Problem z "kontrolowaniem" świadomych snów

To mój pierwszy post na tym forum, tak więc na początek wszystkich serdecznie witam Smile

Z góry przepraszam za długość posta (mam zwyczaj rozpisywania się) przy czym proszę jednak o zapoznanie się z jego treścią Wink

Przejdźmy do sedna sprawy. Otóż mam pewien problem związany ze świadomym śnieniem. Tematem interesuję się już od jakiegoś czasu i zazwyczaj nie mam już większego problemu z osiągnięciem świadomości we śnie. Nie o to więc chodzi. Chodzi o to, że gdy już śnię świadomie, nie mam nad swoim snem praktycznie żadnej kontroli! Brzmi dziwnie, ale już spieszę z wyjaśnieniem...

Przykładowo - zdążyłam już doświadczyć kilkunastu LD'ków i w niemal każdym próbowałam sobie trochę polatać. Nigdy mi to jednak nie wyszło. Nie wiem dlaczego za każdym razem gdy się wznoszę - od razu opadam. Ani razu więc sobie nie pofrunęłam, choć od początku było to w moim zamiarze... Co gorsza, bardzo często takie próby kończą się wybudzeniem.

Na lataniu się nie kończy. Mam naprawdę sporo takich przykładów, ale za długo by wyszło Wink

Jednak mówiąc w skrócie - nie mogę praktycznie niczego zmieniać. Gdy staram się siłą woli zmienić scenerię snu, przywołać coś, przekształcić jakiś przedmiot, zrobić coś niemożliwego - zazwyczaj kończy się na niczym. Lub co gorsza - na wybudzeniu...

Cóż więc robię w LD'kach skoro nic robić nie mogę? Chodzę dookoła i podziwiam świat snu. Czasem z kimś pogadam... Ale nigdy mi się nie udaje zrobić czegoś co jest niemożliwe według standardów świata realnego.

Postanowiłam poprosić o radę bo dzisiaj przebrała się miarka! Od 3 dni staram się o świadomy sen który tej nocy nareszcie przyszedł. Chciałam się trochę powyżywać i miałam plan aby niczym Neo w Matrixie powalczyć na śmierć i życie z setką agentów Cool

(myślałam, że może tym razem mi się uda jakoś to zorganizować... staram się nigdy nie tracić nadziei Wink

). W tym momencie zacytuję fragment z mojego dziennika snów:

"(...)byłam w jakimś pomieszczeniu, ale stwierdziłam, że tu sobie nie powalcze. Niestety, nie udało mi się siłą woli zmienić scenerii... wyskoczyłam więc na dwór przez okno. Starałam się zmaterializować tutaj tych agentów, ale lipa! Nie pojawiają się! Odwróciłam się już zrezygnowana, gdy nagle zauważyłam, że coś się pojawiło. Patrzę… Wow! Coś mi jednak wyszło! Mają nawet czarne stroje! Lecz gdy przyjrzałam się bliżej stwierdziłam, że coś jest nie tak – oni mają w rękach wałki i patelnie… I zaczynają tańczyć jakiegoś krakowiaka!!! Jak jednego pirata
(nie wyglągali jak agenci – wyglądali jak piraci…) trzasnęłam po łbie to nawet nie zareagował. Ha ha ha… Bardzo śmieszne… Po prostu boki zrywać... Oczywiście nie mogłam nic z tym zrobić - poszłam więc dalej(...)"

No sami powiedzcie - czy to nie jest trochę dziwne Confused

? W ogóle to spotkaliście się kiedyś z takim przypadkiem? Mi już ręce opadają! Zaczynam się zastanawiać czy z moją głową aby na pewno wszysko w porządku...

Post został pochwalony 0 razy

hmm, co tu można by napisać. Mi również zdażały sie sny świadome ale bez kontroli, troszke inaczej poprostu wiedziałem że śnie ale i tak nic nie mogłem zmienić, sen miał swój scenariusz Wink

a że nie wychodzi zmiana czegokolwiek, może przyjdzie z czasem. Jak długo praktykujesz świadome śnienie?

Post został pochwalony 0 razy

Wszystko jest kwestią wiary w siebie i ćwiczeń. Mnie również zdarza się taki brak kontroli, nie tylko we śnie, ale też przy wizualizacji i na wpół kontrolowanych wyobrażeniach przed snem. Przykładowo - wchodzę w trans, wizualizując sobie schodzenie po schodach, ale schody zaczynają się kruszyć, niszczeć etc. Trudno jest ćwiczyć siłę woli, ale możesz być pewna, że jeśli będziesz głęboko przekonana o tym, że uda ci się zmienić scenerię snu - uda się na pewno. Warto w tym celu stosować wizualizację, medytację, skupianie uwagi (łatwo mi mówić, podczas gdy sama rzadko kiedy mam do tego cierpliwość, hehehe).

Post został pochwalony 0 razy

para-porad:

w czasie dnia (bądź przed snem) wizualizuj siebie robiącą to co chcesz robić we śnie - np. latanie... ważne, żeby w 100% być przekonanym, że robi się to bez najmniejszych problemów (czyt. nie wizualizuj sobie pokonywania problemu, a już gotowy efekt)

nie próbuj materializować osób, ani rzeczy przed twoimi oczami... nie próbuj na siłę zmieniać scenerii...
...znaczy - próbuj ! bo to też jakieś ćwiczenia, lecz pamiętaj że najważniejsza jest efektywność - w LD mózg bardzo często stawia opory na "nierealne" rzeczy, więc łatwiej poprostu będzie "uwierzyć", że agenci matrixa są za rogiem niż tworzyć ich z niczego przed sobą. łatwiej przejść przez drzwi "wiedząc", że za nimi jest piękna plaża niż zmieniać dywan w piaskową wydmę, a telewizor w palmę :]

Post został pochwalony 0 razy