matematyka a trans?

Dziś podczas lekcji matematyki mieliśmy powtórkę z układów równań.
dodam że, kiedyś musiałem się ich uczyć aby zadać na 3 bo ich wogole nie rozumiałem.
Terazje pojmuję i zauważyłem dziwna sytuację.
Gdy widzę jakiś układ równań to zaczynam "działać jak automat".
Wszystko co jest koło mnie "znika". Nic nie słyszę, czuje tylko rt to się liczy.
Rozwiązuje wtedy bardzo szybko. O wiele szybciej niż reszta klasy.
Mi ten stan przypomina coś jak trans. Co o tym myślicie?
Dodam że nie jestem za dobry z tego przedmiotu.

Jeśli sa jakieś błędy to przepraszam bo pisze z mojego samsunga galaxy s[/quote][/url]

Post został pochwalony 0 razy

rzecz cokolwiek ciekawa. Cóż, wszystko zależy od umysłu... może po prostu lubisz układy równań, albo twój umysł , że tak to ujmę, dostroił się do układów w zamiarze jak najszybszego rozwiązania ? nie wiem....

Post został pochwalony 0 razy

Koncentracja.

Post został pochwalony 0 razy

To się nazywa skupienie. Trans jest skupieniem umysłu na jednej, jedynej myśli (na przykład skup umysł tylko i wyłącznie na myśli, że Twoje oczy są sklejone i spróbuj je wtedy otworzyć, kiedy już się skoncentrujesz). Tylko pytanie, po co Ci taki "trans" oprócz rozwiązywania zadań? Myślę, że każdy matematyk (sam studiuję na PW) ma coś takiego. :P

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Śro 14:49, 16 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz

Każdy matematyk, no tak. Szkoda tylko, że nie zawsze za trzeźwo Wink

Wybaczcie off-top. I w żadnym wypadku nie mam nic do matematyków (czy można nie kochać matematyki?).

Post został pochwalony 0 razy

Nie kochać można, ale nie da się nienawidzić...

Post został pochwalony 0 razy

Mi się wydaje, że odwrotnie. Nienawidzi ją większość ludzi, ale wszyscy (/większość) ją także kochają. Miłość i nienawiść wzajemnie się potęgują Wink

.

Post został pochwalony 0 razy

Acha. Większość ludzi jej nienawidzi i większość (wszyscy) ją kochają. Po pierwsze nie kumam, a po drugie rozumiem że reprezentujesz większość ludzi i wiesz jaki oni mają stosunek do świata. Ok...
Ten stan- normalny. Warty obserwowania, jak każdy, uświadamiania sobie tego i uczenia się posługiwać tym świadomie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Śro 22:51, 16 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz

Jak rozumiem Magdalia zapisała matematycznie zdanie; Wszyscy minus większośc = Ci którzy ją kochają. symbol / to minus.

A zeby nie offtopować to powiem, że mam podobnie, wpadam w może nie trans, ale stan bardzo mocnego skupienia przy rozwiązywaniu zadań. Ale to chyba normalne zjawisko

Post został pochwalony 0 razy

Powiem inaczej. W każdym człowieku jest potrzeba logicznego myślenia i tak naprawdę "nienawiść" do matematyki to konsekwencja promowania postawy humanisty, który z chęcią przyznaje się do tego, że "zupełnie nie rozumie matematyki". No i oczywiście duże znaczenie ma system nauczania, który zniechęca do przedmiotów ścisłych.

Andrewek, czy jeśli przedstawiłbyś swoim znajomym humanistom (całkowicie uprzedzonym do przedmiotów ścisłych) jakieś zagadnienie naukowe w odpowiednio fascynujący sposób, myślisz, że by ich to nie zaciekawiło? Prawda jest taka, że człowiek jest z natury ciekawy (jeśli ta naturalna ciekawość znika, można się zacząć niepokoić). Chyba nie trzeba mówić, jakie jest powiązanie tej ciekawości z samą matematyką. A ta "nienawiść" jest czymś nabytym. Możliwe, że nieopatrznie użyłam tych dwóch określeń: "miłość" i "nienawiść" i sama się naraziłam na niezbyt przychylne komentarze.

Skiper, a czy użyłabym w takim przypadku nawiasu?

Jeśli nie da się tego posta podciągnąć pod temat, przepraszam za off-topa.

Post został pochwalony 1 raz

Z tą miłością i nienawiścią co do maty i innych przedmiotów to faktycznie przesada. Myślę, że raczej chodzi tutaj o to czy ja mate rozumiem czy nie, jeśli nie mogę zrozumieć jakiegoś zadania to zabarwiam ten stan uczuciowo i zamiast przyznać się, że nie rozumie to przenoszę odpowiedzialność (projektuję)na zewnątrz i mówię to ona jest be albo super.
Ja akurat mate pojmuje, i kojarzę te stany transu, potrafi wciągnąć na maksa, wszystko inne przestaje istnieć Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

E tam - myślę, że to od nauczyciela, w głównej mierze, zależy, czy lubimy, czy nie lubimy danego przedmiotu Wink

Post został pochwalony 0 razy

matik +1

Nawet mojej ukochanej elektrotechniki nie lubię z powodu nauczycielki... Fe :/

Post został pochwalony 0 razy

I tak też dobrze Matik. Masz prawidłowo działający mechanizm obronny, ale to tylko mechanizm. Smile

poczytaj o projekcji.
Z matą to jeszcze małe piwo, ale to roznosi się na całościowe postrzeganie rzeczywistości.
Wszystko jest jakie jest, tylko my nadajemy temu różne doświadczenia. Powinieneś kumać te klimaty, dlatego wiem do kogo to piszę.
Jeżeli będziesz coś lubił albo nie tylko dlatego, że ktoś wprowadza dobry klimat lub nie, to zobacz jaką moc oddajesz innym. A przecież to Twoje życie, Ty wybieraj. Nie bądź uzależniony od nastroju innych, ale stwórz swój własny mikroklimat. Wink

albo i nie - ale wtedy innym łatwiej będzie tobą manipulować, w końcu społeczeństwu są potrzebne takie osoby, dobrzy konsumenci.
Jeśli chcesz korzystaj albo wrzuć do kosza, ale proszę pomyśl i odpisz co sądzisz teraz.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pikarotta dnia Pon 12:42, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 4 razy

@Pikarotta - jasne, że wszystko jest w istocie neutralne, a my dokonujemy rozróżnień, a to, jak postrzegamy świat zależy tylko od nas itp. itd. OK, w teorii brzmi łatwo, jednak w praktyce, póki żyjemy w społeczeństwie, jesteśmy zawsze w jakimś stopniu uzależnieni od innych, jak również podatni na ich wpływy.
Oczywiście nie jest tak, że lubię coś, albo nie lubię TYLKO dlatego, że ktoś przedstawił mi to w "negatywnym" klimacie, jednak często ma to duży wpływ na naszą ocenę danego zjawiska i nawet nie zawsze jest to świadome.
Ważne, aby w codziennym życiu zachować choć trochę samodzielnego myślenia, wnieść trochę świadomości, a nie ślepo podążać za innymi.

Sądzę, że raczej nikt nie lubi być manipulowany (jedynie niektórzy nie zdają sobie sprawy ze stopnia, w jakim są manipulowani, lub nie potrafią się przeciwstawić). A jakiś swój "mikroklimat" moim zdaniem każdy sobie tworzy. Ale to tylko moje zdanie, nie chcę tu reprezentować "ogółu" :)

PS: Ja nie napisałem, że nie lubię matmy, choć nauczycielka w liceum niezbyt mnie lubiła ;)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Pon 13:02, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz