Zagadka z dzieciństwa

Czytałem na różnych forach, że hipnagogi to poprostu stan przejściowy do LD. Ludzie piszą, że można nimi manipulować i jest to raczej przyjemne. A co jeśli te hipnagogi wcale nie dają się ustawiać tak jak ja chcę i wcale to nie jest przyjemne? To jedno z pytań, a resztę mam w związku z "akcjami z dzieciństwa ", które opiszę niżej.

W dzieciństwie miałem taką sytuację:
Miałem koszmary senne, akcja snu toczyła się ciągle w tej samej scenerii, w parku obok mojego domu, który rzeczywiście istniał. Była noc, parę kulistych latarni tylko świeciło żółtawym światłem z tego co pamiętam; dziwna roślinność wśród której czaiło się to coś przed którym uciekałem i chowałem się... Mogłem robić co chcę, wszystkie moje działania w tym śnie były przemyślane i miały na celu ucieczkę i schronienie się. Jednak teren był zamknięty, mogłem chować się jedynie w obrębie parku i miejsca gdzie czaiło się to coś. Kolejnego dnia zawsze bardzo dobrze pamiętałem ten sen wraz ze wszystkimi szmerami i całą jego atmosferą.
W późniejszym czasie miewałem ataki paraliżu sennego i często widziałem właśnie te wyżej wymienione hipnagogi. W moim wypadku były one niewielkie coś a'la małe "kotkostworki" ^^ , chodziły w kółko po parapecie, ciągle w kółko, gęsiego. Przy tym towarzyszył mi strach i brak możliwości ruchu. Mimo tego, że nie mogłem się ruszyć mogłem je obserwować patrzyłem się na nie ciągle a te chodziły. Ciężko to opisać bo cała aura i klimat był jak ze snu, dodatkowo miałem paraliż i ciągle ze strachem obserwowałem te małe draństwa.
Następnie którejś nocy dostałem silniejszego paraliżu, ze strachu aż się pociłem, wyczuwałem że coś jest nie tak. Na końcu łóżka stała postać, jakby w płaszczu i kapeluszu. Było to straszne doświadczenie które do dziś pamiętam. Nie mogłem się ruszyć, starałem być dla niej niewidzialnym przez nie ruszanie się ( tak myślałem jako dziecko ) jednak ona ciągle tam stała. Ogólnie nie miałem wpływu na te małe hipnagogi a tym bardziej na tą postać, nie wiem kim ona była ale było to zdecydowanie bardziej przerażające niż te z parapetu. Raz spojrzałem na nią wprost, dzięki czemu jestem pewien jak wyglądała, co opisałem, ale potem gdy już wiedziałem, że ona tam jest to bałem się na nią patrzeć i widziałem ją jedynie kątem oka. Kolejny raz sytuacja kiedy kontrolowałem w pełni siebie z wyjątkiem tego, że ze strachu nie mogłem się ruszyć, jakby te zjawy żywiły się moim strachem i się nim napawały. Tak jakby te małe hipnagogi dały znać tej zjawie w kapeluszu, że jestem dobrym materiałem na pożywkę ( rozumiecie ? ) Mam nadzieje, że ująłem to chronologicznie bo miało to miejsce dawno temu, jednak jestem pewny, że to nie były zwyczajne koszmary.
Jednak teraz jestem starszy i chce zacząć próbować innych rzeczy poczynając od świadomych snów poprzez oobe i ayahuascowe tripy po sam nie wiem jeszcze co, gdyż wiem, że prawidłowo odczytane mogą być naprawdę uniwersalną i wartościową wiedzą.
Po prostu chciałbym wiedzieć jak sie nazywa to zjawisko, czy mieliście z czym takim doczynienia ?

Pozdrawiam serdecznie Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Strah0 dnia Śro 23:32, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy

Hipnagogi nie sa takie wyrazne ani dokladne, proba skupienia sie na hipnagogach rozwiewa je. Z tego co opisales nie moge wywnioskowac czy dzialo sie to za zamknietymi czy otwartymi oczami, wazne tez jest czy dzialo sie to przed zasnieciem czy po obudzeniu. Klimat tych zjawisk jednoznacznie wskazuje na omamy towarzyszace paralizowi, czyli tzw zmora przysenna lub dusiolek, tak wiec podejrzewam, ze oczy byly otwarte a dzialo sie to po obudzeniu. Istota tego objawu polega na tworzeniu przerazajacych iluzji, najczesciej w obocznym polu widzenia i wystepowaniu silnego strachu, ktore to efekty nawzajem sie wspomagaja. Prawie zawsze jest to neiwyrazna ludzka sylwetka, ktorej towarzyszy uczucie duszenia sie.
Poza paralizem zajwisko nie wystepuje, czestsze w wieku dzieciecym.
Mimo to, poniewaz zostalo wyryte w twojej pamieci jako trauma, spodziewaj sie, ze podczas tripow i LDkow bedziesz musial sie z ta postacia skonfrontowac. Szczegolnie przed ayahuasca zalecam pokonanie strachu przed tym obrazem.

Post został pochwalony 1 raz

Tak, jak mowisz - mialo to miejsce po przebudzeniu sie i przy otwartych oczach. No coz, dziekuje za jasna odpowiedz i nie pozostaje mi nic innego jak katowanie dojscia do LD; a gdy juz do owego dojdzie i pokaze mi sie ten typ to mam go stlamsic, zwyzywac i nastraszyc (o ile tak sie w ogole da Very Happy

)czy tez przekonac go i samego siebie, ze juz sie go nie boje poprzez hmmm spojrzenie sie wprost w niego i smianie sie ? Ktora metoda lepsza, czy moze sa jakies oklepane sposoby ?

A wracajac do postaci, to jej kontur i ksztal byl wyrazny dlatego potrafilem opisac ze byla w plaszczu i kapeluszu, z glowa lekko pochylona jakby spogladala na mnie. Tak samo z tymi z parapetu. Jednak niewidoczne byly szczegoly fizjologiczne gdyz byla cala czarna, jakby zbudowana z nicosci.

to znaczy nie fizjologiczne tylko anatomiczne/morfologiczne... hehehe, to znak ze czas w kime Very Happy

Ja osobiscie preferuje zaprzyjazneinie sie z projekcja, bo te ktore kiedys zastraszylem terrorem teraz jeszcze czesto w nie do konca swiadomych snach, szukaja zemsty, a sa niezniszczalne Smile

Glownym celem twojej konfrontacji ma byc zauwazenie, ze wszelkie wysilki zmory nie robia ci zadnej krzywdy.
PS : stosuj edycje postu, najlepiej jako uzytkownik Smile

Post został pochwalony 0 razy

Cóż podobno nie da się manipulować hipnagogami. Ktoś kiedyś tu na forum wspominał, że jeśli chcesz się pozbyć takiej postaci, to musisz się jej nie bać (nie tylko we śnie, ale ogólnie). Kiedy bd znów z paraliżem to się nie bój i spokojnie przeleż to, a we śnie to spróbuj z nim pogadać, może ma jekiś ważne info dla cb? (Często się zdarza, że postać z koszmarów chce ci coś dać, lub powiedzieć, dlatego Cię nawiedza)
Mi osobiście to się nigdy się nie przyśniła taka postać, a paraliż miałem wielokrotnie, a szkoda, bo lubię się bać i pewnie dlatego nigdy tego nie doznam. Ja w paraliżu zawsze widzę swój pokój - akcja zawsze jest w nocy, nawet jak paraliż jest rano. Mój pokój jest w tedy lekko zdeformowany, a w oddali słyszę głos strzałów z karabinów maszynowych.

Post został pochwalony 0 razy

Skoro Incestus mówisz, że są niezniszczalne to faktycznie nie ma co kozaczyć Laughing

Tak swoją drogą to taka spinka psychologiczna z projekcjami jest przeraźliwie ciekawą alternatywą, taka mała, między wymiarowa wojna Very Happy

chociaż pewnie na krótką metę... ^^ Muminal, bracie, bać to ja się lubię niezmiernie Smile

lecz ten typ strachu mi nie przypadł do gustu, jednak przy najbliższym spotkaniu zagadam z gościem na spokojnie to może faktycznie czegoś ciekawego się dowiem i nie sądzę, że Twoje uwielbienie do bania się miało by mieć wpływ na to czy taka postać się Tobie pojawi czy też nie. Ogólnie od tamtej pory, nie spotkało mnie nic podobnego z wyjątkiem zmarnowanych paraliży przez zwyczajną peniawę i orawkę ^^ Ale wtedy byłem łepek i jak Incestus mówi bardziej podatny na tego typu rzeczy, a poza tym to mieszkanie było dziwne, odpierdalało w nim mojemu świętej pamięci kotu i mi; gdy zostawili mnie rodzice kiedyś samego i zacząłem ciąć nożem drzwi wejściowe. Ogólnie wierze w to, że miejsca mają swoją energię, która może mieć wpływ na osoby przebywające w jej otoczeniu, czyli w tamtym mieszkaniu musiała być jakaś lipa Confused

Ps. Przepraszam za wcześniejsze braki edycji postów oraz błędy ortograficzne ale pisałem z komy i brak zmiękczeń oraz utrudnione przeglądanie internetu to spowodowało.
Pozdro Smile

Post został pochwalony 0 razy

No ja tocze taka wojne, dopiero ostatnio przeszedlem na pokojowa sciezke Smile

Nigdy nie balem sie projekcji, ale w jednym z pierwszych LD pojawila sie postac, ktora robila wszystko, zeby zepsuc sen - zaslaniala, zagluszala, torowala przejscia. Udalo mi sie jej pozbyc sila, ale po kilku latach swiadomego snienia - uzeram sie z armia projekcji, ktore potrafia latac z moja predkoscia. Trudno zachowac spokoj niezbedny do ich odeslania, kiedy nawiedza cie tlum namolnych osob, ktorych w realu nie trawisz. Nie sprawia u mnie watpliwosci to, ze nie sa w stanie nic mi fizycznie zrobic, ani zatrzymac, ale cos co mnie dziwi, to ich talent do niemal wysysania swiadomosci. Podejrzewam, ze to jakis fizjologiczny mechanizm polegajacy na wlaczaniu odruchow myslowych zamiast samoswiadomosci myslacej do siebie, podczas rozmowy z druga osoba.

Post został pochwalony 0 razy

Hipnagogi to taki sen w wersji alpha Razz

Podczas udanego WILD'a można zobaczyć, jak hipnagogi robią się coraz bardziej szczegółowe i rozbudowane, aż staną się pełnymi scenkami z nadchodzącego marzenia sennego. Sen to w końcu też halucynacja, tylko taka bardzo rozbudowana ;>

Z kontrolowaniem hipnagogów to pewnie tak samo jak z kontrolą w bardzo, bardzo płytkim LD (a hipnagogi to najpłytszy "poziom") próbujesz zrobić cokolwiek i masz jak w banku, że zaraz się obudzisz. U mnie jest tak, że w pewnym momencie mam nadal obraz ze snu, ale kontrolę nad rzeczywistym ciałem, heh Smile

Post został pochwalony 0 razy

@up
Miłem dokładnie to samo w moim pierwszym LD Smile

. Ale to było takie dziwne bo jak ruszyłem ręką to poczułem opór, ale samego przedmiotu nie - nie miałem czucia (to w sumie normalne, ale pierwsze przeżycie jest niezapomniane xD). W niektórych paraliżach też mogłem się przesunąć odrobinę, a bynajmniej miałem wrażenie, że się poruszałem - tak samo jak w jednym z paraliży miałem uczucie jak moje ciało się dziwnie wygina (boleć, nie bolało, ale takich ruchów nie dałoby się zrobić bez naruszenia zdrowia).

Post został pochwalony 0 razy

Ja w dzieciństwie miałem takie zasłony na których były kolorowe literki. I pamiętam, że często po pobudce w nocy bałem się patrzeć na granatową literkę "f". Jak na nią patrzałem to trzęsłem się ze strachu i płakałem. Czasami wołałem mamę. Nie potrafię dokładnie określić czego dokładnie się bałem, ale pamiętam uczucie które mi towarzyszyło, wrażenie jakby w pokoju oprócz mnie był ktoś oprócz mnie, ktoś kto przejawiał się właśnie w tej literce... Brrr... Jak sobie to przypominam to mi ciarki przechodzą (chodzi o uczucie, nie o literkę). Wiem, że może wydawać się to głupie, ale mając 6 lat nie miałem pojęcia o tym, że można temu zaradzić.

Post został pochwalony 0 razy