Dziwne przebudzenia senne nie wiem o co chodzi :P

Witam

Otóż kiedyś od czasu do czasu zdażały mi się LD dosyć standardowe i niczym nie wyróżniające się. Przeważnie nie wiedziałem co wtedy robić i LD przekształcał się w zwykły nieświadomy sen. Odrazu dodam, że kiedyś się bardzo interesowałem LD, lecz teraz już jakoś nie mam na to czasu, więc rzadko mam LD, ale jednak czasami się pojawia. Lecz ostatnio dwa razy przytrafiła mi się bardzo dziwna rzecz, której za bardzo nie umiem sobie wytłumaczyć.
Przechodząc do sedna sprawy. Podczas snu nieświadomego uzyskiwałem świadomość, po czym zacząłem robić to co zrobić chciałem, przeważnie jest to próba latania, bo kiedyś udało mi się dwa razy i było to dosyć fajne uczucie, nie wiem czemu teraz poprostu spadam delikatnie na ziemie i nie moge się utrzymać no ale to nie ważne ;p Po jakimś czasie mojej przygody w śnie, nagle zapada ciemność i czuje że leże na łóżku. Po chwili nogi i ciało zaczynają się unosić na jakieś pół metra i tak lewitować delikatnie przy tym kołysająć się. Głowa cały czas jest na poduszce. Jestem wtedy świadomy, troszke się boje ale z drugiej strony to bardzo ciekawe i fajne uczucie. Jak już sobie chwile tak moje ciało podynda w powietrzu to tak jakby zmienia się sceneria i jestem dalej w śnie i dalej świadomy. Jeżeli podczas lewitowania otworze oczy to przeważnie jestem na łóżku w jakimś pokoju, lecz tylko raz zdażyło się, że byłem w swoim. Pokoje w których tego doświadczam są w pewnym stopniu podobne, lecz różnią się od siebie. Tak jak już wspomniałem po lewitowaniu albo przenosi mnie do jakiegos snu, albo budze się tak jakby w śnie ale także w innym pomieszczeniu. Następnie dalej robie to co chce w śnie i za jakiś czas cała operacja się powtarza. Dochodzi do czegoś takiego po 5-6 razy podczas jednej nocy. Wczoraj akurat oprócz tego że lewitowałem w takiej pozycji to raz się zdarzyło że leciałem w strone kuchni a przedemną stało jakieś dziecko, a drugi raz zamiast lewitacji nastąpiło tak jakby wydłużenie ciała i samoistne przelewitowanie pod kaloryfer.
Ciężko mi określić co to jest. Dodam, że podczas tych snów nawet nie potrafie się z nich tak odrazu wybudzić, bo dzisiaj już po 4 takich sesjach chciałem się poprostu wybudzić, ale nie potrafiłem, projekcje mnie zachęcały do pozostania z nimi xD
Najpierw myślałem, że to coś związane z paraliżami, ponieważ podczas lewitacji nie mogę się poruszać, aczkolwiek w czasach gdy mocno interesowałem się LD przeżyłem pare paraliży z delikatnymi halucynacjami i były całkiem innym doświadczeniem niż to co ostatnio mi się przytrafiło.
Podejrzewam, że to wszystko co mi się dzieje to jakieś sny o WILD , czyli takie sny w snach, ponieważ zawsze lewitując wyczekuje az zacznie się ten następny sen.
Dodam jeszcze tylko że budząc się dzisiaj dalej się martwiłem, że jestem w śnie, lecz zrobiłem TR z nosem i byłem już w rzeczywistości i mi ulżyło Very Happy

Mam nadzieje, że to opisałem w jako taki logiczny sposób i nie będziecie mieli problemów ze zrozumieniem. Czekam na wasze przemyślenia na temat tego i tego latania bo jednak bym polatał ale nie wiem czemu przestałem to umieć robić Smile

Post został pochwalony 0 razy

Witaj,
Te sytuacje to nic innego jak FA Smile

Różniące się od innych tym, że nie otwierasz oczu po obudzeniu. Ale takie też się zdarzają. Np. jak ktoś praktykujący LD jest przyzwyczajony, że po obudzeniu nie otwiera oczu i próbuje powrócić do snu świadomie, to przejdzie to do FA.
U Ciebie przy pierwszej sytuacji mogła to być utrata obrazu przez spłycenie snu, a ty skojarzyłeś to z pobudką i stąd takie są teraz FA.
Dalej to naturalnie przechodzi coś w swoisty sen o WILD.
FA są zjawiskiem typowym dla LD. Wynika to prawdopodobnie z dwóch rzeczy. Pierwsza to nasze obawy/oczekiwania/przyzwyczajenia co do pobudek/FA. Drugi powód to większa płytkość i niestabilność snu świadomego. Nasze ruchy we śnie, emocje i przypuszczalnie również sama świadomość, spłycają sen. A FA najprawdopodobniej wynikają właśnie ze spłyceń.
W skrajnie płytkich LD FA występują bardzo rzadko, bo zamiast nich następuje od razu pobudka.
WILD we śnie naśladuje nasze WILD'y na jawie, bądź oczekiwania co do niego. Może różnić się intensywnością, charakterem hipnagogów, bądź też czasem trwania z racji, że do zakończenia WILD'a we śnie nie potrzeba tylko czasu, ale również intencji, stąd może trwać bardzo długo (u mnie jednak nie było takiej sytuacji). Efekt pływania we śnie przypuszczalnie może się nasilić. Pamiętam, jak jedne z moich pierwszych LD indukowały sny o OOBE. I w nich właśnie pływałem od ściany do ściany Smile

Liczbę FA możesz zmniejszyć przez uświadomienie sobie, że sam je tworzysz, podświadomie się ich spodziewasz. Jakiś czas temu miałem LD'ki z dużą ilością FA następujących krótko po sobie. W tych FA (z przyzwyczajenia) nie otwierałem oczu i czekałem na powrót do snu i ten następował. Ale kiedy w końcu rozpoznałem FA i otworzyłem oczy od razu, nie czekając na powrót do snu (bo wiedziałem, że już w nim jestem), to FA znikły.

Co do latania. Najpewniej porażki wynikają z obawy, że znowu Ci sie nie uda. Zapomnij o porażkach i bądź pewny, że Ci się uda, to Ci się uda Smile

Post został pochwalony 0 razy

W sumie podejrzewałem, że to wszystko jest związane z FA i WILDEM. Nie wiedziałem tylko, że może mi się tak duża liczba FA przytrafiać i że będę przy nich wszystkich w pełni świadomy Smile

Od czasu do czasu kiedyś też zdażały mi się FA ale zawsze w moim łóżku i zawsze byłem ich nie świadomy, a zaraz po nich odrazu się budziłem, a tutaj się to ciągnie i ciągnie i ciągnie Razz

A możesz mi jeszcze wytłumaczyć dlaczego nie potrafiłem się wybudzić z tych snów pomiędzy tymi FA ? Kiedyś zawsze miałem problem żeby utrzymać LD a tym razem zupełnie na odwrót.
A chciałem się wybudzić bo bałem się, że to wszystko za długo trwa i jak się nie wybudze teraz tylko później to będę nie wyspany Razz

PS. Jak już się wybudziłem to byłem wyspany bardziej niż zwykle, i odrazu mogłem wejść w WILD ponieważ gdy na moment przestałem się ruszać na łóżku to przechodził mnie taki milisekundowy paraliż, ale nie chciało mi się już w to bawić bo byłem dosyć zainteresowany poprzednią sytuacją Smile

PS2. Ten sen był tak długi, że śniąc po 4 czy tam 5 FA ledwo co pamiętałem ten pierwszy Razz

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez llazer94 dnia Nie 23:35, 21 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz

Jak próbujesz się wybudzić? Jednym z dobrych sposobów jest wyobrażenie sobie, że otwierasz rzeczywiste oczy. Możesz też zamknąć te senne i wtedy próbować. U Ciebie prawdopodobnie łatwo będzie o FA, dlatego pamiętaj o tym i rozpoznawaj je. Właściwie to po każdej utracie obrazu po prostu się porusz i zrób TR.
FA utrudniają chronologię wydarzeń i pogarszają pamięć.

Post został pochwalony 0 razy

Faktycznie. Po przeanalizowaniu paru postów na forum i także twoich wypowiedzi stwierdzam, że miałem te 6xFA dlatego, że za każdym razem podczas snu chciałem się obudzić. I budziłem się, ale w następnym śnie xD dopiero za 7 razem się obudziłem na prawde, aczkolwiek po zrobieniu TR dopiero byłem pewny że to już nie sen i udało mi się wkońcu zakończyć tą podróż przez szereg FA. A z tymi Wildami to sam w sumie niewiem. Ale to dobrze bo teraz przy każdym FA dzieje się ten pseudo WILD czyli ta lewitacja a ja odrazu, myślę że mam WILDA i że zaraz będzie LD i w sumie wilda tak naprawde nie mam, ale za to LD jak najbardziej Very Happy

Musze tylko przestać dążyć do wybudzenia bo znowu poleci seria uciążliwych FA.
Serio te fałszywe przebudzenia są po jakimś czasie męczące, bardzo dezorientujące i czuje się wtedy taką nie moc, że się nie umie naprawde wybudzić, bo jest się już przekonanym, że zamiast pobudki znowu bedzie FA. Trzeba będzię się przestawić na latanie i spróbuje odnaleźć tego przewodnika, bo w czasie gdy interesowałem się mocniej LD to nie słyszałem wgl. o kimś takim Smile

Jakiś czas temu kiedyś podeszłem do projekcji i rozkazałem jej być moim takim gościem od przypominania co jakiś czas że ja śnie. Po delikatnej kłutni zgodził się, ale potem mnie zrobił w jajo i uciekł śmiejąc się ze mnie Razz

Wogóle zauważyłem, że projekcje zaczynają robić to co chce żeby robiły, dopiero po tym jak na nie ostro nakrzycze lub im będę bardzo twardo rozkazywał. Problem w tym, że nie zbyt długo się mnie słuchają i zawsze po jakimś czasie albo uciekają przerażone, albo robią sobie ze mnie jaja, troche to dla mnie dziwne Razz

Jest jakieś wytłumaczenie na taką ich reakcje ?

Post został pochwalony 0 razy

Reakcje postaci sennych są odbiciem świadomej i podświadomej woli. Nie wierzysz, że zwykła prośba do nich nie przemówi, tylko dopiero dosadny rozkaz. To odwzorowanie skojarzeń nabywanych na jawie od początku życia, dlatego ciężko nimi sterować. Możesz zawsze wspomagać się afirmacjami.

Post został pochwalony 0 razy