Autor |
Wiadomość |
WorldCreator
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
Problemy początkującego |
|
Witam, świadomym śnieniem zainteresowałem się już jakiś czas temu, miałem już kilkadziesiąt LD, lecz po jakimś czasie, że tak powiem mi to przeszło(szkoła, dużo stresu, brak czasu robią swoje). Jednak cały czas dwa/trzy razy w miesiącu miewałem spontaniczne LD'ki. Problem w tym, że mój pierwszy LD był znacznie bardziej realny, niż te co miewam teraz, może często wywalało w najważniejszych momentach, ale czuło się tę kontrolę. Teraz praktycznie każdy LD zaczyna się tak samo, leżę w swoim łóżku(już tak się do tego przyzwyczaiłem, że praktycznie zawsze jestem pewny bez RT, że to LD) i nie wiem jak to wyrazić w słowach, ale wygląda to mniej więcej tak, że jeżeli chce coś zrobić to mam wrażenie, że leżę dalej w łóżku i sobie to wyobrażam(we śnie wobrażam sobie, że coś robię we śnie), nie mogę niczego dotknąć, nie ma tej ostrości. Żeby mieć większą kontrolę muszę spróbować wstać z tego łóżka tak jak w realnym życiu, czyli skupić się na tym, że wstaje, kontrolować nogi i ręce dopiero wtedy mogę czegoś dotknąć, lecz cały czas muszę się skupiać na tym, że to robię inaczej po chwili mam wrażenie, że znów leżę na moim łóżku, lub mam wrażenie, że to tylko wyobraźnia i znów jest ten brak materialności obiektów. Ostatniej nocy położyłem się do łóżka, z nadzieją, że będę miał LD, ułożyłem się na plecach, a tak nigdy nie sypiam, byłem coraz bardziej śpiący, lecz starałem się nie stracić świadomości i w pewnej chwili miałem wrażenie takiego płynnego przejścia do snu bez utraty świadomości. Oczywiście otwieram oczy i co widzę? mój pokój i ja leżący w moim łóżku. Skupiłem się na tym, żeby "prawidłowo" wstać. Zacząłem się trochę przechadzać i "bawić" i po pewnym czasie już nie musiałem skupiać się na tym bym zachować realność tego wszystkiego, mogłem robić co chciałem i nie było tych częściowych utrat świadomości, udawało mi się nawet powstrzymywać od wywalenia kiedy zauważałem, że zaczynam tracić kolory i ostrość. Sen trwał dobre kilkanaście minut.
W związku z tym mam pytanie, jak się tego pozbyć, żebym mógł normalnie poruszać się po tym wyimaginowanym świecie, bez zbędnych problemów jakie mam teraz?
Drugie pytanie, jak wyćwiczyć tworzenie przedmiotów/osób? Teraz robię to tak: próbuję sobie wyobrazić, że stoją za mną lub w pokoju za ścianą lecz zazwyczaj się to nie udaje, a wystarczy, że przebiegnie mi przez umysł myśl, że jestem w innym miejscu i nagle się tam znajduję i nie mogę już wrócić do miejsca w którym byłem(zazwyczaj tak jest jak mam tam coś ważnego).
Trzecie pytanie, jak mam "startować" gdy chcę polecieć? Do teraz z ziemi udało mi się może 3 razy, zazwyczaj kończy się to solidnym zaryciem głową w asfalt( może nie boli, ale ten "strach" jest troszkę nieprzyjemny) gdy wejdę na pewną wysokość dopiero mi się to udaje, ale i tak najpierw spadam, dopiero gdy nabiorę pewnej prędkości, poczuję ten powiew udaje mi się poderwać do góry i nie mam problemów z lataniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:01, 24 Maj 2012 |
|
 |
|
 |
Bartek
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Chyba wiem, co masz na myśli. Ja mam często tak, że kiedy odzyskam świadomość to mąci mi się faza. Sen rozpada się i czuję swoje ciało fizyczne w łóżku. Pewnego razu dopadł mnie kac morderca i spałem dwa dni. Miałem dużo czasu, żeby się tym zająć. Okdryłem wtedy, że sen znika, kiedy próbuję świadomie ingerować w treść. Skup się na zachowaniu świadomości, ale oddaj wodze fantazji własnej podświadomości. Tak chyba musimy robić, dopóki nie nauczymy się kontrolowanej kreacji. O dziwo, w dzieciństwie nie sprawiało mi to problemów...
Jest jeszcze jeden sposób, którego nie próbowałem. Możesz wyobrazić sobie jakieś przyciski odpowiedzialne za regulację snu. Może być to np. ustawianie rozdzielczości na YouTube. Ważne żeby było to coś przystępnego dla Ciebie. Wiem, że to wymyślanie kłóci się trochę z tym co napisałem wyżej. Proponuję nam obu szukać tych przycisków zamiast ich wymyślać, żeby nie ryzykować ponownej utraty snu. Myślę, że wiesz o co mi chodzi. To co opisujesz dalej nazywa się chyba techniką WILD albo to po prostu eksterioryzacją. Nie chciałbym się wypowiadać w tonie eksperta. Weź poprawkę na to, że piszę z własnych doświadczeń.
Jeśli chodzi o latanie, to myślę sobie, że na dobry początek potrzebny nam jakiś jetpack, latający dywan... whatever. Sęk w tym, że nasze mózgi przyzwyczajone są do grawitacji i nie akceptują latania. Ja mam tak, że muszę się mocno skupić na tej czynności. Kiedy przestają się ruszać, to zaczynam opadać. Nie mogę jakby zawisnąć. Tak jak napisałem wyżej - spróbuj jakiegoś przedmiotu, aby przekonać swój umysł. Baby steps.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bartek dnia Pią 10:51, 25 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 10:50, 25 Maj 2012 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|