Autor |
Wiadomo¶æ |
Wasp
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 23 Sie 2011
Posty: 446
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Leszno P³eæ: Kobieta
|
|
|
|
| | Nie wiem co nie pasuje Ci w naukach Diamentowego Wozu. Praktykuj±cy tê ¶cie¿kê twierdz±, ¿e budda opracowa³ wiele rodzajów nauk, dla ró¿nych osób o ró¿nych zdolno¶ciach. Nie widzê nic z³ego w tym |
W ksi±¿ce któr± czyta³em, autor który by³ w tybecie i widzia³ te praktyki opisa³ Diamentowy Wóz jako szko³ê pe³n± rytua³ów, demonologii i jako wisienka na torcie, inicjacja podczas której osoba inicjowana (nie wiedzia³em jak to nazwaæ) po za¿yciu ¶rodków halucynogennych i przebywaniu w dymie kadzide³ odbywa stosunek seksualny z jak±¶ bogini±. Nie wiem jak Ty, ale ja wierzê cz³owiekowi który tam by³, a nie ludziom z internatu .
Co do samego buddyzmu, to ju¿ widzê, jak nasz kochany pierwszy budda w grobie siê przewraca widz±c, ¿e ludzie mu robi± pos±¿ki ze s³ota. Cz³owiek który gardzi³ materializmem, twierdzi³ ¿e wszystko to jest nieistotne i nie wa¿ne. A oni mu pos±¿ki i pomniki ze z³ota robi± :O.
A wiesz, ¿e buddyzm przyjmowa³ mniejsze kulty do siebie? Wiesz, ¿e rytua³y i ca³y mistycyzm wywodzi siê z pomniejszych religii które zosta³y zasymilowane? Poczytaj doktryny Wielkiego Wozu i zobacz na Diamentowy, przeskok jest nie do opisania. A skoro budda zna³ prawdê ostateczn±, dla czego mia³aby siê ona zmieniaæ?
A teraz powiedz mi jeszcze jedno, co z Ciebie zostanie jak zniknie ego? Bo jak t± zagadkê rozwi±¿esz, to wszystkie moje problemy egzystencjalne rozwi±zane .
A mo¿e by tak za³o¿yæ temat o samym buddyzmie? My¶lê, ¿e to temat bardzo ciekawy i warty uwagi, ale szkoda go rozrzucaæ przêdzie jako offtop .
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Pi± 19:59, 01 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Pi± 19:58, 01 Lut 2013 |
|
|
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
| | W ksi±¿ce któr± czyta³em, autor który by³ w tybecie i widzia³ te praktyki opisa³ Diamentowy Wóz jako szko³ê pe³n± rytua³ów, demonologii i jako wisienka na torcie, inicjacja podczas której osoba inicjowana (nie wiedzia³em jak to nazwaæ) po za¿yciu ¶rodków halucynogennych i przebywaniu w dymie kadzide³ odbywa stosunek seksualny z jak±¶ bogini±. Nie wiem jak Ty, ale ja wierzê cz³owiekowi który tam by³, a nie ludziom z internatu . |
To chyba czyta³e¶ jak±¶ powie¶æ, np. "w³óczêdzy dharmy" Ja nie wierzê ludziom z internetu, a opisom, ksi±¿k± mistrzów tej linii, nagraniom nauczycieli buddyjskich. Pos³uchaj sobie na jutube nagrania np Wojtka Tracewskiego, nauczyciela Diamentowego Wozu, nie ma tam nic o halucynogenach ani "wisienkach na torcie".
Albo poczytaj sobie ksi±¿kê "108 odpowiedzi jogina" nauczycie tej lini. W ka¿dym razie przekonasz siê, ¿e opowiadaj± oni np o 4 szlachetnych prawdach, wspó³czucie itd- podstawowych naukach- tych samych co "prawdziwy" budda. W ka¿dym razie to co opisujesz ma siê niewiele do tego co oni robiê, z tego co wiem. A w Polsce praktykuje tê ¶cie¿kê pewnie kilka tysiêcy osób i nie s±dzê ¿eby to polega³o na tym co piszesz (a raczej na trzaskaniu nyndro, jak "prawdziwy budda")
Swoj± drog± co to za ksi±¿ka na której siê opierasz?
| | Co do samego buddyzmu, to ju¿ widzê, jak nasz kochany pierwszy budda w grobie siê przewraca widz±c, ¿e ludzie mu robi± pos±¿ki ze s³ota. Cz³owiek który gardzi³ materializmem, twierdzi³ ¿e wszystko to jest nieistotne i nie wa¿ne. A oni mu pos±¿ki i pomniki ze z³ota robi± :O. |
To nie by³ pierwszy budda, niestety
| | A wiesz, ¿e buddyzm przyjmowa³ mniejsze kulty do siebie? Wiesz, ¿e rytua³y i ca³y mistycyzm wywodzi siê z pomniejszych religii które zosta³y zasymilowane? Poczytaj doktryny Wielkiego Wozu i zobacz na Diamentowy, przeskok jest nie do opisania. |
Które " mniejsze kulty"? bon? Czy jaki¶ inne? Ile tych religii jest? Doktryny Wielkiego Wozu i Diamentowego nie s±dzê, ¿eby siê wiele ró¿ni³y. Poza tym, wad¿rajana (diamentowy) zawiera w sobie nauki mahajany (wielkiego wozu) i hinajany (ma³ego wozu). Wiêc to nie jest tak, ¿e wad¿rajana to 100% co innego ni¿ mahajana. Wad¿rajana zawiera w sobie nauki mahajany, ale dodaje te¿ co¶ od siebie.
| | A skoro budda zna³ prawdê ostateczn±, dla czego mia³aby siê ona zmieniaæ? |
Prawda ostateczna siê nie zmienia, zmienia siê tylko sposób patrzenia na ni± i podej¶cie. Patrzenie z innej perspektywy, od innej strony, spojrzenie na inne aspekty i w³a¶ciwo¶ci oraz metody (praktyki, medytacja) które do niej prowadz±. Prawdy ostatecznej nie da siê zmieniæ, jest ona pierwotna w stosunku do systemu/religii i z tego wzglêdu buddyzm ma tyle tradycji i nauk, bo system jest wtórny w stosunku do prawdy ostatecznej.
| | A teraz powiedz mi jeszcze jedno, co z Ciebie zostanie jak zniknie ego? Bo jak t± zagadkê rozwi±¿esz, to wszystkie moje problemy egzystencjalne rozwi±zane .. |
Natura umys³u, natura buddy, przejrzyste ¶wiat³o. Poczytasz o tym np w "tybetañskiej jodze snu i ¶nienia" jak i we wielu ksi±¿kach. Jest to podstawowa nauka buddyjska, zwi±zana z koncepcj± pustki i natury umys³u. I nie ja zagadkê rozwi±za³em, tak mówi buddyzm.
| | A mo¿e by tak za³o¿yæ temat o samym buddyzmie? My¶lê, ¿e to temat bardzo ciekawy i warty uwagi, ale szkoda go rozrzucaæ przêdzie jako offtop . |
Wg mnie to nie jest dobry pomys³. O buddy¼mie bardziej mo¿na poczytaæ lub podyskutowaæ g³êbiej na [link widoczny dla zalogowanych] (i znajdziesz tam pewnie wiele o swoim ukochanym Diamentowym Wozie)
| | Nie rozumiem tego wnioskowania. Skoro zgadzasz siê, ¿e reinkarnacja = cierpienie , a celem mnicha jest wyj¶cie z kontinuum bólu, czyli przerwanie ci±gu swoich reinkarnacji - to czy nie d±¿y to do unicestwienia, ¶mierci?? Nie jest prawd±, ¿e dla buddysty reinkarnacja to przekleñstwo, ¿e d±¿± do tego , aby umrzeæ ca³kowicie i nie obudziæ siê?
A Budda z tego co pamiêtam, to definicja cz³owieka, który osi±gn±³ pe³ne zrozumienie ¶wiata i z tego powodu obecnie rezyduje w swojej ostatniej inkarnacji. Dlatego mówi siê nauki po prostu Buddy, bo wszystkie powinny mieæ identyczne przes³anie. |
Mieszasz pojêcia odrodzenia i urzeczywistnienia z pojêciem ¶mierci. Umrzeæ to mo¿esz pod koniec swojego ¿ycia (wcielenia). Jak kto¶ jest urzeczywistniony ("o¶wiecony") to umiera jak ka¿dy inny (chyba ¿e osi±ga "têczowe cia³o") i po prostu nie rodzi siê na nowo. To nie znaczy ¿e umar³ (jak mo¿na umrzeæ dwa razy)? A raczej znaczy to ¿e nie narodzi³ siê ponownie. Wiêc w gruncie rzeczy wrêcz przeciwnie, unika ¶mierci (bo siê nie narodzi). Za³ó¿my, ¿e kto¶ nie jest "o¶wiecony" wiêc ¿yje powiedzmy 1 ¿ywot i siê nie odradza. Unika tym samym ¶mierci, bo gdyby siê odrodzi³ to znaczy³oby to ¿e umrze kiedy¶ A osoba która siê odradza x razy to x razy umiera, wiêc raczej odradzanie siê (nie bycie urzeczywistnionym i nie przerwanie ³añcucha reinkarnacji) prowadzi do ¶mierci
"Umrzeæ ca³kowicie i nie obudziæ siê"- nie mo¿esz "umrzeæ ca³kowicie" albo "mniej ca³kowicie" Umierasz to umierasz- i tyle. Czy siê odradzasz- to inna sprawa Budzisz to siê rano, a nie w nowym ¿yciu.
Buddyzm nie uczy niechêci i nienawi¶ci umierania i odradzania siê ¯adne to "przekleñstwo"
Nie, budda to nie kto¶ kto rezyduje w swojej ostatecznej inkarnacji. Budda to kto¶ ca³kowicie urzeczywistniony- nawet Ty czy ja mo¿emy byæ buddami w tym ¿yciu, bo ka¿da ma wrodzon± naturê buddy- to podstawowa nauka buddyzmu i bez niej buddyzm nie mia³by ¿adnego sensu. Ale rzeczywi¶cie, je¶li by¶my osi±gnêli urzeczywistnienie to by¶my siê nie narodzili. Ale to nie jest tak, ¿e z góry wiadomo ¿e kto¶ odradza siê po raz ostatni.
To nie jest tak, ¿e reinkarnacja=cierpienie i mnich czy praktykuj±cy d±¿y do tego ¿eby siê nie odradzaæ. On d±¿y do tego ¿eby wyj¶æ z cierpienia na zawsze, a brak reinkarnacji bêdzie "skutkiem ubocznym" To reinkarnacja wynika z cierpienia, a nie cierpienie z reinkarnacji.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Sob 14:05, 02 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Sob 13:49, 02 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Mieszanie pojêæ jest bez znaczenia, nie zaprzeczy³e¶, ¿e droga buddysty d±¿y do ¶mierci. Chodzi o przerwanie strumienia ¶wiadomo¶ci. Cierpienie to chêæ ¿ycia, parcie do nie¶miertelno¶ci, strach przed ¶mierci±. Od¿egnanie siê od tych uczuæ wyzwala buddystê, doprowadza go do Nirvany, zakoñczenia istnienia, które jest bólem. Umo¿liwia mu zapadniêcie w sen, prawdziwy odpoczynek - nieistnienie.
My¶lê, ¿e sam wiesz, ¿e przesadzi³e¶ z tym " efektem ubocznym ". Brak reinkarnacji to spodziewany skutek, cel. Nowocze¶ni buddy¶ci nie zdaj± sobie z tego sprawy, bo ci±gle trzyma ich rz±dza istnienia, interpretuj± to sobie ¿yczeniowo.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Sob 17:48, 02 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Wrêcz przeciwnie, mieszanie pojêæ ma znaczenie. Nie zaprzeczy³em co mówisz, bo stwierdzi³em, ¿e terminologia któr± siê pos³ugujesz jest inna ni¿ terminologia buddyjska, wiêc to co mówisz nie ma dla mnie sensu nie na mocy znaczenia tego co mówisz ale na mocy znaczenia jêzyka którym to okre¶lasz.
Droga buddysty nie d±¿y do ¶mierci. Droga buddysty d±¿y do przebudzenia. Ale oba te pojêcia s± nie dos³owne, metaforyczne. A do ¶mierci to d±¿y ka¿dy cz³owiek, czy buddysta czy nie- mam na my¶li to, ¿e d±¿y w sensie ¿e umrze, a nie ¿e tego chce czy nie.
| | Cierpienie to chêæ ¿ycia, parcie do nie¶miertelno¶ci |
Totalnie siê nie zgodzê. To ¿e cierpisz nie jest równoznaczne ani z tym, ¿e chcesz ¿yæ ani z tym ¿e d±¿ysz do nie¶miertelno¶ci. Mo¿esz cierpieæ i ani nie chcieæ ¿yæ ani d±¿yæ do nie¶miertelno¶ci. Mo¿esz te¿ nie cierpieæ i chcieæ ¿yæ i d±¿yæ do nie¶miertelno¶ci.
Tutaj sk³oni³bym siê do stwierdzenia, ¿e o¶wiecenie jest nie¶miertelno¶ci±, a nie cierpienie, tak jak sugerujesz. Nie¶miertelno¶æ zawiera paradoks, to znaczy kiedy chcesz byæ nie¶miertelny chcesz "trwaæ wiecznie" to znaczy "istnieæ w czasie który nigdy nie przeminie". A to jest niemo¿liwe, bo wszystko co zwi±zane z czasem jest warunkowe i przeminie. Wszystko co jest warunkowe przemija, jest nietrwa³e, wiêc nie mo¿e trwaæ wiecznie. I dlatego w³a¶nie buddyzm uczy o d±¿eniu do wyzwolenia- wyzwolenia z uwarunkowania, czasu, nietrwa³o¶ci.
| | Od¿egnanie siê od tych uczuæ wyzwala buddystê, doprowadza go do Nirvany, zakoñczenia istnienia, które jest bólemi |
To nie jest pogl±d buddyzmu- to Twój pogl±d i interpretacja. Od¿egnanie od tych uczuæ wcale nie wyzwala buddysty, ani nie doprowadza do Nirvany. I wcale istnienie, nie jest bólem. Buddyzm tak nie mówi Nasze przywi±zanie jest bóle, istnienie jest super
| | Umo¿liwia mu zapadniêcie w sen, prawdziwy odpoczynek - nieistnienie. |
Nie, to nie jest zapadniêcie w sen, ani nieistnienie
| | Brak reinkarnacji to spodziewany skutek, cel |
Zupe³nie nie tak. Buddyzm d±¿y do o¶wiecenia, a kiedy praktykuj±cy siê urzeczywistni to jest urzeczywistniony i gitara. Odrodzi siê czy nie nie ma znaczenia. Reinkarnacja sama w sobie nie jest problemem!
| | Nowocze¶ni buddy¶ci nie zdaj± sobie z tego sprawy, bo ci±gle trzyma ich rz±dza istnienia, interpretuj± to sobie ¿yczeniowo. |
Nie bardzo rozumiem co masz na my¶li, mo¿esz wyja¶niæ?
I tutaj chcê co¶ jeszcze powiedzieæ. Buddyzm silnie zwi±zany jest z koncepcj± dualizmu i braku dualizu. Podstawow± nauk± buddyzmu jest to, ¿e cierpienie powodowane jest przez dwie postawy- pragnienie i niechêæ. (+ i -). Tak samo wszystko opiera siê na tych dwóch skrajno¶ciach (¿ycie-¶mieræ, dobro-z³o, porz±danie-niechêæ, lubiê-nie lubiê). Z tego co Ty piszesz jasno wynika, ¿e uwa¿asz ¿e buddyzm opiera siê na niechêci (do ¿ycia, reinkarnacji, cierpienia) i d±¿y do istnienia.
A jest zupe³nie inaczej, buddyzm doprowadza do stanu w którym wychodzi siê poza te skrajno¶ci- postrzega siê wszystko takie jakie jest, ale ani siê tego nie pragnie, ani siê tego nie odpycha. Ale nie jest tak, ¿e siê co¶ odrzuca- ¿ycie, ¶mieræ, odradzanie, istnienie/nieistnienie nic z tych rzeczy.
Je¶li kto¶ d±¿y do nie istnienia to nie jest urzeczywistniony, bo po pierwsze pragnie nie istnienia a po drugie ma niechêæ do istnienia I na tym polega w³a¶nie samsara.
Buddyzm zaznacza, ¿e ludzie czêsto wpadaj± w dwie skrajno¶ci- albo ¿e nic nie ma (nihilizm) albo ¿e wszystko jest rzeczywiste i trwa³e (eternalizm) pogl±d buddyjski jest inny.
W ka¿dym razie- pogl±d który prezentujesz na buddyzm nie jest pogl±dem buddyjskim.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Sob 18:44, 02 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 3 razy
|
|
Sob 18:39, 02 Lut 2013 |
|
|
Wasp
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 23 Sie 2011
Posty: 446
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Leszno P³eæ: Kobieta
|
|
|
|
| | Swoj± drog± co to za ksi±¿ka na której siê opierasz? |
Czyta³em [link widoczny dla zalogowanych] ksi±¿kê. Widzê, ¿e bêdê siê musia³ lepiej zapoznaæ z tematem, i ¿e jedna ksi±¿ka nie wystarczy. Jednak wydaje mi siê, ¿e warto te¿ poznaæ obiektywn± opiniê ca³ego tematu .
I dziêki za link do forum, czeka mnie d³uuga lektura .
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Sob 20:29, 02 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
|
|
Sob 20:04, 02 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Nie znam ksi±¿ki.
Mo¿e i s± takie przypadki- a tego nie wiem i nie mogê byæ pewny Ale nigdy nie s³ysza³em aby jakikolwiek nauczyciel (Lama czy instruktor) Diamentowego Wozu o tym mówi³ czy to pochwala³.
Co do forum- ¶wietne forum, mi³ej lektury
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Sob 20:14, 02 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Mo¿liwe, ¿e jest to moja intererpretacja, ale jestem przekonany, ¿e jest prawid³owa Unicestwienie nie jest celem, ale konsekwencj± braku celów. Ka¿da motywacja to cierpienie i przywi±zanie - g³ód, popêd seksualny, a tak¿e chêæ ¿ycia. O¶wiecenie od¿egnuje buddystê od bólu, sprawia, ¿e niczego nie potrzebuje - a kiedy nie ma pragnieñ, nie ma te¿ d±¿eñ, zostaje bezruch, odpoczynek. Wspó³cze¶ni mnisi s± w stanie ograniczyæ wiêkszo¶æ potrzeb, ale paradoksalnie ro¶nie w nich ¿±dza bycia m±drym, stania siê prawdziwym wyznawc±, co oddala ich od drogi o¶wiecenia. Kto¶, kto rozumie niedorzeczno¶æ ja¼ni naturalnie odrzuci wszystko. To te¿ jest przywi±zanie.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 1:14, 03 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Zupe³nie nie tak.
Nie jest tak, ¿e ka¿da motywacja to cierpienie i przywi±zanie.
Budda (osoba urzeczywistniona) ma motywacjê jak ka¿da inna osoba.
O¶wiecenie wcale nie sprawia, ¿e dana osoba niczego nie potrzebuje
Wcale nie pozostaje bezruch.
Wcale osoba urzeczywistniona nie ma celów
Ja¼ñ wcale nie jest niedorzeczna.
Na temat o¶wiecenia mo¿na podaæ tak± metaforê. Nasz umys³ mo¿na porównaæ do pokoju. W tym pokoju s± ró¿ne przedmioty- lampa, telewizor, kanapa itp. Normalnie zauwa¿amy ka¿dy przedmiot z osobna i wtedy cierpimy- bo widzimy ka¿dy jako odrêbny od innych, widzimy zniekszta³cony wycinek rzeczywisto¶ci, jedn± czê¶æ neguj±c inn± i to stwarza cierpienie.
Osoba która osi±ga urzeczywistnienie postrzega przestrzeñ w tym pokoju. Ona nie jest podzielona, ona obejmuje ca³y pokój razem ze wszystkimi przedmiotami w nim. Ale taka osoba oprócz przestrzeni doskonale postrzega przedmioty w niej, a wrêcz w bardziej doskona³y sposób ni¿ "zwyk³a osoba".
Ty sugerujesz jakoby osoba po osi±gniêciu stanu buddy by³a w przestrzeni neguj±c i odrzucaj±c przedmioty w niej- a tak nie jest, bo wtedy nie ma ju¿ takiej potrzeby. Wszystko jest na swoim miejscu, nadal s± potrzeby, pragnienia, motywacje, chêci, cele ale sposób patrzenia jest z innej perspektywy- esencji wszystkich obiektów a nie z poziomu odrêbnych obiektów jako materii.
O¶wiecenie traktujesz jako intelektualn± koncepcjê do w³asnych fantazji. O¶wiecenie jest wynikiem medytacji, a medytacja we wiêkszo¶ci przypadków to zaawansowana praca nad stanami w³asnego mózgu a szczególnie nad procesami uwagowymi. Badania naukowe (eeg, fmri) dowodz±, ¿e medytacja zmienia pracê mózgu w bardzo du¿y sposób i ma bardzo pozytywny wp³yw na jednostkê. Nie jest to zatem jaki¶ intelektualny koncept jak dla Ciebie, ale realne, mierzalne, powtarzalne, fizyczne, obiektywne zjawisko. Nie mówiê tu o o¶wieceniu, ale o medytacji która do niego prowadzi.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 10:25, 03 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Ty z kolei traktujesz medytacje magicznie. Medytacja Vipassana prowadzi do o¶wiecenia i nie jest niczym innym od czystej samoobserwacji. Przygl±daj±c siê ka¿dej czynno¶ci umys³owej i cielesnej z osobna mamy zauwa¿yæ, ¿e nie ma nic sta³ego w cz³owieku, ¿e jeste¶my zlepkiem my¶li gnanych przez wiatr. To co uwa¿ali¶my za " nas " by³o tylko pojêciem roboczym nie przedstawiaj±cym realnej funkcji mózgu. O¶wiecony pozwala ¿yciu p³yn±æ, pod¶wiadomo¶æ i ¶wiadomo¶æ zrównuj± swoje d±¿enia, proste chêci pojawiaj± siê same, nie s± sztucznie wytwarzane przez ego, które nie jest ju¿ do niczego przywi±zane. Nie mówie tu o postawie niechêci, tylko ca³kowitej obojêtno¶ci - o¶wiecony osi±gn±³ pe³ne zrozumienie, nie cierpi, niezale¿nie co robi - jest zawsze tak samo zadowolony. Nie obchodzi go nawet, czy bêdzie ¿y³, czy wkrótce umrze, nie d±¿y w ¿adnym kierunku, nie potrzebuje niczego do szczê¶cia
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez incestus dnia Nie 11:30, 03 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Nie 11:29, 03 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Nie traktujê medytacji magicznie. Traktujê medytacjê po buddyjsku, to znaczy mam pogl±d na medytacjê dok³adnie taki jak ucz± mnie moi buddyjscy nauczyciele.
Ty mówisz o vipassanie jako medytacji jednocze¶nie wplataj±c w to swoj± interpretacjê pogl±du buddyjskiego. Tak siê w buddy¼mie nie robi, nie wa¿ne czy to buddyzm tybetañski, czy therawada (jak ju¿ mówisz o vipassanie)- chyba ¿e mówisz o tej "niebuddujskiej" vipassanie od Goenki.
Nie rozumiem dlaczego wypaczasz pogl±d buddyjski jednocze¶nie zachwalaj±c vipassanê. Bo to co mówisz o vipassanie jest w³a¶nie pogl±dem buddyjskim i pogl±dem na o¶wiecenie. Raz jedno mówisz, pó¼niej temu zaprzeczasz
Ciekawe, ile w tym Twojego do¶wiadczenia.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 13:43, 03 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Nie praktykowa³em Vipassany a Buddyzm znam tylko z podrêcznika. To s± moje do¶wiadczenia z naturalnej samoobserwacji, wiêc o¶wiecenia nawet nie lizn±³em
Filozofia buddyjska po prostu do mnie trafia, a ja j± w ten sposób rozumiem. Nie widzê w niej miejsc, gdzie mia³bym sobie zaprzeczaæ. Wed³ug mnie to ty nie chcesz zobaczyæ jaka jest naprawdê, bo jeste¶ przywi±zany do jej obecnego kszta³tu, tego co mówi± ci nauczyciele i do "optymistycznej " wizji ci±g³ego istnienia. Czê¶æ moich tekstów wydaje ci siê nihilistyczna i okrutna, dlatego je negujesz. Kto¶ nieprzywi±zany nie wyczyta³by w nich nic niewygodnego. Proste : kiedy czego¶ pragniesz -cierpisz. Przestaniesz pragn±æ - nie cierpisz, ale i tak to dostajesz. ¯ycie p³ynie samo i nie musimy go pchaæ do przodu. ¯ycie jest, nas nie ma.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:57, 03 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Nie chodzi mi tu o moje ani Twoje pogl±dy. Rozmawiamy o pogl±dzie buddyjskim, który jest taki jaki jest, a nie inny. Ty przedstawiasz, ¿e pogl±d buddyjski jest jaki¶, a jest zupe³nie inny. Ja mówi± o pogl±dzie buddyjskim, a Ty o swoim pogl±dzie na temat pogl±du buddyjskiego twierdz±c ¿e taki jest buddyzm. Ja mówiê o faktach dot. pogl±du buddyjskiego, a Ty o swoich opiniach na jego temat twierdz±c, ¿e to fakty. A nie wiesz, jaka jest moja opinia na jego temat, choæ twierdzisz, ¿e wiesz
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:11, 03 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Ja mówiê jakie s± prawid³owe wnioski, które wynosi siê po o¶wieceniu. Taki powinien byæ pogl±d buddyjski. Trudno mi uwierzyæ, ¿e jest inny. Kwestia przekazu, chyba ¿e zniekszta³ceñ. Zaprzeczy³e¶ paru pojedynczym moim zdaniom, istotnie niefortunnie sformu³owanym. Napisz w takim razie, jak jest wed³ug twojego przejêtego pogl±du:
Co siê w cz³owieku reinkarnuje?? Co wspólnego ma jedne wcielenie z drugim, co je ³±czy, po czym poznaæ, które wcielenie jest czyje?
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:34, 03 Lut 2013 |
|
|
Andrewek
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 123 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gdañsk P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Cudownie nasz mistrzu, ¿e mówisz jaki powinien byæ pogl±d buddyjski. Setki/tysi±ce lat studiów i mistycznej praktyki mistrzów buddyjskich nie wystarcz± najwidoczniej
Choæ sam ju¿ nie wiem o czym mówisz, bo raz stwierdzasz, ¿e o¶wiecenie to nieistnienie i ucieczka od ¿ycia i d±¿enie do ¶mierci, a raz ¿e fajnie i wszystko p³ynie.
Co do reinkarnacji. Nie wiem jaki jest oficjalny pogl±d, ale ja bym obstawia³, ¿e reinkarnuje siê nasz "magazyn karmy" czyli indywidualnie przez nas zgromadzona karma, czyli uwarunkowanie i przyczyna cierpienia. ¯adne tam "ja" na pewno (choæ ono jest skutkiem karmy)[/b]
Choæ osobi¶cie, reinkarnacja mnie nie wiele interesuje i nawet nie wiem czy w ni± wierzê
P.S
Jak masz czes i chêæ to polecam Tobie przeczytaæ ksi±¿kê "Tybetañska Joga Snu i ¦nienia" to zobaczysz czym dla mnie jest buddyzm i jak zapatruje siê on na kwestiê snu i ¶nienia. A do prawdy jest to niezwykle ciekawe i g³êbokie spojrzenie, i w naszym temacie (tego forum) to mo¿e i co¶ praktycznego wyniesiesz dla siebie. Jest to raczej praktyczne podej¶cie, ni¿ czysto teoretyczne i abstrakcyjne.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Nie 20:36, 03 Lut 2013, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
|
|
Nie 20:33, 03 Lut 2013 |
|
|
incestus
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 02 Pa¼ 2012
Posty: 1791
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 86 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Zabrze P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Setki lat formu³owania wiedzy, któr± nabywa siê podczas jednego o¶wiecenia
Spróbujê stre¶ciæ o co mi chodzi - Nirvana to zakoñczenie procesu nabywania informacji, wiedza absolutna o sensie ¿ycia. Cz³owiek dowiaduje siê, ¿e nie musi wk³adaæ wysi³ku w ¿ycie, nie musi siê nad niczym g³owiæ - osi±ga ca³kowity spokój ducha. Zabija tym sposobem swoj± koncepcjê ja¼ni i wszystkie motywacje, my¶li z ni± zwi±zane - by³y one ¼ród³em bólu. Od tej pory jakby nie ma go, jest dla siebie inn± osob±, nie wa¿niejsz± od tych spotykanych. Podejrzewam, ¿e zanika te¿ autorefleksja i mowa wewnêtrzna, bo funkcje te przestaj± byæ potrzebne. Taki cz³owiek ¿yje tylko tera¼niejszo¶ci±, przesz³o¶æ i przysz³o¶æ traktuj±c tylko praktycznie, jako pamiêæ i planowanie. Nie tworzy obrazu siebie w przysz³o¶ci, poniewa¿ nie chce byæ nikim szczególnym, tylko po prostu p³ynie. Dlatego przestaje go te¿ interesowaæ ¿ycie po ¶mierci, ustaje parcie do utrzymania ci±g³o¶ci istnienia, a co za tym idzie - zakoñczenie ci±gu inkarnacji. Kto¶ kto nie d±¿y do reinkarnacji - nie odrodzi siê ( i tak to nie on siê odradza ) Wed³ug tego to chêæ ¿ycia wiecznego jest podstawowym cierpieniem, które te ¿ycie w nieskoñczono¶æ napêdza. Tylko ci, którzy akceptuj± przemijanie mog± wyrwaæ siê z krêgu inkarnacji. W tym znaczeniu chodzi³o mi, ¿e buddysta niejako d±¿y do ¶mierci. Nie mia³êm na my¶li nic negatywnego, to tylko brzmi nihilistycznie
PS Jak by¶ móg³ mi podaæ ksi±¿kê albo nauki Buddy, w której poczytam o psychologii buddyjskiej, jak klasyfikuj± fukcje umys³owe, na co dziel± ¶wiadomo¶æ itd.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Nie 21:25, 03 Lut 2013 |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
|
|