Ewolucja vs Modyfikacje genów

Pytanie dotyczące NASZEJ ewolucji.
Czy mamy czekać na ewolucję człowieka czy sami zmienić nasz gatunek używając modyfikacji genów?

Oczywiście mając do tego perfekcyjne narzędzie (do zmiany genu) i pewność, że zmiany będą takie jakie chcemy.

Więc, według mnie sami powinniśmy "ulepszyć" człowieka, a Wy jak myślicie?

Nie napiszę teraz dlaczego tak uważam, bo mogę zmienić Waszą opinię Razz

.
To nie ankieta, więc uzasadniajcie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raszek123 dnia Sob 21:53, 30 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz

Obecnie na człowieka nie działa tak silny dobór naturalny, aby tępo ewolucji było wysokie, lecz czy jest to powód do modyfikacji genomu przez człowieka? Nie jestem kompetentny, aby odpowiadać na ile możliwe są konkretne zmiany, więc skupię się tylko na aspekcie moralnym. Nie mam nic przeciwko leczeniu chorób genetycznych, czy też wymianie konkretnych nukleotydów, aby dane białko było skuteczniejsze, dopóki będzie to przemyślane i nie będzie nosiło znamion "eksperymentu dla samego eksperymentu". Pytanie co na to opinia publiczna? Te modyfikacje wiązałyby się z manipulacją przy gametach i budziłoby to kontrowersje nie mniejsze niż in vitro. Z racji dużego wpływu Kościoła Katolickiego na Polskę, wątpię aby przyzwolono na badania związane z powyższą kwestią, szczególnie jeśli chodziłoby o niszczenie zygot, które według KK są człowiekiem i posiadają duszę. Jakkolwiek to absurdalnie brzmi. Z drugiej strony modyfikacja dorosłego osobnika, to trochę inna kwestia, gdyż nie przywodzi na myśl wyrzucania zygot do śmietnika. Przykładem mogą być terapie genowe, które były stosowane z namacalnym efektem, lecz zapewne przyzwolono na nie ze względu na to, że były w stanie pomóc chorym. Pozostaje kwestia czy jeśli człowiek jest zdrowy i funkcjonuje prawidłowo, to możemy nadal ingerować w jego genom. Tutaj kontrowersje mogą być zacznie większe, gdyż o ile zygota to potencjał człowieka, to w przypadku dziecka czy dorosłego narażamy czyjeś zdrowie.
Ta nieco utopijna wizja kojarzy mi się niestety z bardziej humanistyczną eugeniką. W zakresie usuwania defektów bądź leczenia inżynieria genetyczna jest i powinna być stosowana. Podobnie jak w problemie z aborcją, całkowite przyzwolenie mogłoby prowadzić do nadużyć, a to powinno budzić niepokój.
Badania, które obecnie się wykonuje już powodują złe nastroje wśród społeczeństwa, lecz wynika to głównie z braku odpowiedniej wiedzy. Z jednej strony cieszy mnie to, że genetyka jest na podstawach z biologii w szkole średniej i część uzyska wystarczającą wiedzę na ten temat, lecz z drugiej strony martwi mnie spychanie teorii ewolucji na dalszy plan. W moim podręczniku, z którego korzystam na lekcjach biologii, jest to ostatnia jego część i ostatni jej dział. Dałbym do tego większy komentarz, lecz nie chcę odchodzić zbytnio od tematu, więc ograniczę się do postawienia tezy, że powszechnie panujący akomodacjonizm jest kompletną bzdurą Smile

Post został pochwalony 0 razy

Bardziej skłaniałbym się do łączenia naszych ciał z technologią. Modyfikacja genetyczna będzie miała pewne granice, nie wytworzymy ciał niewiadomo jakich, będziemy mieli bazę genetyczną wszystkich istot na ziemi, będziemy na jej podstawie przybrać cechy podobne czy też identyczne do nich, jednak wytowrzenie zupełnie nowych odmienny może zająć wiele czasu i pieniędzy. Jednakowoż możliwa będzie prokreacja, co w wypadku mechanicznych ciał będzie praktycznie niemożliwe (chyba żę pobierzemy komórki somatcyzne oryginalnego ciała). Ciała mechaniczne podłączone do naszych mózgów można byłoby rozszerzać, dowolnie modyfikować, ludzie będą mogli przyjąć dowolne formy, jednak jedynym ograniczeniem byłaby przystosowanie naszych umysłów do takich ciał. Nie wiadomo jakbyś mieli się uczyć poruszania takimi ciałami, czy wszystkie zmysły działały by należycie, często by je trzebabyło naprawiać, chociaż kto wie, jak posunie się postęp cywilizacyjny, może w przyszłosći nie będzie takich problemów.

Post został pochwalony 0 razy

Problem z ewolucją jest taki, że człowiek stracił bodziec do ewolucji, nie ma pożądanej cechy która przetrwa i to iż żyjemy długo to czas ewolucji także się wydłuża. Mimo, że nasz świat różni się od świata z przed 4000 lat to człowiek dalej jest taki sam, nie jesteśmy bardziej inteligentni od tamtych ludzi, to że mam smartfona (taka zaawansowana technologia) którego NAWET dziecko potrafi obsłużyć nie czyni mnie mądrym. Jesteśmy do przodu o technologie, ale jak coś zniszczy ten dorobek wracamy do średniowiecza jak dobrze pójdzie.

Jeśli człowiek będzie rozwijał się wraz z technologią, będzie super, ale się boję, że w przyszłości człowiek będzie na obecnym poziomie, a technologia ogromna uzyskana dzięki geniuszom i możemy przestać nad tym panować, albo dojdziemy do pewnego poziomu i to będzie granica. Wyobraźmy sobie, że dochodzimy do momentu gdzie trudno coś nowego wymyśleć więc budujemy maszynę najlepszą jak umiemy, lepszą od nas by to ona pociągnęła dalej byśmy mogli odpowiedzieć na nasze pytania, a dalej maszynie zlecić budowę jeszcze lepszej maszyny... No i Matrix. Wiem że to trochę dziwna wizja i może tak być, że człowiek nie zbuduje czegoś lepszego od siebie, czy nie będzie granicy.

Jeśli uda się dać człowiekowi cechy/geny dzięki którym będzie szybciej się uczył, będzie mądrzejszy itd. to cały świat ruszy do przodu. Ewentualnie, nawet jakby udało się nam spotkać inną cywilizację to lepiej być tą lepiej rozwiniętą.

Wiadomo, że kontrowersje będą i wielki minus bo wtedy powstanie nowa rasa ludzi, a to może być problem. Dobra opcja to możliwość wgrania wiedzy/umiejętności.

Co do stawania się roboczłowiekiem to mimo, że będziesz żył 200lat mając ciało robo, to mózg jest ten sam co dawniej. Będziesz wtedy super szybki wytrzymały zdrowy ale intelekt na tym samym poziomie. Plus taki, że masz więcej czasu życia...

Trzeba pamiętać, że taka kura jest też naszą ingerencją, wybraliśmy tylko ten gatunek bo znosi dużo jaj, a reszta? Na obiad. Najgorszy by był ten moment zmiany. Ale jak zmiana przejdzie to będzie tylko lepiej. Same zmiany to jak oszustwo życia, gra na kodach, nie daję rady to HESOYAM, takie na łatwizne, lecz jeśli przez kolejne tysiące lat nic człowiek się nie zmieni to sam będzie się zmieniał.

Więc na obecny czas NIE, ale w przyszłości w konkretnych warunkach TAK.

Post został pochwalony 0 razy

Raszek123 napisał:

Problem z ewolucją jest taki, że człowiek stracił bodziec do ewolucji, nie ma pożądanej cechy która przetrwa i to iż żyjemy długo to czas ewolucji także się wydłuża. Mimo, że nasz świat różni się od świata z przed 4000 lat to człowiek dalej jest taki sam, nie jesteśmy bardziej inteligentni od tamtych ludzi, to że mam smartfona (taka zaawansowana technologia) którego NAWET dziecko potrafi obsłużyć nie czyni mnie mądrym. Jesteśmy do przodu o technologie, ale jak coś zniszczy ten dorobek wracamy do średniowiecza jak dobrze pójdzie.

To, że człowiek nie staje się inteligentniejszy nie jest winą tego, że ewolucja zachodzi wolniej przez osłabienie wpływu doboru naturalnego. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że nasz mózg jest przystosowany do tego, aby umożliwiał nam przetrwanie, a nie większą inteligencję. Przykładem może być wrodzona skłonność do wykrywania agentów, czyli form świadomości. Człowiek widzący poruszające się liście prędzej pomyśli, że ma do czynienia z dzikim zwierzęciem, niż ze zwykłym wiatrem. Ludzie, którzy mylili lwa z wiatrem po prostu ginęli i nie przekazywali genów. Jest to jeden z przykładów na to, że nasza wrodzona irracjonalność jest narzędziem służącym do przetrwania.
Nie powiedziałbym, że pozbawienie nas technologii sprowadziłoby nas z powrotem do średniowiecza. Mamy przecież bardzo dobrze rozwiniętą naukę, która pozwoliła nam np. na wydłużenie średniej długości życia. W średniowieczu rzadko kto dożywał 60 lat.

	Raszek123 napisał:
	Wiadomo, że kontrowersje będą i wielki minus bo wtedy powstanie nowa rasa ludzi, a to może być problem. Dobra opcja to możliwość wgrania wiedzy/umiejętności.

Odnośnie kontrowersji, to trochę przybliżyłem swoje zdanie w poprzednim poście, więc nie będę tego rozszerzał. Nie sądzę, że powstanie nowej rasy miałoby być minusem, gdyż nie jest to nic nienaturalnego. Powstanie nowego gatunku też nie byłoby niczym niezwykłym, gdyż przypuszcza się, że od najwcześniejszych etapów ewolucji zawsze istniały jednocześnie co najmniej dwa gatunki bezpośrednich przodków człowieka, dlatego też obecną sytuację, gdzie występuje jeden gatunek człowieka można by uznać za nietypową.

Post został pochwalony 0 razy