WILD

Kiedy słysze ten jednostajny głośny dzwięk to jestem pewien żę za chwile będę mieć LD tylko właśnie ciężko dotrwać do tej chwili bo zaraz błądzę myślami nieświadomie.

Post został pochwalony 0 razy

Taak, WILD to naprawdę technika "Tylko dla orłów" ;p
Apropo, panowie i panie, macie może jakąs radę dla mnie, nieudolnego ? Wilduję - rozluźniam się na max, autosugestia z ołowianymi ciężarkami żeby oczu nie otwierać i jazda. Albo sobie lecę jakiś tekst piosenki wewnątrz umysłu, albo wsłuchuję się w ciszę i patrzę w dal. jednakże, paraliżu nie jestem w stanie złapać, hipnagogów też nie. dochodzę natomiast do momentu, kiedy czuję... hmmm jak by to ująć ? jakbym miał dodatkowe kończyny, albo jakby nogi mi się rozdwoiły. wiem że pozostaję w tej same pozycji, (sprawdzałem) jednakże czuję jak moja stopa jest wygięta w nienaturalny sposób, podobnie z rękoma. Odkryłem że za pomocą siły umysłu mogę lekko zmienić położenie tego... dajmy na to "sennego ciała". Jednak wystarczy najmniejsze szarpnięcie i już wszystko idzie w łeb .

Post został pochwalony 0 razy

To co opisujesz to objaw głębokiego relaksu. Według mnie jeżeli już masz wrażenie, że możesz ruszać ciałem sennym to już jedną nogą jesteś w WILD'dzie Smile

. Spróbuj wtedy wstać z łóżka albo złapać jakiegoś hipnagoga i umieścić swoje senne ciało tam.
Wild w moim przypadku zaczyna się podobnie. Kiedy czuje, że ruszam się już sennym ciałem najczęściej turlam się nim aby spaść z łóżka. Czasem spadam na podłogę a czasem w jakaś zupełnie inną scenerie. A dalej ciesze się już tylko wspaniałością LD. Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gryzmol dnia Czw 17:06, 27 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz

Twoja sugestia wywołała u mnie ciekawe sny , powiem ci. Bo , próbowałem za twoją radą, spaść z łóżka, jednak się holera trzymała, miałem takie chwile że czuję - kurde, zaraz się uwolnię, zaraz zostawię tę kotwicę w łóżku... i nic Smile

Hipnagog był, jeden, (tak mi się wydaje) gdzieś w środku tego wszystkiego, zobaczyłem faceta z brodą w białym garniaku, który patrzył na mnie jak na karalucha. W pewnym momencie ze zmęczenia położyłem się normalnie, i miałem dwa sny - pierwszego już niestety nie pamiętam, umknął mi przed chwilą. Drugi jest..... conajmniej dziwny, bo z bajek już wyrosłem i nie oglądam, a był on taki bardzo marvelowski, mianowicie byłem spidermanem, a Nowy Jork dotknęłą plaga mutacji w istoty pająko-podobne, przy czym choroba przenosi się przez ugryzienie. i udało się uratować 2 osoby, jakiegoś starca i jakąś dziewczynę. wyskoczyłem z nimi przez okno i sen skończył się na dnie rzeki.

Doszedłem do wniosku że jestem coraz bliżej , oraz, że jeżeli mam takie fazy bez LD , to co dopiero będzie się działo jak już mi się uda...

Post został pochwalony 0 razy

J napisał:

Jeśli to co przeżyłem kilka razy można nazwać WILDem, to nigdy nie przytrafiło mi się to wieczorem, jedynie raz czy dwa gdy na siedząco wchodziłem w trans przed snem ujrzałem obrazy hipnagogiczne. Zawsze przytrafiało mi się to rano, albo w środku nocy po naturalnym obudzeniu się z fazy REM. Należy tu rozróżniać kilka rzeczy - kiedy się ich wszystkich doświadczy, będzie to naturalne, ale gdy jeszcze nie - można się pomylić. Niektórzy nazywają wieczorny mętlik w głowie hipnagogiami - to nieprawda, to zwykłe myśli, nawet jeśli wywodzą się z nieświadomości, hipnagogia to realne (jak w świecie fizycznym, czy w świadomym śnie) wizje, dźwięki, na tyle realne, że nie można ich odróżnić od tych pochodzących z fizycznego świata. Właśnie zakotwiczając się w tych realnych wizjach trafiałem do świata snu. Najczęściej poprzedzał to paraliż przysenny.

Post Scriptum:
To o czym piszesz Salvador też mi się przytrafiało (chyba każdemu), ale najciekawsze było to czego udało mi się nauczyć za pomocą telefonu komórkowego i odrobiny skupienia, kiedy wyjechałem na wakacje. Smile

Otóż podobnie jak Ty zauważyłem, że po pewnym czasie leżenia w łóżku wpadałem w wir myśli, a zaraz potem trafiałem do pewnego świata, nie wiem czy można ten świat nazwać snem, w każdym razie najważniejsze w tym stanie było to, że uznawałem go za rzeczywisty i zachowywałem się w nim tak, jak bym naprawdę w nim był. Często zdarzało mi się usłyszeć coś w rzeczywistości i pomyśleć "kurde, przecież ja nie jestem na żadnej plaży, czy w żadnym sklepie, tylko leżę w łóżku!". Przemyślenia nad tym stanem skłoniły mnie do "badań". :>
Polegały one na tym, że ustawiałem sobie budziki w telefonie na co kilka minut, wyłączałem dźwięk i w ten sposób telefon tylko raz wibrował na każdym budziku, położyłem sobie telefon koło głowy na poduszce. Leżałem na łóżku na plecach i pozwalałem myślom krążyć, po parunastu minutach uciekała mi świadomość i moje myśli stawały się światem, który uznawałem po chwili za jedyny prawdziwy (to nie ma nic wspólnego z LD). Po chwili przebywania w tym stanie wibracje w telefonie przypominały mi, że jestem w łóżku (wizje uciekały), wtedy odkryłem, że moje ciało jest bardzo głęboko zrelaksowane, a ja nie poruszam się i jestem świadomy, zdarzyło się jeszcze tak trzy razy, że traciłem świadomość i uznawałem moje myśli za rzeczywisty świat. Wtedy zobaczyłem, że za każdym razem szybciej wpadam w ten stan nieświadomości, więc narzucałem sobie jakąś ciekawą myśl i ani się obejrzałem, a znajdowałem się w świecie tej myśli (np. drzewo z łąką), oczywiście nieświadomie, potem telefon "budził" mnie delikatnie, a ja ze zdziwieniem myślałem "przed chwilą byłem pewien, że jestem gdzieś indziej" i najlepsze było w tym to, że wcześniej wymyśliłem sobie to "gdzieś indziej", zrobiłem tak kilka razy i niestety zdrętwiała mi ręka. Smile

Na drugi dzień to powtórzyłem i też się udało.
Napisałem to tak tylko jako ciekawostkę, jeśli ktoś zauważył u siebie kiedyś taki stan, to zachęcam do prób. Smile

Chodzi mi o stan: "Przecież nie jestem tam, tylko leżę w łóżku, byłem pewien, że jestem tam mimo, że wcale nie spałem"

P.S.2 Pewnie gdybym wcześniej nie przeżył "WILD-a", to uznałbym, że to WILD. Razz

Heh

Ja tak miałem, ale zanim pamiętałem, że to sen Very Happy

Mi to się bardzo podobało, jak miałem 10 lat, pamiętam jakby to było wczoraj, myśli mi błądzą, właśnie jak u ciebie wibracje mnie rozbudziły Smile

Ale ja na to nie zwróciłem uwagi. Nagle łubudu ! Czułem jak coś mnie podrzuciło do góry, a potem zacząłem spadać w dół. Zacząłem krzyczeć na całe gardło, i otworzyłem oczy. Obudziłem rodziców i dostałem opieprz;/ Gdybym wiedział o co chodzi, to bym się ucieszył. Może OOBE ?? Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ja miałem lepiej podczas WILDowania nagle tak samo z siebie zacząłem się drzeć na całe gardło:
"JESTEM WIEDŹMINEM! TO JEST SPARTAAA!" Wparowali rodzice do pokoju, awanatura, poszedłem spać. Obudziłem się w wariatkowie w kaftanie bezpieczeństwa. Podczas spaceru przypadkowo zrobiłem znak igni i skapłem się, że to sen. Myślałem, że to prawda bo takie to realne było, szczególnie ta awantura w środku nocy, co też się okazało snem... eh... I w taki sposób mój WILD poszedł się...

Post został pochwalony 0 razy

:E (<--- szkoda że nie ma szczerbola;/). No no dziśmi LD przemknął pod nogami przy próbie WILDA. Miałem hipnagogi dźwiękowy. Ktoś waliłmłotem w kowadło. Ja już się ruszałem sennym ciałem, chce sieprzeturlać i w ostatnim momencie po prostu w tym samym czasie obudziła mnie matka ;/ ale to już temat do relacji...

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam z widlem problem tego rodzaju "Łyżka nie istnieje" , tak by to określił.
W tym momencie, hipnagogi pełnią rolę łyżki. Leżę luźno skoncentrowany, wsłuchuję się w ciszę, albo "odtwarzam" sobie jakąś piosenkę...
I nic. Ale dzisiaj na pewno się uda ;D - położę się po relaksującej kąpieli i postaram się "Wywildować" do snu, albo chociaż zasnąć podczas WILD-a, bo czytałem że nawet to zwiększa szansę na LD.

I pamiętajmy ! Bądźmy dumni z naszych WILD-ów, to technika tylko dla orłów !

Post został pochwalony 0 razy

Jestem dumny WILD wyszedł mi 2 razy ! Razz

Ja tam próbuje wszystkich technik po trochu, i jeszcze nie sprecyzowałem, której będe używał na stałe ;P I chyba tk zostanie, bo jak zostaje na dłuższy czas przy jednej technice, kończą mi się LD Wink

Post został pochwalony 0 razy

Mam to samo Missqu, ja ciągle przeskakuje między MILDem a WILDem, w tej chwili okres MILDów się kończy. Razz

Post został pochwalony 0 razy

Relwin, musimy pogadać na gg o tym czarnym smoku... ;D

Ja tam tego WILD-a próbuję i próbuję, w końcu się uda ! Jak to mówią, praktyka czyni mistrza, a jeżeli chodzi o sny, , to nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie lucud dreamera...

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	położę się po relaksującej kąpieli i postaram się "Wywildować" do snu

I następny próbuje WILDować wieczorem?
Zaczynacie się już nudni robić...

Post został pochwalony 0 razy

WILD wieczorem nie jest niemożliwy ;D
A poza tym, co to komu szkodzi ?

Post został pochwalony 0 razy

Ja robie WILD-a wieczorem Very Happy

Spokojnie dochodze do hipnagogów, ale te powieki ;/ Cały czas mi isę otwierają podczas hipnagogów ;/ Musze do Andrewka na PW napisać ,żeby mi dał linka do tego nagrania Wink

@Relwin
U mnie się akurat Skończyła technika Johny-ego i RT (umacniałem nawyk ;P) ł i zaczynam WILD-ować !! Very Happy

Potem MILD Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Missqu dnia Sob 21:59, 19 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz

Missqu, jesli ci sie powieki otwieraja po trojwymiarowej ciemnosci lub miganiu w fazie hipnagogi to co zobaczysz to juz bedzie prawdopodobnie sen, a dziwne nie? wszystko wyglada jak na jawie, ja juz sie zdarzylem przyzwyczaic ;p ale jak ci sie oczy z dupy otwieraja nawet bez hipnagogi to juz co innego, tego nie mialem

co do WILD wieczorem to istne pieklo, ja przetrwalem 50min z cieplem-kotwica, potem musialem wstac, ochlonac i zasnac normalnie bo juz mnie szlak jasny trafial, polecam wild po 6 godzinach snu w fazie REM, praktycznie dobrze wykonany WILD wychodzi w 2-5min Smile

ta technika jest moja ulubiona jesli chodzi o jakosc snow, zawsze full wypas

Post został pochwalony 0 razy