WILD

Witam. Zupełnie samoistnie , gdy szedłem późno spać , miałem dziwne uczucie że może być paraliż czy coś . Nie robiłem żadnych ćwiczeń itp. Położyłem sie , nagle poczułem że prawie wszystko mi zdrętwiało i huk . Nagle jak mnie zaczeło rzucać po łóżku , masakra . Tak sie tego bałem i za każdym razem jak o tym paraliżu pomyślałem wieczorem gdy szedłem spać , on mnie znowu nawiedzał . Po pierwszym paralizu nie bałem sie go , lecz próbowałem oczy skierowac w góre podobno to pomaga do wejscia w sen , lecz nic z tego . tyle paralizy i zmarnowane :/

Post został pochwalony 0 razy

Nie bój się paraliżu - on jest po to żebyś nic sobie nie zrobił. Wyluzuj, to ci się uda Wink

Post został pochwalony 0 razy

Wiem , wiem. No ale co trzeba zrobić gdy sie ma paraliż , jak wejść przez niego do snu?

Post został pochwalony 0 razy

Musisz się przede wszystkim uspokoić i czekać na hipnagogi.

Post został pochwalony 0 razy

Nie chce zakładać nowego tematu więc napiszę tutaj.

Jak to jest z wami, że przy stosowaniu WILD'a potraficie zasnąć? xD Po dzisiejszej nocy stwierdziłem, że WILD raczej nie jest dla mnie bądź robie coś źle.

Ktoś pisał by stosować go najlepiej rano. Więc tak. Obudziłem się alfa budzikiem o 6:00, Ogarnałem się trochę, zapisałem w skrócie swój sen, wstałem, skorzystałem z WC, wypiłem trochę Herbaty i wróciłem do łóżka. Nie byłem zaspany bo obudziłem się po fazie REM i przed początkiem kolejnej. czułem się wypoczęty.

Paraliż chwycił mnie dość szybko, pojawiały się krótkie hipnagogi optyczne i dźwiękowe ( dość długie piski, szumy, głosy a nawet brzęczenie owadów jakichś ), po dłuższej chwili czułem że mogę już czuć swoje senne ciało, ( na przykład zginałem palce w pięść nie poruszając fizycznym ciałem) wiecie o co mi chodzi. W sumie tak przez cały czas sytuacja nie ulegała zmianie. Nie myślałem o tym jakoś szczególnie, raczej na luzie do tego podszedłem, stosowałem również podczas tej próby Afirmacje ale za cholere nie mogłem zasnąć ( bądź też wskoczyć do snu) ... z każdą chwilą czułem się jeszcze bardziej rozbudzony. leżałem tak w bezruchu 1h 25min. mógłbym pewnie leżeć tak kolejną godzinę ale wiedziałem że muszę wstać o 8;30.

Nad ranem po przespanych 5-6 godzinach snu w WILD jest możliwość wpadniecie po 15minutach czasami. Więc już nic z tego nie ogarniam Razz

W końcu przewróciłem się na bok, stwierdzając, że nici z tego i zasnąłem w sekundę normalnie a także wpadłem w nieświadomy sen.

Jak myślicie? Jest jakiś sens w moim przypadku trenować WILD'a ?
sugestie i rady mile widziane. Możliwe, że macie / mieliście podobne doświadczenia.

Gustuje bardziej w MILD ale trzeba próbować czegoś nowego Razz

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Whisper dnia Pon 12:44, 19 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz

	Cytat:
	z każdą chwilą czułem się jeszcze bardziej rozbudzony. leżałem tak w bezruchu 1h 25min. mógłbym pewnie leżeć tak kolejną godzinę ale wiedziałem że muszę wstać o 8;30.

cóż, to wszystko w takim razie wyjaśnia -
jesteś zbyt skupiony na tym by zasnąć i w rezultacie nie śnisz w ogóle - typowy efekt zbyt intensywnej chęci "czegoś" - LD nie polega na chciwym pragnieniu a na podejściu z luzem i spokojem, a przede wszystkim dozą dystansu - o czym pewnie doskonale wiesz. Coś jak efekt przedwczesnego podniecenia czymś - dzieciak czeka na komputer załóżmy 3 lata, dostaje go i wcale przedmiot tak bardzo już nie cieszy - bo bardziej cieszyła chęć uzyskania, niż sam efekt - podobnie rzeczy mają się z WILDE'm, jeśli myślisz bardzo mocno coś a'la:
"cholera! dziś wchodzę w sen wildem, to taka zajebista technika! obudzę się świadomy we śnie już na samym wejściu, doliczę do stu i zasnę! albo nie! do pięćdziesięciu..." i tak można w kółko - jeśli jesteś maksymalnie skupiony i skoncentrowany to logicznym jest, że nie zaśniesz...

Trochę chaosu tu wprowadziłem, ale chyba wiesz co mam na myśli.
Piszesz tutaj, że niektórzy piszą o wejściu w WILD w około 15 minut...cóż, najpierw pochylmy się nad samym skrótem tej wspaniałej moim zdaniem techniki i na pewno jednej z najefektowniejszych - wake-initiated lucid dream - budzimy się "we śnie" ze stanu obudzenia, bezpośrednie wejście w sen, idealnie spolaryzowane przejście świadomość realna-świadomość senna. To jest idea i wizja WILD'a - a jak jest w rzeczywistości tu już zależy od człowieka i odpowiednich ćwiczeń.
Moim zdaniem lekki bullshit, że najlepszy jest nad ranem - najlepszy wild moim zdaniem to wild z kotwicą i nie ma nic bardziej skutecznego. Pobudka budzikiem alfa lub zwykłym o trzeciej nad ranem, telefon pod łapę, albo źle zwinięta poduszka - i wchodzisz w sen będąc świadomym wszystkiego od początku do końca, bo coś "blokuje" twoją całkowitą senną nieświadomość, a zachowuje elementy świadomości - w tym wypadku delikatny ból/ucisk.
Przecież najlepszy przykład to sen w pociągu albo innym niewygodnym z pozoru pojeździe - coś cię gniecie, ale musisz się przespać, szczególnie jak jedziemy w dłuższą trasę - zawsze jest tak, że w sen przechodzimy stopniowo, aż w końcu całkowicie odlatujemy - identycznie działa wild.

Doświadczeni wilderzy mają swoje "miejsca", coś jak znak senny, ale w postaci całkowitej lokacji, choćby jeden koleś, którego poradnik czytałem miał swoją ścieżkę, na której podnosił kamień - po podniesieniu wchodził w krainę snu.

Ja, gdy ćwiczyłem wilda z rok temu (planuję niebawem wrócić do niego) to zawsze na początku..."początku" snu wychodziłem z domu, szedłem parę metrów i w oczekiwaniu na autobus wyciągałem telefon - była zawsze godzina 6:57, potem go chowałem i sprawdzałem znów - zdając sobie sprawę, że godzina na 100% była inna (jak to we śnie) wchodziłem sobie w sen.

Wprowadziłem tu nieziemski chaos, więc proponuję poczytać niekoniecznie na forum, a również na innych stronach o LD na temat rzeczywistego WILD'a, a nie tego - co ludzie mówią, a uwierz mi - nie ma lepszej techniki świadomego snu jak dla mnie.
Kiedyś w czymś na wzór miejskich legend o LD wyczytałem, że ludzie praktykujący WILD'a latami mają tak wypracowaną pamięć, że mogą przechodzić w stan marzeń sennych/medytacji o dowolnej porze dnia w kilkadziesiąt sekund - do kilku minut,
jest co ćwiczyć...tylko warto podejść z luzem i ćwiczyć systematycznie kreując swoją własną oryginalną technikę....

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	Doświadczeni wilderzy mają swoje "miejsca", coś jak znak senny, ale w postaci całkowitej lokacji, choćby jeden koleś, którego poradnik czytałem miał swoją ścieżkę, na której podnosił kamień - po podniesieniu wchodził w krainę snu.

Ja na przykład nie mam nic takiego... mam hipnagogi, paraliż, "schodzę coraz głębiej"... jeszcze głębiej, jeszcze... w końcu po prostu mogę wejść. Koniec. Po prostu czuję "już" i wtedy wchodzę... nie da się tego opisać... to się dzieje zwykle 5-10 minut po paraliżu (u mnie). Po co sobie komplikować prostą metodę Wink

?

Post został pochwalony 0 razy

są ludzie, którzy lubią mieć swoje rytuały, określone czynności - czy realnie, czy metafizycznie/sennie... może dla niego najprostszą metodą była właśnie ścieżka, kamyczek i wejście w sen? Smile

Post został pochwalony 0 razy

A ja jak mam paraliż to śmiać się zaczynam Very Happy

Nie bój sie go bo nie ma po co. Pewnie o zjawach sie na czytales. Pozdrawiam. Paraliż jest dla twojego bezpieczeństwa. Jak chcesz to pomyśl o czymś przyjemnym albo co bedziesz robił w LD

Post został pochwalony 0 razy

Co do hipnagog występujących przy paraliżu, czytalem kiedyś opisy kobiet, które twierdzily że staly się ofiarą gwaltu. Jak dla mnie bomba, fajnie by bylo gdyby podczas mojego paralizu dopadly mnie jakieś kobiety i zaczęly zabawiać się mną. Tylko jak dokonać czegoś takiego? Smile

P.S widzicie? paralize nie musza byc takie zle ;]

Post został pochwalony 0 razy

A co ja mam powiedzieć jak ogarnia mnia atak śmiechu?

Post został pochwalony 0 razy

Chyba po prostu trzeba nauczyć się to opanowywać Very Happy

Co do pytania w temacie, to po prostu trzeba wyluzować, bo jak mówisz swojemu mózgowi "czekaj na hipnagogie i w razie czego skupiaj się na wildzie!" to za nic nie możesz się odprężyć i normalnie zapaść w sen. Trzeba spokojnie przeczekać paraliż i obserwować hipnagogie, jednocześnie pozostając świadomym. Chociaż wiem z własnego doświadczenia, że to nie zawsze łatwe.

Post został pochwalony 0 razy