Likwidator Matriksa
Do³±czy³: 23 Kwi 2010
Posty: 3
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
Wej¶cie smoka xD moje mroczne LD :) |
|
To mój pierwszy post, witam wszystkich. Przejde od razu do rzeczy. Pocz±tek mojego snu: znalaz³em siê w swoim mie¶cie, lecz by³a to jakby inna wersja tego miasta. By³em w czasach okupacji, niemieckiej (?). Na ulicach pe³no by³o ponurych, wychudzonych oraz niskiego wzrostu... trupków z wielkimi trupimi g³owami - bêd±cych zapewne ca³kowit± deformacj± ludzko¶ci. Widzia³em z okna k³êbi³y siê one ulicami, id±c jak owce na zag³adê tak i¿ przypuszcza³em, ¿e to miasto w koñcu ca³kowicie opustoszeje, bior±c pod uwagê eksterminacjê rodzaju ludzkiego. Pamiêtam jaki czas by³: bodaj¿e 6 wrze¶nia. Nie pamiêtam roku, lecz nie by³o to dla mnie a¿ takie wa¿ne. Znalaz³em siê wkrótce na ulicy. Szed³em g³ówn± ulic± tego miasta i mija³em atrapy ludzkie - ludzi, którzy powinni byæ, ale nie byli. Po prostu usz³o z nich wszelkie ¿ycie. Nie by³o ¿ycia, nie by³o rado¶ci, szczê¶cia. Nic, zero z tych uczuæ... Tylko depresja, przygnêbienie, lêk ukryty w obliczach istot emanowa³a z nich. Nie muszê dodawaæ ¿e kolory we ¶nie by³y przygaszone, szare, ponure. Oczywi¶cie odczuwa³em emocje tych niby-ludzi tylko na zewn±trz, nie u mnie, a mo¿e tylko mi siê tak wydawa³o... W drodze napotka³em dwa przedwojenne tramwaje i ludzi którzy na nie czekali, oraz grupê dresów, którzy, jak zwierzêta, nawo³ywali siebie. Spodziewa³em siê i nawet chcia³em zobaczyæ jakich¶ ¿o³nierzy garnizonu okupacyjnego, lecz ich nie zauwa¿y³em. Id±c dalej natkn±³em siê na teren, w którym by³y rezydencje i tereny zielone. Nie by³o ju¿ ludzi, lecz gdy odwróci³em siê, zobaczy³em jak nadjecha³ samochód a z niego wyszed³ umundurowany mê¿czyzna, zapewne stra¿nik miejski. Nie przypatrywa³em siê jego twarzy, zreszt± ca³a jego postaæ wyda³a mi siê do¶æ z³owroga. Trzyma³ w rêku jaki¶ papier, który wrêczy³ mi do rêki, a potem wróci³ do swojego samochodu. Na papierze, który da³ mi ten tajemniczy funkcjonariusz by³o napisane: "G... jeste¶ na tyle g³upi, a Polska jest na tyle tolerancyjnym krajem (...) Nie marnuj ani chwili i dobrze siê zabaw, w którym¶ lokali." Na papierze by³o zaznaczone gdzie teraz siê znajdujê i jak trafiæ do tego lokalu. Zda³em sobie sprawê, ¿e skoro da³ mi to to... muszê ¶niæ! Z ³atwo¶ci± wed³ug planu odnalaz³em ulicê. Odt±d sen sta³ siê ¶wiadomy a ja znalaz³em siê w rzeczywisto¶ci przypominaj±cej nasz±, z... paroma wyj±tkami o których zaraz napiszê. No i tak ustabilizowa³em obraz snu i dos³ownie wczu³em siê we wszystko co mnie otacza. Wszystko by³o wyra¼ne, nawet d³oñ taka jak na jawie. ¦wieci³o S³oñce. Poszed³em wskazan± ulic±. I tak znalaz³em w koñcu zaznaczony lokal. Wszed³em do ¶rodka. Nie by³o nikogo, za to by³y przera¿aj±ce p³askorze¼by, motywy wrêcz diaboliczne, satanistyczne. Dziwnie siê czu³em w tym miejscu, i ogarn±³ mnie przestrach. Nagle (taki m±dry, nie?) zda³em sobie sprawê ¿e to miejsce s³u¿y³o paleniu ludzi, zapewne wielu zginê³o w tej hekatombie. Po kilku chwilach tego "zwiedzania" zapragn±³em wyj¶æ z tego miejsca, lecz nie mog³em... utkn±³em w drzwiach. W pewnym momencie us³ysza³em jaki¶ kobiecy ¶miech i naprzeciwko mnie pojawi³a siê banda m³odocianych przestêpców, którzy w jednym momencie wpadli na pomys³ aby mnie spaliæ ¿ywcem. Wpad³em w pu³apkê. Mieli ze sob± zapa³ki. Próbowa³em chwyciæ jednego z nich i broni³em siê zaciekle, ale wiedzia³em ¿e jestem uwiêziony ¿e jedynym ratunkiem bêdzie obudziæ siê i wróciæ do cia³a... Sen trwa³ krótk± chwilê zamaza³ siê i urwa³, jakby zgodnie z moim ¿yczeniem.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Likwidator Matriksa dnia Pi± 12:14, 23 Kwi 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|