nie wiem co to było...

Witajcie.
Może sprawa wydać się błacha i dla niektórych banalna,ale mi nie daje spokoju.
Miałem ostatnio dosyć długi sen-nie był on świadomy.Pod koniec tego snu siedziałem na wysokim wzgórzu i czułem się bardzo,ale to bardzo senny.Zacząłem zasypiać we śnie,ale w taki sposób,że bezwiednie leciałem w przepaść jak szmaciana lalka.W tym momencie odzyskałem świadomość i zaczął się LD.W jednej chwili poczułem,że bardzo szybko spadam głową w dół,nic nie widzę bo ciemno Cool

.Doznałem uczucia,jakby przepływał przeze mnie prąd,w uszach głośny pisk śilników odrzutowych Shocked

.Wystrachałem się,ale po chwili myślę-relax,to tylko sen.Przed końcem tego pokazu widziałem coś w rodzaju powierzchni księżyca.Wibrowanie ustało,a pisk ucichł.Myślałem,że wypadłem z ciała i otworzyłem oczy...obudziłem się.Pytanie-czy te wszystkie świzdy,gwizdy,szybkie opadania mogą być objawem np.paraliżu podczas pobudki w nocy? Czy bardziej prawdopodobne,że doświadczyłem jakiegoś innego rodzaju LD?[/list]

Post został pochwalony 0 razy

Dokładnie tak to można określić, paraliż podczas pobudki w nocy, ale sam paraliż to tylko zjawisko towarzyszące. Hipnagogia (hypnopompics) towarzyszące świadomemu i nietypowemu wyjściu ze snu. :) Sam miałem nie raz dokładnie tak, jak opisałeś.

Post został pochwalony 0 razy

Mimo ,że to tylko paraliż,i tak jest to dla mnie extra przeżycie,które bardzo mi się podobało.Coraz częściej spotykają mnie podczas snu różne "dziwne"zjawiska.Lubię to sobie później na spokojnie porozkminiać.Dziękuję za odpowiedź.

Post został pochwalony 0 razy