Autor |
Wiadomość |
Woland
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Moim zdaniem to zwykły brak wprawy w kontrolowaniu świadomych snów. Często tak jest, że w pierwszych a nawet w późniejszych świadomych snach mamy nad nimi ograniczoną kontrolę. To normalne, że w świadomych snach czasem nie mamy kontroli nawet nad własnym sennym ciałem. Nie od razu możemy robić w nich cuda, bo się szybko obudzimy. Ja też miałem podobne sny. O jednym z nich wspominałem nawet wyżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 12:51, 18 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
Milek29a
Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: GZM Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Witam.
To mój pierwszy post (w sumie z powodu tego tematu się zarejestrowałem).
Otóż u mnie paraliż najczęściej występuje podczas zasypiania. Podczas budzenia przytrafiają się sporadycznie bardzo gwałtowne i krótkie paraliże (wielokrotne 'budzenie' się nadal wewnątrz snu i szalone próby obudzenia do końca ).
Objawia się to w dość nieprzyjemny sposób... mrowienie/wibracje są akurat bardzo mało uciążliwe. Z rzeczy bardziej rzucających się w oczy/uszy, to dość głośne 'łupanie' (chociaż nie do końca wiem, jak ten dźwięk określić. Nie jest to krzyk/pisk tylko jakby mi samolot przez sam środek czaszi przeleciał. Głupio to brzmi, ale tak chyba najtrafniej to opiszę - dźwięk ma 'fade in' i 'fade out', przy czm bardzo krótkie i sam też trwa sekundę, może dwie, stąd porównanie do łupania). Oczywiście skok tętna - ale to wynik napływu zdrenaliny z braku możliwości poruszenia się. Dodatkowe rzeczy, które sę pojawiają to 'odpływanie' / oddalanie się i pomniejszanie wizji, które jeszcze całkiem świadomie się kołaczą w mojej głowie przed snem oraz niemal zawsze 'błyski' pod powiekami (bardzo realistyczne, jakby ktoś pośwecił na mnie latarką, albo wręcz włączył na chwilę śwatło w pokoju). Niestety mimo chęci nie potrafię się temu poddać i odlecieć świadomie w sen (a wiem na 100%, że odczuwam właśnie moment zaśnięcia i utraty świadomości). Dodatkowo w kwestii LD, to poza świadomymi koszmarami, z których chciałem się wybudzić wiedząc, że śnię (przez co faza świadomego śnienia trwała max kilkanaście sekund), miałem chyba dwukrotnie 'samorzutny' LD, przy czym był on bardzo nierealistyczny i w smie bez 'fabuły'. Wszystko wokół się kształtowało w sposób bardzo chaotyczny, a ja miałem WYŁĄCZNIE doznania wzrokowe (próbując latać - leciałem, ale tak jak 'spectator' w Quake - niby lecę, ale tlko widzę, że lecę, a nie czuję).
Sorki, że tak chaotycznie i sto tematów na raz poruszam, ale adhd robi swoje
Generalnie chciałem tylko podpytać, czy tylko ja mam takie zjazdy przy zasypianiu, zamiast budzenia? Acha - i jeszcze jedno - paraliż ze wszystkimi objawami, ale nigdy wizualizacji postaci (raz miałem tak, że obudził mnie niepokój i nad łóżkiem zobaczyłem postać w kapturze, ale ze strachu po chwili obudziłem się drugi raz, tym razem na serio... więc to chyba nie był jao taki paraliż, poza tym miałem wtedy chyba 10-12 lat).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 13:22, 02 Gru 2009 |
|
 |
AgentOrange
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Dasz rade chłopie po twoim poscie wnioskuje ze niewiele ci brakuje do LD a nawet do OOBE.
co najwazniejsze pokonaj strach wiem ze jest to zajebiscie trudne do zrobienia,ale musisz sie postarać.
Dam ci rade jak bedziesz mial te wszystkie halucynacje to poprostu wstan z łożka w trakcie hipnagogi jak juz pisałem możliwe jest ze wstaniesz juz sennym ciałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 22:57, 02 Gru 2009 |
|
 |
nowa123
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Hej,
na drodze szukania jak wyleczyć się z paraliżu przysennego, poza odpowiedzią że tego się nie da zwalczyć, trafiłam na Wasze forum. Może jesteście w stanie mi pomóc, a może do czegoś Wam się przyda ten opis.
Porażenia mam często. Nawet jak dla mnie za często. Spotykałam się już z opinią, że mam niezłe predyspozycje do świadomego śnienia, ale jakoś mnie to nie bawi. Oprócz tego paraliżu często samoczynnie w snach mam świadomość śnienia, niekiedy udaje mi się pokierować snem, bardzo często wracam do przerwanych snów lub miejsc, które tylko mi się śniły. Często zwiedzam te miejsca, potrafię tak obejść całkiem spore części miast czy domów, które tylko mi się śnią.
To drugie jest jeszcze fajne, ale paraliż wygląda u mnie przerażająco.
Wszędzie czytam, że przechodzi po paru minutach. Ile to jest parę minut ? U mnie to trwa najmniej pół godziny do godziny czasu. Wiem o tym, bo widzę budzik na kredensie i mam świadomość,że godzina jest rzeczywista (jak się wszystko kończy to zawsze jest ta godzina, którą ostatnio widziałam).
Słynne dzwonienie czy szumy dzisiaj miałam po raz pierwszy i wrażenie było identyczne jak kiedyś, kiedy traciłam przytomność. Masakryczne dzwonienie w uszach, stopniowo przestaję słyszeć, potem zawęża mi się pole widzenia.
Tak było jednak tylko dzisiaj, no a potem z grubej rury. I tu opiszę tę grubą rurę, nie wiem na ile powtórze to co inni już pisali, a na ile przekażę coś nowego.
Przede wszystkim ja nie umiem odróżnić paraliżu od jawy. Budzę się, poruszam rękami, nogami, zapalam światło w pokoju, wszystko czuję...i nagle ktoś siedzi na fotelu lub coś szepcze, a ja ... się budzę. Ale to nie obudzenie, tylko koszmar trwa dalej. Ruszam rękoma, czuję jak się drapię i szczypię, staram się obudzić, ale nic z tego. ZAWSZE śni mi się, że teraz to już naprawdę się obudziłam a potem się okazuje, że to nadal sen
Chodzi mi o to, że ja przy tym naprawdę muszę mieć otwarte oczy, bo widzę ten cholerny budzik i mijający, rzeczywisty czas. A pomimo tego dalej śnię. I RUSZAM kończynami, tego jestem pewna - mimo to sen na jawie trwa.
Czasem jednak bywa inaczej, tak jak dzisiaj.
Budzę się, dzwoni mi w uszach. OBKRĘCAM SIĘ, zmieniam pozycję, układam się do snu..i nagle mnie poraża. Nie mogę się ruszać itd. otworzyć oczu, wokół szepty, wrażenie czyjejś obecności, kroków, i ta potworna ŚWIADOMOŚĆ. A potem zaczyna się powyższa jazda - śnię, ale jestem świadoma. Dzisiaj jakimś cudem wyciągnęłam rękę i zapaliłam światło nad łóżkiem, żeby mniej się bać, ale koszmar trwał dalej. Czułam jak wstaje, idę do pokoju brata i na progu mdleje, zanim coś mu powiem. Budzę się w łóżku. I tak na okrągło, przed ponad pół godziny, aż udało mi się naprawdę wstać.
I teraz najlepsze : wrażenie omdlewania i bezładność kończyn trwały po paraliżu JESZCZE PONAD 40 MINUT !!! To nie jest fajne ! Ja chromole sytuacje, że siedzę roztrzęsiona w kuchni, piję kawę, ale mam wrażenie, że za chwilę będę mdleć, wszystko jest nierzeczywiste a jak zamykam oczy, to osuwam się w jakąś ciemność pomimo tego, że nie zasypiam - wszystko dzieje się w czasie realnym.
Ale może to już tylko efekt przerażenia.
Tak mam od kilku lat. Myślę, że porady z serii "pomyśl o czymś miłym, wpłyń na to" na nic mi się nie zdadzą, bo ja NIE WIEM, kiedy śnię naprawdę a kiedy nie. Jeszcze jak mam pełen paraliż, że nie mogę się ruszać to ok, jestem świadoma że to paraliż (dzisiaj widziałam, ale mimo to się bałam), mogę próbować.
Ale co mam robić, jak śnię na jawię, mogę się poruszać, szczypać itd. i nijak nie mogę odróżnić, kiedy śnię a co jest już jawą ?
A, to też może być ważne. Jeszcze myśląc, że to zwykłe koszmary, jak już całkiem się wybudziłam to szłam zrobić sobie kawę, czytałam miłe książki (aż do bajek dla dzieci:P), oglądałam film, kładłam się spać po ok godzinie do dwóch. Tak żeby się wyciszyć i wpłynąć na podświadomość. Więc kładłam się spać zrelaksowana i nastrojona pozytywnie, bo to ponoć pomaga przy koszmarach.
I d... : koszmar na jawie powracał. Ewentualnie miałam już prawdziwe senne koszmary, cholera jasna.
Tyle że jak mówiłam : mam często świadomość śnienia, kiedy ŚPIĘ NAPRAWDĘ . I wtedy np. wiem, że za drzwiami COŚ stoi, jest be i chce mnie zjeść Często mam tak, że wtedy we śnie staję i mówię : "Nosz k.. mać, nie będzie mnie łajza straszyła, budzę się".
I się budzę. Nie zawsze to wychodzi, ale bardzo często.
Żeby nie było wesoło - po zaśnięciu często też wracam w przerwany moment. Kiedyś było tak jakieś 4 razy i na końcu stwierdziłam, że muszę te drzwi otworzyć i zobaczyć trupa, bo inaczej tego nie prześnie. I tak też było 
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nowa123 dnia Pon 8:13, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pon 7:55, 28 Gru 2009 |
|
 |
Suprone
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Napisałaś "ja NIE WIEM, kiedy śnię naprawdę a kiedy nie".
Może zrób sobie przerwe albo przestań się bawić w takie rzeczy... a jeśli naprawde tego nie kontrolujesz i zdarza się to naprawdę często to udaj się do jakiegoś psychologa albo porozmawiaj z kimś zaufanym, kto się na tym zna. Wyrzucenie z siebie takich rzeczy jest pomocne, często po takiej rozmowie koszmary itd. mijają. Sam się o tym przekonałem. Co do tych stałych przebudzeń, które trwają około pół godziny to nie jestem pewien ale może są to fałszywe przebudzenia z elementami z poprzedniego snu? W Twoim przypadku są to zjawy czy jakieś umarlaki... ;P Spróbuj w śnie po prostu wykonać coś co naprawde Cię przerazi lub podnieci, wtedy na pewno wybudzisz się i przeniesie Cię do realnego świata.
Warunki do LD masz naprawde imponujące ^^. Zazdroszczę Ci. Rozumiem, że boisz się tych rzeczy ale musisz pamiętać, że to dzieje się tylko w Twojej głowie! A przecież stwór wymyślony przez Ciebie Cię nie zabije. U mnie zadziałała także następująca technika: za dnia myślałem o tych zjawach i stworach, które dręczą mnie w snach. Wyobrażałem sobie co by było gdyby nagle zza rogu wyskoczyła mi taka zjawa. Pomyślałem, że co ona może mi zrobić jeśli to tylko wytwór mojej wyobraźni? W snach często uczucia i emocje mieszają się z tymi z reala więc jeśli w realu pomyślisz, że te zjawy tak naprawdę nie istnieją to w snach pomyślisz to samo (oczywiście początki mogą być trudne, ale to kwestia prób i błędów).
Powodzenia ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suprone dnia Pon 11:11, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pon 9:55, 28 Gru 2009 |
|
 |
Willow
Senny Podróżnik
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Raczej dręczą Cię fałszywe przebudzenia niż paraliże.
Do odróżnienia jawy od snu służy test rzeczywistości(TR, RT, RC) - poszukaj sobie o tym na forum, sądzę, że może Ci to pomóc.
Co do budzika wskazującego poprawną godziną, gdy w Twoim pokoju są zjawy, trupy i inne bestie, to są dwie opcje:
-masz bardzo wyraźne halucynacje hipnagogiczne/pompiczne, które mogą występować na jawie
-dalej śnisz, jest to po prostu kolejne fałszywe przebudzenie. Nasz podświadomy zegar jest bardzo precyzyjny - spróbuj zasnąć z wolą obudzenia się o konkretnej godzinie i po przebudzeniu spójrz na zegarek - powinien to być wystarczający dowód
O paraliżu możesz mówić, kiedy naprawdę nie możesz się ruszyć. Jeśli już tak jest, to możesz spróbować coś z tym zrobić - np. oklepane ruszenie dużym palcem u nogi może pomóc Ci wyjść z paraliżu. Możesz też spróbować wejścia w sen "techniką dwóch ciał" - poszukaj na forum. W ten sposób wejdziesz w świadomy sen, który możesz dowolnie wykorzystać lub po prostu się obudzić, jeśli naprawdę Cię to nie bawi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 17:37, 28 Gru 2009 |
|
 |
nowa123
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Jako że po pierwszym zdaniu w poście Suprone poleciała mi szczęka, więc napiszę jeszcze raz dużymi literami :
JA SIĘ W TO NIE BAWIĘ, TO PRZYCHODZI SAMO I CHCE TO ZWALCZYĆ
Żeby nie było. Mnie nie interesowało świadome śnienie, po prostu tak mam sama z siebie.
Drugie primo - z tego co piszecie to mam na zmianę paraliż i fałszywe przebudzenia
Po trzecie : wybudzenie się z paraliżu poprzez poruszenie palcem jest równie sensowne i logiczne, jak przesunięcie Pałacu Kultury siłą świadomości. JA NIC NIE CZUJĘ, nie jestem w stanie podnieść powieki, ruszyc ręką czy krzyknąć a wokół mnie ktoś chodzi i szepcze, że mnie zaraz zabije a w ciało wstrzyknął lidokainę
I tu po czwarte : jak mam sobie wmówić, żebym się obudziła, jak podczas paraliżu ja właśnie JESTEM PEWNA, że się obudziłam a ktoś mnie chce zabić ? Ja nie uważam tego za sen i wszystko wokół jest zbyt realne, żeby do mojego ledwie obudzonego mózgu dotarło, że nie śpię.
Po piąte : jeżeli nie mam akurat paraliżu, to po trzeciej turze serii "..i śni mi się, że to byłen i się obudziłam" już do mnie dociera, że zaczyna się zabawa w niemożliwość wybudzenia się NAPRAWDĘ. I co z tego ? Ja rozpaczliwie CHCĘ się obudzić i walczę o to każdą cząstką siły woli. I budzę się. Tyle, że znowu mi się to tylko śni :-/ .... To jakbym wylała dresiarzowi baniak farby na biały dresik i teraz samą chęcią i dobrą wolą spowodowała, że mnie nie będzie bił Będzie lał ile zechce, a ja sobie mogę chcieć żeby przestał też ile zechcę.
A po szóste, najlepsze, czyli idź do psychiatry : mój drogi/droga - ja studiuję psychologię xD, więc miałam świadomość, że oglądanie głupich filmów przed snem skutkuje zaburzeniami, podobnie jak wiedziałam, że ten paraliż wiąże się z tym, że ciało śpi dalej, a mnie wraca świadomość. Z grubsza tyle. Przed snem czytam bajki lub oglądam komedie, problemy zwalczam na grupowej psychoanalizie, więcej się nie da
I po siódme : próowałąm z wolą obudzenia się. Budziłam się zgrabnie o 6 rano z paraliżem, po pokoju coś mi tuptało i złożeczyło a ja się wk..ałam. I to by było na tyle.
Może po prostu jestem beznazdiejnym przypadkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 22:41, 28 Gru 2009 |
|
 |
Willow
Senny Podróżnik
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
 |  | Możesz też spróbować wejścia w sen "techniką dwóch ciał" - poszukaj na forum. W ten sposób wejdziesz w świadomy sen, który możesz dowolnie wykorzystać lub po prostu się obudzić, jeśli naprawdę Cię to nie bawi. |
Skoro studiujesz, to znaczy, że maturę pisałaś, a więc powinnaś posiadać umiejętność dokładnego czytania ze zrozumieniem .
Skoro studiujesz psychologię, to nie powinnaś mylić psychiatry z psychologiem, tak swoją drogą.
No i powinnaś wiedzieć, że nakręcanie się typu "już do mnie dociera, że zaczyna się zabawa w niemożliwość wybudzenia się NAPRAWDĘ" czy "Może po prostu jestem beznazdiejnym przypadkiem" tylko pogarsza sprawę.
Przeczytaj sobie temat o paraliżu w całości, a przekonasz się, jakim to niesamowitym stanem pomiędzy snem a jawą on jest. Poczytaj sobie o WILD i technice dwóch ciał, żeby wiedzieć, jak wejść ze świadomego paraliżu w świadomy sen i - idąc za ciosem - poczytaj sobie, jak się wybudzić ze świadomego snu .
Poza tym sprawdź PW 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 12:45, 29 Gru 2009 |
|
 |
Johny
Senny Podróżnik
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 134 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Dorzucę coś od siebie do dyskusji. :)
 |  | na drodze szukania jak wyleczyć się z paraliżu przysennego, poza odpowiedzią że tego się nie da zwalczyć, trafiłam na Wasze forum. | To w sumie dobrze, bo czasem paraliże da się zwalczyć (to nie choroba, więc się tego nie leczy).
 |  | Porażenia mam często. Nawet jak dla mnie za często. Spotykałam się już z opinią, że mam niezłe predyspozycje do świadomego śnienia, ale jakoś mnie to nie bawi. | Nic dziwnego, że nie czujesz entuzjazmu, bo paraliże bywają nieprzyjemne, a nawet bardzo, bardzo nieprzyjemne. :)
Czytając Twoją relację widzę coś naprawdę bardzo znajomego. :) Przeżywałem coś bardzo podobnego. U mnie "fala ataków" kilku paraliży przysennych w nocy, przeplatanych ze świadomymi snami (w większości czułem porażający strach) i koszmarami :P miała kilka powodów. Pomijam już tłoczące się wtedy przez mój wewnętrzny umysł negatywne emocje, bo część wspólna naszych doświadczeń zawiera pobudzoną świadomość w nocy. U mnie powodem tej spontanicznie "podrażnionej" w nocy świadomości, było dojście do całkiem dobrej formy w LD i używanie wielu technik, w tym stosowanych w nocy - "coś" się wtedy odblokowało.
Widzę, że Tobie także płat czołowy się w nocy uruchamia. :) Z tym, że u Ciebie jest to spowodowane najwyraźniej zaburzeniem - gdyby powodem były np. antydepresanty (swoją drogą, jeśli bierzesz to bardzo prawdopodobne), to niekoniecznie pojawiałyby się tak często spontaniczne świadome sny i fałszywe pobudki. Na Twoim miejscu zastanowiłbym się (a nawet narysował statystykę) czy są okresy w których jest "takich akcji" więcej, lub mniej niż zwykle i próbował to powiązać ze wszystkim co się da. :) Szczególnie z jakimiś aktywnościami typu budzenie się w nocy, naruszenie cyklu snu, zmiana trybu życia.
Na pewno dobrze by było w międzyczasie, gdybyś rozróżniła (niekoniecznie PODCZAS doświadczenia) co Ci się śniło, a co było paraliżem - bo można pomyśleć że się wariuje. :) Rozumiem, że granica trochę się zaciera, bo paraliże jako coś oczekiwanego, lub męczącego mogą się pojawiać też czasem w fałszywych pobudkach - wtedy, jako że dynamika snu taka właśnie jest, można się powoli podnieść i poruszać tylko bardzo powoli. Poza tym, nie martw się zbytnio dlatego, że to tylko subiektywne doświadczenie, a z Twoim organizmem czy psychiką wszystko jest w porządku - sen i tak jest poprawnie regulowany, masz tyle fazy REM co potrzeba (na upartego możesz sobie obliczyć, są na to metody), budzisz się do końca wtedy, kiedy potrzebujesz.
 |  | wybudzenie się z paraliżu poprzez poruszenie palcem jest równie sensowne i logiczne, jak przesunięcie Pałacu Kultury siłą świadomości. JA NIC NIE CZUJĘ, nie jestem w stanie podnieść powieki, ruszyc ręką czy krzyknąć a wokół mnie ktoś chodzi i szepcze, że mnie zaraz zabije a w ciało wstrzyknął lidokainę :O | Zdecydowanie się nie zgodzę. Jak bardzo głęboko nie będziesz w paraliżu, to i tak możesz SPOKOJNIE :) i powoli poruszyć dużym palcem u nogi - może nad Tobą lecieć świszczący samolot, każda komórka ciała wibrować, możesz próbować się rzucać i krzyczeć - "zawsze" działa, jeśli się uspokoisz. :)
 |  | jak mam sobie wmówić, żebym się obudziła, jak podczas paraliżu ja właśnie JESTEM PEWNA, że się obudziłam a ktoś mnie chce zabić ? Ja nie uważam tego za sen i wszystko wokół jest zbyt realne, żeby do mojego ledwie obudzonego mózgu dotarło, że nie śpię. | Nie wmawiaj sobie, żebyś się obudziła bo masz rację - nie śpisz (a jeśli śpisz, to i tak nic nie poradzisz, chyba że masz świadomy sen). Leżysz w łóżku, jednak Twój mózg podjął już decyzję, że zaczyna się sen, twór siatkowaty tłumi sygnały wysyłane do ciała (brak możliwości poruszenia się) i odblokowuje się możliwość manifestowania się określonych obszarów pamięci jako rzeczywistość (pokazują się obrazy, może zacząć się sen).
Dlaczego świadome paraliże trwają u Ciebie tak długo? Może doświadczasz też w pewien sposób także fazy nREM? (pamiętając że w niej też powstają sny i paraliż też się może zdarzyć, szczególnie przy zaburzeniu) Nie zrozumiałem do końca tej opowieści z budzikiem, dlatego zapytam - czy w większości te paraliże trwają tak długo?
Strasznie się rozpisałem, mam nadzieję że się do czegoś przyda. :P Zastanów się nad kwestiami które tu wymieniłem, a może dojdziesz do powodu, bo coś nie chce mi się wierzyć, że "po prostu tak masz". :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 14:14, 29 Gru 2009 |
|
 |
panajew_skafandryta
Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Wydaje mi się, że mogę pomóc.
Kiedyś miewałem bardzo często paraliż przysenny (kilka razy w miesiącu). Znam też z własnego doświadczenia wielokrotne fałszywe wybudzenia i koszmary w LD.
Bardzo pomagają wielokrotnie już wspominane techniki relaksacyjne - dzięki nim można w łatwiejszy sposób uspokoić się i zrelaksować podczas paraliżu - trzeba się "przełamać" i zaryzykować "rozpuszczenie się" w przykrych odczuciach jednocześnie wzbudzając w sobie, jakby "na przekór", uczucie ciepła i miłości. Nie ukrywam, że jest to bardzo trudne - zwłaszcza za pierwszym razem. Uwierz jednak, że nic Ci się nie stanie - pomimo tego, że w danym momencie groźba jest niewiarygodnie wręcz realna, wiele osób już przez to przechodziło i nic im się nie stało.
Wydaje mi się również, że bardzo skuteczną i "praktyczną" metodą jest... Zmiana położenia łóżka Jeśli możesz, przearanżuj układ mebli w pokoju! Ten budzik, który cały czas widzisz podczas paraliżu wymień na inny - pewnie Ci się już niezbyt dobrze kojarzy i tylko niepotrzebnie przypomina o przykrych doświadczeniach (w dodatku przed samym snem i w środku nocy) - najlepiej kup sobie jakiś pozytywny Wtedy również łatwiej będzie Ci odróżnić jawę od snu. Mózg tak szybko nie wcieli w stare obrazy nowego elementu. Musisz tylko pamiętać o tym we śnie.
Układ mebli w pokoju w którym śpimy jest głęboko zakorzeniony w umyśle, bo przecież najczęściej nie zmienia się przez długie lata. Burząc rutynę w pokoju, możesz "odświeżyć" miejsce w którym śpisz, przez co będziesz mogła zacząć budować nowe, pozytywne skojarzenia, zamiast męczyć się ze starymi.
Ja od przeprowadzki, która miała miejsce pół roku temu nie miałem ani jednego paraliżu! Nie śnił mi się też jeszcze nowy pokój (tu widzę duży związek - ciekawe co na to inni). Natomiast LD mam tak jak dawniej, około 2-3 razy w tygodniu.
Mam nadzieję, że to Ci pomoże! Powodzenia!
Ps. Moim zdaniem, jednym z najskuteczniejszych RT jest próba oddychania przez zatkany nos. Na tym forum znajdziesz też wiele innych, których nie wyobrazisz sobie tak łatwo we śnie jak zwykłego szczypania ręki.
Ps2. Zabieg z przemeblowaniem polecam również osobom, które przez długi czas próbują osiągnąć LD i czują już lekkie zniechęcenie. Może jak poprzesuwają własnymi rękami szafy w pokoju, to ich umysł uwierzy w to, że naprawdę chcą mieć to LD 
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez panajew_skafandryta dnia Śro 0:02, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wto 23:54, 29 Gru 2009 |
|
 |
Johny
Senny Podróżnik
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 134 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Zgadzam się, że to co napisał panajew może tymczasowo podnieść jakość Twojego snu. :) (na forum były tematy z relacjami z koszmarnych przeżyć sennych w których polecane były metody relaksacyjne i inne, możesz poszukać)
Nie wiem za to, czy pomoże Ci tak jak jemu, bo nie przeżywasz świadomych koszmarów i nie wygląda (na pierwszy rzut oka) na to, żeby rolę odgrywał czynnik emocjonalny. Kiedy tak jest problem utrzymuje się zwykle kilka miesięcy (u mnie było to jednak kilka paraliży w nocy, a nie kilka paraliży w miesiącu) i odchodzi "samoistnie". Przeprowadzka to nie tylko zmiana miejsca snu, ale dużo ważniejsza zmiana w życiu (szczególnie, jeśli mieszkałeś z innymi osobami) - czyli zmiana w psychice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:10, 30 Gru 2009 |
|
 |
nowa123
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Wreszcie coś konkretnego a nie złośliwe wytykanie
Jeżeli chodzi o przeprowadzkę to nie skutkuje. Wyprowadziłam się z domu na stancje, stancje samą w sobie zmieniałam kilka razy. Pomimo to na tych stancjach miałam to, co nazywacie fałszywymi przebudzeniami.
Aaaaaleee - faktem jest, że na nich mam je bardzo, ale to bardzo rzadko, a po powrocie do domu - wyjątkowo często. W domu przenosiłam już łóżko 3 razy i nie pomogło.
Co do relaksacji przemyślałam jeszcze raz, kiedy pojawia się to najczęściej i niestety znowu jest taki problem, że jak zasypiam przygnębiona, zmartwiona czy zdenerwowana, to albo mam zwykłe koszmary i migrenę, albo właśnie śnią mi się fajne rzeczy i budzę się zrelaksowana
Paraliże i fałszywe mam za to właśnie wtedy, kiedy tak naprawdę nic się specjalnego nie dzieję. Tak jak ostatnio. Kładłam się spać bardzo zadowolona, bo zarobiłam całkiem sporo gotówki i miałam następnego dnia iść na zakupy Włączyłam ulubioną muzykę i zasnęłam bardzo szybko. W nocy śnili mi się moi znajomi, ulubione miejsca, ogólnie bardzo fajny i miły sen. A potem nagle się obudziłam i nie czułam ręki, nogi, niczego :-/ I dalej to już wiecie.
Tak więc ciężko mi jest powiedzieć, że to wynik stresu, chyba że bardzo głęboko ukrytego Albo wychodzącego właśnie wtedy, kiedy się zrelaksuje, żeby "odreagować", może tak być ??
Jedyne leki jakie biorę to witaminki na porost włosów
Co do tego ile to już trwa - wydaje mi się, że od wczesnych klas podstawówki, bo już wtedy uciekałam do rodziców w nocy, bo "coś gada i mnie straszy", ale pewności nie mam, wiecie jak jest z dziećmi
Na pewno zaś zaczęło się w ostatnich klasach gimnazjum (teraz jestem na IV roku studiów).
Zacznę spisywać w jakich okresach się to pojawia, może pomoże. Ale zazwyczaj jest to właśnie w momencie, kiedy nic specjalnego się nie dzieje... :-/
Spróbuje tego palca,o ile w tym stanie będę o tym pamiętać Ostatnio chciałam ruszyć stopą i w ogóle nie umiałam przekazać tam impulsu nerwowego :-/
I co do trwania paraliżu - sam paraliż trwa do pół godziny maks. Sny na zasadzie "śni mi sie (po raz setny) że się obudziłam" następują po nim lub zamiast niego i trwają do godziny czasu. Ten budzik pomaga mi zauważyć, ile to trwa. Dokłądnie to wygląda tak :
Budzę się (?) i widzę, że na budziku jest 6:00 . Więc wstaję (?), chcę wyjść z pokoju i nagle czuję, że mdleje i upadam na ziemię. Ale okazuje się, że był to tylko sen (?) bo budzę się (?) i widzę, że na budziku jest 6:05. Więc wstaję (?) chcę wyjść, ale upadam...
I tak dalej i tak dalej, aż obudzę się już naprawdę. Zazwyczaj mija wtedy godzina od początku tego cyrku, stąd wiem, ile te fałszywe przebudzenia trwają.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nowa123 dnia Śro 9:43, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 9:42, 30 Gru 2009 |
|
 |
Willow
Senny Podróżnik
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Co do przekazywania impulsów nerwowych, to w paraliżu jest to raczej mało prawdopodobne "tak o". Zstępujący hamujący układ siatkowaty rdzenia przedłużonego skutecznie uniemożliwia Ci to. Jeśli skoncentrujesz się odpowiednio mocno, to może się to jednak udać.
Dlaczego akurat duży palec u stopy? Prostownik palucha to stosunkowo mały mięsień w porównaniu z np. brzuchatym łydki. Ma mniej jednostek motorycznych, czyli mniej impulsów potrzeba, żeby skurczyć wystarczająco dużą część mięśnia, żeby powstał przekonujący ruch. Bo sądzę, że o to właśnie chodzi - nie sam fakt skurczu włókien, lecz odczucie skurczu mięśnia - zauważasz, że możesz się jednak poruszyć, więc blokada, podsycana dodatkowo przez strach, puszcza.
Na mnie ruch dużym palcem działał - tj. udana próba poruszenia powodowała puszczenie paraliżu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 11:15, 30 Gru 2009 |
|
 |
nowa123
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Brzmi sensownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 12:13, 30 Gru 2009 |
|
 |
Johny
Senny Podróżnik
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 134 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Na mnie też palec działał - za każdym razem.
 |  | Tak więc ciężko mi jest powiedzieć, że to wynik stresu, chyba że bardzo głęboko ukrytego :P Albo wychodzącego właśnie wtedy, kiedy się zrelaksuje, żeby "odreagować", może tak być ?? | W Twoim przypadku nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że na pewno nie gra tu większej roli czynnik emocjonalny.
 |  | Zacznę spisywać w jakich okresach się to pojawia, może pomoże. Ale zazwyczaj jest to właśnie w momencie, kiedy nic specjalnego się nie dzieje... :-/ |
Nic specjalnego się nie musi dziać - po to warto prowadzić jakiś dziennik, czy statystykę - nawet przy osiąganiu LD to pomaga, kiedy widzimy jak niektóre czynniki wpływają na częstotliwość ich występowania. Porady ode mnie: zwracaj uwagę na wyraźne zmiany częstotliwości pojawiania się - i tu uwaga - odróżnij paraliże od fałszywych pobudek. Naprawdę jestem ciekaw jak często masz jedne, a jak często drugie. Chodzi o próbę zauważenia czegoś (tak jak mówisz np. spanie w domu) co zmienia częstotliwość - to nie musi być bezpośredni powód, ale może być z nim związany. Na przykład jeśli drzemiesz w dzień, kładziesz się później, czy wcześniej i coś się wtedy zmienia, to można pomyśleć czy to ma związek z regulacją hormonów.
Ostatecznie możesz mieć niegroźne zaburzenia snu. Jednak zawsze warto wcześniej poszukać innej przyczyny.
 |  | Budzę się (?) i widzę, że na budziku jest 6:00 . Więc wstaję (?), chcę wyjść z pokoju i nagle czuję, że mdleje i upadam na ziemię. Ale okazuje się, że był to tylko sen (?) bo budzę się (?) i widzę, że na budziku jest 6:05. Więc wstaję (?) chcę wyjść, ale upadam...
I tak dalej i tak dalej, aż obudzę się już naprawdę. Zazwyczaj mija wtedy godzina od początku tego cyrku, stąd wiem, ile te fałszywe przebudzenia trwają. | Ciekawe, to musiałaby być cała ostatnia faza REM. :) Nie wiem czemu opierasz się na tym, co widzisz na budziku we śnie. We śnie liczy się tylko subiektywne odczucie czasu i nic się na to nie poradzi bez aparatury. :)
Ciekawi mnie ile % tych paraliży trwa ok. pół godziny a ile krócej niż minutę.
Przepraszam za te wszystkie pytania, ale jak widzisz interesuje tu nas ten temat i chcielibyśmy dowiedzieć się więcej o powodach występowania świadomych paraliży. :)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Śro 13:29, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 13:28, 30 Gru 2009 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|