Hipnagogi kinestyczne, wibracje, czy co?

Wczoraj postanowiłem sobie wejść w trans. A więc leżę pod kołderką i zaczynam się rozluźniać. Po kolei: stopy, łydki itd. Doszedłem do szyi chyba i tułów (od nad udami do ramiona, albo cały, nie pamiętam już) i nagle zacząłem drgać. Nie wiem jak to opisać... No i po chwili się skończyło... Nie wiem co to było... Nie znam się za bardzo na tych hipnagogach, wibracjach itd. Poradzicie coś? Może następnym razem da się to jakoś wykorzystać? Z góry dzięki.

Post został pochwalony 0 razy

wibracje, hypnagogi kinetystyczne -a nie jest to to samo:|? nie wiem;p
najlepiej sie odprężyć, skupić na odczuciach, i lecieć dalej z tym koksem:D

Post został pochwalony 0 razy

Tak, to jest to samo. :) Tylko, że wibracje się bardzo często powtarzają (nie jak inne hipnagogia) i występują u większości oneironautów tego doświadczających. ;) Poleż w tym stanie dłużej. :)

Post został pochwalony 0 razy

wibracje to nie jest nic strasznego one cie dostrajają do świata snu czyli astralnego sam co noc mam te wibracje bo intesywnie ćwicze oobe one zaczynają się w głowie jak bedziesz spokojny i je wzmocnisz wejdziesz do świata astralnego i osiągniesz sukces chcesz sie dowiedziec więcej napisz do mnie na emejla [link widoczny dla zalogowanych]

ja właśnie miałem wczoraj pierwszy raz...tak pisaliście o tych wibracjach, a ja nigdy nie miałem, że zachciałem Very Happy

os stóp poczułem takie...gdyby to był dźwięk, to powiedziałbym że był niski-basowy.
Wibracje.tzn. długość fali i amplituda(?) były takie jakby ktoś długą wstęgą lekkiego materiału robił fale( wiecie tak jak na kablu, albo wężu ogrodowym;)Kiedy się na nich skupiłem, momentalnie poczułem się w ciele jak w minim.większej formie.Wiecie o co chodzi. Niesamowite, ale nie wiedziałem co z tym zrobić i zasnąłem. oczywiście po drugiej str.przywitał mnie mr.LD;)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez salvador dnia Śro 23:15, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Pewna dziewczyna też miała tak, jak by to był wąż ogrodowy. ;) U mnie to jest bardziej podłączenie do prądu - tak jakby każda cząsteczka mojego ciała wibrowała. :P

Post został pochwalony 0 razy

Ja zawsze miałem też te wibracje, zazwyczaj potem wstawałem (oobe)... a od jakichś paru miesięcy nie pojawiają sie wibracje, tylko taki specyficzny szumo-pisk ... też go chwile posłucham, wzmocnie skupiając sie na nim, i fru..wstaje xD
A szkoda że te wibracje mi minęły Neutral

ostatnio osiągając już ten szumo-pisk chciałem jakoś siłą woli wywołac wibracje ale nie szło Sad

a to taki przyjemne... Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tom dnia Czw 21:19, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

wyczytałem ostatnio, że wibracje i inne "nietypowe" doznania, które pojawiają się same z siebie podczas medytacji to efekt rozładowywania napięć w organizmie...
gdy regularnie trenujemy jakieś techniki relaxacyjne itp to nasze ciała są bardziej odporne na stresy i innego rodzaju napięcia i podczas medytacji nie ma już takich "rozładowań", więc rzadziej się pojawiają
jak braknie wam tego rodzaju doznań to zawsze możecie się postresować i dopiero zacząć zabawę
mój wykładowca kiedy był uzależniony od adrenaliny to kradł ;] po pierwsze kradł rzeczy bezwartościowe, bo złodziejem nie był, a po drugie kradł takie, które najciężej ukraść... powiedział, że najbardziej poleca (facetom) kradzież metalowych wieszaczków z działu damskiej bielizny w supermarketach ;>

Post został pochwalony 0 razy

To jest rzeczywiście spora dawka adrenaliny. Ostatnio, gdy przebierałyśmy się na wuef, jakiś spragniony wrażeń koleś wszedł niby przypadkiem do naszej przebieralni. Od koleżanki oberwał butem, a odemnie dostał kopniaka Laughing

.

Post został pochwalony 0 razy