problemów kilka

Próbuję osiągnąć świadomy sen już od półtora roku, jednak słomiany zapał jest moim największym utrapieniem.Prowadzę dziennik snów, w którym mam raptem 50 zapisanych snów. Już kilka razy zabierałem się do tego i ostatnio nawet przytrafiały mi się bardzo krótkie LD albo sny o LD... ale szybko mi się odechciewało.
Postanowiłem wzmocnić moje postanowienie i podzielić się nim z wami, aby stało się silniejsze, jeśli wiecie o co mi chodzi. Między innymi właśnie po to postanowiłem założyć ten temat.

Mam jeszcze dwa problemy ze śnieniem. Po pierwsze - niemal zawsze moje sny są czarno białe, w kolorze sepii lub w innych przytłumionych kolorach (efek wizualny jest mniej więcej taki jak zamyka się oczy i wyobraża różne sceny) Ponadto niemal nigdy nie słyszę realistycznych dźwięków (efekt jest taki jak podczas nucenia sobie czegoś w myślach) o innych zmysłach nawet nie wspominając.

Niemniej jednak nie sądzę żebym miał ograniczoną wyobraźnie, gdyż ona sama jest źródłem kolejnego problemu. Częasami przed zaśnięciem boję się własnych mysli. Trudno mi nad nimi zapanować, nia moge zasnąć, stresuję się i o jakimkolwiek relaksie nie ma mowy. Nie nęcą mnie koszmary, paraliże senne równiez zdarzają mi się bardzo rzadko, a nad powyższym problemem też jakoś sobie radzę, niemniej jednak jest to dość uciążliwe i myślę że oprócz lenistwa jest to drugą największą "blokadą".

W sumie niekoniecznie mowa tu o "strasznych" myślach. Przy samej próbie stosowania techniki WILD trudno mi wyciszyć umysł. Jedynum sposobem jaki znalazłem jest powtarzanie w myślach jednego słowa (np. cisza... cisza... cisza... itp.) ale nawet wtedy w tle pojawiają się kolejne myśli, za którymi pojawiają się następne - usiszające je, koło się zamyka i wszystko na nic.

Nie wiedziałem że nadmierne myślenie może sprawiać takie problemy. Smile

Nieźle się rozpisałem, ale mam nadzieje że wszystko jest w miarę klarowne i ze mi pomożecie Smile

EDIT: Jeszcze chciałbym sie spytać czy znacie jakies dobre sposoby na trenowanie silnej woli, i pozbycie sie "słomianego zapału"? Bo na dobrą sprawę jest to problem wykraczający poza granicę wyłącznie świadomego śnienia

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karollos dnia Wto 19:26, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz

Od początku:
Jest spora szansa na to, że twoje problemy ze świadomym śnieniem wynikają właśnie ze strachu, jak mówisz, przed swoimi własnymi myślami. Czemu się ich boisz? Czemu twój umysł generuje myśli których się boisz? Skąd się to wzięło? Co możesz z tym zrobić?
Na to ostatnie pytanie od razu ci odpowiem, chociaż na pozostałe odpowiedzi musisz znaleźć sam. Możesz zacząć stosować jakąś technikę przeciw strasznym myślom. Dorabiać im różki, domalowywać wąsy, przebierać za klaunów, albo za świętego mikołaja, stosować afirmację, albo terapię szokową... Wymyśl coś. Jak to zwalczysz, problem się skończy.

Problem z kolorkami jest żaden. Jak będziesz miał LD, to sobie sam to naprawisz... Za to dźwięki można wykorzystać, żeby uświadomić sobie sen. Przyzwyczaj się np. że za każdym razem kiedy będziesz nucił w głowie lub słyszał dźwięki tego samego typu, np. nucone przez kogoś, robisz RT. Kiedy usłyszysz takie dźwięki w snach, zrobisz test, uświadomisz się, będziesz miał LD...

Co do silnej woli, nie znam lepszego sposobu na jej trenowanie, niż po prostu jej używać. Palisz? Rzuć palenie. Jadasz fast foody? Przerzuć się na domowe jedzenie. Jesteś leniwy? Zmuś się do pracy. Pamiętaj tylko, żeby za każdym razem kiedy uda ci się osiągnąć jakiś sukces (np. przestaniesz słodzić herbatę) jakoś się za niego nagrodzić (np. wyjściem do kina czy czymś innym co lubisz, tylko nie czymś, z czym walczysz), tylko nie przesadź z nagrodami też. Takie ćwiczenia dadzą ci po 1. dużo silnej woli, a po 2 wymierne efekty fizyczne.

Nadmiar myślenia, zamiast wyciszać możesz też wykorzystać. Skieruj myśli w jakimś wybranym kierunku (albo dowolnym) i po prostu zagłęb się w sytuację pozwalając się wciągnąć w sen. Może to brzmi tajemniczo, ale jak potraktujesz to dosłownie, wszystko wyjdzie perfekcyjnie. Razz

Post został pochwalony 0 razy

tak, co do tych strasznych myśli, to najbardziej dokuczały mi one jakiś rok temu. Bałem się wtedy zasypiać ze zgaszonym światłem nawet. Teraz takie fazy zdarzają się już aprawde epizodycznie i zawsze jest to poprzedzone jakimś nieprzyjemnym wydarzeniem.

Co do tych "efektów audiwizualnych" - też tak myślałem. Pytałem sie kiedyś o to na innym forum i jedna osoba powiedziała że wypadałoby ograniczyć "pożeracze myśli" - komputer, telewizja, słuchanie bez przerwy muzyki na mp3 itp." co o tym myślicie?

A, i co to jest afirmacja?

EDIT: wiecie co? To trochę banalne, ale dopiero teraz zorientowałem się że mój sposób na poranne budzenie zabija pamięć większości moich snów. W ciągu tygodnia pawie zawsze budzę się pół godziny wcześniej, żeby trochę sobie "dospać". Z jednej strony - prawie zawsze zapominam wtedy zarysy snu, z którego się obudziłem, ale z drugiej strony - podczas tej półgodzinnej drzemki bardzo często zapamiętuję krótki sen.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karollos dnia Wto 21:27, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy

karollos napisał:

tak, co do tych strasznych myśli, to najbardziej dokuczały mi one jakiś rok temu. Bałem się wtedy zasypiać ze zgaszonym światłem nawet. Teraz takie fazy zdarzają się już aprawde epizodycznie i zawsze jest to poprzedzone jakimś nieprzyjemnym wydarzeniem.

Co do tych "efektów audiwizualnych" - też tak myślałem. Pytałem sie kiedyś o to na innym forum i jedna osoba powiedziała że wypadałoby ograniczyć "pożeracze myśli" - komputer, telewizja, słuchanie bez przerwy muzyki na mp3 itp." co o tym myślicie?

A, i co to jest afirmacja?

EDIT: wiecie co? To trochę banalne, ale dopiero teraz zorientowałem się że mój sposób na poranne budzenie zabija pamięć większości moich snów. W ciągu tygodnia pawie zawsze budzę się pół godziny wcześniej, żeby trochę sobie "dospać". Z jednej strony - prawie zawsze zapominam wtedy zarysy snu, z którego się obudziłem, ale z drugiej strony - podczas tej półgodzinnej drzemki bardzo często zapamiętuję krótki sen.

Afirmacja jest to wmówienie sobie czegoś np. "jutro rano będę pamiętał wszystkie moje sny". Bez afirmacji nie ma szans na LD Very Happy

A co do szarych i ogólnie słabych jakości snów to one nie są szare i w kolorze sepii tylko Ty je tak zapamiętujesz. Każdy ma kolorowe sny, są wyraźne jak real. Pamiętaj: to co robisz w realnym życiu przenosi się do snu. A co za tym idzie musisz większą uwage zwracać na otoczenie na jawie. Przetestowałem wczoraj. Efekt? Zajebisty. Zapamiętałem sen z najmniejszymi szczegółami. Był wyjątkowo kolorowy i wyraźny Razz

Tak więc, do roboty Very Happy

Spytasz pewnie jak masz zwracać uwage na szczegóły na jawie? To proste. Siedzisz w domu i od czasu do czasu [10-20 minut] rozglądasz się i pytasz siebie "czy to sen?" i obserwujesz otoczenie czy coś jest nie tak, może jakiś przedmiot na półce jest inaczej ułożony a Ty jesteś przekonany, że stał inaczej? Może właśnie śnisz. Zrób RT Wink

Powodzenia

@edit
i pamiętaj o robieniu RT przy dziwnych zdarzeniach itp.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suprone dnia Śro 9:12, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz

co do afirmacji - oczywiście znałem to, tylko zapomniałem że tak się nazywa.
Zaś mówiąc o tym kolorze snów, to spotkałam się już zupełnie odwrotnymi odpowiedziami - jedni mówią że sny zawse są czarno-białe, a kolor "dorabiamy" sobie podczas interpretacji, zaś inni że sny są kolorowe, tylko że czasami inaczej je zapamiętujemy...

Post został pochwalony 0 razy

Jak nabierzesz wprawy, zaczniesz być w snach - nawet nieświadomych "tu i teraz", to zobaczysz, że one mają kolory Wink

Teoria teorią, a praktyka pokazuje prawdę.

Post został pochwalony 0 razy

Jeśli opisujesz, że jest to "słomiany zapał", to moim zdaniem Twoją największą przeszkodą jest nuda. Jak często zdarza nam się tak, że chcemy za coś się zabrać ale szybko nam się to nudzi, zanim dojdziemy w tym do perfekcji. Zawsze kiedy chcę się nauczyć grać na gitarze jakiegoś utworu, to zanim nauczę się go dobrze grać to już tak mnie on nudzi że prawie nim rzygam. Smile

Nuda to jeden z największych problemów w dążeniu do czegokolwiek.
Jeśli chodzi o czarno białe sny, to nie mam pojęcia gdzie się to leczy. Smile

Kilka lat temu miałem podobnie. Wszystkie moje LD nagle stały się czarno białe i dopiero kilka miesięcy temu znowu nabrały kolorków. Nie mam pojęcia, jaka była tego przyczyna.
Piszesz też o nadmiarze różnych myśli przed snem. Może spróbuj jakichś technik relaksu? Włącz jakąś spokojną muzykę, która pomoże Ci się zrelaksować lub posłuchaj nagrań Adama Bytofa. On sam Ci narzuci swoje myśli i może wtedy nie będziesz musiał dokładać ich od siebie. Very Happy

Jest też jedna zasada: "Ostatnia myśl przed snem jest pierwszą myślą we śnie." Jakiekolwiek są Twoje myśli przed snem, staraj się przede wszystkim żeby były one pozytywne.
Napisz też, w jakich momentach gaśnie Twój słomiany zapał. Czy przy codziennym, długim zapisywaniu snów które nigdy się nie kończą? Przy bardzo częstym wykonywaniu RT? Napisz co jest Twoim słabym punktem, który gasi Twój słomiany zapał, a na pewno coś poradzimy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Woland dnia Sob 1:09, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 7 razy

Coż, chodzi tu głównie o to, ze zapalam sie do czegoś, np. w przypadku LD przez kilka pierwszych dni czytam dużo poradników, robię RT, stosuję afirmacje, codziennie zapisuję sny itd - trwa to jakiś tydzień, a potem powoli w tłoku innych obowiązków i czynności zaczynam zapominać o afirmacji, RT, często jestem zbyt zmęczony aby chociaż przypomniec sobie sen. Oczywiście nie tyczy sie to tylko Dążeniu do świadomego śnienia.

Niemniej jednak tym razem mam zamiar wziąść się za to poważnie i już widzę efekty. Potrzebuje jednak waszej pomocy Smile

Post został pochwalony 0 razy

Potrzebujesz swojej własnej pomocy. :P To wszystko można osiągnąć samemu mając do dyspozycji jedną książkę.

edit: piszę to tylko w ramach zachęty! :) że można.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Nie 2:13, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz

Zgodzę się z Johhnym. To widzę, że masz podobnie jak czasami ja. Po prostu rozpraszają Cię inne rzeczy dookoła. Praca, szkoła, dziewczyna itd. W takiej sytuacji dla siebie wymyśliłem coś takiego, że warto skupiać się tylko na jednym, góra dwóch ćwiczeniach. Jeśli będziesz się rzucać na wszystko naraz, na zapisywanie snów, robienie RT, wykonywanie ćwiczeń relaksacyjnych itd. to łatwiej się rozproszysz i nie będziesz miał wystarczającej podzielności uwagi, żeby wtłoczyć praktykowanie LD w inne dziedziny Twojego życia. Ja np. jedyne co ostatnio robię, to ćwiczenia relaksacyjne raz dziennie i raz na parę dni zapiszę jakiś sen, a wystarczy żebym miał co najmniej dwa LD w tygodniu. To naprawdę nie wymaga aż tak dużego poświęcenia czasu i uwagi. Znacznie mniej, niż zdajemy sobie z tego sprawę. Wink

Coś dla Ciebie. :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Nie, jeszcze nie odechciało mi się. Very Happy

Próbuję dalej, wiem już co potrafię i nad czym powinienem jeszcze popracować, zaczęły się ferie, więc mam trochę więcej czasu na zajęcie się świadomym śnieniem. W pewnym sensie zaczynam od podstaw, bo chcę nauczyć się lepiej zapamiętywać sny i wyrobić sobie nawyk ich zapisywania.

Zauważyłem że w przypominaniu sobie snów bardzo pomagają niektóre bodźce zewnętrzne, np. Jakiś czas temu obudziłem się nie pamiętając zupełnie nic. Kiedy próby przypomnienia sobie zawiodły, ubrałem się, i wyszedłem z psem na spacer. Wtedy wystarczyło jedno spojrzenie na śnieg i przypomniałem sobie cały sen, ze wszystkimi szczegółami (w śnie panowała zima i było w niej wiele śnieżnych motywów)

J - słuchałem raz tego nagrania, ale zasnąłem w połowie Smile

(nie dlatego że było nudne, chyba ze względu na bardzo spokojny ton głosu i muzykę w tle) W najbliższym czasie przesłucham go znowu Smile

Post został pochwalony 0 razy

od pewnego czasu mam wrażenie że jedna technika plus RT w ciągu dnia (oraz oczywiście zależnie od czasu/chęci różne czynności relaksacyjne) dają nawet czasami lepszy efekt niż takie non stop o tym myślenie. Wrażenie to tym silniejsze jest że wydaje mi się że mysląc non stop o ld ja przynajmniej odczuwam jakbym robił sobie presję a w LD chodzi chyba raczej o spokój. Tak mi się wydaje

Post został pochwalony 0 razy

Tak, ja mam podobnie. 2-3 porządne RT dają u mnie efekty, podczas gdy nawet 20 RT pod presją nie dają. Zwykle gdy za bardzo się starałem i odpuszczałem dopiero wtedy przychodziło LD i później było łatwo.

Post został pochwalony 0 razy

Już od, ho, ho - trzech miesiecy tu nie pisałem, chociaż dość regularnie przeglądam forum. Niestety wciąż nie osiągnąłem upragnionych efektów, ale po prostu znów o zaniedbałem. Poraz enty zaczynam od nowa, trzymajcie za mnie kciuki Smile

Post został pochwalony 0 razy