Autor |
Wiadomo¶æ |
Willow
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
Willow In Lucid Dream |
|
No to czas te¿ na mnie, jako, ¿e dzi¶ wreszcie trafi³ mi siê LD z naprawdê prawdziwego zdrzenia.
Bêdzie to w sumie cytat na ¿ywca z mojego dziennika, jak któ¶ chce poczytaæ:
[link widoczny dla zalogowanych]
Trochê pó¼no z³apa³em ¶wiadomo¶c i co ciekawe, nie na widok absurdalnej sytuacji, tylko portfela w kieszeni, o którym "wiedzia³em", ¿e zostawi³em go daleko i nie mog³em po niego wróciæ. Ale polataæ zd±¿y³em
7 VII 2009 - nieoczekiwany sukces
Obudzi³em siê o siódmej rano z doszczêtnie pustym ³bem. Pogodzi³em siê ju¿ z tym, ¿e dzisiejsza strona w dzienniku bêdzie pusta. Wsta³em, poszed³em na papierosa, po czym po³o¿y³em siê.
Into the VILD
stwierdzi³em, co mi szkodzi, 6 godzin i tak ju¿ przespa³em, wiêc jak nie zasnê ju¿, to przynajmniej bêdê móg³ funkcjonowaæ. Wszed³em w trans i zacz±³em sobie wyobra¿aæ, ¿e idê ¶cie¿k± za domami na osiedlu, przy polach. Obraz zacz±³ siê wyostrzaæ i w pewnym momencie poczu³em moje senne cia³o. Nauczony do¶wiadczeniem, ¿e najprawdopodobniej zaraz mnie wywali, od razu zacz±³em wirowaæ, ¿ebu z³apaæ stabilno¶æ. Wywali³o mnie do czuwania. Pamiêtaj±c o fa³szywym przebudzeniu postanowi³em niezw³ocznie zrobiæ RT. Okaz³o siê, ¿e jestem w parali¿u, wiêc RT raczej nie zrobiê. Ca³y czas czu³em, jakby moje cia³o dalej wirowa³o wzd³u¿ d³ugiej osi. Prawie od razu straci³em ¶wiadomo¶æ...
Zamkowy Uniwersytet Przyrodniczy we Wroc³awiu(?) [LD - WBTB]
Wychodzê z salki prób. Jestem sam, nie mam gitary. Jest oko³o pi±tej. Ulice jeszcze ¶pi±, pojawiaj± siê pojedyncze samochody i ludzie. Idê na przystanek. Stoi tam ju¿ parê osób. Jedna kobieta rozpacza, bo zgubi³a swoj± posrebrzan± bransoletkê. Podje¿d¿a autobus. Wsiadam do niego i siêgam do kieszeni w poszukiwaniu portfela z biletem. Drzwi zamykaj± siê. W mojej kieszeni nie ma portfela, za to jest bransoletka - strasznie brzydka, z paru zwoi grubego ³añcucha, chyba rzeczywi¶cie posrebrzanego. No tak! Portfel zosta³ w plecaku, plecak zosta³ na przystanku! Krzyczê do kierowcy wysokim g³osem "zatrzymaj siê! Zatrzymaj siê!", a on mówi, ¿e zaraz bêdzie przystanek. Wysiadam i wracam na poprzedni. Mam wielk± nadziejê, ¿e plecak jeszcze tam jest. Przy okazji oddam tej biednej kobiecie bransoletkê. Tylko co ja jej powiem, ¿eby nie wysz³o, ¿e j± ukrad³em. Siêgam do kieszeni. Bransoletki nie ma. Jest pistolet. Na przystanku stoj± pa³y i robi± dochodzenie, poniewa¿ w jakiej¶ latrynie znale¼li broñ i szukaj± ¼ród³a. Na przystanku le¿y futera³ na gitarê w czarnym worze na ¶mieci. Gliniarze otwieraj± go i wyci±gaj± M16. Kurwa maæ! Ja mam pistolet w kieszeni! Muszê wiaæ! biegnê na wzgórze zamkowe, na którym wznosi siê zamek identyczy jak Chudowski, tyle ¿e nie w ruinie. Po drodze wpl±tujê siê w zaporê z namiotów. To jaki¶ obóz ogrodników. Po krótkiej rozmowie wynik³o, ¿e to nie s± studenci ogrodnictwa, tylko ogrodnicy amatorzy i nie znaj± nikogo z ogrodnictwa. Wchodzê przez bramê do ¶rodka i biegnê do góry. Muszê gdzie¶ ukryæ spluwê. Wiem! Pójdê do kibla i ukryjê go w sp³uczce. S³yszê wo³anie z do³u. Jaki¶ starszy mê¿czyzna ubrany na br±zowo z siwymi w³osami do ramion i bródk± opieprza mnie, ¿e wchodzê bez pozwolenia. Mówiê mu, ¿e jestem z Bia³ej Bramy i znam t± wie¿ê jak w³asn± kieszeñ.
-Muszê do klopa, ale mój portfel zosta³ na przystanku w plecaku, daleko st±d, wiêc nie mam dwóch z³otych.
-Nie ma problemu, oddasz na jakiej¶ uczcie.
Da³ mi kluczyk z rozwalonym czerwono - ¿ó³tym breloczkiem. Idê wiêc do kibla. Wchodzê przez ciê¿kie drewniane drzwi do bu¿ego wykafelkowanego pomieszczenia z umywalkami. Wchodzê do kabiny nie zamukaj±c drzwi. Siêgam do kieszeni - gnata nie ma. Có¿, przynajmniej sobie zapalê. Wyci±gam papierosa, odpalam i zaci±gam siê dymem. Po chwili s³yszê jakie¶ kroki. Ca³kiem niedaleko. Przecie¿ to jet muzeum i tu chyba nie wolno paliæ! Zamykam drzwi. W zamalowanym na bia³o oknie jest wentylatorek, który wyci±ga ca³y dym na zewn±trz. Skonczy³em. Wychodzê do "umywalni", a tam stoi jaki¶ kole¶ w strasznie mrocznym stroju, na g³owie ma babycap - jedyny poprawny element ubioru. Pali otwarcie, bez ¿enady. Mówi, ¿e jego bractwo zaraz bêdzie mia³o tu ucztê. Wychodzê z ³azienki i idê podziêkowaæ Klucznikowi. Gadaj±c z nim, wyczuwam portfel w kieszeni. Przepraszam za moje roztargnienie i dajê mu dwa z³ote.
***Zaraz! Przecie¿ mój portfel zosta³ w plecaku na przystanku!***
Przechodzê do pokoju obok i zaciskam nos. Z ca³ej si³y kurczê miê¶nie wdechowe... Do p³uc wdziera siê ¶wie¿e, ch³odne powietrze! Przenika mnie fala ciep³a i "mocy" - od piêt do czubka g³owy. Tym razem nie dam siê zrobiæ. Od razu zaczynam wirowaæ. Jako¶æ siê pogorsza, wszystko ciemnieje. W ostatnim rozpaczliwym momencie tracenia ¶wiadomo¶ci przypomnia³em sobie nauki Don Juana. Spogl±dam na rêce i koncentrujê siê. S± mocno opalone i b³yszcz±, jakby by³y wysmarowane kremem nat³uszczaj±cym. Normalnie jak autofocus. Wszystko p³ynnie siê wyostrza. No to trzeba spróbowaæ lewitacji - koncentrujê siê i wznoszê w powietrze. Latam tak przez chwilê po komnacie, po czym stajê na ziemi i przechodzê do pokoju obok. Siedz± tam Aramis z Madeline - oboje w mrocznych niczym noc arktyczna ciuszkach "histerycznych". Wo³am "Patrzcie! Jestem hardkorem!" Rozpêdzam siê i na supermana chcê przelecieæ przez okno. A tu Zonk! Odbijam siê odszyby i spadam na posadzkê. Próbujê przenikn±æ d³oni± przez szybê, ale nie udaje mi siê to. Próbujê lewitowaæ w celu upewnienia siê, czy to naprawdê sen. Wznoszê siê pod sufit. Dobra, na pewno ¶niê. Otwieram okno i wyskakujê. Lecê na supermana, ale grawitacja jest nieub³agana. Lecê powoli w dó³. Okazuje siê, ¿e lecê nad dziedziñcem uczelni, a wie¿a zast±pi³a g³ówny pion mojego wydzia³u. L±dujê. Do¶æ twardo - jeszcze nie mam wprawy. Podskakujê - opadam bardzo powoli. Zaczynam machaæ nogami jak do kraula - wznoszê siê, dok³adam rêce - prêdko¶æ zwiêksza siê. W sumie, to po co pêdziæ? Lepiej siê rozkoszowaæ widokiem - zmieniam styl na ¿abkê. Podlatujê do okna i szczerzê siê do Aramisów. W tym momencie zaczynam traciæ ostro¶æ. Spadam w dó³. Ostatkiem ¶wiadomo¶ci spowalniam spadanie przy samej ziemi. Od razu patrzê na d³onie. Ostro¶æ wróci³a. Okazuje siê, ¿e spad³em na g³owê niebrzydkiej rudej dziewczynie. Zaczynam j± przepraszaæ, ale ona nie jest z³a - wrêcz przeciwnie, patrzy mi uwodzicielsko w oczy. Czemu nie? Wstajê z ni±. Gdzie by tu i¶æ? Budzê siê.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Willow dnia Wto 22:56, 07 Lip 2009, w ca³o¶ci zmieniany 4 razy
|
|
Wto 22:42, 07 Lip 2009 |
|
|
|
|
Johny
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 134 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
Re: Willow In Lucid Dream |
|
Fajnie, kolejna osoba przekonuje siê jakie to fajne. ;)
| | Nauczony do¶wiadczeniem, ¿e najprawdopodobniej zaraz mnie wywali | No no no! :> Popraw my¶lenie na przysz³o¶æ. ;)
| | Tym razem nie dam siê zrobiæ. | To ju¿ troszeczkê lepiej. ;)
Jednak do czego powiniene¶ doprowadziæ - na przyk³ad podczas robienia RT za dnia (dla mnie RT [choæ wykonujê tylko mentalne] to ¶wietna podstawa do takiej pracy nad LD) - to zast±pienie tej my¶li now±. Dlaczego? W LD obowi±zuje zasada my¶lisz i masz. Powinna to byæ my¶l zwi±zan± z tym, co chcesz robiæ w ¶wiecie snu. To mo¿e byæ cokolwiek - patrzenie na d³onie, robienie spokojnych kroczków, zrobienie RT (choæ to jest krótkie), byleby chcieæ zrobiæ co¶ w ¶wiadomym ¶nie. Jeszcze siê nie spotka³em, by kto¶ chcia³ zrobiæ co¶ we ¶nie i nagle siê obudzi³ bez my¶li o budzeniu siê, czy o tym, ¿e ¶pi± w ³ó¿ku. (nie licz±c emocji, które potem i tak mo¿na prze¿ywaæ bardzo intensywnie nie budz±c siê) To znaczy: podczas RT zamiast my¶leæ (je¶li w³a¶nie taka my¶l to jest) "a co je¶li to sen? mogê siê zaraz obudziæ" (podczas RT powinni¶my tak w³a¶nie w±tpiæ w to, czy teraz akurat nie ¶nimy) powiniene¶ doprowadziæ do tego, ¿eby to by³o "a co je¶li to sen? zrobiê to i tamto". Na przyk³ad przez pomy¶lenie "czy to sen?" jeszcze raz i poprawienie siê. ;)
Mi pomog³o. :)
Gratulujê i ¿yczê dalszych sukcesów. (w zasadzie nie ¿yczê, bo jestem pewien, ¿e
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 1:09, 08 Lip 2009 |
|
|
Willow
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
| | No no no! :> Popraw my¶lenie na przysz³o¶æ. |
To nie do koñca kwestia my¶lenia, raczej braku do¶wiadczenia. Po prostu do tej pory przy wszelkiego rodzaju WILDach prawie od razu mnie wywala³o, zd±¿a³em jedynie zajarzyæ, ¿e to ju¿ Sen. (ja ogólnie nie lubiê siê jako¶ strasznie rozwodziæ nad wyodrêbnianiem technik, ¿e ka¿da to osobna, dla mnie wszystkie mo¿na podzieliæ po prostu na DILDy i WILDy, zale¿nie od 'miejsca wej¶cia', a droga do osi±gniêcia to w sumie sprawa indywidualna np. wspomniany VILD jest dla mnie po prostu WILDem, który osi±gamy przez wyobra¼niê). Ta my¶l by³a raczej zimnym stwierdzeniem, ¿e uda³o siê na tyle d³ugo znale¼æ w WILDzie(VILDzie), ¿e tym razem zd±¿ê spróbowaæ jakiej¶ techniki ostrzenia, ¿eby nie daæ siê wywaliæ
| | zamiast my¶leæ (je¶li w³a¶nie taka my¶l to jest) "a co je¶li to sen? mogê siê zaraz obudziæ" (podczas RT powinni¶my tak w³a¶nie w±tpiæ w to, czy teraz akurat nie ¶nimy) powiniene¶ doprowadziæ do tego, ¿eby to by³o "a co je¶li to sen? zrobiê to i tamto". Na przyk³ad przez pomy¶lenie "czy to sen?" jeszcze raz i poprawienie siê. |
Tak, to akurat nie my¶lê, to by³oby przecie¿ samoutrudnianie My¶lê, ¿e wybudzi³em siê raczej dlatego, ¿e REM siê zacz±³ koñczyæ, w koñcu sen by³ bardzo d³ugi, a ¶wiadomo¶æ z³apa³em dopiero pod koniec.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 14:14, 08 Lip 2009 |
|
|
Johny
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 134 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Ach, takie automatyczne wyrzucanie tu¿ po uzyskaniu ¶wiadomo¶ci to inna sprawa. :) Te¿ mi siê to zdarza³o czasem. To te¿ mija, a nawet jeszcze szybciej. :)
Powodzenia!
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 16:19, 08 Lip 2009 |
|
|
Willow
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
4 I 2010 - superseria
Po powrocie z hipnotycznej sesji maj±cej na celu pomóc mi z bezsenno¶ci± pouczy³em siê jeszcze godzinkê i po³o¿y³em spaæ.
Stwierdzi³em, ¿e nie w³±czam dzisiaj alfa-budzika. Otworzy³em drzwi do wspólnego ¶wiadomego ¶nienia. Na³adowa³em siê energi± LD. Do¶æ d³ugo zasypia³em, ale w koñcu uda³o mi siê straciæ ¶wiadomo¶æ i wkroczyæ w krainê Morfeusza. Pó¼niej jednak zaczê³y siê dziaæ dziwne rzeczy...
Into the WILD
Odzyska³em ¶wiadomo¶æ, kiedy zacz±³ wkraczaæ parali¿. Pisk urós³ do do¶æ niezno¶nego natê¿enia, poczu³em wibracje ca³ego cia³a i wtedy zaczê³o siê. Z³apa³ mnie potworny szczêko¶cisk. My¶la³em, ¿e zaraz sobie zêby po³amiê. Koñczyny zrobi³y siê ciê¿kie i bezw³adne.
Postanowi³em zaatakowaæ brutalnie i po prostu zerwaæ siê sennym cia³em do pozycji siedz±cej. Usiad³em, lecz niestety zrobi³o to cia³o fizyczne. Có¿, wracam do snu.
Pisk, wibracje, szczêko¶cisk, parali¿. Poczu³em, ¿e opadam - przez ³ó¿ko, jakby w ogóle go nie by³o.
Postanawiam skoncentrowaæ siê maksymalnie, mobilizujê ca³± swoj± si³ê woli...
Otwieram oczy. Jestem we w³asnym ³ó¿ku. Przesta³em opadaæ. Wstajê. Zaciskam nos. Mogê oddychaæ! Próbujê zapaliæ ¶wiat³o pstrykniêciem(chcê wyostrzyæ wzrokowo, ale ma³o widaæ w ciemno¶ci, a w³±cznik ¶wiat³a jest od zewnêtrznej strony pokoju). Nie udaje siê. Upewniam siê parê razy poprzez "nosowe RT", ¿e to na pewno sen. G³upio by³oby obudziæ pó³ domu. Bez w±tpienia - to jest sen! No to mogê wrzasn±æ. KONTROLA!!! KONTROLA!!! KONTROLA!!! Tracê równowagê. Upadam. Znów próbujê zapaliæ ¶wiat³o. Pora¿ka. Dobra, to lecimy na dotyk. K³adê d³oñ na dywanie i g³adzê go. Czujê jego fakturê...
...widzê "³ó¿kowe otoczenie". RT pozytywny. Wywali³o mnie...
Zamykam oczy. Pisk, wibracje, szczêko¶cisk, parali¿, opadanie, koncentracja. Wstajê. RT negatywny. Robiê dwa kroki i pstrykniêciem zapalam lampê. Pali siê bardzo przyæmionym ¶wiat³em. Upadam. Lampa ga¶nie. Pocieram d³onie, koncentrujê siê, widzê...
...pó³kê nad ³ó¿kiem. @^%$^$#, znowu!
Zamykam oczy. Pisk, wibracje szczêko¶cisk. Zaczynam siê zastanawiaæ, co zrobiæ, ¿eby nie uszkodziæ sobie zêbów, zmieniam lekko po³o¿enie ¿uchwy w celu zmiany miejsca obci±¿enia. Parali¿, opadanie.
Wstajê. RT(-). Zaczynam wirowaæ koncentruj±c siê na obrazie pla¿y. Upadam na pod³ogê...
...otwieram oczy w ³ó¿ku. %$^@$%%$&@&!!!
Zamykam oczy. Pisk, wibracje szczêko¶cisk. Przypomina mi siê scena z "Dnia ¶wira", gdzie dentysta mówi Adasiowi, ¿e powinien nosiæ ochronn± szynê na zêby na noc. Chyba te¿ muszê sobie tak± sprawiæ... Parali¿, opadanie. A mo¿e tym razem zrobiê "OBE"? Wizualizujê sobie "wyj¶cie poza cia³o". Rzeczywi¶cie, jestem czym¶ bezcielesnym. Niestety widoczno¶æ jak w ciemnych okularach w nocy. Uda³o mi siê "przelecieæ" mo¿e ze dwa metry...
...po to tylko, ¿eby obudziæ siê w ³ó¿ku. Zaczyna mnie to mêczyæ. Co mi zale¿y, takie warunki nie zdarzaj± siê na co dzieñ! Zamykam oczy.
Pisk, wibracje, szczêko¶cisk, opadanie. Wstajê. RT(-). Przypominam sobie, jakie techniki ostrzenia by³y opisane na Lucidipedii. Dobra, próbujemy.
Od tego momentu znowu parê razy wywali³o mnie do chwili na sekundy przed parali¿em. Próbowa³em ostrzyæ i utrzymaæ siê na wszelkie mo¿liwe sposoby. Raz uda³o mi siê a¿ do kuchni.
£±czna liczba WILDów licz±c od pierwszego opisanego powy¿ej wynios³a dwana¶cie.
Po ostatnim straci³em ¶wiadomo¶æ do momentu, kiedy zorientowa³em siê, ¿e...
Into the MLD
...idê schodami na jakiej¶ obskurnej klatce schodowej. To jest sen! Zatykam nos. Mogê oddychaæ! Dobra, to teraz wbijam siê do Psajko. Wchodzê do pierwszego lepszego mieszkania. Jest to jaka¶ obskurna speluna. W ¶rodku jest jaki¶ zaro¶niêty kole¶. Co¶ tam gada, ale olewam go - teraz czas na wa¿niejsze rzeczy ni¿ sprzeczanie siê(pewnie jak zwykle o to, czy to jest sen, czy nie). Biorê pierwszy lepszy klucz z komody, która stoi obok i wydrapujê na drzwiach o strony mieszkania symbol Wspólnego ¦wiadomego ¦nienia. My¶lê "Psajko" i otwieram drzwi. Znowu ta sam klatka. Tylko troszkê inna. Jest jaka¶ subtelna ró¿nica. Klatka wygl±da, jakby by³a taka... niestabilna. Wychodzê na zewn±trz...
[Ta czê¶æ snu ze wzglêdu na eksperyment nie zostanie udostêpniona, dopóki Psajko nie siêgnie pamiêci± do swojego snu w tym czasie]
Budzê siê we w³asnym ³ó¿ku w domu w Gliwicach. Wstajê i idê do du¿ego pokoju. Zaraz! Nie do¶æ, ¿e co¶ mi tu nie pasi, to przecie¿ ju¿ wróci³em do Wroc³awia po Nowym Roku! To jest sen! Dobra, to wbijam siê z powrotem do Psajko po tym, jak mnie wywali³o. Biorê jaki¶ d³ugopis. Drzwi do du¿ego pokoju s± pobazgrane oczojebnymi markerami - ró¿owym i niebieskim. Próbujê nakre¶liæ symbol W¦¦, ale nie widaæ go za cholerê. Wracam do kuchni. Stary co¶ ode mnie chce. Mówi, ¿e co¶ muszê. Odpieram, ¿e nic nie muszê, bo to mój sen. No i standardowo - "jasne, jasne, ju¿ ci siê w g³owie miesza itp. itd.". Nie chce mi siê traciæ czasu na tradycyjn± donik±d prowadz±c± sprzeczkê, wiêc olewam go. Biorê z koszyczka na stole dziwnego trójkolorowego markera. To nim prawdopodobnie zosta³y pobazgrane drzwi, prawdopodobnie przez moj± siostrê, wiêc powinno go byæ widaæ. Wracam do pokoju i otwieram markera. Otworzy³ siê ¿ó³ty. Kre¶lê, znak, ale w ogóle go nie widaæ. Otwieram niebieski, ale w tym nat³oku niebieskiego te¿ go nie widaæ. Dobra, zmazujê rêk± bohomazy i otwieram ró¿owy. No! Teraz widaæ piêknie. Budzê siê.
Drogi czytelniku, je¶li uda³o Ci siê dobrn±æ a¿ tutaj i nie zasn±æ, to gratulujê wytrwa³o¶ci
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Willow dnia Pon 13:38, 04 Sty 2010, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
|
|
Pon 13:18, 04 Sty 2010 |
|
|
Willow
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Niestety na Polach Grunwaldu s³oneczko budzi³o wcze¶nie, a uczty by³y suto zakrapiane, wiêc z sennych woja¿y mam tylko jeden wpis.
Zwerbowany Zbawiciel [DILD]
Jestem bohaterem jakiej¶ gry cRPG. Jestem raz w grze, a raz poza ni±. Drug± misj±, jakiej siê podejmujê jest zwerbowanie Jezusa. Schodzi³ on zielonym zboczem, lecz ca³y czas jaka¶ tajemnicza si³a ¶ci±ga³a mnie ze zbocza i u¶mierca³a. Za którym¶ podej¶ciem odradzam siê w korytarzyku przed sypialni± starych. Idê do niej na czworakach, ale znów jaka¶ si³a nie pozwala mi wstaæ. W otwartych drzwiach trzepoce firanka. Powiewa w jaki¶ dziwny sposób.
Zaraz, to przecie¿ jest sen!
Wykonujê kilkukrotnie test z nosem, ale nie chce mi wskazaæ stanu snu. Có¿, sprawdzê to w inny sposób. Przygl±dam siê uwa¿nie firance, a ona na moich oczach rozdwaja siê na dwie identyczne. Tak, to sen!
Wyskakujê przez okno i opadam stanowczo i delikatnie za razem na jak±¶ ulicê. Miasto wygl±da na dziewiêtnastowieczne. Zakurzone ulice, szare kamienice, gazowe latarnie wygl±daj± na d³ugo nieu¿ywane. W moj± stronê zmierza Jezus. No, nareszcie! Na ulicy s± zniszczone szyny tramwajowe. Podje¿d¿a pusty stary tramwaj. Wsiadamy do niego i d³ugo dyskutujemy na temat przysz³o¶ci tramwajarstwa, która chyli siê ku upadkowi. Przeje¿d¿amy ko³o zielonej ³±ki oraz opustosza³ego placu budowy. W koñcu docieram do mojego pokoju. Stoi w nim trumna zbudowana ze skrzynek po serze camembert. Mama pyta mnie, co to ma znaczyæ. Odpowiadam, ¿e to na znak, ¿e M. umar³ ju¿ dla ¶wiata.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Pon 13:37, 19 Lip 2010 |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
|
|