Dziwne uczucia podczas dzisiejszego "LD".

Witam. Miałem dziś coś przypominającego LD ale nie jestem w stanie stwierdzić czy był to sen o nim czy prawdziwe LD ze słabą świadomością. Wątpliwości budzi fakt, że wszystko bardzo dobrze odczuwałem (nawet fizyczne bodźce o których wspomnę za chwilę) a i zapamiętałem ten sen na tyle, że w Dzienniku Snów musiałem mu poświęcić całą kartkę (2 strony). Dodam, że od dawna nie zapisywałem snów ale ten postanowiłem zanotować ze względu na to jak bardzo go zapamiętałem. Ostatni wpis był równo miesiąc temu (22 luty). Wystąpiło to po nieudanej próbie 4+1.
Dobra czas przejść do sedna - uczuć o których wspomniałem w nazwie tematu. A więc podczas "LD" na starcie (po wykonaniu RT z nosem) poczułem jakieś dziwne mrowienie / odrętwienie, nie wiem co to do końca było. Ale to nie jest tak istotne, przez cały czas trwania "LD" (które było swoją drogą bardzo krótkie) miałem uczucie jakby "świadomość" "ulatywała" na chwilę. To uczucie było identyczne z tym, jakie występuje podczas 4+1 & WILD'a, gdy o niczym nie myślimy to świadomość nam "ucieka" gdzieś i po chwili się otrząsamy (im bardziej jesteśmy śpiący tym mocniejsze jest to uczucie i częściej występuje). Miałem je kilka razy podczas samego snu, na początku było słabe, potem zdarzyło się mocniejsze a na końcu było tak mocne, że aż wyrzuciło mnie ze snu. Mieliście takie "odloty" świadomości podczas snów? To było dziwne, bo zwykle świadomość odlatuje w świat senny i marzenia, a nie z nich ucieka Razz

Teraz jakby kogoś to interesowało to opiszę jak wyglądał ten sen. Moje pytanie zadałem wyżej więc poniższy tekst napisałem "dla chętnych" :
Zaczęło się od tego, że tej nocy miałem nieudane 4+1 (głód mnie dopadł i przerwał wszystko), położyłem się spać i byłem wyjątkowo zirytowany na kolejną nieudaną próbę i cały czas o tym myślałem. Zasnąłem z myślą o LD i próbowałem sobie wmówić, że jak zasnę to go doświadczę (w co tak na prawdę nie byłem w stanie uwierzyć). Towarzyszyło temu uczucie złości (zwykle stosowałem autosugestie bez żadnych emocji). Zasnąłem, śniło mi się że leżę na łóżku i próbuję WILD'a (właściwie od razu przeszedłem do efektów, nie leżałem oczekując ich). Zacząłem się dziwnie jakby "obracać" wokół łóżka (jednak cały czas leżąc, obracałem się w jednej "pozycji" w kółko na zasadzie wskazówek zegara - jakbym nimi był a łóżko zegarkiem do którego jestem przyczepiony). Oczywiście tak na prawdę to uczucie było oczywiście inne niż samo obracanie się wskazówek, no ale tylko to mi przyszło do głowy jako porównanie. Po jakimś czasie otworzyłem oczy (w czasie "obrotów") i poczułem jakbym z tego łóżka lewitował a nie schodził normalnie. Pomyślałem, że "coś jest nie tak" i zrobiłem RT z zatkanym nosem które dało efekt pozytywny - śnię. Zacząłem tracić obraz i postanowiłem się skupić na jakimś przedmiocie leżącym na podłodze i opanować emocję - wpatrywałem się w niego pozbawiony uczuć i po jakimś czasie "wygenerował' się obraz - mój pokój (w którym zresztą znajdowałem się od początku snu). Dodam, że chwilę po wykonaniu RT i w trakcie koncentracji, a także chwile po nich odczuwałem to dziwne uczucie o którym wspomniałem wyżej przypominające mrowienie & odrętwienie. Postanowiłem wyjść przez drzwi, byłem pewny że jak uwierzę że da się to zrobić to tak się stanie i...udało się, przeniknąłem przez nie. Za drzwiami był już jednak inny wygląd mieszkania, trochę chyba jednak przypominał mój, nie myślałem o tym jednak więc nie wiem. Wyszedłem na balkon, na dworze biegały psy (co ciekawe pamiętam dwie rasy - White terrier i labrador). Chciałem spróbować "unieść się" jednak nie byłem pewny czy się uda przez co próby kończyły się fiaskiem. Byłem pewny, że to przez niepewność ( Razz

) którą odczuwałem. Wróciłem do pokoju i chciałem wykreować pewną osobę poprzez wizualizację i planowałem "coś" z nią zrobić (nie, nie chodzi o sex Wink

), to także mi się nie udało. Podczas tej wizualizacji odczuwałem tą samą niepewność co podczas próby "uniesienia się" w powietrze na balkonie, więc to pewnie był powód porażki. Ponowiłem próbę wizualizacji i wtedy doznałem mocnego "odlotu" świadomości, sen się urwał i się obudziłem niesamowicie zdziwiony, nie wiedziałem jak ocenić to co się przed chwilą działo. Dodam, że sen zaczął się chwilę po zaśnięciu i trwał kilka minut. Po przebudzeniu czułem się jakbym dokładnie tyle spał, co rzadko mi się zdarza (zwykle nie pamiętam jaki czas upłynął od momentu zaśnięcia do przebudzenia). Nie poszedłem już spać tej nocy, zapisałem sen w Dzienniku i włączyłem komputer. Do tej pory nie wiem czy to był sen o LD czy może LD o niskiej świadomości (za czym przemawia odbieranie bodźców fizycznych we śnie [te "wibracje"] no i cały sen był mocno realistyczny). Ale do tego raczej nie dojdę Wink

Post został pochwalony 0 razy

Co do twojego pytania, ja coś takiego mam jak tracę klarowność snu. Więc wtedy próbuje zrobić coś by zostać w LD np. pocieram ręce, kręcę się wokół własnej osi jak derwisz (działa doskonale) albo zaczynam biec w miejscu (ostatnio to zrobiłem spontanicznie, poskutkowało).

Post został pochwalony 0 razy

A czy takie coś może wystąpić podczas zwykłego snu? To może mi pomóc ustalić czy miałem bardzo realistyczny sen o LD czy też LD z niską świadomością.

Post został pochwalony 0 razy

co do oddrętwienia i mrowienia to ja mam praktycznie w każdym LD gdy mnie z niego wywala. Przeważnie pod wplywem negatywnych emocji.

Zazwyczaj w tedy ląduje w paraliżu, więc to uczucie być może z nim jest związane.

Post został pochwalony 0 razy

Więc to mogło być LD zważywszy na te dwa dziwne odczucia ("uloty" świadomości i mrowienie / odrętwienie). Z tym drugim sobie poradziłem koncentrując się jak już pisałem na jakimś obiekcie na podłodze, po chwili obraz się wyostrzyć i te odczucia przeszły. Z "ulotami" tak łatwo nie poszło i jeden wyrzucił mnie po kilku minutach ze snu. Szkoda tylko, że nie odzyskałem pełnej świadomości, no ale trudno. Chodź w sumie ten sen był "ustawiony" na LD od początku przez podświadomość, chyba autosugestia zadziałała. Myślałem o tym przed zaśnięciem i wystąpił od razu po.
Tymczasem dzisiejsze 4+1 zakończone również porażką po godzinie czekania Wink

Muszę jeszcze raz przestudiować Lucidology 101 gdyż nie wiem, w czym tkwi mój problem Confused

Post został pochwalony 0 razy

Tak od siebie dodam, że 6+1 działa na mnie znacznie lepiej niż 6+1, bo raz że rano jestem mniej niewyspany a dwa nawet jak nie mam LD to znacznie lepiej pamiętam sny niż przy 4 godzinach. No ale każdy jest inny. Poćwicz 6+1, może i tobie lepiej zacznie wychodzić.

Post został pochwalony 0 razy