Telekineza - czy to bajka?

Jak chcesz dowiedzieć się więcej, nie ufaj poradnikom z całej tej "psioniki". Taka mała rada, bo po sieci pogrzebałam i wyszło na to, że te niby instrukcje rozpowszechnił człowiek, który kręcił i mącił na forach, otaczał się aurą tajemnicy, a jak go bardziej przycisnęli, to najpierw zaprzestał działalności w sieci, potem rozpuścił pogłoski o swojej rzekomej śmierci, więc temu, co rozpowszechniał, nie można ufać.
Szkoda byłoby, żebyś całkiem zaprzestał, jak u Ciebie coś działa, bo to byłoby zmarnowanie talentu. Takie objawy nieproporcjonalnie silne do wysiłku to oznaki zbyt słabej wydajności, ja w styczniu miałam momenty, kiedy pozornie bez przyczyny mdlałam z wyczerpania, byłam półprzytomna, blada i sina jak trup. Ustąpiło mniej więcej wtedy jak pierwszy "korzeń" mi wyrósł.
Nie wiem, czy możliwe jest branie "nie z tych punktów". Częściowo stworzony "obwód" samoistnie "wyrównuje potencjał", w razie potrzeby robi to sam, najlepiej właśnie bez jakichś prób interwencji.
Słyszałam od jednego typka, że najpierw trzeba kumulować energię, potem używać. Ja ze trzy dni temu spróbowałam zmodyfikować moje metody sprzed kilku lat, teraz przed snem próbuję czegoś takiego, że leżę na plecach i rozluźniam się, powoli oddychając. Na wdechu próbuję poczuć, że zasysam energię z otoczenia przez trzecie oko, na wydechu staram się prowadzić ją w dół, do nóg, tak jakby moje ciało było pustym w środku naczyniem, które napełniam gęstą mgłą. Powtarzam to, aż czuję coś jak napięcie, ciśnienie wewnątrz, to z czasem rozszerza się w górę, kontynuuję, aż "wypełnię" tak całe ciało, jak skończę, przez chwilę leżę bez ruchu, potem po prostu układam się jak mi wygodniej i albo przechodzę do SSILD'a albo staram się po prostu zasnąć. Przez kilka dni tak popróbuję, potem znów wrócę do ćwiczeń z energią za dnia, gromadzenia jej wokół głowy, rąk, do prób telekiznezy także, bo znalazłam ostatnio tę nitkę ze skrawkiem papieru jak sprzątałam i dostałam natchnienia. Możliwe, że naprawdę po kilku dniach będę mieć więcej energii na działanie.

Post został pochwalony 0 razy

Przepraszam że tak długo...
A więc przez ten czas trochę ćwiczyłem i dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy.
Medytacja:
Ja jak na razie nie czuję jak ty kanałów tylko jakby energie lekko płynącą, głownie w rekach i klatce.
Raz jak medytowałem doświadczyłem takiego ciepła rozchodzącego się na całe ciało ale trwało to chwile. Dużo to pomaga przy dalszych ćwiczeniach.
Wiatraczek:
Trzeba skoncentrować energie w dłoniach całych aż do czubków palców. Ma ona płynąć nie stać w miejscu. Na początku jak się nie chce kręcić można wiatraczek lekko popychać by wiedzieć jaki nadać energii ruch (co jest trudne). Raz nie chciało się kręcić więc starałem dać więcej energii i zamiast spowodować ruch to powstało jakby pole. Gdy popychałem palcem to szybko hamowało, gdzie normalnie (bez dłoni) więcej czasu zajmuje na zatrzymanie.
Gdy chcemy uzyskać obrót trzeba się wyluzować, pozwolić energii płynąć, nic na siłę.
Ćwiczenie wykonuję jedną ręka, tak lewa ręka zgodnie z wskazówkami zegara, prawa odwrotnie. Na dłoniach czuć jak już wcześniej pisałem chłód i lekkie mrowienie.

Jak na razie tyle się dowiedziałem. Skutków ubocznych nie widzę, tylko kiedyś było to łatwiejsze
Razz

. 50171531 to nr gg tak jakby coś. Nagrałem też jeden filmik, w który nikt nie uwierzy bo nie przykryłem żadnymi miskami itp.

Post został pochwalony 0 razy

Jasne, że musi płynąć nie stać w miejscu;-) Ja inaczej nie mogę załapać tego ruchu w myślach tylko tak.
Telekinezy za bardzo nie ćwiczyłam ostatnio, tylko samo przenoszenie energii. Źle się za to zabrałam w ten sposób, że to robiłam od godziny, do czasem dwóch z rzędu. To powoduje praktycznie fizyczne przemęczenie, ale jak ktoś chce doświadczalnie wyczuć to "wyrównywanie potencjału" to całkiem niezły sposób na to. Ale wtedy to raczej zimno, nie ciepło, jakby mi od nóg szło powoli zamarzanie krwi.
Pole powstało? To raczej dobrze. Spróbuj w obrębie pola ruch zrobić Wink

Jakbyś kreślił tor ruchu szerokości takiej jak cała objętość pola mniej więcej Wink

I staraj się wyczuć w tym sprężystość, całkiem miłe uczucie...
Niektórzy twierdzą, że po psychodelikach, takich jak DMT czy LSD mogą zobaczyć te kanały, coś takiego jak na obrazach Alexa Greya, na wskroś siebie światło widzieli, jakby wierzyć ich relacjom. Nie wiem ile w tym prawdy, ja jak tydzień temu podobny psychodelik przedawkowałam, to już po upływie 25 godzin, kiedy właściwie wszystkie opóźnione efekty prawie minęły, miałam tak przez kilka minut, że CAŁY "obwód" wyczułam. Jakby ktoś mi tam lodowaty gaz wpuścił, ale jednocześnie po całości, tak, że mogłam prześledzić przebieg dowolnego odcinka, nawet trochę tym uczuciem zimna mogłam kierować (przenoszenie energii??). I wreszcie przekonałam się, że całkowicie odblokowany "obwód" wygląda praktycznie IDENTYCZNIE jak na obrazach Greya, plus minus nieznaczne różnice. A na wewnętrznych stronach dłoni i podeszwach stóp czułam jakby całe chmury zimna, tak właśnie jak Bruce Roberts pisze, że na tych powierzchniach odbywa się główna wymiana energii z otoczeniem.
Przypomniało to mi się jakąś godzinę temu, bo od kilku dni znów straszny deficyt energii odczuwam, wczoraj trochę ćwiczyłam i coś takiego się stało, jakby rzadkie chmury energii wymykały się moim myślom, nie wiem, jakby całkowicie ta część umysłu ucząca się kierować tym osłabła i popadła w bezwładność. Dzisiaj kombinowałam właśnie, jak zdobyć skądś więcej energii, potem, jak brałam kąpiel, przyłapałam się na tym, że, kiedy się zamyślałam, w nieświadomym odruchu wkładałam ręce pod gorący strumień wody z kranu, w taki sposób, jakbym chciała wessać wodę przez wnętrza dłoni. Kilka razy tak robiłam, jak tylko odpływałam gdzieś myślami i nie kontrolowałam odruchów. Mały szok przeżyłam, jak zdałam sobie z tego sprawę Wink

Ciało "głoduje" i domaga się energii z zewnętrznych źródeł jak widać...

Post został pochwalony 0 razy