden hamburger bądź cheeseburger, kawałek pizzy (w macu nie ma pizzy) i coś jeszcze ale nie pamiętam co. Siadam przy stoliku na piętrze z którego nieźle widać rośliny i próbuje pizzy. Ser miał dość dziwny, ciężki do opisania smak. Właściwie smakowało jak zimna pizza w której ser już się zupełnie nie ciągnął. Dalej sen się urywa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maciex dnia Sob 22:03, 05 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz