Forum Świadomego Śnienia! - psajko.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
W PYTKE sny...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Świadomego Śnienia! - psajko.pl Strona Główna » Relacje / Dzienniki Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
W PYTKE sny...
Autor Wiadomość
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
21 maja -=Światowy Dzień Kosmosu=-

#1 "Pożegnanie szkoły"
Wyszedłem ze szkoły i udałem się chodnikiem w kierunku bramy. Po drodze przyglądałem się wjazdowi, był nieco rozkopany, co trochę mnie zdziwiło. Potem jeszcze bardziej zaskoczył mnie widok czegoś podobnego do karuzeli z wesołego miasteczka. Wyglądała strasznie, ponuro i w ogóle nie chciałbym tam iść. Obok stały jakieś stoiska, tez ponure i opustoszałe. Popatrzyłem na to wszystko przez chwile po czym postanowiłem, że muszę się wynieść stamtąd jak najszybciej.


22 maja -=Dzień Praw Zwierząt=-

#1 "Serwis sportowy"
Hokej. Relacja z jakiegoś meczu. Zdziwiło mnie, że K. Błaszczykowski gra w hokeja. Wynik meczu wynosił 4:0 dla drużyny Błaszczykowskiego. Wszystkie bramki padły z karnych. Sędzia podyktował piąty karny, który wykonywał Kuba. Niestety nie trafił. Sytuacja meczowa się odmieniła. Drużyna przeciwna zaczęła odrabiać straty...

#2 "Awaryjne lądowanie"
Widok z 3 osoby. Jakiś ziomek (chyba komandos) zaczął się kłócić na pokładzie samolotu. Samolot chyba został uszkodzony i trzeba się było z niego wynosić. Komandos czym prędzej wyskoczył z niego ze spadochronem, który nie chciał się otworzyć do końca. Później była dziwna sytuacja. Przez ten spadochron trzeba było długo czekać na dotarcie do ziemi- nie był otwarty do końca i spowalniał opadanie (we śnie- w życiu byłoby całkiem inaczej). Lądowanie miało nastąpić za kilka godzin w górze rzeki (tuz przy źródle), płynącej na dole.



23 maja -=Światowy Dzień Żółwia=-

#1 "Długie czekanie"
Siedziałem w samochodzie i czekałem na siostrę. Wracała z wycieczki i miała zadzwonić jak będzie dojeżdżać. Czekanie się przedłużało, więc założyłem słuchawki i po chwili usnąłem utulany muzyką. Obudził mnie telefon. Siostra juz była blisko. Wyszedłem z samochodu i poszedłem w kierunku, z którego miał nadjechać jej autobus. Z obaczyłem jakiś autobus, ale to nie był ten właściwy. Zawróciłem. Spotkałem mamę jednego ze znajomych, która tez chyba czekała na ten sam autobus. Siostra przyjechała po chwili, z innej strony niż się spodziewałem...

#2 "FA"
Obudził mnie brat, wstający z łóżka. Ubrał się i poszedł włączyć komputer. Było jeszcze bardzo wcześnie. Wydarłem się na niego:
---Nie masz nic do roboty, oprócz naparzania od rana na kompie ?




"Polska to piękny kraj tylko ludzie to kurwy"
Józef Piłsudski



Post został pochwalony 0 razy
Sob 8:06, 23 Maj 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
25 maja -=Światowy Dzień Mleka=-

#1 "Zabawa w chowanego"
Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie... To był stary magazyn. Byłem w jednym z pomieszczeń wraz z jakąś kobietą. Zza drzwi dobiegał czyjś krzyk. Ta kobieta kogoś zabiła i teraz ją ścigają. Przyglądałem się jak barykaduje drzwi. Zabezpieczenie nie był zbyt trwałe, więc zaczęła uciekać. Chcąc, nie chcąc pobiegłem za nią do pomieszczenia obok. Postanowiłem że schowam się za szafą. Miałem nadzieję, że nikt mnie nie znajdzie i będę miał spokój. Po chwili słyszałem czyjś głos, mówiący:
---Daleko nie uciekniesz i tak cię znajdziemy...
Skuliłem się i czekałem... Nagle wszystko ucichło. Zauważyłem, wyglądając zza szafy, że pojawiła się jakaś stara baba i komisja, siedząca przy zielonym stoliku. Ewidentnie kobita miała maturę z anglika. Na ścianie wisiał jakiś obraz, a ona go zaczęła opisywać i mówić co o nim sądzi... Powiedziała w końcu coś o magii (po angielsku). Wychyliłem się i skomentowałem to. Jeden z członków komisji (młody facet z brodą) patrzył się na mnie dziwnie. Po chwili zapytał co sądzę o magii.
---Nie ma magii- powiedziałem- jedyna magia jaką znam to ta, którą dodaję do zupy... Cool
Facet z komisji tylko się zaśmiał i nic więcej nie mówił.
P.S. Dziś mam ustny angielski, więc to stąd ten sen. A magia w zupie to oczywiście przyprawa MAGGI.

#2 "Prawie się udało Confused "
Szedłem z siostrą przez jakieś krzaki. Musiałem ją gdzieś zaprowadzić, ale nie pamiętam dokąd. Weszliśmy do jakiegoś małego lasku. Pod jednym z drzew zauważyłem kilka grzybów (dla ciekawskich- czerwoniaków). Pomyślałem sobie, że jak będę wracał to je zabiorę. Rozejrzałem się jeszcze i wokół zauważyłem jeszcze więcej grzybków. Może to jest jednak sen, przecież często śnią mi się grzyby...- pomyślałem. Chciałem zrobić TR, ale nie wiem dlaczego go nie zrobiłem tylko poszedłem dalej.
Przede mną pojawiło się ogrodzenie. Jednak dało się przejść pod nim, lekko odginając siatkę. Przeszedłem, ale nie chciałem, żeby siostra się brudziła. FAIL! Obok można było sobie normalnie przejść przez furtkę (była tylko sama rama i przejście nie stanowiło problemu). Dalej poszliśmy drogą.

Małe pytanko: Mógłby mi ktoś wyjaśnić tę scenę z grzybami? Dlaczego się nie uświadomiłem, tylko uznałem to za jawę ?

#3 "Ząb"
Stałem przed lustrem i patrzyłem na swojego zęba. Jedynka była trochę dziurawa od wewnątrz... Zastanawiałem się kiedy do tego doszło...



– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)
Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Michaił Bułhakow – Mistrz i Małgorzata



Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:41, 25 Maj 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
26 maja -=Dzień Matki=-

#1 "Szkoła"
Byłem w szkole. Szedłem korytarzem. Przed aulą stała grupka ludzi. Przez chwile naszła mnie myśl, czy to aby na pewno nie jest sen, ale to było tylko chwilowe- niestety. Czekali na jakiś konkurs. Chwilę z nimi pogadałem po czym gdzieś poszedłem...
P.S. Nie pamiętam tego snu zbyt dobrze, pomimo iż 2 razy tej nocy śniło mi się jak go dokładnie zapisuje Shocked Dziwna sytuacja, zapisywałem go we śnie dwukrotnie, a nie mogę sobie nic przypomnieć Confused

#2 "Mój język..."
Ten sen też był trochę dziwny. Ugryzłem się w język- chyba specjalnie, ale nie wiem po co. Obudziłem się nagle i strasznie bolał mnie język, w który się ugryzłem na jawie... Cały dzień mnie bolał!



27 maja -=Dzień Samorządu Terytorialnego=-

WILD znów mi się nie udał, ale to pewnie przez to że byłem zbyt rozbudzony. Leżałem rozluźniony, myślałem, że zaraz odpłynę, ale tak się nie stało. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale w końcu przekręciłem się na bok i usnąłem nieświadomy Confused

#1 "Uciekający autobus"
Pojechałem do miasta autobusem. Spotkałem się najpierw z dwoma kolegami. Potem byłem umówiony ze swoją dziewczyną. Szliśmy sobie spokojnie w stronę przystanku, bo za niedługo miałem mieć ostatni autobus do domu. Była niedziela i autobusów było jak na lekarstwo. Tuz przy przystanku spotkałem dwie koleżanki, które też czekały na autobus. Zgłodniałem. Chciałem iść na kebaba, ale był za daleko. Postanowiłem iść do Tesco, które było 30 metrów ode mnie.
W środku spotkałem kilku kolegów z klasy. Byli w lekkim stanie nieważkości. Pogadaliśmy chwilę o szkole, musiałem iść, śpieszyło mi się. Podszedłem do lady z ciastkami. Nie wiedziałem, które wziąć. Zauważyłem że mój autobus przyjechał. Wziąłem szybko jakieś ciastka i wybiegłem. Dogoniłem autobus na rondzie. Machałem rękoma, darłem się... Kierowca mnie widział, ale się nie zatrzymał. Widziałem, że kolega w autobusie krzyczy do kierowcy, żeby się zatrzymał, ale ten nie reagował. Próbowałem gonić autobus, ale nie było szans...
Po chwili znalazłem się w środku (teleportacja istnieje Very Happy).

#2 "Kino"
Przyjechałem z wycieczką pod kino. Wszyscy się zebrali i czekali nie wiadomo na co. Nie wytrzymałem i razem z dwoma kolegami poszedłem do środka. Inni nas ostrzegali, że musimy czekać, że nie wolno nam iść samym, ale nie chciałem tego słuchać.
W środku było trochę ciemno, ale za to przestronnie. Na jednej ze ścian wisiała ogromna mapa świata z gry Wiedźmin 3. Podszedłem do kasy, postałem chwilę po czym podszedłem do okna. Widziałem mnóstwo autokarów i ludzi, idących w grupkach (wyglądali jakby szli "do gazu"). Wróciłem do kasy. Zagadałem do jednego z kasjerów. Zwróciłem uwagę na figurkę, której wcześniej tam nie było. Zapytałem:
---Bardzo kradną, pewnie głownie długopisy... Kasjerzy się tylko zaśmiali.
Ludzie zaczęli się schodzić. Pomyślałem, że to dobra pora na kupno biletu. Ustawiłem się w kolejce za znajomymi. Była lekka przepychanka. Jeden ze znajomych, który był pierwszy zaczął przeglądać jakieś dziwne karty. Po chwili zaczęliśmy grac w makao. Miałem całkiem dobre karty: 2 asy, dwójkę, trójkę i coś jeszcze. Chyba nawet wygrałem rozdanie Very Happy

#3 "Uwięziony"
Wpadłem w pułapkę- podziemny loch, zabezpieczony kratami. Było ciemno i mokro, jedynie nad głową z małego otworu przebijało się słabe światło żarówki. Próbowałem się wydostać jedyną możliwą drogą. Przeciskanie się wąskim otworem, otoczonym ostrymi prętami było bardzo nieprzyjemne i męczące. Wydostałem się w końcu. Spotkałem nawet jakąś kobietę, której opowiedziałem o swej ucieczce.

#4 "Jagody"
Szedłem z mamą dróżką przez las. Tuż przy niej na krzakach rosły jagody. Sporo było już dojrzałych. Powiedziałem jej, że moglibyśmy trochę nazbierać...



"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
przyszłość."

Woody Allen



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Śro 11:12, 27 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Śro 11:09, 27 Maj 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
28 maja -=Do końca roku pozostało 217 dni=-

#1 "Tajny agent"
Wszedłem na jakiś dach. Musiałem dostać się do wewnątrz budynku. Zerwałem kilka dachówek, a że jestem mały to wielkiej dziury nie potrzebowałem. Wśliznąłem się na strych, który wyglądał jak ten w moim domu. Miałem mało czasu, nie chciałem, aby ktoś mnie nakrył. Szybko założyłem podsłuch i jeszcze szybciej się ulotniłem. Zadanie zostało wykonane perfekcyjnie- żadnych świadków i problemów.
_______________________________________________________________________________________


29 maja -=Dzień Weterana Działań poza Granicami Państwa=-

#1 "Porwany i postrzelony"
Siedzę skrępowany w samochodzie. Nie wiem skąd i jak się tam znalazłem. Zdołałem jakoś się uwolnić z więzów. Przy samochodzie stał jakiś facet. Kojarzyłem go. Porwał mnie, ale po co? Podszedł do drzwi i przez odsłoniętą szybę wycelował we mnie z pistoletu. Bez słowa do mnie strzelił. Nic mi się nie stało, ale to było niezbyt przyjemne. Poszedł sobie i stanął za samochodem. Wyciągnąłem schowany pod ubraniem mały pistolet. Gdy się znów zbliżył wymierzyłem szybko w jego stronę i ..... BUUM. Nawet go nie drasnąłem. W zamian dostałem całą serie od niego. Bolało jak cholera.
---Po co mnie porwałeś? Przecież wszyscy od razu będą o to podejrzewać ciebie! Pracowałem cały dzień u ciebie, od razu będziesz głównym podejrzanym... Nie doczekałem się niestety odpowiedzi.

#2 "Grzyby"
Szedłem przez las razem z bratem. Zaczęliśmy zbierać grzyby tuz przy drodze. Po chwili powiedziałem do brata, że nie mamy teraz na to czasu i ze zbierzemy je w drodze powrotnej.

#3 "Dyskoteka
Byłem ze swoją dziewczyna na dyskotece. Miejsce przypominało sale gimnastyczną z mojego byłego gimnazjum. Nie tańczyliśmy. Rozmawialiśmy ze sobą a potem z jakimiś znajomymi.
________________________________________________________________________________________


30 maja -=Dzień Rodzicielstwa Zastępczego=-

#1 "Niebieski szlauch"
W ciemnym i wilgotnym garażu podziemnym nie było zbyt miło. Chciałem jak najszybciej wyjść na zewnątrz. Poszedłem za innymi, oglądając się jeszcze za siebie. Zdarzyłem zauważyć znajomego, który wyglądał na przygłupa. Jakaś dziewczyna kazała mu zabrać wielkie i okrągłe "coś", które chyba było wentylatorem. On wyniósł je gdzieś indziej i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
Na zewnątrz był rozwinięty niebieski szlauch. Chciałem podłączyć go do kranu. Znalazłem koniec, więc poszedłem w druga stronę. Znalazłem drugi koniec w środku jakiegoś pomieszczenia. Jednak zamiast odpowiedniej końcówki szlauch kończył się czterema kablami Shocked



"Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują"
Albert Einstein



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Pon 10:33, 01 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Sob 16:26, 30 Maj 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
31 maja -=Dzień bez Papierosa=-

#1 "..."
Rozejrzałem się w lewo i w prawo. Nie dało rady przejść przez drogę. Gdy przejechało kilka samochodów, przeszedłem szybko przez pasy tuż przed zbliżającym się samochodem. Jakiś ziomek zrobił to samo zaraz za mną. Wszedłem przez bramę na chodnik prowadzący do szkoły. Po chwili spotkałem kolegę, który też szedł na klasowe spotkanie. Na chodniku było mnóstwo ludzi. Zauważyłem moja klasę, stojącą w grupie przed szkołą. Koleżanka krzyczała, że zaprasza wszystkich na występ naszej klasy w centrum miasta Very Happy Nie wiedziałem o co chodzi, ale pomyślałem, że pewnie coś zorganizowali beze mnie.
Z grupka ludzi szedłem przez park. Jakaś pani trzymała mojego jaśka, więc czym prędzej jej go wyrwałem. Był taki mięciutki Very Happy Tak mnie wciągnęło tulenie jaśka, że walnąłem głową w drzewo. Bolało. Ktoś przyłożył mi coś metalowego do czoła, nie pomagało. Po chwili jakaś dziewczyna przyniosła zimną sztabkę złota. Poczułem ulgę, gdy przyłożyła ją do czoła. Objęła mnie nachalnie. Poczułem się niezręcznie, bo nie mogłem się uwolnić z jej objęć. W końcu się jakoś wyswobodziłem. Jakaś dziewczyna za mną zemdlała. Szukałem w tłumie mojej dziewczyny. Znalazłem ją, chciałem przytulić, ale ona zajęła się tą omdlałą.
Przechodzimy przez starą, zniszczoną kładkę. Jest ciemno i ponuro. Mam złe przeczucia. Inni muszą mi pomagać iść, bo sam ledwo stoję na nogach. Jakaś dziewczyna powiedziała, że tą drogą zaprowadzi nas w jedno miejsce. Mamy tam dowiedzieć się czegoś ciekawego o jednym z tajemniczych pomieszczeń w szkole, gdzie podobno ktoś został zamordowany...
Znalazłem się w jakimś dziwnym domu. Spotkałem jakiegoś chłopaka. Trzymał coś podobnego do grubej półprzezroczystej folii z dziwnymi fioletowymi napisami. W reku miał mazak, którym pisał po tej folii. Miał mi pokazać film, ale za nim to zrobił sen się skończył.
________________________________________________________________________________________


1 czerwca -=Dzień bez Alkoholu=-

#1 "Zaspany"
O kurde, jest już 9, zaspałem do szkoły- pomyślałem. Rodzice, ku mojemu rozczarowaniu odwieźli mnie samochodem do szkoły. Wszyscy weszliśmy do środka. Udałem się do klasy. Po krótkiej rozmowie stwierdziłem jednak że nie opłaca mi się siedzieć w szkole. Chciałem wrócić z rodzicami. Poszedłem do siostry. Była przerwa, więc stała z koleżankami na korytarzu.
---Nie wiesz gdzie są starzy? - zapytałem.
---Poszli w stronę kibla...
Szukałem wszędzie, ale ich nie znalazłem. Wyszedłem przed szkołę. Jakaś kobita powiedziała, że rodzice już pojechali. Zastanawiałem się chwilę co dalej robić. Zauważyłem jadący autobus. Wrócę autobusem, akurat mi się trafił- pomyślałem. Szybko pobiegłem na przystanek pod szkołą, aby zdążyć.
Pokazałem bilet kierowcy i poszedłem dalej. Dach był strasznie nisko. Mimo iż jestem niski to musiałem się schylać. Spotkałem kilku znajomych, ale bez witania się usiadłem na przedostatnim siedzeniu.


_____________________________________________________________________________________
*Czym się różni kobieta informatyk w spódnicy od kobiety informatyka w spodniach?
- Czasem dostępu



Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:32, 01 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
3 czerwca -=Dzień Dobrej Oceny=-

#1 "Religia"
Zaczęła się lekcja. Ksiądz zaczął mówić coś o grzechach itd. (no ale o czym może mówić ksiądz...). W końcu zapytał się:
---Kiedy ostatnio widzieliście swoje babcie?
---Ja widziałem przed chwilą, bo przyszła do szkoły...- odpowiedziałem bez namysły, wzbudzając salwy śmiechu w klasie.

#2 "Wesele"
Przyjechałem na jakieś wesele. Wszedłem do środka jakiegoś budynku. Udałem się do czegoś w rodzaju hallu, z którego można było iść na dużą salę pełną zastawionych stołów i krzeseł lub do mniejszego pomieszczenia ze stołem, nakrytym białym obrusem. Stały na nim jakieś przekąski oraz drinki. Nie ukrywam od razu przykuł moja uwagę. Nie mogłem jednak nic pić bo za chwilę miałem odwieźć mamę do domu.
Wszyscy czekali w napięciu na parę młodą. Trochę się przedłużał ich przyjazd. Mieli podać gościom tradycyjny rosół i flaki. Czekam, czekam, a rosołu nie widać. Poszedłem więc obczaić miejscówkę Smile Udałem się w stronę zaplecza. Wyszedłem jednymi z drzwi na zewnątrz. Czekał tam właściciel. Siedział w czarnym, wypasionym samochodzie i rozmawiał przez telefon. Był nieźle przypakowany. Wróciłem do środka. Znalazłem się w kuchni. Była bardzo mała i ciasna. Była tam jakaś pani. Gotowała dla gości. Uwiajała się jak mogła, ale widać było że nie wyrabia. Poszedłem dalej.
Usiadłem przy stole obok wujka Adama. Siedzieli tam jego dwaj synowie i mój brat Tomek. Wywiązała się miła dyskusja o alkoholu:
---Jak można pic tą wódke?-zaczął mój brat
---Wódki nie pije się dla smaku tylko dla efektu...- skwitowałem. Wujek z kolei dał nam kilka rad jak pić, żeby nie paliła w gardło. Potem zaczęła się rozmowa o skutkach picia oraz jego wpływie na kobiety. Niestety nie pamiętam jej szczegółów, ale mogę przyznać że była co najmniej komiczna.


#3 "SKS"
Po krótkim przygotowaniu byłem gotów do drogi. Pojechałem z nie pamiętam kim na SKS do szkoły.
Wchodzę do szkoły, w środku jest sporo ludzi. Idę pod halę. SKS już się zaczął. Gdy moim oczom ukazał się widok wszystkich ludzi, którzy przyszli na SKS, byłem zdumiony. Nigdy nie widziałem tylu ludzi ćwiczących na tej hali. Po krótkim namyśle postanowiłem wracać do domu. I tak w pośpiechu zapomniałem wziąć spodenek na zmianę, więc po co miałbym tam siedzieć- pomyślałem. Oznajmiłem to moim znajomym i udałem się do wyjścia. Przy drzwiach miałem mały problem. Musiałem założyć na nogi skarpetki i buty, bo jakimś cudem ich nie miałem Embarassed O mało co nie wywaliłem się zakładając jedną ze skarpetek. Ludzie przechodzący obok mieli chyba niezły ubaw.


_____________________________________________________________________________________
No to jeszcze mały suchar na zakończenie:
*Co mówi prostytutka przed śmiercią?
-długo już nie pociągnę



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Śro 20:58, 03 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Śro 20:57, 03 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
4 czerwca -=Dzień Wolności i Praw Obywatelskich=-

#1 "Zima"
Spacerowałem sobie po podwórku. Padał śnieg. Dookoła niezbyt duże zaspy. Nagle mój pies Ciapek zerwał się z łańcucha i zaczął biegać po podwórku. Jako, że lubi on gryźć moja babke to dostała ona szału, darła się jakby ją szoton opętał. Złapałem go i prowadziłem za ogrodzenie, żeby go zamknąć. Po drodze zobaczyłem, że zerwał się bo pękła jego obroża ze skóry. Wziąłem obrożę, zamknąłem psa i poszedłem do mamy. Przed drzwiami od domu była mała zamarznięta kałuża, w której zobaczyłem 2 zł. Postanowiłem, że wyjmę je jak będę wracał. Mama nie chciała mnie za bardzo słuchać, więc ją olałem i wyszedłem z domu. Zabrałem się za wyciąganie hajsu z lodu. Rozłupałem go czymś podobnym do cyrkla. Po chwili spod lodu wyjąłem nie 2 zł, a 5 zł i 50 gr. Potem jeszcze wygrzebałem nie wiadomo skąd kilka piątaków.

#2 "Na mieście"
Szedłem przez Mińsk Maz. Przeszedłem przez popsute światła, a po chwili przez następne. Padał słaby deszcz, a dookoła leżał brudny śnieg. Po chwili zadzwoniła do mnie Ewelina. Umówiliśmy się po jej lekcjach pod biblioteką miejską. Szedłem gdzieś, ale nie wiem gdzie. Spojrzałem na zegarek i zostało mi jakieś 20 minut do spotkania. Stwierdziłem, że jednak pójdę pod szkołę Eweliny. Idę chodnikiem, aż tu nagle zaczepia mnie z prawej jakiś ziomek. Po chwili z lewej podeszło do mnie kilku znajomych. Przywitałem się. Zaczęli się wypytywać o jakieś głupoty, a ja musiałem odpowiadać. Poszliśmy dalej razem. Rozmawiałem z Marcinem o CS:GO. Co było dalej nie pamiętam. Chyba przyszła Ewelina.
________________________________________________________________________________________


5 czerwca -=Światowy Dzień Środowiska=-

#1 "Praca wre ?"
Byłem w pacy z Łukaszem i jakimś starszym panem. Siedzieliśmy w pokoju, w którym mieliśmy położyć na ścianach panele. Zacząłem pracę, przyniosłem sobie trochę paneli i położyłem przy ścianie. Poszedłem się napić, a potem znów do roboty. Na środku pokoju stało łóżko przykryte folią. Znów poszedłem się napić. Dostałem opieprz od babci, która pojawiła się nie wiadomo skąd. Wyszedłem po panele na korytarz. Spotkałem tam Ewelinę i umówiliśmy się na spotkanie później. Gdy wróciłem dostałem opieprz od współpracowników za opierdalanie się Very Happy Teraz skupiłem się na robocie. Pojawił się przy mnie do pomocy jakiś facet (chyba) ze swoim synem. Nie dali mi pracować. Po chwili przyszedł kierownik i pytał się o prace, jak idzie i ogólnie. Trochę go dziwiła wykonana przez nas praca, ale pogadał chwilę i poszedł.

_____________________________________________________________________________________
Idzie facet obok lodówki,
słyszy krzyki,
otwiera, a tam bita śmietana.



Post został pochwalony 0 razy
Pią 14:42, 05 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
7 czerwca -=Do końca roku pozostało 207 dni=-

Dziś zacząłem medytować. Mam nadzieje, że zaowocuje to większą ilością LD. Jakby ktoś chciał wiedzieć, którą medytację wybrałem to zalecam udać się na stronę [link widoczny dla zalogowanych] Mam też małą prośbę! Jeśli czyta to ktoś znający się, praktykujący medytację to ucieszyłbym się z kilku pomocnych rad.

#1 "Ka-bum"
Szkolny kibel w trakcie trwania lekcji. Stoję sobie spokojnie jak gdyby nigdy nic. Obok mnie jakiś gostek piroman. Przyglądam się temu co robi i dopiero po dłuższej chwili orientuje się, że podkłada bombę. Chce wysadzić tą budę w kosmos. Szczerze mówiąc kto by nie chciał tego zrobić Very Happy. Biorę nogi za pas i uciekam aż się za mną kurzy. Jednak stwierdzam, że muszę zobaczyć jak szkolny kibel wybucha. Może być z tego niezła frajda. Obiegam szkołę dookoła i staję w bezpiecznej odległości przed szkołą na wprost kibla. Jednak ku mojemu rozczarowaniu nic się nie dzieje....
Niewypał. Stoję na schodach i rozmawiam ze znajomymi. Znów wszystko jest po staremu. Nic ciekawego. Szkoła nadal stoi.

#2 "Śpiewy na korytarzu"
Znów jestem w szkole. Idę pod schodami klasę. Potem siadam na ławce pod salą. Z kimś tam rozmawiam. Dysputę umilają, śpiewający jakieś biesiadne hity, uczniowie. Niestety nie pamiętam co śpiewali, ale mogę przysiąc, że była z tego niezła beka Very Happy Nauczycielka, która miała dyżur zaczęła się z nich śmiać.

#3 "Kupon"
Wygrałem coś. Na kuponie z chipsów było tak napisane Very Happy Wyciągam drugi a na nim nie ma nic ciekawego. Próbuję dowiedzieć się jak go wymienić i gdzie.
________________________________________________________________________________________



8 czerwca -=Światowy Dzień Oceanów=-

#1 "Lody"
Szkoła. Zdecydowanie za często mi się śni. Na korytarzu, niedaleko łazienek, stały lodówki z lodami. Chciałem kupić jakiegoś, ale nie mogłem się zdecydować. Długo trwał mój wybór. W końcu nie kupiłem żadnego. Moją uwagę przyciągnęło jakieś ogłoszenie na drzwiach za plecami. Było na nim napisane coś o jakiejś bestii i nagrodzie za jej zabicie. Po chwili pojawiła się dziewczyna, która kłóciła się z kimś o tę właśnie nagrodę. Twierdziła, że ona należy jej się. Groziła, że już nigdy nie pomoże przy tego typu sprawach...

#2 "Samochód"
Mam zawieźć mamę do pracy. Wchodzę do garażu, ale nie ma tam samochodu. Na zewnątrz pada deszcz i widać liczne kałuże po niedalekiej ulewie. Dochodzę do wniosku, że to ojciec pojechał nim do swojej pracy. Szkoda tylko, że o tym nikomu nie powiedział.

#3 "Kanapka"
Kolejny raz szkoła. Co noc to samo, szkoda że skończyłem szkołę, bo bym popracował trochę z nawykiem robienia TR przy tym znaku snu. Gadam ze znajomymi. Jest początek przerwy. Zrobiłem się głodny. Wyglądam za winkiel i widzę że pojawiła się przed szkołą mała kawiarenka. Dobrze się złożyło, bo naszła mnie chęć na kanapkę. Poszedłem więc tam ku niezadowoleniu kolegów. Podchodzę do lady, ale za szybą nie widzę niczego na ząb. Jedynie pani sprzedawczyni na blacie robi jedna ogromną kanapkę. Miała chyba z metr długości. Widziałem na niej sałatę i jakąś wędlinę. Miałem też nadzieję że zrobi drugą taką dla mnie. Musiałem jednak chwilę poczekać z zamówieniem, bo zrobiła się mała kolejka. W końcu zrezygnowałem z posiłku. Zaczęła się lekcja, a ja nie mogłem się porozumieć z panią sklepikarką.
________________________________________________________________________________________
Rodzaje gówna:
Gówno Duch - czujesz, że gówno wyszło, ale nie ma go w kiblu
Druga Fala - kiedy się wysrasz i podciągasz spodnie, zdajesz sobie sprawę, że musisz się jeszcze wy srać
Gówno Pękająca Żyła na Ciemieniu - ciśniesz tak mocno, że praktycznie dostajesz apopleksji
Gówno Kłoda - tak długie, że boisz się spłukać bez wcześniejszej fragmentacji za pomocą szczotki do kibla
Gówno Gazowe - jest głośne i każdy w zasięgu słuchu śmieje się z Ciebie
Gówno Artyleryjskie - gdy srasz dalej niż widzisz
Gówno Wybuch - poprzedzone pierdnięciem tak okropnym, że po wysraniu się sprawdzasz, czy na muszli nie ma spękań
Gówno Zabawa w Chowanego - wychodzi do połowy, wraca, wychodzi, wraca...
Gówno Betonowe - gówno, które zostawiasz po 2 tygodniach nie chodzenia do kibla



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Pon 11:12, 08 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Pon 11:11, 08 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
10 czerwca -=Międzynarodowy Dzień Heraldyki=-

#1 "Mecz z Rock'iem"
Stałem na bramce z kijem od hokeja. Cała podłoga mojego, nieco większego niż w rzeczywistości, pokoju była pokryta warstwą lodu. Panował lekki mrok, a za oknem była późna noc. Grałem przeciwko jakiemuś chłopakowi i jego dziewczynie, która stała na budzie. Widać było, że nie podoba jej się granie. Stała cała naburmuszona (jakby miała kołek w dupie). Przepuszczała wszystkie piłki, co trochę mi ułatwiało rozgrywkę. Jej chłopak był zadowolony, śmiał się cały czas.
W tle, za oknem stał Rock (Remigiusz Maciaszek- ten z YouTube). Nie widziałem go, ale słyszałem. Rozmawialiśmy o czymś w trakcie tego jak grałem. W pewnym momencie dziewczyna (bramkarka) strzeliła focha (jakie to typowe u kobiet- nie podoba mi się coś to strzelę sobie focha, a co, niech mnie przeprasza...) Po prostu rzuciła kij i sobie poszła, a za nią jej chłopak. Koniec gry.
Rock stwierdził, że musi iść pomedytować (możliwe ze ta scena jest związana z tym że wczoraj nie medytowałem, a ostatnio robiłem to systematycznie...).
Zebrało mi się na sen. Oczy mi się same zamknęły, nie wiem nawet kiedy zasnąłem.
Obudziłem się po... kurde nie wiem ile czasu spałem. Może kilka minut, godzin, dni... Nie ważne. Za oknem znów stał Rock i znów go tylko słyszałem. Ale nie był tym razem sam. Wraz z nim był Rojo (chyba każdy go zna z YouTube). Rozmawiali, jak to przyjaciele, o pierdołach. Postanowiłem zapytać się Rock'a o kilka rzeczy, m. in. o medytacje...

#2 "Autobusem do domu"
Stoję w garniaku na parkingu przy szkole. Czekam na mój autobus, którym zawsze jeżdżę, a wraz ze mną moja siostra. Mam jeszcze sporo czasu. Po krótkiej chwili na parking zajeżdża PKS. Nie chciało mi się czekać, więc postanowiłem nim wrócić do domu.
W środku było tyle miejsca, że można było pomyśleć że leci się samolotem. Nawet były 3 rzędy siedzeń. Usadowiłem się gdzieś przy oknie. Trochę się rozejrzałem dookoła. W autobusie było sporo ludzi. Trochę się niecierpliwiłem bo kierowca przez dłuższą chwile nie ruszał, ale w końcu jak na zawołanie ruszył. Przypadkowo, zwracając uwagę na nieistotny szczegół ubioru dziewczyny, która siedziała obok, nawiązałem z nią rozmowę. Gawędziliśmy o jakichś egzaminach itd.
____________________________________________________________________________________



11 czerwca -=Libia – Dzień Ewakuacji=-

#1 "Robocze ciuchy"
Podchodzę do swojej szafy. Czas się ubrać do pracy. Zaczynam szukać jakiś odpowiednich ubrań. Znalazłem jakąś koszulkę, której w rzeczywistości nie mogę do tej pory znaleźć. Po chwili moją uwagę przykuły moje książki, które ktoś tam przyniósł i niechlujnie ułożył. Ogarnąłem trochę ten bajzel i dalej już nie pamiętam co robiłem...

P.S. Śnił mi się dziś jeszcze jeden fajny sen, ale go kuźwa zapomniałem zanim w ogóle zdążyłem go zapisać w dzienniku Confused
____________________________________________________________________________________

۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞۞
____________________________________________________________________________________
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami"
Ernest Hemingway



Post został pochwalony 0 razy
Czw 20:06, 11 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
12 czerwca -=Święto Biura Ochrony Rządu=-

#1 "Senna pałka"
Znalazłem się w jakiejś restauracji, która znajdowała się przy mojej byłej szkole (normalnie jest tam inny budynek). Otworzyłem drzwi na zewnątrz, a tam stał dyrektor z mojej byłej podstawówki. Sapał się o coś i narzekał, że coś mu chyba nie smakowało... Nie chciałem tego słuchać, więc poszedłem z jednym ziomkiem na plac przed restauracją. Tamten zaczął z kimś gadać, a ja postanowiłem usiąść, ale wszystkie ławki, jak okiem sięgnął, były zajęte przez klientów. Trudno, to może się chociaż gdzieś przejdę- pomyślałem. Odwróciłem się na pięcie i poszedłem w stronę jakiejś budki. Jak się okazało pracowały w niej jakieś dwie dziewczyny. Gdy się zbliżyłem to akurat niosły wielką. metalową miskę po brzegi załadowaną pierogami Very Happy Ślinka aż mi pociekła na ich widok. Wszedłem do budki, a w środku było pusto. Ktoś się zbliżał. Usłyszałem rozmowę tych dwóch dziewczyn co wcześniej. Musiałem się wynosić. Wyskoczyłem szybko przez małe okienko w ścianie i zacząłem się skradać między ogrodzeniem, a budką na jej tyły. Zobaczyłem jakiegoś gościa, który nerwowo spacerował z jakąś rurką (przynajmniej tak to coś wyglądało). Jak się domyśliłem była to senna rurka, dzięki której można było kontrolować swoje sny!!!. Musiałem ją mieć. Zacząłem śledzić tego gościa.
Znalazłem się na poddaszu, podobnym do tego w moim domu. Troszkę jednak się różniło (jak to we śnie- większość miejsc różni się od rzeczywistości...). Niestety nie miałem okazji zwędzić "magicznej" rurki. Ziomek nosił ją ciągle przy dupie Smile i pilnował jak oka w głowie. Na razie dałem za wygraną.
Kolejna próba zdobycia rurki nastąpiła po niedługim czasie. Zaczaiłem się na tym samym strychu. Natrafiła się wyśmienita okazja. Gościu położył rurkę na stoliku i poszedł do drugiego pokoju. Bez zastanowienia wyszedłem z ukrycia i zabrałem rurkę. Niestety nie obyło sie bez komplikacji. Tamten ziomek wrócił nim zdążyłem się schować. Nakrył mnie na kradzieży Confused Uciekałem chowając sie za szafką. Tamten zaczął do mnie strzelać. Kule przechodziły na wylot przez szafkę, ale żadna mnie na szczęście nie trafiła...
Nie pamiętam jak uciekłem i jak znalazłem się na tym samym strychu co wczesniej razem z bratem. Chcieliśmy pójść spać. Brat leżał na górze łóżka piętrowego, a po chwili spod jego kołdry wybiegł przestraszony kot Very Happy(ciekawe co tam mu robił ...) Pogłaskałem kota i poszedłem spać. To był ciężki dzień i należał mi się odpoczynek...


#2 "Pogawędka"
Wszedłem do jakiegoś ciemnego korytarza. Zajrzałem przez uchylone drzwi do jednego z pokoi. Zaczepił mnie Grzesiek, który był za mną. Zamieniliśmy kilka słów, a potem sobie poszedł. Chwilę później spotkałem Karola (mój kumpel z byłej klasy). Usiadłem sobie na czymś co stało na korytarzu i zaczęliśmy rozmawiać:
---Co tam porabiasz po skończeniu szkoły?- zapytałem
---A co mam robić, nakurwiam na komputerze... A ty co robisz?- odpowiedział z uśmiechem Karol
---Pracuję przy wykończeniówce...
_____________________________________________________________________________________________________________




13 czerwca -=Święto Żandarmerii Wojskowej=-

#1 "Na mieście"
Z ekipą spacerowałem po mieście. Planowaliśmy jechać nad rzeczkę, ale nasze plany spaliły na panewce bo zrobiło się późno. Nie opłacało się jechać takiego szmatu drogi na dwie godziny... Poszliśmy dalej na miasto. Rzuciłem pomysł, że moglibyśmy iść na pizze.

#2 "Praca"
Z wujkiem pracowałem nad poddaszem. Rusztowanie było rozstawione. Było wysokie gdyż pomieszczenie nie miało stropu. Wujek gdzieś poszedł, a mi kazał odpocząć i się napić. Zrobiłem jak kazał. Usiadłem sobie i z nudów wszystko dookoła obczajałem

#3 "Dziwna gazeta"
Szedłem z bratem chodnikiem. Gdy przechodziliśmy obok kiosku zerknąłem na okładki kilku gazet. Od razu moją uwagę przyciągnął jeden nagłówek:
"Znany naukowiec ujawnia prawdę o powiązaniu UFO z dinozaurami" (jakoś mniej więcej taki był ten nagłówek). Postanowiłem kupić tą gazetę. Kosztowała tylko 2 zł, więc mogłem sobie na to pozwolić. Brat tylko pokręcił głową,ale nic szczególnego nie mówił.
Siedzę na fotelu w pokoju. Właśnie zabierałem się za przeglądanie świeżo zakupionej gazety. Okazała się grubsza niż mogło się wydawać. Przyjrzałem się kilku początkowym stronom. Były różnokolorowe. Niestety nie zdążyłem przeczytać interesującego mnie artykułu, gdyż przyszła do mnie ciotka z torbą cukierków. Rzuciła mi je na kolana i patrzyła się tylko dziwnie...

#4 "Cmentarz"
Przechodziłem z kilkoma osobami obok cmentarza. Kilka grobów zostało usuniętych pod nową drogę przez środek cmentarza. Zastanawialiśmy się co stało się z ciałami... Po chwili ukazała się odpowiedź. Na chodniku przed cmentarzem stały dziwne trumny z trupami w środku. Były otwarte, a w środku leżały zmumifikowane zwłoki. Nie chciałem na to patrzeć, więc ominąłem je szerokim łukiem. Jakaś dziewczyna zaczęła krzyczeć przez ten widok. Nie podobał mi się ten krzyk, był złowrogi...
_____________________________________________________________________________________________________________

•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•. .•*´`*•*´`*•.
_____________________________________________________________________________________________________________
Porada dnia:
Kawa będzie mocniejsza jeżeli zamiast cukru dodasz amfetaminy !!!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Nie 20:50, 14 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Nie 17:13, 14 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
16 czerwca -=Międzynarodowy Dzień Dziecka Afrykańskiego=-

#1 "Z pustymi rękoma nie wypada"
Obudził mnie Zdzichu. Siedział przy moim łóżku i mówił coś o pracy:
---Szef nie był zbyt zadowolony, że nic nie postawiłeś po wypłacie...
---Nie wiedziałem. Postaram się to nadrobić.
Położyłem się z powrotem na poduszce i zasnąłem.

Postanowiłem, że dziś nadrobię zaległości. Kupiłem 0.5 L Stock'a Cool, zapakowałem flaszkę w elegancką torebkę na prezenty i poszedłem do pracy. Minąłem się na korytarzu z szefem, ale nie chciałem jeszcze ujawniać swego prezentu. Schowałem go w jednym z pokoi. Szef niczego się nie spodziewał, wiec nie zadawał żadnych pytań. Potem był czas na prace...
[kilka przerzuconych cegieł później]
Robota skończona. Ja, szef, Zdzichu i jakiś gościu staliśmy przy stole. Nieznajomy mi pracownik rzucił zdanie:
---Napiłbym się piwa...
---Skończyło się, a ja nie kupiłem nowego- odpowiedział szef.
Tu nastąpiła krótka grobowa cisza. To był idealny moment na moją niespodziankę.
---Poczekajcie chwilę, zaraz coś przyniosę...- przerwałem z uśmiechem ich konsternację. Patrzyli się na mnie zaskoczeni i zdziwieni. Odwróciłem się na pięcie i szybko pobiegłem po flaszkę...
_____________________________________________________________________________________________________________

✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪✪
_____________________________________________________________________________________________________________
"Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała"
Bohdan Tomaszewski



Post został pochwalony 0 razy
Wto 18:49, 16 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
18 czerwca -=1260 – Tczew uzyskał prawa miejskie=-

W kwestii Deep relax to pozbyłem się bezsenności zmieniając pozycję z pleców na brzuch. Okazało się to też dobrym środkiem nasennym Niestety przed snem nie dokończyłem relaksacji, gdyż zostałem rozproszony, a zarazem wybudzony przez brata.
Deep relax jak dotąd sprawdza się bardzo dobrze.


"Spacerki"

Poszedłem na spacer ze swoją dziewczyną. Zamienił się on jednak wkrótce w jakąś zagadkę detektywistyczną. Dołączyliśmy się do jakiejś kobiety, która kogoś szukała. Początkowo zaangażowałem się w poszukiwania, ale im dłużej to wszystko trwało tym bardziej mnie nużyło i denerwowało. Po znalezieniu jakiejś zakrwawionej bluzki na skraju lasu moja cierpliwość sięgnęła zenitu. Zacząłem narzekać i krytykować wszystko. Powiedziałem kilka niemiłych słów w kierunku mojej dziewczyny. W końcu dzięki moim namowom dała za wygraną. Poszliśmy w swoją stronę, a mianowicie do autobusu, którym przyjechaliśmy. Nie siedzieliśmy w nim długo. Chwila na odpoczynek i uzupełnienie płynów, a potem znów w drogę.
Chciałem pokazać Ewelinie jedno miejsce pod lasem (bez skojarzeń zboczeńcy...). Było to miejsce z rzeczywistości, ale trochę zmienione. Lekko się przez to zagubiłem. Wyszliśmy, idąc drogą, tuż za jakąś stodołą. Było za nią jakieś brudne gospodarstwo. Pełnio maszyn rolniczych, brudnych, starych i stojących w błocie. Błoto było wszędzie. Jak okiem sięgnąć tylko błoto i syf. Rozejrzałem się dobrze dookoła, ale nie było tam żywej duszy, tylko pustka. Postanowiliśmy wrócić. Ewelina znalazła jakieś coś na furtce przy stodole. Wyglądało trochę jak kwadratowy i długi patyk, ale sprawiało wrażenie żywego. Zaczęła ciąć to "coś" na małe paski. Nie chciałem na to patrzeć, więc poszedłem sobie.

"Burza"

Jestem nad rzeczką z mamą i siostrą. Na razie nie chciałem wchodzić do wody. Przyglądałem się tylko innym. Nie było tam dużo ludzi. Może ze dwie się kąpały i kilka siedziało na brzegu. Nagle zobaczyłem na niebie ciemne burzowe chmury. Nie dobrze. Wskoczyłem do wody (debil). Przepłynąłem kilkadziesiąt metrów różnymi stylami, a potem wróciłem. Wzbudziłem zainteresowanie wszystkich ludzi. Patrzyli się dziwnie na mnie. Dopłynąłem do brzegu, ale nie mogłem wyjść. Na pomoc pospieszyła mi siostra. Podała mi rękę i pomogła wyjść.
Zaczęło ostro padać. Razem z mamą i siostrą uciekaliśmy drogą w kierunku samochodu, który był bardzo daleko. Nie wiedziałem nawet gdzie. Trzymałem w ręku parasolkę. Po chwili znaleźliśmy się w lesie. Mama pobiegła gdzieś w głąb. Zacząłem szukać grzybów przy drodze. Pojawiła się mama i coś właśnie mówiła o grzybach, ale nie pamiętam co...
________________________________________________________________________________________



19 czerwca -=Światowy Dzień Anemii Sierpowatej=-

Słowem wstępu Deep relax coraz bardziej mi się podoba. Coraz częściej pojawiają się przejawy świadomości we śnie, chociażby dzisiaj. Następna noc może być kluczowa...

"Nazista"

Wszedłem do jakiegoś dużego domu. Było w nim tyle pomieszczeń, że można się było zgubić. Na szczęście nie byłem sam, jakaś pani (albo pan, nie pamiętam) była czymś w rodzaju przewodnika. Nie wiem właściwie czego szukałem w tym domu. Po jakimś czasie wyszedłem przed dom. Był on zbudowany na stromym zboczu, obok drogi. W jednej chwili znalazłem się z drugiej strony domu, na olbrzymim tarasie. Coś mi nie pasowało, zastanawiałem się przez chwilę jak to możliwe, że się tu znalazłem. Niestety po chwili sen mnie wciągnął w swoją fabułę. No ale i tak miałem mały przebłysk świadomości, a to już chyba dobrze wróży na przyszłość.

Podszedłem do autokaru. Zacząłem pogawędkę z kierowcą, który nie chciał mnie wpuścić:
---Jestem nazistą...- zacząłem wskazując na czerwony sztandar ze swastyką, który trzymałem w rękach. Kierowca nic nie odpowiedział, więc ciągnąłem dalej:
---A jeśli spalę ten sztandar to będę mógł wejść ?


"Zwichnięta kostka"

Razem z jakimś druidem? szedłem w stronę sypiącego się starego, małego i bardzo wysokiego drewnianego domku bez dachu. Weszliśmy po spróchniałych schodach na pierwsze piętro. Po drodze przyjrzałem się przedmiotom w tym domku. Wszystko było stare, zakurzone ... ogólnie syf i malaria. Na piętrze na fotelu leżał staruszek. Jak tylko się pojawiliśmy wystawił jedną nogę spod koca i zagadał do mojego towarzysza druida (wyglądał na takowego).
---Skręciłem sobie kostkę i strasznie mi napuchła. Nie mogę w ogóle chodzić, tylko siedzę na fotelu.
Najwidoczniej oczekiwał, że mu pomożemy. Druid okazał się medykiem, po chwili zaczął sypać metodami na wyleczenie kostki (były dość komiczne, ale nie zapamiętałem ich niestety Confused). W międzyczasie pojawiło się kilku gapiów.
Druid wysłał mnie po, uwaga ..... łom.... miał on niby pomóc temu staruszkowi (hahaha chyba chciał go kropnąć). W szedłem za jakąś babą do domku. Łom był w piwniczce pod podłogą, a w piwniczce, jak się okazało po odsunięciu kilku dywaników z podłogi, było pełno ziemniaków. Nie wiedziałem jak się zabrać za szukanie. Mój problem rozwiązał jakiś ziomek, który znalazł łom, podczas gdy ja się głowiłem.

✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦✦
Nauczycielka do klasy mówi:
- Wyciągamy karteczki, będzie kartkówka.
A Jasiu na to:
- A może stoperan?
- A po co?
- Bo chyba Panią posrało z tą kartkówka...



Post został pochwalony 0 razy
Pią 18:58, 19 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
Ostatnio mam całe dnie zajęte (praca, dziewczyna...), więc nie mam zbytnio czasu robić kolejnych wpisów. Jednak w wolnej chwili oczywiście będę nadrabiał straty.


20 czerwca -=Światowy Dzień Uchodźcy=-

"Szkoła again Confused "
Szkoła po raz kolejny. Dziwne, że afirmuję się pod sny o szkole, a to nie działa... Najpierw z jakąś dziewczyną zanieśliśmy kartony z towarem do sklepiku w podstawówce. Trochę było z tym zamieszania, ale jakoś poszło. Potem stałem w kolejce do tego samego sklepiku i zastanawiałem się przez dłuższy czas co kupić. Miałem przed oczami stare produkty, których teraz już nie sprzedają (chociażby andruty Very Happy ). W końcu kupiłem jakieś chrupki kukurydziane.
Stałem przy kiblach, ale w końcu poszedłem sobie. Zatrzymałem się przy jakiejś gablotce, pilnowanej przez trójkę nauczycieli. W gablocie były jakieś dziwne trójkątne...(nawet nie wiem jak to nazwać)... podstawki ?. Na nich były przyczepione małe karteczki z nazwiskami uczniów, którzy zapisali się w historii szkoły. Niestety mimo usilnych starań nie udało mi się odczytać żadnego, były zbyt niewyraźne i zamazane.
Idę korytarzem, a nagle za ramię łapie mnie czyjaś ręka. Odwróciłem się szybko i zobaczyłem 3 typków.
---Mamy sprawę - zagadnął jeden z nich, chyba szef ich bandy Very Happy
---Szukamy pewnego tronu w stylu ...(nie pamiętam jakie słowo tu padło, ale było dziwne) -ciągnął dalej widząc moje zdziwienie.
---Co? -błyskotliwie zapytałem Very Happy
---Tronu w stylu renesansowym -szybko rzucił drugi z ziomków.
No i poszedłem szukać go razem z nimi.

P.S. Po 3 dniach trochę rzeczy zapomniałem, ale chyba nie jest aż tak źle.
_________________________________________________________________________________________________________________



21 czerwca =-Noc Kupały=-

"Praca"
Jadę rowerem do pracy. W trakcie drogi zepsuł się i musiałem go zostawić. Później w trakcie roboty wróciłem po niego. Ale gdy byłem blisko niego zobaczyłem dwójkę ludzi, którzy próbowali go zaje***. Podszedłem do nich i uświadomiłem kulturalnie, że to mój rower. Nic nie odpowiedzieli tylko mi się tępo przyglądali. Coś tam jeszcze pierdzieliłem, ale niezbyt pamiętam co konkretnie.
Znów byłem w robocie i ze Zdzichem przykręcałem płyty G-K (w rzeczywistości też to teraz robię) i w międzyczasie jadłem kanapkę.
_________________________________________________________________________________________________________________



22 czerwca -=Światowy Dzień "Garbusa=-

"Sanki"
Wysiadłem z autobusu i szedłem chodnikiem do domu. Po drodze spotkałem małego chłopca, który prosił ojca żeby ten naprawił mu na zimę sanki, bo chce na nich pośmigać. Ojciec po dłuższym namyśle zgodził się. A le pewnie tylko dlatego, żeby syn nie wiercił mu dalej dziury w dupie o te sanki. Zaśmiałem się tylko przechodząc obok nich.
Miałem w ręku jakiegoś śmiecia do wywalenia. Pierwszy kosz był pełen, drugi wyrzucił (dosłownie) mój podarek Very Happy Dopiero za trzecim razem się udało. W końcu do 3 razy sztuka.

"Niespodziewane FA"
Obudziłem się i zacząłem bawić się telefonem. A zaraz po tym obudził mnie budzik i rzeczywistość dała o sobie znać. 6:00- czas wstawać do pracy.

↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓

Co robi sprzątaczka na scenie?
- WYMIATA



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Pon 19:36, 22 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Pon 19:32, 22 Cze 2015 Zobacz profil autora
Pytka
Senny Podróżnik


Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

Post
23 czerwca -=Międzynarodowy Dzień Wdów=-

"Samobójca"
Spacerowałem przed szkołą z ziomkami. Spotkałem starą koleżankę z gimbazy i stwierdziłem że się strasznie zmieniła od ostatniego razu jak się widzieliśmy.
W szkole były jakieś balety. Poszedłem tam, ale nie interesowały mnie tańce. Moją uwagę przykuło okno. Wyjrzałem przezeń. Za oknem był wieczór. I wtedy naszły mnie dziwne myśli...
Wahałem się ale w końcu zebrałem się na odwagę i spróbowałem...
Krótki rozbieg, wyskok i ...
Nie udało się choć było blisko. Ktoś złapał mnie za ramię i nie pozwolił wyskoczyć przez okno. Samobójstwo diabli wzięli.

P.S. Ten sen odrobinę mnie przeraził. Sprawdziłem sobie, jak zwykle przy "oryginalnych" snach, jego znaczenie w senniku internetowym. Wg. sennika mam jakieś problemy, z którymi sobie nie radzę, co właściwie się zgadza co do joty...

"Traktorzysta"
Jechałem sobie traktorem droga krajową. Nie było na niej praktycznie żadnego ruchu. Zatrzymałem się niedaleko miejsca gdzie rzekomo miało być pole dziadka. Przy zjeździe stała ciotka. Machała rękami, a ja próbowałem wycofać moją drezyną...
___________________________________________________________________________________________________________



24 czerwca -=Światowy Dzień Osteoporozy=-

Ostatnio nie wychodzi mi Deep relax. To przez pracę, wracam codziennie zmęczony po 11 godzinach harówki i zmęczony zasypiam w trakcie robienia tegoż relaxu po niespełna 5-10 minutach. Spróbuje kłaść się wcześniej i wtedy zobaczymy czy coś się zmieni...

"Poddasze"
Stałem na poddaszu i przyglądałem się rozrzuconej wacie szklanej. Poszedłem się przejść po obiekcie. Znalazłem wielką dziurę w stropie, przez którą piętro niżej było widać jakąś bibę. Poszedłem dalej.
Kłóciłem się z parą znajomych o to czyj namiot jest lepszy. Mój był żółty a ich niebieski.
---Wasz jest większy, ale mój ma więcej miejsca w środku !!!
Potem rozkładałem z szefem i Zdzichem ta wcześniejszą, chaotycznie rzucona wełnę.

"Traktorzysta vol. 2"
Szedłem sobie gdzieś i nagle usłyszałem głos mamy. Kazała mi pomóc ojcu. No to poszedłem okrężną drogą przez stacje paliw z kanistrem w ręku. Tu naszła mnie krótka myśl, że to co robię jest głupie i co najmniej dziwne... Zobaczyłem ojca niedaleko. Stał Przy traktorze. Krzyknął mi abym nabrał wody z pobliskiego jeziorka (szeroki i głęboki rów z wodą opadową). Zrobiłem to co kazał i poszedłem do niego. Zebrana wodą napełniłem zbiornik chłodnicy w traktorze...
Staliśmy na moim podwórku i próbowaliśmy podpiąć drugą przyczepę.

"Szkoła"
Siedziałem na biurku z nogami założonymi na ławce. Rozmawiałem z nauczycielką i kolegą. Po chwili przyszło 3 ziomków na poprawę, a jednym z nich był mój znajomy. Pani zwróciła mi uwagę, żeby, żebym zdjął nogi z ławki. Usiadłem spokojnie na krzesełku i zapytałem o wyniki matur.
Mieliśmy omawiać maturę z fizyki. Pani skrytykowała to że aby zdać trzeba mieć tylko 15 % na co ja dodałem:
---Na tyle to każdy głupi napisze...
___________________________________________________________________________________________________________

Dlaczego beton nie ma pracy?
- Bo go wylali.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytka dnia Śro 19:18, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Śro 19:15, 24 Cze 2015 Zobacz profil autora
Fallen Leaf
Administrator


Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 4337
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 314 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radomsko
Płeć: Mężczyzna

Post
Cytat:
P.S. Ten sen odrobinę mnie przeraził. Sprawdziłem sobie, jak zwykle przy "oryginalnych" snach, jego znaczenie w senniku internetowym. Wg. sennika mam jakieś problemy, z którymi sobie nie radzę, co właściwie się zgadza co do joty...

E tam. Senniki działają jak horoskopy. Dobierają ogólny opis, który sprawdzi się u większości. Nie ma sensu im ufać Razz
Ja wiele razy wyskakiwałem we śnie przez okno/balkon..../auto (Very Happy) i w moim przypadku jest to objaw ambiwalentnego przekonania, że śnię. Część podświadomości już wie, że śni i nakierowuje działania na typowo senne, podczas gdy świadomość nie ma o tym bladego pojęcia. Tak jak w prawdziwej ambiwalencji, świadomość nie zauważa konfliktu i przy pierwszych takich sytuacjach po obudzeniu zwykłem myśleć, że mam jakieś zadatki na samobójcę Razz
Kto wie. Może u Ciebie także jest to oznaka świadomości Smile
Btw. W maju zrobiłem sobie zaległości z tym dziennikiem. Jak będę miał więcej czasu to je nadrobię i odniosę się do całości Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Śro 20:16, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Śro 20:15, 24 Cze 2015 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Świadomego Śnienia! - psajko.pl Strona Główna » Relacje / Dzienniki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin