Porażenie przysenne

Zdarza się, że i kilka jednej nocy, a potem przechodzi. :)

Post został pochwalony 0 razy

Oczywiście- rozmowa z kolegą w realu i poczytanie tego wątku wywołały u mnie dziś w nocy paraliż.
Sniło mi się że nie mam oka, nagle obudziłem się w paralizu. Wszystko mnie strasznie bolało, wokoło różne kolory, okropny hałas. Pomyślałem że muszę się wyluzować (cały czas próbowałem napinać mięśnie). Wyluzowałem i ból trochę się stłumił ale nie do końca, za to słyszałem jakby wycie/nie wiem jak to określić.
Strasznie nieprzyjemny dźwięk w każdym razie. Zacząłem widzieć różne abstrakcyjne wzory, kolory, w końcu miałem wrażenie że moje powieki otwierają się. Widziałem oślepiającą biel.
W tym momencie następne co pamiętam to że półleżę w łóżku .Zawsze po wyjściu z paralizu urywa mi się film- wydaje mi się że paraliż był kilka godzin temu- nie lubię tego uczucia. Nic mnie nie boli itd...

Nie wiem co się stało. Kiedys, dawno, w paraliżach miałem zdolność super-realistycznej wizualizacji- gdy przywołałem jakieś wspomnienie stawało się ono bardzo realistyczne, przeradzało w sen. Myśli pojawiały mi się przed powiekami w postaci napisów.
Teraz nie mogę się skupić przez ten cholerny ból, nie jestem sobą i mało co pamiętam- wczoraj pisałem w tym wątku że przez pół roku nie miałem paraliżu- nic bardziej błędnego, po tym dzisiejszym zdałem sobie sprawę że często go doświadczałem ale nie pamiętałem- jakby spotkanie z paraliżem wyzwoliło wspomnienia. Są to ogólne zarysy, ale wspomnienia te są makabryczne- pamiętam jakbym krzyczał, na pewno też mnie wszystko bolało. Na samo wspomnienie rodzą się we mnie negatywne uczucia.
Nie wiem jak wpłynąć na siebie, żeby znowu mieć takie normalne paraliże... Autosugestią? No nie wiem... Jakieś rady?
Nie mam pojęcia czemu te paraliże są takie. Wydaje mi się to dziwne. Kiedyś, kiedy zainteresowałem się LD nie mialem wielu kumpli (miałem paru dobrych i tylko ich), ostatnio poznałem wiele osób, jestem raczej lubiany itd, nieźle się uczę(chociaż gorzej niż kiedyś), myślę że powinno to na mnie dobrze wpłynąć...

Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia to bardzo proszę, będę wdzięczny...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vatone dnia Czw 17:13, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz

Też ostatnio miałem dziwne przeżycie z paraliżem. Znaczy nie tyle dziwne, a rewolucyjne można by powiedzieć. Obudziłem się nagle, nie przez koszmar (bo zawsze mój paraliż jest spowodowany nagłym przebudzeniem, bo coś mnie przestraszy we śnie). Leże i czuję już te drgania. Wierzę w OOBE, czymkolwiek by to nie było, w efekcie wiszę nad samym sobą i jest to zbyt realistyczne jak na sen. Do czego zmierzam? Otóż mam już te drgania i nagle mnie wyciąga coś z ciała (mam właśnie taką dziwną zdolność [pewnie każdy ją ma, ale nie pisze o niej...], że kiedy mam paraliż a zdecyduję się dla spróbowania wyjść z tego ciała, po prostu staram się napiąć lędźwie tak, jak to się robi kiedy chce się poczuć takie dreszcze po kręgosłupie kiedy jest komuś zimno, wiecie pewnie o co mi chodzi). No i tu jest ta moja rewolucja, zrobiłem to i jak zwykle zaczęło mnie wypychać i takie tam znów zacząłem słyszeć te przeraźliwe głosy. Pomyślałem sobie "Kurde... bądźmy ludźmi, przecież to moja podświadomość po prostu..." i pomyślałem, że można by biernie posłuchać tego co mam w tej bani... Co usłyszałem?? "Niech się dzieje co się ma dziać, co chcę, tak jak być ma, tak jak jest, co ma się dziać, niech tak będzie" (ogólnie chodzi mi, że mniej więcej sens zdań był taki, ale w takim chaosie). Po tym co usłyszałem nagle zapanowała cisza i wyrwało mnie pod sam sufit. Było bardzo cichutko, w sumie to jak w próżni czy coś w tym rodzaju. Oczywiście wróciłem szybko do siebie, gdyż podróżnik astralny ze mnie żaden;p po za tym strach przed tym co się stanie... jednak ciemne kąty w pokoju w środku nocy i własne ciało pod sobą robią swoje ^^

Zauważyłem jednak, że po przezwyciężeniu i "zaprzyjaźnieniu się" tak jakby ze swoją podświadomością, mam żywsze sny, pamiętam je o wiele lepiej i paraliże ustąpiły. No i mam o wiele więcej okazji do LD, jednak moja głupota typu "Skąd się wzięła tu ta rakieta? To sen! Nie... zdaje mi się..." robią także swoje i jeszcze długa droga do poważnych LD'ków...

Pozdrawiam i przepraszam za chotyczną wiadomość;p za dużo niewiadomych i nie wiedziałem od czego zacząć;p

Post został pochwalony 0 razy

Vatone:

Spróbuj przywołać wspomnienie o paraliżach jako o fascynujących doświadczeniach. :) Przede wszystkim proszę Cię, abyś w następnym paraliżu sprawdził moją bardzo prostą metodę i opisał co się działo:
Kiedy już złapie Cię paraliż, różne wrażenia (nie sama faza wchodzenia, delikatnego powstawania dźwięków, wrażeń itd., chodzi o moment w którym jest już w średnio zaawansowanym etapie) - spójrz na środek swojego czoła. Po prostu podnieś oczy do góry.

Miłych wrażeń! :)

Nerhzul:

Super. :)) Też miewałem bardzo podobne sytuacje. :) Achh, ależ się za tym stęskniłem - chyba znów zacznę wywoływać paraliże.
Wychodzenia się nie bój - nic z ciała nie wychodzi. ;) Masz rację - w konkretnej sytuacji już można złapać stracha.
Spodziewam się, że wkroczyłeś na drogę rozwoju świadomości w swoim życiu. Pilnuj, żeby iluzoryczna rzeczywistość tego nie zmieniła.
Nie przejmuj się sytuacjami typu "niee.. to nie może być sen." - na chłopski rozum to "bliska sytuacja", jednak dla mnie nie ma zupełnie znaczenia - jeśli ma być LD, będzie, jeśli nie, nie będzie. ;)

@down: No tak, nie przemyślałem, że nie każdy ma tak jak ja. (nie budzę się w paraliżu)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Śro 19:35, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

Johny- problem w tym, że nie mam żadnych faz paraliżu. Gdy się w nim budzę, nie ma żadnego okresu spokoju- wszystko od początku jest takie jak to opisałem w poprzednim swoim poście.
O technice z czołem wiem, kiedyś ją stosowałem. Spróbuję następnym razem.

Post został pochwalony 0 razy

Dzięki Johny. Może warto by spróbować wchodzić w LD z tego OOBE bo słyszałem, że jest to możliwe. Szkoda tylko, że każdy paraliż poprzedzony jest u mnie baardzo nieprzyjemnym snem... Ma to sens. Paraliż jest wtedy, kiedy budzimy się nagle podczas fazy REM. Tylko, że te marzenia z REM są nieprzyjemne, a w stanie pół snu, to znaczy po przebudzeniu, czuje się jednak jeszcze te emocje ze snu trochę... Czyli bardzo spotęgowany strach... a nie chciał bym wystraszony wejść w LD ;p wiadomo co bym nim śnił;p mimo wszystko pokombinuję trochę z tą techniką. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy

Chyba odczytałeś odpowiedź do Vatone jako do siebie.

Do wychodzenia, jeśli nie chcesz - nie namawiam. Za to namawiam do nie bania się. :P

Ja nie wchodziłem do paraliżu z nieprzyjemnych snów. Zwyczajnie się budziłem, leżałem w bezruchu, trochę wprawy, jakaś abstrakcyjna myśl, "zaczajenie się" i paraliż nadchodził. ;) Oczywiście pomijając to wszystko - i tak bywało nieprzyjemnie. ;>

Post został pochwalony 0 razy

Ja znam bardzo efektywną metodę na paraliż, sam ją swego czasu stosowałem. Po obudzeniu nie ruszamy się i staramy się nie myśleć za dużo- paraliż po chwili sam nadchodzi.

Post został pochwalony 0 razy

Vatone a to ZAWSZE działa?

Post został pochwalony 0 razy

Czubens - jeśli zrobisz to poprawnie, ZAWSZE działa. Nie zdarzyło mi się, żeby nie zadziałało. Największym problemem (choć i tak małym;) ) jest obudzenie się w bezruchu z fazy REM. Gdzieś na forum wrzucałem linki do materiałów z Saltcube, które wysłał mi Psajko - tam jest przedstawione trochę inne, ale też bardzo dobre podejście do sprawy. Wymaganiem jest dobra znajomość angielskiego. :P

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Pią 18:32, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz

Witam, ja z paralizem zmagam sie juz jakies 2 lata, teraz nawiedza mnie dosc zadko ale kiedys przezywalam to niemal codziennie ( oczywiscie zwiazane to bylo z nienajlepszym trybem zycia -zmeczenie litry kawy i nerwy). Duzo osob wspomina tu o swiadomym snienu. Jezeli moge cos poradzic to nie ingerujcie w swoje sny bo to moze miec odwrotny skutek niz byscie chcieli.Nie mowie pewnie niektorym sie udaje i maja z tego duzo przyjemnosc. Ja tez w pewnym momencie chcialam sprobowac ale potem pomyslalam ze i tak juz mam problem z paralizem wiec nie bede kombinowac.Jak ktos juz napisal na tym forum to proba LD sprawila ze ta osoba nabawila sie paralizu.

Jesli chodzi o sam paraliz to albo probowac z tego wyjsc sila - czyli probowac poruszyc czymkowiek,ale po tym jest sie tak wykonczonym jak po calym dniu pracy. W momencie kiedy sie temu poddajemy musimy miec swiadomosc ze bedziemy miec halucynacje i jakies niemile przezycia. Powiem szczerze ze raz sprobowalam zachowac spokoj i okazalo sie to calkiem przyjemne, nie mialam o dziwo halucynacji,czulam jedynie jakbym unosila sie w powietrzu;P ale z reguly probuje zapobiec jakims dziwnym jazdom i walcze z tym jak moge;P

Na koniec dodam,ze na poczatku przez baaardzi dlugi czas nie wiedzialam co to jest i bylam totalnie przerazona, juz zaczelam myslec ze jestem opetana czy cos;D teraz kiedy juz wiem co to jest to nie boje sie tego jak kiedys i umiem sobie to wytlumaczyc w logiczny sposob. Wiec jesli przezyliscie to choc raz to polecam poczytac o tym jak najwiecej zeby miec swiadomosc.

	me napisał:
	Jezeli moge cos poradzic to nie ingerujcie w swoje sny bo to moze miec odwrotny skutek niz byscie chcieli. (...) Jak ktos juz napisal na tym forum to proba LD sprawila ze ta osoba nabawila sie paralizu.

Na tym forum dziwnie dużo się o tym pisze i wiele osób doświadcza placebo. Absolutnie nie jest to zasadą, poza tym większość "już oneironautów" pragnie wywoływać paraliże, a nie wystrzegać się ich. Do tego nie ma w tym nic szkodliwego (z punktu widzenia fizjologii) - paraliż i tak masz każdej nocy kilka razy.

	me napisał:
	Jesli chodzi o sam paraliz to albo probowac z tego wyjsc sila - czyli probowac poruszyc czymkowiek

Nie pisz, jeśli nie jesteś pewna. To najgorsze co można zrobić, bo zaczyna się człowiek potem szarpać ze strachu. (chyba, że zrobi to bardzo wcześnie) Najlepszy sprawdzony sposób to poruszenie palcem u nogi. Zdecydowanie nie czymkolwiek i nie siłą. Rozumiem, że piszesz w dobrej wierze i tak dalej, ale nawet w dobrej wierze człowiek może powiedzieć nieświadomie nieprawdę, a w tych sferach często tak jest. ;)

Co do tego co piszesz dalej: wystarczy poczytać ten temat, a nawet jego sam początek...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Wto 17:26, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy

Piszesz że paraliz mam kazdej nocy kilka razy ... z tego co zdolalam sie zorientowac to cialo wpada w paraliz i pozostaje w nim cala noc zebysmy nie mogli sie poruszac kiedy spimy. Wiec cialo kazdego z nas jest w stanie paralizu ale nie kazdy przezywa zjawisko o nazwie paraliz przysenny, oczywiscie znaczna wiekszosc zapewne przezyla to przynajmniej raz w zyciu ale moze nie miec swiadomosci tego.
Napisalam swoje spostrzezenia po 2 letnim przezywaniu paralizu przysennego (przez dlugi czas praktycznie codziennie). Wszedzie ludzie pisza swoje doswiadczenia i swoje porady, jesli mowie ze dana rzecz mi pomaga to nie znaczy ze innym nie pomoze. Ja mam z tym niemile doswiadczenia - halucynacje wzrokowe, sluchowe i dotykowe. Jesli ktos przezywa to w sposob przyjemy to pozazdroscic;P tak, wiele razy czytalam zeby poruszyc palcem ale w moim przypadku poruszenie palcem jest niemozliwe... Znalazlam tez wiele informacji by poruszyc ktoras z konczyn (i gdzie lezy prawda??nie dowiemy sie puki sami sie nie przekonamy) Jesli ktos znajdzie moje rady pomocne to fajnie jesli nie no to trudno niech probuje czegos innego. A jesli ktos specjalnie chce wpasc w paraliz to tez fajnie byle by to zawsze dla niego bylo przyjemne;)
Jesli nie probuje sie z tego wyrwac to musze liczyc sie z tym ze beda halucynacje - ale tu tez podkreslam ze mowie o swoim doswiadczeniu.
Wybacz nie mialam czasu przeczytac wszystkich postow - i tu moj blad, ale zapewniam Cie ze nie przeczytalam tylko tych poczatkowych;)
P.S. Z jednej strony piszesz ze w paralizu nie ma nic szkodliwego a z drugiej przestrzegasz przed proba wyrwania sie z niego sila... No tak szkodliwe moze nie oprocz tego ze czasem sie jest na skraju zalamania nerwowego badz tez dostania zawalu serca kiedy w srodku nocy slyszysz czyjs przerazliwy krzyk badz czujesz kogos na swoim ciele;) pozdrawiam

	me napisał:
	Jesli ktos znajdzie moje rady pomocne

Że co, proszę? :/
Nie miałaś czasu przeczytać tematu, a miałaś czas pisać sążnisty post, złożony w większości z ogólników, niepotwierdzonych informacji i domysłów (vide ostatni akapit).

Post został pochwalony 0 razy

	me napisał:
	cialo wpada w paraliz i pozostaje w nim cala noc zebysmy nie mogli sie poruszac kiedy spimy.

Podczas faz REM, więc co 1,5 godziny.

	me napisał:
	Wiec cialo kazdego z nas jest w stanie paralizu ale nie kazdy przezywa zjawisko o nazwie paraliz przysenny

Każdy przeżywa paraliż przysenny, nie każdy doświadczył go świadomie - ale nie czepiajmy się słów, wiadomo o co chodzi.

Specjalnie napisałem, że rozumiem, że piszesz to w dobrej wierze, więc nie wiem o co się przyczepiasz.

	me napisał:
	P.S. Z jednej strony piszesz ze w paralizu nie ma nic szkodliwego a z drugiej przestrzegasz przed proba wyrwania sie z niego sila... No tak szkodliwe moze nie oprocz tego ze czasem sie jest na skraju zalamania nerwowego badz tez dostania zawalu serca kiedy w srodku nocy slyszysz czyjs przerazliwy krzyk badz czujesz kogos na swoim ciele;) pozdrawiam

Napisałem także, że z punktu widzenia fizjologii. (niektórzy mogą bać się, że są sparaliżowani podobnie do ludzi na wózkach, co jest nieprawdą) Od tego też jesteśmy na tym forum, żeby sobie pomagać z ciężkimi sytuacjami jak strach przed doświadczeniem paraliżu. Na pewno nie odradzamy nikomu praktyki LD, ale o tym już napisałem wyżej. Tak, propagujemy też świadome śnienie - co nie zmienia faktu, że jest to świadomy wybór, jak każdy inny w życiu. Ja osobiście skaczę z radości (na 20 metrów w górę;]) dlatego, że wybrałem ścieżkę świadomości - tak, także wiele miesięcy każdej nocy kilka razy dostawałem świadomie paraliżu, także się go bałem i bywało nieprzyjemnie. Rozumiałem, że jest to spowodowane przebywaniem w odmiennym stanie świadomości.

Aby była jasność - doświadczanie paraliży przysennych nie jest regułą w praktyce. Skłoniłbym się ku twierdzeniu, że przeważająca większość oneironautów nie doświadcza paraliżu. Po prostu ci którzy doświadczają, piszą o tym.

Post został pochwalony 0 razy