Świadome śnienie a wiara katolicka

Właśnie odkryłem, że istnieje coś takiego jak świadome śnienie. Bardzo mnie to zainteresowało, ale mam pytanie - czy kościół katolicki przyjął jakieś stanowisko co do praktyk wywoływania takich snów? Jeśli tak to jakie ono jest?
Thx za odp.

to zależy od tego co uznajesz pod pojęciem "kościołu katolickiego"
jeśli chodzi watykan to generalnie nawet niektórzy mistycy chrześcijańscy to praktykowali
jeśli chodzi o ogół kościołów w polsce to nie mają określonego zdania
jeśli chodzi o opinie pojedyńczych diecezji / kapłanów to na pewno znajdzie się multum z wiosek typu pcim dolny gdzie księża uznają wszystko czego nie znają za praktyki szatańskie Razz

wg niektórych pewnie i telewizor jest jego narzędziem

generalnie wszystko może zostać użyte przez człowieka do czynienia dobra i do czynienia zła - LD to tylko narzędzie
poza tym świadome sny to naturalna zdolność człowieka, a dzieci mają je bardzo często spontanicznie... więc siłą rzeczy jeśli nawet byłby zakazany to byłoby to głupotą Razz

pokój !

Post został pochwalony 0 razy

No to mam okazję się rozpisać, bo sam się tym interesowałem.

Dużo czasu spędziłem na szukaniu jakiejś konstruktywnej krytyki n.t. świadomego śnienia i niczego nie znalazłem. (motywacją do poszukiwań była pewna głęboko wierząca osoba, tak więc naprawdę chciałem coś konkretnego znaleźć) Doszedłem do własnych wniosków, opartych na wielu rzeczach, na słabej krytyce, na wypowiedziach kolegów z listy oneiro i na moich doświadczeniach.

Wnioski: Kościół Katolicki nie ma stanowiska co do świadomego śnienia, (nie uczy się tego księży, zapytaj któregokolwiek) a świadome śnienie samo w sobie jest całkowicie neutralne, a wg. mnie dobre.

Kościół Katolicki ma wyrobione stanowisko do tworu zwanego New Age (z wiadomego powodu - przepowiadają oni upadek KK[dalej:Kościół Katolicki], oraz zajmują się "nieczystymi praktykami" [link widoczny dla zalogowanych] do krytyki New Age) - ruch zajmujący się szeroko pojętą ezoteryką. Wielu oneironautów należy do tego ruchu, ale nie z powodu praktykowania świadomego śnienia samego w sobie. Wielu oneironautów nawet nie ma pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak New Age i zaprzecza jakoby przynależało do tego ruchu. Ja osobiścię w absolutnie żadnym stopniu nie identyfikuję się z tym "wielkim kotłem" do którego wrzuca się dosłownie wszystko, a jak najbardziej uważam się za oneironautę. Tak więc New Age nawet jeśli może nauczać mocno zmodyfikowanego (np. z dobraną teorią, patrz-Carlos Castanada) świadomego śnienia (raczej się z tym nie spotkałem, a nawet New Age'owcy uważają świadome śnienie za coś neutralnego), to świadome śnienie do niego nie przynależy. Czy świadome śnienie można podpiąć pod ezoterykę? To zależy od definicji. (Jedną z wielu można przeczytać na [link widoczny dla zalogowanych], tam też na samym początku poruszony jest temat New Age) Jeśli ezoteryka jest tym o czym pisze wikipedia, świadome śnienie nie jest ezoteryką. Jeśli zaś ezoteryka oznacza jedynie rozwój wewnętrzny ("kiedyś" "ktoś" tak mi ją zdefiniował), to owszem, świadome śnienie jest jakimś rozwojem, w dodatku wewnętrznym, ale wtedy i KK można podpiąć pod ezoterykę, no i grę w szachy też. To tyle o określaniu przynależności świadomego śnienia do czegokolwiek, jedyną kategorią do której niemiałbym obaw podpiąć świadomego śnienia jest psychologia.

Nawet parapsycholog Loyd Auerbach (chodzi mi, że nawet parapsycholog, a nie nawet Loyd;) ) pisze daawno temu w swojej książce:
Najpierw nawiązuje do Celii Green, która wydała książkę o jasnym śnieniu (taka terminologia wtedy była), ale nikt się nią nie zainteresował
"Prawdopodobnie stało się tak z powodu zbyt kontrowersyjnych poglądów, łączących jasne sny ze zjawiskami paranormalnymi.
Jak wiadomo, przeżycia parapsychiczne i parapsychologia przez długi czas trafiały na zaciekły, dogmatyczny opót rak zwanej oficjalnej nauki. Psychologowie i inni naukowcy uparcie ignorowali zjawisko jasnych snów, chociaż samo w sobie nie ma ono nic wspólnego z parapsychologią. Po prostu wszystko, co w jakikolwiek sposób wiązało sie z "nadzwyczajnymi fenomenami", klasyfikowano automatycznie jako okultyzm i odrzucano" - dziś już nie jest tak źle oczywiście. ;)

Jedyna "krytyka" z jaką się spotkałem (nie licząc [link widoczny dla zalogowanych]:P): "Kiedyś" "ktoś" powiedział mi, że w pewnym radiu katolickim (bodajże radio Józef) ktoś mówi o świadomym śnieniu. Był to Mr. (tak, wiem, brak szacunku:>) Robert Tekieli, znawca New Age. Ogólnie rzecz biorąc, wrzucił krótką dywagację n.t. Świadomego Śnienia pomiędzy krytykę Harrego Pottera i chyba Reiki. :P Jego wypowiedź w skrócie można przedstawić tak:

Świadome śnienie jest dziś nawet przedmiotem handlu, a jest to przecież umiejętność przeznaczona tylko dla osób czystych, na wyższym poziomie duchowym (powiedział to tak, że zrozumiałem, że chodzi mniej-więcej o zakonników). Nazwał też oneironautykę rozwiniętą techniką onanizmu.

Pan Tekieli odniósł się w swojej wypowiedzi do książki i strony Adama Bytofa. (sprostowanie:która wcześniej nie traktowała o autohipnozie, ale jedynie o LD) Rzeczywiście, Adam Bytof proponuje odpłatne kursy świadomego śnienia, oraz wspomina o możliwości wywołania erotycznych świadomych snów, ja to olewam, ale można się oczywiście na upartego do tego przyczepić. P. Tekieli mógł też odnieść wrażenie, że świadome śnienie jest "głębokim" stanem zarezerwowanym dla czystych duchowo osób, który to stan jest dziś "sprzedawany". Oczywiście powód krytyki był zupełnie inny. ;-) Mogło nim być np. umieszczenie działu o świadomym śnieniu na słynnym New Age'owskim portalu Gwiezdne Wrota, czy na innych stronach o dość dziwnej tematyce. (nie, żebym kogoś krytykował za wiarę w UFO) Argumenty nie były ważne, ważne było, by skrytykować coś, co może być identyfikowane z New Agem. Tak właśnie to postrzegam, szczególnie po rozmowie o której piszę niżej, w której argumenty były wręcz śmieszne.

Nurtowało mnie to, że temat został tak niedbale skrytykowany. Tak więc następnym razem, gdy odbywała się audycja, w której P. Tekieli razem z jakimś księdzem odpowiadali na pytania ludzi dotyczące nieczystych praktyk i zagrożeń z nimi związanych (nie powiem, całkiem do rzeczy) postanowiłem zadzwonić.

Partner P. Tekieliego nie wiedział co odpowiedzieć i przekazał pałeczę P. Tekieliemu. P. Tekieli używał wymijających odpowiedzi i opierając się na mitach udowadniał mity, aby zbić mój argument, w dodatku kiepsko. Cały czas wracał do jednego: LD jest złe, ponieważ jest stanem transowym, a jak "wiadomo" stany transowe są złe, bo otwierają nas na rzeczywistość złych duchów! :) Przypominało to rozmowę Chrześcijanina z Jehowym.
Po 1 nie wiem skąd przypuszczenie, że LD jest stanem transowym, jest stanem takim samym jak zwykły sen... Oczywiście później trochę zmienił argument dodając, że chodzi o pojawiającą się świadomość. Nie wiem jak świadomość mogłaby otwierać nas na stan duchów. :P Ale ten Pan najwyraźniej wie.
Po 2 za argument podałem kontemplację Chrześcijańską (nie chodzi tu o zwykłą modlitwę), która doprowadza do ogólnie pojętego transu. Oczywiście P. Tekieli odpowiedział, że ta kontemplacja ma 2000 lat tradycji, która mówi, że jest bezpieczna. ;-) Pozostawiłem to bez komentarza.
Po 3 za przykład podałem Chrześcijan którzy spontanicznie doświadczają świadomych snów. Riposta tym razem także nie odstawała poziomem od innych - najprawdopodobniej ci ludzie mieli traumatyczne przeżycia w dzieciństwie, lub ich przodkowie parali się okultyzmem. ;-)
Podziękowałem za wyczerpującą (mnie) odpowiedź i zakończyłem rozmowę.

To dziwne, jak szybko P. Tekieli zmienił swoje poglądy z "nie dla prostaków" na "demony". Czyżby inwencja twórcza dopisywała? :) Nie można oczywiście winić P. Tekieliego za to, że głosi takie poglądy - jak wyczytał, tak napisał.

Nie poprzestałem na tej jednej rozmowie, znalazłem inną osobę podającą się za Chrześcijanina (Anglikanina), specjalistę od New Age. Powiedział, że zna on Roberta Tekielkiego, więc spodziewałem się podobnego odzewu i z jego strony. Od razu przeszedłem do rzeczy pytając o świadome śnienie, zdziwiłem się, gdy odpowiedział, że sam kiedyś interesował się świadomym śnieniem i nie widzi w świadomym śnieniu absolutnie nic złego, że zależy to od zamiarów.

Jakim byłbym głupcem słuchając jedynie strony katolickiej, stojąc pośrodku skierowałem się w drugą stronę - do osoby, która siedzi w ezoteryce. Nasza rozmowa w skrócie:
- LD to praktyka okultystyczna i w ogóle prowadzi do różnych rzeczy
- "Okultysci robia obiad napelniajac schabowego energia (przepraszam za chlopski przyklad), robienie obiadu to praktyka okultystyczna, czy moze samo napelnianie kotleta energia? :) Mam nadzieje ze rozumiesz."
- Hmmm... W takim razie LD jest wstępem, takim pierwszym krokiem do okultyzmu! (bardzo mnie ta opinia zdziwiła:P) LD gdzies musi prowadzic!
- Heh, czyli sprowadzamy sie do tego, ze LD to praktyka okultystyczna tylko dlatego, ze jakas tam czesc okultystow (watpie, by wszyscy) traktuje to jako pierwszy krok ku OBE. :)
To moze posunmy sie dalej.;-) Pamietanie snow to praktyka okultystyczna!;-) Pierwszy krok ku LD, ktore jest przeciez praktyka okultystyczna!;] Hehe. Jedyne co gdzies prowadzi to ciagle laczenie w necie sprawy LD i OBE.
- Przyznam sie, ze tak naprawde mnie inne rzeczy posuwaja do przodu w ezoteryce. W polaczeniu ze swiadomym snieniem, medytacjami, podtrzymywaniem magicznego myslenia itp chyba faktycznie przechodze jakas transformacje;). Ale to ja... Faktycznie, troche mnie przekonales Johny, ze generalnie LD jest bardziej niewinne, niz mi sie wydawalo. Serio, zero ironii.
- Każdy idzie własną ścieżką, dzięki za rozmowę.

Moje własne przemyślenia są następujące: świadome śnienie samo w sobie jest neutralne i przede wszystkim bardzo przyjemne. :) Kościół Katolicki nie ma na ten temat opinii, mógłby mieć na ten temat opinie dopiero wtedy, kiedy wszyscy oneironauci przyzywaliby jakieś nieczyste moce w swoich snach.

Każdy idzie własną ścieżką. Jeśli kogoś interesuje czy ścieżka świadomego śnienia nie pokrywa się ze ścieżką Kościoła Katolickiego musi wiedzieć, że ścieżka świadomego śnienia nie jest ściśle określona. Ta główna, czyli bez przypisanej ideologii jest neutralna i może się pokrywać z wiarą Katolicką. Jeśli ktoś nadal nie jest pewien co do skutków świadomego śnienia, niech zmówi szczerą modlitwę, np. do anioła stróża przed snem. Ja po takiej modlitwie miałem świadome sny.

P.S. Przepraszam za ten maczek, trochę tego jest, ale jeśli kogoś naprawde to interesuje, czy nurtuje, jak mnie, to przeczyta.

Post został pochwalony 4 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Wto 12:50, 14 Lip 2009, w całości zmieniany 3 razy

Dzięki bardzo za wasze odpowiedzi, naprawdę bardzo mi pomogły Smile

Mi też. :>

Ostatnio miałem nawet "sen uzdrawiający" który już totalnie pozbawił mnie jakichkolwiek wątpliwości. Śniło mi się, że moja katechetka z liceum zrobiła nam wykład o chyba zdekanonizowanym księdzu (popierała go), który przedstawiał w książce drogę do szczęścia poprzez świadome śnienie. :) Po tym śnie, mimo że treść nie była powalająca, obudziłem się uzdrowiony z blokad. :)

edit: dziś widzę Buddystyczny sens tej książki ze snu :)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Czw 1:08, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy

Heh, K. katolicki neguje wszystko co nie jest nim i nienim. Co niewygone zataja, więc o LD nawet nie dyskutujmy, tak jak pisał Psajko- co ksiądz to obyczaj (w podziemiu oczywiście)
Masz sumienie, mózg i instynkt- tym się kieruj.
Apropos...fajny ksiądz był u mnie po kolędzie (jeśli wiesz co chcę powiedzieć)

Z poważaniem.

Ostatnio moja świętojebliwa koleżanka usłyszała o moich próbach LD i zainteresowała się tematem... Po wytłumaczeniu, na czym to polega, zaczęła mnie przestrzegać, że nie wiem, do czego to może prowadzić, że jest bezpieczne, ale do czasu itd. Ale ona uważa antykoncepcję za grzech (hehe), poza tym katoliczką nie jestem i nie przejmuję się tym ani trochę.

Post został pochwalony 0 razy

Zawsze możesz jej odpowiedzieć, że nie wiesz do czego może prowadzić gra w szachy, że na razie jest fajnie i bezpiecznie, ale co później?! ;)

Post został pochwalony 0 razy

Oj dziwny temat... No bo niby czemu, ktoś wierzący czy tym bardziej ateista, miałby się przejmować tym, co kościół uznaje a co nie? (Watykan nie jednokrotnie zmieniał zdanie na konkretne poglądy, w tym interpretacja samych przykazań, ale to osobny już rozdział). Pozostawmy to co boskie Bogu a co ziemskie Ziemianom.
Jeśli ktokolwiek ma dylematy związane z LD, niech sam się zastanowi i posłucha własnego sumienia. Albo na własną rękę poszuka w pismach świętych jakichś zakazów. (Zaiste dziwna to praktyka religii swoją drogą nie znać pism, a jedynie "ustny przekaz duchownego"). Dzięki temu pozostanie w zgodzie z sobą co nie powoduje żadnych niepotrzebnych komplikacji.
Podejrzewam, że ze świecą szukać księdza świadomego śnienia świadomego Wink

Moim skromnym zdaniem LD, rozwija jedynie duchową stronę naszej egzystencji, co jest niewątpliwym atutem, zwłaszcza na ścieżce duchowego rozwoju.
Poza tym zawsze możemy pomodlić się we śnie Wink

Z tego co wiem mnisi tybetańscy i każdej innej maści często robią to właśnie w czasie snu, przez co mają na modlitwę i medytację więcej czasu.
Nie lękajmy się tego co ludzkie;)

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 24 Mar 2007 Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Moim zdaniem jeśli to nie wpływa na twoja wiarę, jest dozwolone Smile

Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Wypowiedź salvadora zmotywowała mnie nieco bo ostatniio naszły mnie właśnie myśli co do tego jak daleko możemy brnąć w sfery dylematów. A słuszna racja jest taka, że sami możemy interpretować to jak chcemy. Faaaajnie ;D

Post został pochwalony 0 razy

Często spotykałem się z wypowiedziami typu: "To ci pomiesza w głowie" gdy wspominałem o LD, więc nie ździwiłbym się gdyby większość duchownych uważała to za praktyki satanistyczne Cool

ale moim zdaniem ludzie boją się tego, czego nie rozumieją do końca Smile

Osobiście uważam że LD nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, pozwala nam zagospodarować miło czas który i tak przesypiamy Cool

Post został pochwalony 0 razy

[link widoczny dla zalogowanych]
Dragon odpowiada na moją wypowiedź z tego forum, chyba nie z tego tematu - traktuje tam bardziej o błędnym przypisywaniu LD różnych ideologii (także tych marketingowych:P)

Post został pochwalony 0 razy

	Gość napisał:
	Wlasnie odkrylem ze istnieje cos takiego jak swiadome snienie. Bardzo mnie to zainteresowalo ale mam pytanie - czy kosciol katolicki przyjal jakies stanowisko co do praktyk wywolywania takich snow? Jesli tak to jakie ono jest?

Należałoby zadać to pytanie na forum katolickim, a nie w takim miejscu.

	Johny napisał:
	Dużo czasu spędziłem na szukaniu jakiejś konstruktywnej krytyki n.t. świadomego śnienia i niczego nie znalazłem.

A poniżej trochę o negatywach świadomego śnienia Exclamation

(dopisem od Johny'ego: ten tekst jest fałszywy, napisany przez znanego oneironautę Dragona, jako specjalnie wytworzone kłamstwo, o którym wspomniałem w pierwszej mojej wiadomości w tym temacie!)

Cytat:

Oneironautyka a religia

Ludzie wierni prawdziwej wierze Chrystusowej zapytują często czy "Oneironautyka" zgodna jest z n nauką matki kościoła. Na tym tle wywiązują się rózne polemiki i pojawia sie wiele nieporozumień. Dlatego z właściwą sobie szczerością postaram rozwiać pojawiajace się na tym tle nieporozumienia.

1. Nazwa "Oneironautyka" nawiązuje do Greckiego Boga Hermesa o przydomku Oneiropompos od którego według wierzeń Greków pochodzą sny. Same zaś praktyki oneironautyczne pochodzą z pogaństwa indiańskiego oraz buddyjskiego, dla niepoznaki odarte z religijnej otoczki. Już ten fakt powinien obudzić czujnośc prawego Chrześcijanina i skłonić go do zadania sobie fundamentalnego pytania - czy godzi się zajmować czymś co wiąże się z pogańskim kultem, czy nie jest to jeszcze jedna diabelska sztuczka próbująca odwieść go od Chrystusa?
Oczywiście odpowiedź może być tylko jedna.

2. Jak wiadomo szatan bywa przewrotny i podstępny, a jego świadome bądź nieświadome narzędzia przejmują te cechy - stąd szatan w walce o czyste dusze potrafi kusić i mamić, ustami swych sług. Nie inaczej jest w przypadku Oneironautyki stąd wróg pragnąc zgubić twoją duszę zacznie cię mamić roztaczając przed Tobą kuszace wizje: "Czy chciałbyś latać jak superman, czy chciałbyś uprawiać seks z ulubioną gwiazdą filmową, zrealizowac marzenia o których boisz się mówić - wszystko to zapewni Ci świadomy sen" - czytamy w książkach na ten temat. Orienonauci zachwalają wyuzdany sex jakiemu oddają się w swoich snach, mówią, że są tam Bogami, przechwalają się jak bezkarnie mogą w perwersyjny sposób torturować i mordować swoich wrogów, oraz zapewniają, że świadome sny obdarzają ich wyższą świadomością, zapewniaja mistyczne doznania i czynią osobami wyzwolonymi, uważaja się za lepszych od innych. Równoczesnie na ich listach regularnie powtarzają się ataki na Kościół i duchowieństwo. Kiedy rozejrzeć się uważnie dostrzeżemy, że świadome śnienie dziwnie łaczy się z satnizmem, magia i sekciarstwem.
Nie ma więc żadnej watpliwości, że orienonautyka nie jest niczym innym jak mamidłem sztańskim, kolejną podstepną próbą oderwania ludzi od Kościoła i Chrystusa i skierowanie w ramiona szatana.

Czyż Pan nasz Jezus Chrystus nie powiedział: "kto lubieżnie spojrzy na niewiastę już ją w swym sercu cudzołoży", i czyż nie wyznajemy grzechów poczynionych myślą mową uczynkiem i zaniedbaniem?

Czyż nie napisano "Nie bedziesz miał bogów cudzych przede mną"?

Czyz pismo święte nie ostrzega przed fałszywymi prorokami?

Jak wyraźnie widać oneironautyka jest zakamuflowanym (choc nie tak bardzo) pogaństwem i mamidłem sztańskim przeciwnym nauce Chrystusa i kościoła prowadzącym dusze ludzkie na zatracenie, poprzez nurzanie się w rozpuście i zepsuciu.

Jest to sekta tym groźniejsza, że ukrywa swój pogański charakter pod płaszczykiem świeckiej zabawy skierowanej głównie do młodych nie ugruntowanych w wierze chrześcijan mamiąc ich rozwojem duchowym i sprowadzając na manowce, kieruje ich ku wiecznemu potępieniu.

Oczywiście można wykazać na tysiącu innych przykładów, antychrześcijański pogańsko-satanistyczny charakter oneironautyki nie bedziemy jednak się tu nad tym rozwodzić, zainteresowanych odsyłamy do "Dominikańskiego centrum informacji o sektach" oraz do wykwalifikowanych przewodników duchowych.

3. Orieninautyka ma też inny nie mniej przerażający aspekt, który jej propagatorzy wstydliwie przemilczają, są nim zaburzenia psychiczne, uszkodzenia mózgu i narkomania. Oto co pisze na ten temat jeden z autorytetów w dziedzinie psyhiatrii prof. Jarosław Półchłopek-Bachleda: "Jedno z zaburzeń snu tzw. świadome śnienie, stanowi szczególne zagrożenie tym bardziej, że od pewnego czasu temat ten staje się modny. Według najnowszych badań tzw świadome śnienie wynika z zaburzeń hormonalnych oraz rozregulowania równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym podobnie jak ma to miejsce w shizofrenii, istnieją też przesłanki wskazujące na zwiazek tego zjawiska z uszkodzeniem hipokampu na co wyraźnie wskazuja badania prof. Steinera i jego zespołu. Zjawisko to występuje u dzieci oraz w okresie pokwitania w późniejszym wieku samoistnie ustępuje. Osobniki u których występuje to zjawisko szczególnie narażone są na shizofrenię a takrze innego rodzaju zaburzenia psychiczne. Tzw. świadome śnienie zwiazane jest ze zwiększona produkcją endorfin, melatoniny a takrze adrenaliny stąd sny tego typu śniący odbiera jako niezwykle żywe, o niemal mistycznym charakterze czesto przerażające. Zwiazek koszmarów ze świadomym śnieniem jest zresztą od dawna znany. Pojedyńcze wystąpienie świadomego snu jest tylko symptomem wskazującym na te zaburzenia i samo w sobie nie jest groźne, jeśli jednak tego typu sny powtarzają się wywołują poważne zaburzenia hormonalne i w konsekwencji prowadzą do powaznych zaburzeń psychicznych i uszkodzenia mózgu.
Osobne zagadnienie stanowią psychologiczne powikłania zwiazane z występowaniem świadomego śnienia. Jak wykazują badania statystyczne 98% osób u których pojawia się to zjawisko wcześniej czy później sięga po narkotyki. Występowanie świadomych snów prostą droga prowadzi do narkomanii, nie przypadkowo od tysiącleci świadome śnienie i używanie halucynogenów ściśle wiązało się ze sobą.
Nadmiar edorfin związany z tym zjawiskiem powoduje iż osobnik staje się uzależniony i kiedy poziom edorfin powraca do normy sięga po substytuty aby ponownie doświadczyć tych wrażeń. Inne komplikacje wiążą się, ze wzrostem agresji i zatraceniem rozróżniania pomiędzy jawą a snem."

Profesor ilustruje swoje wypowiedzi opisem wielu przypadków w których ludzie wyskakiwali przez okna, lub robili inne rzeczy narażając zdrowie swoje i innych - biorąc rzeczywistość za sen.
Opisuje też kliniczny przypadek Anny B. uczennicy Poznańskiego LO, która znalazła w internecie opisy wywoływania świadomych snów i nieodpowiedzialnie zaczęła na sobie eksperymentować stosując tzw metodę "testów rzeczywistości" i "Mild" oraz używając tzw dźwięków do synchronizacji fal mózgowych. Młoda zdolna dziewczyna, która osiągała znakomite wyniki w nauce stopniowo zaczęła dostawać coraz gorsze stopnie, stała sie rozkojarzona i coraz bardziej drażliwa. Co jak się okazało było wynikiem przerywania snu. Stopniowo, zaczął pogarszać sie jej kontakt z rzeczywistością i zaczęły pojawiać się kolejne symptomy. Kiedy trafiła na oddział z poważnymi zaburzeniami wskazującego na uszkodzenie mózgu miała za sobą bez mała 1,5 roku takiego intensywnego "treningu" i oczywiście wiele świadomych snów. Poddana eksperymentalnej terapii hormonalnej, połaczonej z elektrowstrząsami i lekami psychotropowymi już po miesiącu uwolniła się od świadomych snów stopniowo wróciła do normy. Leczenie trwało ponad rok. Dziś Anna funkconuje już samodzielnie, jednak ciagle musi przyjmowac leki i pozostaje pod kontrolą lekarza.
Zdaniem lekarzy najbardziej tragicznym w skutkach okazało się użycie tzw dźwieków synchronizoujacych fale mózgowe, których szkodliwość poznano już w latach 70-tych. Nałożenie ich wpływu na zaburzenia hormonalne i brak równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym będących wynikiem wywoływania tzw świadomych snów doprowadziło do trgedii.

Profesor przedstawił wyniki swoich badań Polskiemu Związkow Psychiatrów i stał się jednym z inicjatorów obywatelskiego projektu ustawy mającej na celu zakazanie rozpowszechniania i używania tzw dźwieków synchronizujacych fale mózgowe oraz zakaz propagowania tzw oneironautyki.

4. Jak chrześcijanin powinien zachować się w przypadku zetknięcia z oneironautyką:
- zapytaj od czego pochodzi nazwa orienonautyka i skąd wywodza się stosowane tam metody.
- zapytaj dlaczego orienonauci tak często i brutalnie atakują Kościół i Chrystusa.
- zapytaj dlaczego wbrew nauce Chrystusa propagują rozpustę, wyuzdanie i perwersję oraz przeczą nauce Zbawiciela twierdząc, że dokonywanie tego w świadomym śnie nie jest złe, a wręcz przeciwnie twierdzą, że to właściwe.
- zapytaj o opętania i uboczne skutki świadomego śnienia i dlaczego psychiatrzy przestrzegają przed tą niebezpieczną zabawą.
- zapytaj czy to prawda, że LD prowadzi wprost w objęcia narkomani.

Post został pochwalony 0 razy

O ile dobrze pamiętam, ten tekst napisał Dragon, żeby zrobić sobie jaja ze (ocenzurowano)świętobliwych, którzy we wszystkim widzą ingerencję szatana (nie obrażając nikogo, mówię tu o osobach zamkniętych na dialog).

Post został pochwalony 0 razy