Granica

Cześć, witam ponownie na forum! Smile

W ostatnim czasie zauważyłem, chociaż są to tylko moje przypuszczenia, podczas mojego zasypiania takową rzecz. Gdy sobie tak leżę i próbuję zasnąć, błądząc myślami, a to tu to tam, co pewien czas zdarza mi się sporadycznie taka sytuacja:

W pewnym momencie mam wrażenie, że w coś uderzyłem, tak gwałtownie. Najlepsze jest to, że przed moimi oczyma widzę przez ułamek sekundy przedmiot w który się uderzyłem. Raz to był chodnik, innym razem jadę sobie samochodem, barierka. I to uderzenie następuje wtedy, gdy moje myśli pobłądzą w jakieś zakamarki, gdy już moja nieświadomość zaczyna mnie pochłaniać, miasto, ulica i nagle sobie zdaje sprawę, że jeszcze nie śpię, i wtedy doznaję tego wstrząsu. I za każdym razem mam wrażenie, że to jest ten MOMENT gdy miałem zasnąć i to mnie tak nasunęło do refleksji, czy istnieje taka realna granica między snem a nie snem? Taka prosta linia. Załóżmy, jest godzina 23:16:53 i w tej godzinie jeszcze nie śpię w pełni świadomy, a o 23:16:54 już śpię i jestem nieświadomy? To jest możliwe? A gdy naglę ocknę się między tymi dwiema stronami, doznaję tego łupnięcia? Czy to raczej granica faz między N-REM i REM?

Post został pochwalony 0 razy

multiversum napisał:

Cześć, witam ponownie na forum! Smile

W ostatnim czasie zauważyłem, chociaż są to tylko moje przypuszczenia, podczas mojego zasypiania takową rzecz. Gdy sobie tak leżę i próbuję zasnąć, błądząc myślami, a to tu to tam, co pewien czas zdarza mi się sporadycznie taka sytuacja:

W pewnym momencie mam wrażenie, że w coś uderzyłem, tak gwałtownie. Najlepsze jest to, że przed moimi oczyma widzę przez ułamek sekundy przedmiot w który się uderzyłem. Raz to był chodnik, innym razem jadę sobie samochodem, barierka. I to uderzenie następuje wtedy, gdy moje myśli pobłądzą w jakieś zakamarki, gdy już moja nieświadomość zaczyna mnie pochłaniać, miasto, ulica i nagle sobie zdaje sprawę, że jeszcze nie śpię, i wtedy doznaję tego wstrząsu. I za każdym razem mam wrażenie, że to jest ten MOMENT gdy miałem zasnąć i to mnie tak nasunęło do refleksji, czy istnieje taka realna granica między snem a nie snem? Taka prosta linia. Załóżmy, jest godzina 23:16:53 i w tej godzinie jeszcze nie śpię w pełni świadomy, a o 23:16:54 już śpię i jestem nieświadomy? To jest możliwe? A gdy naglę ocknę się między tymi dwiema stronami, doznaję tego łupnięcia? Czy to raczej granica faz między N-REM i REM?

Znam ten scenariusz doskonale Twisted Evil

Wiesz co generalnie wg. mnie to jeszcze faza intensywnych hipnagog. Snem tego nie nazwę.
Zazwyczaj to łupnięcie było spowodowane całkowitym odcinaniem się od ciała, które właściwie jeszcze nie śpi, a wykonując ruchy czy coś wysyłasz impulsy do mózgu i on na nie reaguje.
Fachowo nazywa się to zryw mikloniczny, który koniecznie należy zignorować. Zazwyczaj w tej fazie jak Cie łupnie i potraktujesz to z dystansem to w ciągu nie całej minuty powinieneś wejść w stan paraliżu sennego, poczuć przeszywający prąd i obezwładnienie. Z tego miejsca zaczyna się sen.
Nie da się tej granicy wyznaczyć Wink

Post został pochwalony 1 raz

O! Dobrze wiedzieć, zawsze po tym zrywie przerzucam się na drugi bok. Tym razem nie dam się oszukać Wink

Naprawdę, to zasypianie staje się co raz bardziej bolesne! Jak nie paraliż przysenny, to skurcz nogi, a jak nie skurcz nogi to zryw miokloniczny Wink

Pięknie!

Post został pochwalony 0 razy

Jak przy zrywie mioklonicznym przeważnie z czegoś spadam i nagle każda kończyna w inną stronę leci Very Happy

Osoba trzecia jak by to zobaczyła to niezły by ubaw miała. A najlepiej się ogląda ludzi śpiących w autobusach, wtedy jest dopiero interesująco. Very Happy

sorki za mały offtop.

Post został pochwalony 0 razy

Te zrywy miokloniczne są charakterystyczne dla półsnu. Polemizowałbym czy są pewnym zwiastunem paraliżu.
Co do zabawnych sytuacji z nim. Jakiś czas temu miałem przy drzemce pół sen, że jadę rowerem i nagle zjechałem na pobocze, aż podskoczyłem z łóżka Smile

Post został pochwalony 0 razy