Praktyka Glowna Tybetanskiej Jogi Snu i Snienia

Witam.
Chcialbym zapytac czy ktos wykonywal lub wciaz wykonuje praktyke glowne z ksiazki "Tybetanska Joga Snu i Snienia". Konkretniej chodzi o to czy przynioslo to jakies rezultaty? Czytajac to wydaje sie to troche skomplikowane, wstawanie co 2h, pozycje lwa itp. Chetnie bym zacytowal ta praktyke, ale niestety pisze z komorki. Jakbyscie mogli opiszcie swoje wrazenia.
Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Cześć.
Ja wykonywałem przez pierwsze 6 miesięcy prawie codziennie, później rzadziej, a aktualnie czasem (choć wracam do tego)
Jjogą śnienia robiłem w 90% z gardłem.
Ogólnie jeśli trochę rozwinie się tą praktykę i ustabilizuje się w niej to jest ona niesamowicie skuteczna i efekty są niesamowite. Efekty są konkretne, charakterystyczne dla danej czakry i powtarzalne.

U mnie efekty były takie (z czakrą gardła):
- kiedy umieścisz uwagę w gardle to zapadasz w bardzo miły, przyjemny spokój który utrzymuje się i pogłębia do zaśnięcia
- zasypiając wytrzymujesz dłużej z subtelną świadomością i łatwiej wyłapać moment zaśnięcia (czyli moment gdzie przestaje funkcjonować umysł, poczucie "ja" a zaczyna się sen głęboki i możliwość rozpoznania "przejrzystego światła")
- budząc się w nocy Twoja uwaga jest w gardle, co oznacza że była tam przez cały czas snu i śnienia (!!!)
- jak się troszkę bardziej wyćwiczy to masz świadomość przed obudzeniem się (masz przytomność tego że śpisz i że zaraz się obudzisz, doświadczasz tego jak po kolei pojawia się umysł i zmysły)
- j.w. budząc się dodatkowo jest coś takiego, że byłem zajebiście przytomny (czułem się tak, jakbym miał ciągłość przytomności, jakbym w ogóle nie spał, od pierwszego ułamka sekundy po przebudzeniu wiedziałem że spałem, jestem w łóżku, strumienia myśli itp itd- w przeciwieństwie do normalnego zamulenia i "o co chodzi?" po przebudzeniu)
- budzisz się odczuwając niesamowity, głęboki spokój- lekkość, przejrzystość, błogość przekształcające się w tzw. samadhi (medytacyjne wchłonięcie)
- ten spokój który opisuję jest konkretnie związany konkretnie z gardłem (nie ważne jaką praktykę robisz związaną z gardłem to gdy jesteś zrelaksowany i dobrze poczujesz ten obszar zawsze pojawia się dokładnie ten sam spokój- tylko na różnych poziomach)
- radosne sny (tak jak opisane w książce) i sny przejrzyste (to o co chodzi w jodze śnienia), sny w których medytowałem, otrzymywałem wskazówki i rady
- łatwiej do jogi snu wejść

Dla czoła pojawiała się przejrzystość a dla serca przestrzeń (choć więcej z czołem niż z sercem robiłem) tak jak opisuje się to w naukach.

Podsumowując:
Praktyka główna jogi śnienia jest czymś zupełnie innym niż jakakolwiek inna praktyka oneironautyczna. Tak na prawdę jest to wyższy level śnienia bo nie pracuje się z podświadomością a ze świadomością. Efekty które dzięki temu się uzyskuje są charakterystyczne i zupełnie odmienne niż przy zwykłych praktykach. Różnica pomiędzy praktyką główną jogi śnienia a zwykłym oneiro są ogromne (jak Dragon stwierdził jak marcedes do roweru).
Wszystkie efekty tj odczucia i sny i efekty w życiu doskonale się sprawdzają.

Poza charakterystycznymi dla gardła (uwaga w gardle, gardłowy spokój) efekty te (błogość, sny przejrzyste, przytomność) pojawiają się przy każdej praktyce tego typu, choć niewiele jest praktyk które działają podobnie- głównie medytacja.

Oczywiście bez medytacji (np. szine) trudno o te efekty, czy w ogóle o zjednoczenie uwagi z gardłem. Wskazane są też praktyki wstępne (4 opisywany w książce)- imo bez tego można marzyć o efektach. Poza tym praktykować regularnie to po kilku tygodniach zacznie być ciekawie Smile

Poza tym praktyka bardzo mocno wpływa na życie.
Różnice pomiędzy oneiro i jogą śnienia wynikają z fundamentalnych różnic (joga śnienia to praktyka jogiczna i medytacja czyli świadomość, a oneiro to głównie programowanie podświadomości)

Co do samej praktyki głównej obowiązują trzy zasady:
- skoncentruj się
- stań się tym
- zapomnij

Chodzi o to, że koncentrujemy się na miejscu i po pewnym czasie nasza uwaga "lokuje", "zatrzaskuje się", "umieszcza", "łączy się" z czakrą i wtedy po prostu zasypiamy, ponieważ nie potrzebujemy już wysiłku, świadomej koncentracji i uwaga sama spoczywa w czakrze. Jest to anlogiczne do szine (forsowna koncentracja, bezwysiłkowa koncentracja, zjednoczenie uwagi z obiektem). Bo nie chodzi o to, żeby zasypiać się koncentrują się na tym miejscu (bo prędzej czy później to utracimy) a o to żeby umieścić uwagę w tym miejscu (zjednoczyć z nim świadomość) i zasnąć (wtedy świadomość cały czas tam jest)

Są dwie opcje:
- pracujesz ze wszystkimi czakrami po kolei
- pracujesz z jedną do ugruntowania, później z kolejną itd.

Masz pytania- pisz.

Pozdrawiam i życzę powodzenia i polecam praktykę bo jest cudowna.

P.S.
Wydaje się skomplikowana, ale jak zrozumie się o co chodzi to jest bardzo prosta. Pozycja lwa jest w porządku i ma swoje zalety (przede wszystkim nie uciska serca jak na lewym jest), ale myślę że na plecach też można. Ważne ,żeby nie być powiginanym i móc się dobrze zrelaksować.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Czw 0:19, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy

Wielkie dzieki za odpowiedz. Wlasnie na takie cos liczylem Smile

Choc nie spodziewalem sie ze ktos straci na mnie az tyle czasu Very Happy

Chyba zaczne (jak ty) skupiac sie na poczatku na czakrze gardła.
Mam pytanie odnosnie medytacji shine: czy musze dokladnie przestrzegac wszystkich regół (otwarte oczy itp.) gdyz ta medytacja jest dla mnie tyci ciezka. I czy wstawales co 2h?
Jeszcze raz dzieki za odp Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benio dnia Czw 10:53, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz

Nie ma sprawy. I nie ma czegoś takiego jak strata czasu.
Gardło na początek to dobry pomysł.

Co do shine są tam reguły dotyczące: spojrzenia (półotwarte oczy, czyli otwarte ale rozluźnione, wzrok przed siebie) ciała (5 punktowa pozycja ciała) i umysłu (cały czas utrzymujesz uwagę na obiekcie- ważne- nie tracisz obiekty ani na sekundę!)
Co do ciała to chodzi o to aby siedzieć proste i żeby móc się w tej pozycji zrelaksować (klatka do przodu i broda trochę w dół)i nie zasnąć (pozycja siedząca) Ja siedzę np na skraju krzesła.
Ogólnie chodzi o to, żeby usiąść prosto i nie zasnąć.

Oczy otwarte na początku są konieczne jeśli koncentrujesz się na obiekcie zewnętrznym. Możesz też koncentrować się na obiekcie wewnętrznym (wyobrażenie, dźwięk) ale wg mnie na początek zewnętrzny obiekt jest baardzo wskazany.

Skoro ta medytacja jest dla Ciebie ciężka to normalne, bo gdyby była łatwa to nie musiałbyś jej wykonywać Smile

Jest ciężka, bo jak sama nazwa wskazuje jest to forsowne szine. Jest ono konieczne, aby się wyciszyć i przejść do naturalnego szine. Koncentracja nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do wyciszenia umysłu i bramą do naturalnego szine a później szine bez obiektu (ostatecznego szine). Medytacja, koncentracja to nie cel sam w sobie, ale metoda aby się wyciszyć i spocząć w czystym zrelaksowanym stanie.

Może wydawać się to Tobie trudne, ale zauważ jak fajnie będzie kiedy już zdobędziesz doświadczenie i jak łatwe to wtedy dla Ciebie będzie.

Co do budzenia. Czasami się budziłem (1, 2 lub 3 razy w nocy) a czasami nie. Ogólnie pobudki bardzo pomagają. Kiedy rozwinie się trochę tę praktykę, pobudki są łatwe, przyjemne i fajne.

A co do medytacji to jest ona środkiem do osiągnięcia celu- a celem jest wyciszenie, zrelaksowanie, spoczęcie w czystym zrelaksowanym stanie. Medytacja jest stanem zrelaksowanej świadomości. Shine kładzie aspekt na świadomość/ przejrzystość (w tej praktyce najpierw zdobywa się przejrzystość i w tym stanie relaksuje).
Jest wiele praktyk, różne podejścia (np. najpierw relaks a później przejrzystość np tu: http://www.psajko.fora.pl/offtop,11/dragon-wolna-koncentracja,4266.html też jest to rodzaj szine tylko trochę od innej strony).

Ogólnie mówi się o 3 bramach czyli: ciało, oddech, umysł. Szine to praca z umysłem, warto pracować na wszystkich 3 poziomach, czyli np. najpierw bierzesz 5-10 minut relaksacji, później 10-20 zrelaksowanych pełnych oddechów pogłębiając relaks, później szine- wtedy będzie duuużo bardziej skutecznie)

A co do szine to na początku warto robić krótkie sesje ale częściej. Ja zaczynałem od 10 minut dwa razy dziennie, po kilku dniach było 2x10 minut dwa razy dziennie. Później jak przeważa naturalne i ostateczne szine nad forsownym to można robić np 3x20 minut i jest fajnie i przyjemnie.

Baaaardzo ważne i tak na prawdę kluczowe jest integrowanie praktyki z życiem. To oznacza, że jeśli wyciszysz się w sesji szine to utrzymujesz ten stan tak długo jak potrafisz między sesjami (na początku jest to krótko, później jest to dłużej i jest to stabilne, a później można tak cały dzień być wyciszonym). Wtedy nie zaczynasz w każdej sesji od nowa, a pogłębiasz cały czas i postęp jest szybki i naturalny. Do utrzymywanie szine świetne sa praktyki wstępny jogi śnienia (osobiście jedne z moich ulubionych praktyk ogólnie) i polecam je.

A tak się składa, że wczoraj (po dłuższej przerwie) wróciłem do jogi snu/śnienia również, więc będziemy ćwiczyć razem.

Na forum masz dużo tekstów o jodze śnienia (wyszukiwarka: joga śnienia, joga snu, Dragon)

Jak masz pytania to wal.

Powodzenia.

PS 2
No to tez będę praktykował, relację będą tu:
http://www.psajko.fora.pl/relacje,3/andrewka-powrot-do-jogi-snu-i-snienia,5667.html#54137

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Czw 12:25, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy