Autor |
Wiadomość |
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
Dynamika postaci sennych, czy może być samoistna? |
|
Witam!
Tytuł może dziwaczny, jeśli niezrozumiały proszę mod-a o zmianę...
Pomimo iż na forum jestem nowy, świadomym śnieniem zajmuję się już od kilku ładnych lat,
wcześniej bawiłem się także autohipnozą, jasnowidzeniem itd...
Moje największe zainteresowania skupiają się wokół postaci sennych, ich zachowań, obyczajów...
Sytuacje dwie które mnie intrygują bardzo...:
1. Mówi się że postacie senne gdy wiedzą iż śnimy stają się "tępymi zombie", i są jak nasze
marionetki... To często prawda, ale zdarzyła mi się dziwna sytuacja, w zasadzie dwie:
a) jedna postać senna zapytana przeze mnie kim jest i co robi w moim śnie nie umie mi
odpowiedzieć, jednak wtedy inna postać usprawiedliwia ją ( mówi że to jej koleżanka ).
b) informuję postać iż śnię, rozmawiam z nią i pytam jej czemu postacie unikają nas
świadomych.. odpowiada "bo narodowi socjaliści......." i tu sen się urywa.
Wracam do niego znów po uśnięciu, i znów rozmawiam z tą postacią. Nagle czuję że tracę
kontrolę i znów się zaraz obudzę, zaczynam więc sobie powtarzać że śpię dalej i śnię,
i obserwować dłonie. Postać zdziwiona sama z siebie pyta co robię....
Czy to były normalne podświadome postacie w obu przypadkach?
Żeby tak reagować, samemu dziwić się, pytać, odpowiadać... musiałyby przecież chyba mieć
własne myśli i analizować moje zachowania we śnie....
Czy ktoś spotyka się z takimi zachowaniami?
Pozdrawiam, Maciej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 23:26, 16 Sty 2013 |
|
|
|
|
incestus
Senny Podróżnik
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 86 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Nie wiem skąd się wziął ten durny dogmat o projekcjach zombie. Ktoś się kiedyś zasugerował i potem mu tak wychodziło. Ale to nieprawda.
Projekcje są po prostu elementem snu najtrudniejszym do kontroli, toteż najczęściej działają samopas. Rozmowa z nimi uwarunkowana jest skojarzeniami z prawdziwymi odpowiednikami tych postaci, więc często ma pozory logiki. To logiczne, że jak zachowujesz się przy kimś dziwnie, to spodziewasz się, że zostaniesz zapytany co wyprawiasz. Projekcje po prostu trudno utrzymać w bezruchu i mutyźmie, bo to ciężko sobie wyobrazić na realu. Dlatego zawsze jakoś się zachowują.
Drugą rzeczą jest, że rozmowa bardzo często kończy się utratą świadomości. Projekcje stosują najrozmaitsze sceny i teksty, które trzęsą pewnością śnienia, ponadto wymuszając odpowiedź śniącego, zmuszają go też do zaangażowania odruchów rozmowy, co samo w sobie obniża świadomość. I to jest dziwne
Generalnie projekcje myślą tak jak ty z fałszywymi wspomnieniami i orientacją kim są.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Czw 14:35, 17 Sty 2013 |
|
|
Hopekk94
Dołączył: 07 Sty 2012
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
projekcjami w moich snach ciezko sterowac chyba ze sie skupie a jak nie chce sterowac to wszystko sie dzieje tak jakbym nie byl swiadomy a mogl bym nawet powiedziec ze robia sie jeszcze bardziej luzne
kiedys rozmawialem z projekcjami by zobaczyc ile dam rade wytrzymalem moze 10 minut ale to bylo strasznie ciezkie by nie stracic swiadomosci co chwile rt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 19:36, 18 Sty 2013 |
|
|
Kostucha
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kapusta Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Myślę, że dyskusja o takim czymś jak "projekcje" naszej podświadomości, to trafny temat. Owszem, można założyć kilka teorii, ale można przeprowadzić też określone doświadczenia. Moja hipoteza jest taka, że wszelkie projekcje są zlepkiem informacji, odczuć(podświadomych i świadomych) jak i większości zdarzeń których doświadczyliśmy. Nasz mózg jest chyba najbardziej złożoną rzeczą którą znamy, a jeszcze pozostaje w ogromnych stopniu nieodkryty. M. in. takie mechanizmy jak sen, myśl czy wspomnienia. Powstało wiele for o takich rzeczach. Te, o świadomym śnieniu. Gdzie indziej będzie forum o tulpach, prawu przyciągania, sub-modalnościach czy efekcie placebo.
Kiedyś chciałem wy testować możliwą pamięć i interakcję z "rzeczywistością" sennej postaci. Próbowałem stworzyć małpkę-astronautkę, która jest moją tulpą. Spróbowałem "wszczepić" jej mechanizm myślowy. Jaki wynik?
Przez około 2 tyg. miałem doskonałe świadome sny. Wystarczy jedna wizualizacja jak małpką mnie uświadamia we śnie, i było LD.
W większości tez jestem skłonny uznać incestusa, ponieważ podał sensowne argumenty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kostucha dnia Pią 22:26, 18 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 22:23, 18 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
A ja dziękuje koledze który pierwszy odpisał głównie, za to że pokazał mi drugą stronę medalu :)
Bo myślałem że postacie "muszą myśleć" by mnie analizować i zapytywać, a nie wziąłęm pod
uwagę że można to tak rozkminić. Jednak co kilku myślących to nie jeden :P
Wracając do tematu rodzą mi się więc takie kwestie:
1. Skoro podświadomość stara się nas za wszelką cenę wywalić ze świadomego snu....
to jest ona z nami czy też pośród naszych wrogów...?
2. Jeśli podświadomość stara się byśmy się za długo nie komunikowali z postaciami
świadomi (a tak jest), to czy robi to:
a) bo ma nas za tępych parweniuszy którzy powinni trzymać swoją świadomość
przy sobie a nie w jej świecie
b) bo ma sama siebie za niedoskonałą i boi się iż nie podoła konfrontacji z nami
świadomymi
c) nie ma nic do nas osobiście ale woli unikać wkładania kija w mrowisko...?
Inna sprawa: Skoro z postaciami mogę sobie porozmawiać jak równy z równym, logicznie
i inteligentnie, a są one zaledwie tworami swej matki- podświadomości, to czemu w autohipnozie
wszelkie afirmacje musze miesiącami tłuc jak głupiemu żeby zadziałały?
Nie prościej by miała wysłuchać mnie świadomego we śnie gdzie moge powiedzieć postaci
"słuchaj stary, jest biznes... chce śnić przez tydzień o Sandrze Bullock"? :D
I wreszcie ostatnie:
Tak sobie właśnie postanowiłem że gdy będe następny raz świadomie gadał z jakąś postacią
to poproszę ją by mi pomogła się utrzymać i pogadać z nią do końca bez budzenia się...
Tak z ciekawości, zobaczymy co powie....
A swoją drogą pierwszej postaci poznanej świadomie powiedziałem "wow, ja właśnie śnie,
a ty jesteś moją senną postacią..." (wiem wiem, dla niej to było jakbym powiedział lasce że jest
gruba :D ). Ta zawstydziła się, spuściła z uśmiechem głowę.. no zachowała się jakby jej
spodnie spadły w środku dyskoteki... Ale powiedziałem gdy zaczęła odchodzić "zaczekaj,
chcę cie poznać..." to jedynie się odwróciła i powiedziała "to fajnie...". Dalej uciekała,
poszedłem za nią kawałek i zapytałem dlaczego mnie unika... odpowiedziała "inne myślenie..."
Ja na to po chwili namysłu "więc naucz mnie swojego..." i tu sen się skończył.
Ale powiem wam że śniła mi się wtedy przez kilka świadomych snów kiedy uczyłem się mówić,
poruszać się, kreować...i zawsze jakoś mi pomagała, choćby stojąc 100m ode mnie i każąc
mi do siebie iść kiedy nie umiałem się poruszać jeszcze...
Więc jak to jest że ta podświadomość która mnie uczy świadomego śnienia mnie trzyma z daleka
od postaci...? Przy tym pytaniu logika podświadomości mi się zaciera :P
Z drugiej strony powiem że właśnie staram się "zrobić sobie" jedną taką postać na dłużej, i
mieć ją powiedzmy przez rok... Zastanawiające do jakiego stopnia mógłbym ją rozwinąć,
czy ewoluowałaby samorzutnie i w jakim stopniu i kierunku....
Ech...więcej pytań niż życia by je przerobic :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 0:44, 19 Sty 2013 |
|
|
incestus
Senny Podróżnik
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 86 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Wreszcie powstał porządny temat dla doświadczonych w LD użytkowników
Podświadomość i nieświadomość to procesy myślowe, których nie znamy, ale one korzystają tylko z tego, co w życiu przeżyliśmy, także ich stosunek emocjonalny do wszystkiego pochodzi oryginalnie od świadomego ja. Nie można powiedzieć, że podświadomość jest naszym wrogiem czy sojusznikiem, myślę że jej stosunek do nas przypomina np nasze teraźniejsze podejście do nas samych w przeszłości - możecie dawnym sobą gardzić ale to w końcu Wy, więc go lubicie. Dla podświadomości, świadomość to tylko jej czubek głowy, zapewne uznaje za nienaturalne i niepotrzebne, żeby pokazywała się w stanie regeneracji , czyli śnie. Pamiętajcie, że my też jesteśmy pod i nieświadomością, te rzeczy to " szersi my ", nie można ich rozpatrywać jako obcych.
Z tymi tworami da się komunikować. Im bardziej uznajemy je za obce, tym bardziej sen nam przeszkadza w wypełnianiu woli. Świadomie bardzo trudno zrozumieć jedność z całością umysłu, ale można to zrobić inaczej : właśnie za pomocą sennego przewodnika. Projekcja którą traktujesz jak sojusznika i przyjaciela odbiera ci oczywiście sporo świadomości, ale umożlwia połączenie interesów świadomości podświadomości, toczy się wtedy LD/ sen o LD, w którym wykonujesz niejako swój świadomy plan i jesteś cały zadowolony.
Postać, która uczy cię świadomego śnienia mogła spełniać taką funkcję, ale mogło być też na odwrót - z jej powodu mogło ci się wydawać, że nie potrafisz się poruszać we śnie, a ona dopiero cię uczy. Na zasadzie motywu pielęgniarki opiekującej się pacjentem, któremu sama połamała kolana
W końcu - hipnoza działa dlatego, że omija świadomość a polecenie trafia prosto do podświadomości. Autohipnoza ma na celu tak się zasugerować, żeby wydawało się to kompletnie obce. Dlatego świadome rozkazanie czegoś sennej postaci jest równoznaczne z wydaniem rozkazu do samego siebie na jawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 10:31, 19 Sty 2013 |
|
|
jaszunio15
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Tak sobie właśnie rozkminiam... Czy przy rozmowie z kimś w świecie prawdziwym nie mamy przypadkiem mniejszej świadomości i skupienia. Ja np mam wrażenie, że jak z kimś rozmawiam to moje skupienie rozwiewa się trochę i kieruje na inne elementy otoczenia, albo zaczyna przerzucać się na własne myśli. W śnie jest trochę inaczej, bo tam skupiam się (przynajmniej staram się skupiać) dużo bardziej. Zwracam uwagę na punkt, czynność itp. i mniej się to rozprasza. Moim zdaniem skoro postacie są nikim innym jak nami i mają dostęp do naszych myśli to może przeszkadza im nadmierne skupianie się na nich i w ten sposób próbują tego uniknąć. Tak samo jest z hipnagogami - znikają jak zaczynasz się na nich skupiać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 18:04, 19 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Jaszunio może chodzi o to że we śnie to silne skupienie jest niejako na tobie wymuszane..
Wszak na jawie kolega nie zniknie kiedy zaczniesz gadając z nim podziwiać jego ogródek,
a w świadomym śnie mogłoby to już dać utratę świadomości albo zmianę treści snu nieraz...
Apropo przewodnika: Ty mi nawet niemów że Kaja P. jest moim przewodnikiem bo to ona
była tą postacią, i poczułbym że muszę się udać do specjalisty
Postacie możemy rozwijać i czerpią one emocje od nas, i że im więcej wkładam w jakąś
postać tym bardziej pobieram to z siebie świadomego....
Po tym stwierdzeniu nasuwa mi się jedna obawa....:
Czy tworzenie jednej jedynej postaci i "dopieszczanie" jej do ideału nie jest aby kopaniem
sobie drogi do schizofrenii...
Gdyby rozwinąć taką postać do stopnia naszego świadomego ja teoretycznie istnieje
obawa że ta postać przekreowana w równie dojrzałą osobowość mogłaby w końcu
chcieć "przerosnąć mistrza" i zaistnieć w jego ciele...
Może właśnie podświadomość dlatego nie pozwala nam na "przyjaźń" nawet z postacią
a co dopiero codzienne obcowanie....?
W moim śnie postać jak pisałem odpowiedziała mi, niepamiętam, albo "bo narodowi
socjaliści" albo "bo to jak narodowi socjaliści"...
Może to ma głęboki sens....
Co robili naziści? Zabierali człowiekowi wszystko, rodzinę, dobytek, pozycję, życie....
ale nie mogli zabrać jednego - duszy, myśli, wspomnień....
Może właśnie o to jej chodziło, że postacie nie mogą tego z nas zabierać w zbyt dużym
stopniu, albo nawet wogóle niemogą zabierać nam niczego w trybie "realtime" a korzystać
jedynie z tych sekwencji już przerobionych przez podświadomość....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 19:52, 19 Sty 2013 |
|
|
incestus
Senny Podróżnik
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 86 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Istotnie głęboka interpretacja Do tej pory przekonałem się, że teksty projekcji są tak naprawdę płytkie, bo układane na podstawie skojarzeń, aczkolwiek strasznie się trzeba nakopać, żeby wymyślić skąd dane skojarzenie pochodzi. U ciebie może mina tej postaci skojarzyła ci się z jakimś politycznym kwejkiem i hejtowaniem PRL czy coś w tym stylu. Spróbuj poszperać
Jeżeli chodzi o mechanizm utraty świadomości przez rozmowę z projekcją mam takie stanowisko : To dialog wewnętrzny, tylko że w całości zaprojektowany na zewnętrzne omamy. Jak mówisz sam do siebie w myślach, przedstawiasz sobie dwie strony widzenia, które nawzajem coś argumentują. Obie uważasz za własne. Ale kiedy we śnie jeden punkt widzenia pochodzi od ciebie a drugi jest przedstawiany przez projekcje, w miarę postępu takiej rozmowy zaciera się granica, które stanowisko jest czyje ( w końcu oryginalnie oba są twoje ) W ten sposób projekcja podsuwa nam błędne wspomnienia, nielogiczne myśli, w końcu przekonanie, że sen to rzeczywistość. Świadomość rozpuszcza się w podświadomości, zbliżając się do sennej.
Co do schizofrenii, to jej się w ogóle nie da wywołać. To o czym piszesz to mechanizm dysocjacyjnych zaburzeń tożsamości, ale działa tylko u osób bardzo podatnych na autosugestię. Patrz temat: Tulpa. Tak w ogóle to nie wydaje mi się, żeby dało się tak zbudować postać, obawiam się, że sen destabilizuje jej strukturę za każdym razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:27, 20 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
To pozostaje tylko otwarte pytanie gdzie jest haczyk...
Napewno nieraz miejiście tak że we śnie nieświadomym spotykaliście kogoś kogo we śnie
"dobrze znacie od dawna" choć na jawie ni krzty. To oczywiście "fałszywa historia waszej
znajomości z tą postacią" wykreowana jak cała reszta snu.
Sytuacja robi się zastanawiająca kiedy macie np. 10 snów w którym spotykacie tą postać
za każdym razem znając ją i jej historię...
Ten kto zapisuje swoje sny od kilku lat wie że pamięć snów zdaje się być "niekasowalna".
Przeczytanie dwóch słów lub tytułu snu sprzed 10lat stawia nam przed oczami cały ten
sen jakby był wczorajszy dosłownie.
Do czego zmierzam?
Ano do tego że skoro pamięć ta może być tak długotrwała i można pamiętać "historię
znajomości z postacią" przez wiele snów, to wydaje mi się iż bazując na tym można
też wykreować postać na dłużej i wyszlifować ją, i najważniejsze - uodpornić jakoś
na tą conocną jej destrukcję..
Co do płytkości tekstów owszem, przeszukałem net pod wszystkimi kątami i płytkimi
i aż tak złożonymi jak "badania nazistów nad snem" (bo i tak mogło być) ale nie znalazłem
póki co niczego trafniejszego...
Sama postać to była dziewczyna (tak wiem, mam ich cały harem w świadomych:D)
i jako osoba czy jej elementy nie kojarzy mi się nijak politycznie, bardziej właśnie
z dziewczyną, dość płytką, więc może takie słowa u niej to żarcik podświadomosci:D
Ale nie mogę się zgodzić że wszystkie takie teksty są do końca płytkie...
Wszak miałem wiele nieświadomych snów i proroczych, i radzących mi jakieś trafne
decyzje w życiowych problemach, wiele z tych rad czy przepowiedni było właśnie
takim symboliczno-skojarzeniowym rebusem podświadomości i niektóre całkiem
sansowne...
Może chodzi o to że ja mam dusze artysty i serce rolnika, więc częściej mam takie
głębokie teksty czy inne przejawy twórczości podświadomości:P
Jako żarcik niedzielny powiem wam że dziś mi się śniło że TVP była tak zadłużona
że kazano mi iść skądś naruchać 9MW prądu żeby show mógł trwać
Wogóle jestem zniesmaczony że w ostatnim roku w snach przepracowałem dniówke
w kopalni i dobre pare tygodni snów gdzie przetaczałem wagony na PKP i do dziś
jeszcze mi nic na konto nie wpadło... jak umre to komuś pierdzielne taką fakture
że sie nie pozbiera:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:20, 20 Sty 2013 |
|
|
incestus
Senny Podróżnik
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 86 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Heheh
Szczerze mówiąc nie zauważyłem tego fenomenu z niekasowalnością. Owszem mam często sny w których zwiedzam miejsce dzieciństwa, kiedy się budze wiem, że były fałszywe, ale obudzeniu się z kolejnych snów, w których zwiedzam ponownie fałszywe miejsce dzieciństwa, orientuje się, że za każdym razem to miejsce jest zafałszowane w inny sposób. Jesteś pewny, że twoje spotkania z tą postacią stanowiły kontinuum, czy nie było zmian w pamięci o tej dziewczynie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:32, 20 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Powiem tak:
Kiedy śnie świadomie dziewczynę jakąś po raz drugi to i ja wiem świadomie że to drugie spotkanie
i wie to także ona.
Kiedy śnię nieświadomie jakąś dziewczynę to ja wiem że znam ją we śnie i ona zachowuje się
jakby mnie znała.
Nie zauważyłem w niej i pamięci o niej żadnych zmian poza sytuacjami. Choć historia jej jest
krótka:
Pannę tą w snach rozpoznaję jako koleżankę mojego wujka. W świecie realnym taka osoba
w ogóle nie istnieje, wujek nie ma takiej koleżanki, a ja nawet nie znam w świecie fizycznym
z wyglądu nawet przypominającej ją osoby.
Zmieniają się w tych snach sytuacje, tj. raz śnie że jestem u wujka i ona tam jest, raz spotykam ją
na mieście, raz w sklepie z nią gadam...
Ale zawsze w tych snach jest ona koleżanką wujka, i zawsze wygląda tak samo.
Głębszej jej historii jak skąd pochodzi czy jak poznała wujka nie ma...
Inna historia:
Kilka już zupełnie innych od siebie i niezwiązanych snów:
1. Jestem w pierońskiej kopalni i ryję za węglem w jakiejś sztolni samotnie...
2. Jestem w jakiejś szkole lub przedszkolu gdzie nie uczę się, raczej zwiedzam to miejsce...
3. Jadę pociągiem IC jakąś bardzo długą podróż.
Te trzy sny łączą dwie dziewczyny, Jedna ma na imię Mara i kompletnie jej nie znam na jawie
ani we śnie nie za bardzo. Drugiej imie zapomniałem, jednak widząc ją we śnie jestem
przekonany po jej oczach ze znam ją w świecie realnym, oczywiście budząc się wiem
iż nie znam tak wyglądającej panny.
We śnie:
1. Prowadzą one razem w kopalni sklepik z napojami, choć gdy zachodzę tam zmęczony
charówą dają mi pić i nic nie płacę
2. W szkole są one kucharkami, gotują coś i podają mi obiad.
3. W pociągu Mara jest jakby stewardessą i roznosi jakieś słodycze itp dając mi je...
One też się nie zmieniają od dawna i ciągle wiem że je znam. Tą co wydaje mi się że znam
na jawie nieodparcie zawsze kojarzę niewiedzieć czemu z wsią rodzinną ojca...
Ale i tam nieznam tak wyglądającej panny...
A z humoresek to przypomniał mi się jeszcze sen że nad miastem latało UFO. Zobaczyłem
że zatrzymało się nad chodnikiem więc się skryłem w bramie.
Błękitno-szarowo stalowe UFO rozświetlone kręgiem świateł wszelkich subtelności, zamieniło
się w motorower z listonoszem który następnie zajechał pod sklep....
Od tamtej nocy nigdy już nie spojrzę na listonosza tak samo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 21:02, 20 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Widzę że kolegów chwilowo zatkało, ale nie miejcie mnie za świra, takie mam sny i co zrobię,
ważne że umiem je odróżniać od rzeczywistości:P
Powiem wam że miałem jeszcze jeden dziwny sen trochę temu....
Śniłem moje okolice, stację kolejową, stadion, ulice wkoło.... Była wojna, wszędzie były
poustawiane prowizorycznie worki z piaskiem jako okopy, wszędzie biegali ludzie z
bronią....
Czułem że to był jakiś fragment II wojny ŚW w mojej okolicy, jednak byłem sam
ponadto... Widziałem te zdarzenia, jednak nie brałem w nich żadnego udziału...
Przeżywałem to bardzo, ludzi za workami piachu broniących miasta, oddających
siebie w słusznej idei, lecz nieraz w tak młodym wieku......
Potem znalazłem się na stacji PKP u mnie... Spotkałem tam mężczyznę w wieku lat
ok 35-40, cały ubrany w biały, wręcz bijący po oczach bielą garnitur....
Człowiek ów nieznany mi wogóle podszedł do mnie, i ogarniając dłonią to co dzieje się
wkoło mnie ( w sensie wojny ) powiedział:
"A twoja matka opowie ci to wszystko kiedy będziesz małym chłopcem....."
Po takim śnie uwierzcie... człowiek przez miesiąc myśli kim jest i dokąd zdąża....
A sen ten był realny jak świadomy i to pogłębiło moje doznania w nim samym
jak i post-senne...
Dla wszystkich którzy mają mnie teraz za "podejrzanego" oświadczam iż do
wszelkich zjawisk nadnormalnych jestem nastawiony sceptycznie, na zasadzie
"uwierzę kiedy zobaczę/doświadczę".
Uwierzyłem więc w jasnowidzenie kiedy na 3 tygodnie przed śmiercią mej
babci przyśniło mi się iż ktoś w rodzinie umrze...
Boli jak tysiąc metalowych ostrzy tnących moje myśli fakt iż mimo tej wiedzy
nie mogłem nijak na śmierć babci zaradzić....
Sny prorocze miewam często, i jak widzicie wyżej miewam je raczej za przekleństwo
niż dar, bo wiem a nic nie potrafię poradzić....
Druga moja darowa rzecz to mieszkania... Kiedy poznaję jakąś dziewczynę
to nic, ale kiedy zacznie mi na niej zależeć emocjonalnie zawszę potrafi mi się
wyśnić jej mieszkanie, jego rozkład....
Nawet mieszkanie Kaji dane było mi zobaczyć choć to nie mieszkanie a niski dom
na przedmiesciach wawy:P
Takie sny, jak nazwalem je "mieszkaniowe" pokazuja mi domy, mieszkania kazdego
na kim mi zalezy, lecz generalnie tez nie prowadzą do niczego, więc jest to średnio
przydatne.....
Modzie kochany, ty masz mądrą głowę... powiedz coś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 17:52, 22 Sty 2013 |
|
|
incestus
Senny Podróżnik
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 86 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Ale nas nie zatkalo, tylko mamy dobry nawyk nie offtopowac Temat oryginalnie o wlasciwosciach projeckji, takim powinien pozostac. Masz spore doswiadczenie w snach, ktorym poswiecasz tez wiele uwagi i refleksji, czekam na wiecej twoich tematow, a przede wszystkim na twoj notatnik, ale nie opisuj wszystkiego tutaj
3 tygodnie przed smiercia to w miare prawdopodobny sen, tym bardziej ze chodzi o najstarsza generacje rodziny Hmm sny mieszkaniowe... jezeli widzisz sam plan bez umeblowania, to tez mozna liczyc na lut szczescia, bo architekci chyba korzystaja tylko z trzech mozliwych wariacji ustawienia pokoji No ale coz, nie uwierze, poki sam nie wysnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 19:04, 22 Sty 2013 |
|
|
ashaneen-1984
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Incestus kochanie ale ja meble też widuję, i każdy element tych mieszkań choćvy drobny...
I sorry że się tak spłodziłem z wszystkim w jeden temat, dziennik owszem prowadzę w
programie mdd (my dream diary)
Jedynie może nie umiem rozdzielać tematów, bo dlamnie sny to cała aje JEDNA piękna
rzecz....
Założę odpowiednie tematy na dniach to przeniesiesz moje posty offowe do nich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 4:26, 23 Sty 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|