Zbyt szybkie zasypianie

Cześć,

Mam nadzieję, ze jeszcze tu ktoś zagląda i doradzi mi coś w kwestiach technicznych.

Mój problem to zbyt szybkie odpływanie, a baardzo zalezy mi na opanowaniu techniki dzięki, której zaobserwuję cały proces zasypiania. Kiedy byłam dzieckiem naturalnie obserwowałam ten proces co noc, włącznie z paraliżem wibracjami, wyrzucaniem z ciała etc. Teraz w najlepszym przypadku mam blackout w momencie, kiedy paraliżuje mi ciało i kiedy odzyskuję świadomość już wjeżdżam w jakiś hipnagog/lokację.

Stosuję metodę MILD i w ten sposób mam przynajmniej jeden dłuższy LD tygodniowo, a spontanicznie zdarzają mi się pomniejsze. JEdnak przy WILD ponosze porażkę za porażką jak do tej pory i ani raz nie udało mi się nie odpłynąć.

Albo utrzymuję świadomość, przywołuję ją i to powoduje, że po prostu leżę (to nie złudzenie, bo nie raz testowałam), albo kiedy rozluźniam koncentrację to od razu odpływam.

Od strony hipnagogów to wygląda tak, że już w ciągu dnia, kiedy zamykam oczy, to mam filmiki pod powiekami, takie totalnie od czapy, jak te, które widzę w trakcie zasypiania i to własnie one mnie porywają. Jeśli się im nie dam porwać to po prostu nie zasypiam. JEśli staram się je obserwować podczas porywania przez nie to albo się wybijam z tego stanu relaksu, albo tracę świadomość. Czasem falowanie świadomości podczas prób WILDA powoduje, że omija mnie moment paraliżu oraz dźwiękowych hipnagogów czy nawet jakiegoś swędzenia itp, ale wpadam świadomie w czerń, w której wlatuję w konkretny hipnagog, wtedy mam najwięcej świadomości, ale to rzadkość.

W LDkach, które miewam, najczęściej moja świadomość jest wybrakowana, co mnie strasznie wkurza, bo np. od miesięcy próbuję w nich zrobić jedną rzecz, a tymczasem wystarczy, że nie będę pamiętać jednego szczegółu (czyli np. żeby wylecieć poza lokację w czerń) i już nie mam szans. Czyli powiedzmy, że na przestrzeni 40 LDków, tylko ze 4 razy udało mi się cokolwiek ruszyć z interesującym mnie wątkiem, a i wtedy wykładałam się na zapominaniu o jakimś szczególe lub zwyczajnie Opiekunowie mnie rozpraszali nagle się pojawiając. Często w tych LDkach dzieją się tak ciekawe rzeczy, że zwyczajnie mnie wciągają, też się w nich sporo uczę i spotykam Opiekunów, ale no kurde... nie taki mam cel.

Dlatego tak zależy mi na przejściu świadomie całego procesu zasypiania, tak jak to miałam będąc dzieckiem, bo wtedy mam taką świadomość jak tu na codzień.

Dodam, że umiem się relaksować i raczej nie mam z tym problemu. Medytuję, chociaż czasem miewam okresy, kiedy zapominam o tym. Potrafię po prostu być tu i teraz i jakby w ogóle nie myśleć, jedynie odbierać bodźce i w ten sposób funkcjonować. Robię TR, staram się stosować ADA, skupiam się na różnych obiektach żeby trenowac skupienie i oczywiście prowadzę dziennik snów.

Pliz help, bo już mi ręce opadają - może ktoś miał podobny problem i go ogarnął?

-
Swoją drogą poboczne pytanie do dziennika snów - czy Wam też notowanie zajmuje godzinę, albo dłużej?
-

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zupaztrupa dnia Pią 8:14, 06 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz

ADA:
http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/all-day-awareness-ada,7713.html

""""Problem każdego to, nie-umiejętność trzymania uwaga i skupienia na czymś jednym. Świadomość ciągle gdzieś lata i gubi się we wspomnieniach i obrazkach który pokazuje umysł. Jeśli człowiek za dnia nie jest świadomy swego życia i działa na automacie (a tak żyje prawie każdy), a jego uwaga jest rozpraszana na różnych obiektach to ciężko jest być świadomym w snach. Ta technika pozwala skupiać swoją uwagę i nie pozwalać świadomości się rozpraszać. Ćwicząc świadomość za dnia przez skupienie i koncentracji swojej uwagi na ''czymś jednym'', człowiek staje się świadomy podczas snu.
WILD też się opera o to, bo główny problem tej techniki polega na nie-umiejętności trzymania uwagi na czymś jednym.

ADA-to medytacja po przez skupienie swojej uwagi.
Stosowanie tej techniki choć przez 5 minut dziennie każdego dnia prowadzi do fenomenalnych rezultatów.
Każdy ma tak że co chwilę porywają go myśli a po chwili już nie pamiętasz co robiłeś, widziałeś, słyszałeś 5 minut temu. Bo świadomość zanika w obrazkach i wspomnieniach umysłu. Trenując skupienie, takich zaników jest coraz mniej i co raz częściej łapiesz siebie na tym że znowu gdzieś zniknąłeś i powracasz do świadomego stanu a potem znowu zanik i znowu powrót.
I z każdym dniem taka walka jest coraz bardziej zacięta bo umysł próbuje cię wciągnąć do świata elizji i oglądania obrazków wewnątrz ciebie przez co przestajesz być świadomy tego co jest zewnątrz ciebie.
A żeby mieć świadome sny trzeba być świadomym tego co jest zewnątrz ciebie""""

Bez koncentracji uwagi na czymś jednym nie masz szans na powodzenie w WILD.
Bo w WILD nie możesz za bardzo się koncentrować na próbach i oczekiwać paraliżu lub hipna...coś tam, musisz być na grani zaśnięcia a twój umysł musi pływać w tych obrazkach i częściowo odpływać a po chwili z powrotem wracać do świadomości.
Sądząc po tym co piszesz to WILD nie jest dla ciebie bo jesteś bardzo nie cierpliwy a technika WILD właśnie wymaga cierpliwości.

Od 10 lat praktykuje WILD i dopiero teraz rozgryzłem jak działa ta technika.
Dlatego proponuje zostawić WILD w spokoju i zacząć trenować ADA a z czasem WILD tobie sam zacznie wychodzić.

Na chwile obecną sypiam 5H20M, po zaśnięciu i przespaniu fazy snu głębokiego automatycznie się budzę w moment paraliżu sennego, bo mój umysł jest już przyzwyczajony do tego że gdy ciało nakrywa paraliż to świadomość się wybudza.
Dzieje się tak przez to że za dnia ćwiczę świadomość tak jak jest opisane w technice ADA.
Przez technikę ADA dotarłem do WILD.

Tobie też to proponuje bo w przeciwnym razie za kilka miesięcy będziesz miał dość tych prób i zostawisz LD w spokoju przez frustracje.

Ja zmarnowałem 7 lat na technikę WILD a gdybym zaczął od ADA to w ciągu kilku miesięcy nauczyłbym się WILD

I jeszcze jedna rada: zostaw w spokoju te....trzeba wstać o pewnej godzinie, pierdnąc, sapnąć, zrelaksować się, uderzyć się głową o ścianę itp. to nic tobie nie da.
Nigdy nie osiągniesz sukcesu stosując regułki i "cudowne techniki" po których będziesz Batmanem w snach.
Świadome sny to praca ze sobą i uczenie się swojego ciała.
Chcesz mieć LD po przez WILD daje ci receptę-ADA.

To forum jest już martwe, a wiesz dlaczego? bo ludzie stosowali się do technik które nic im nie dały.
Po wielu próbach i latach ludzie po prostu zrezygnowali (ja też miałem przerwę od tego wszystkiego przez 5 lat).
Choć wiele na tym forum pisało że im wychodzi i bla bla bla....a tak na prawdę gówno komu co wychodziło, ja też byłem z tych co pisali o swoich sukcesach których nie było wiele, a raczej prawie w ogóle.
Gdyby te techniki coś dawały faktycznie to było by tutaj pełno zainteresowanych.
Jedyna technika która w 100% gwarantuje sukces to ADA lub praca ze swoją uwagą, a te WILDY MILDY to tylko powierzchniowa instrukcja jak TEORETYCZNIE można osiągnąć LD.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez danil78961750 dnia Pią 22:45, 06 Wrz 2024, w całości zmieniany 3 razy

Dzięki za odpowiedź.
Jak wspomniałam staram się stosować ADA, poza tym odnośnie skupiania uwagi na jednej rzeczy na dłuższy czas, to nie zauwazyłam żebym miała z tym problem.
Jeśli chodzi o rezygnację z LD, to doświadczam ich w miarę regularnie od od ok. 30 lat, także niespecjalnie zamierzam z tego zrezygnowac, po prostu zmieniłam podejście do tego zjawiska i chcę przetestować trochę rzeczy, do czego potrzebuję takiej świadomości jak mam na codzień, a nie to, że nie mam dostępu do części wspomnień, lub gorsze kojarzenie. O technikach takich jak WiLD etc. dowiedziałam się około rok temu, więc po wielu próbach zastanawiam się gdzie daję ciała.

Dodam, że odnośnie tego co piszesz z bujaniem się świadomości w trakcie WILD, to w sumie tak to u mnie wygląda tylko, że udaje mi się to tylko czasem, to raz a dwa, że za każdym razem świadomość mi odpływa na moment wibracji.

Pamiętam jak wygląda cały proces zasypiania, jeszcze z dzieciństwa, kiedy naturalnie go obserowałam w całości codziennie jak zasypiałam, także zdaję sobie z tego sprawę jak to powinno wyglądac u mnie. Po prostu mam problem z tym, że obecnie niesamowicie szybko odpływa mi świadomość w trakcie zasypiania mimo tego, że w ciągu dnia staram się być uważna. Zwracać uwagę, na zapachy, dźwięki, jak ubrania się o mnie ocierają, czy też po prostu być tu i teraz.

Btw. nieźle z tym wybudzaniem świadomości przez wibracje:)

Post został pochwalony 0 razy

Uczenie się WILD bez ADA to jest to samo co nauka jazdy samochodem bez kierownicy.
Do WILD potrzebujesz skoncentrowanej świadomości, a gdy zasypiasz to właśnie ta świadomość się rozpływa.
ADA koncentruje uwagę podczas czuwania i podczas snu.

Nawet jeśli będziesz miał LD to bez umiejętności koncentracji swojej uwagi i świadomości twoje LD będzie trwało od 5 sekund do 5 minut, bo świadomy sen wymaga utrzymanie świadomości tu i teraz.
Bez umiejętności trzymania świadomości twój LD zakończy się tym że stracisz kontrolę i LD stanie się zwykłym nie świadomym snem lub po prostu się obudzisz.

Zdonie z nauką faza REM trwa od 10 do 60 minut.
Ale ja osobiście potrafię przebywać w świadomym śnie około dwóch godzin, a więc moja faza REM trwa nie 10 minut czy 60 minut a około dwóch godzin. Bo właśnie tyle potrafię być świadomy w śnie i utrzymując tak długo świadomość, mózg nie wchodzi w fazę NREM a wydłuża REM.

Świadomość bycia tu i teraz jest podstawą wszystkiego, bez świadomości niczego się nie nauczysz, nie będziesz miał LD, nie będziesz umiał długo być świadomym w LD.

Post został pochwalony 0 razy

Okej, czyli sugerujesz, że jeszcze za mało opanowałam ADA. To jest całkiem możliwe, nie jestem w stanie tego ani potwierdzić ani zaprzeczyć. Natomiast nie rozumiem czemu zakładasz, że mam problem z długością LD. Regularnie mam parugodzinne maratony LD, gdzie cały czas mam pamięć tego jak zasnęłam i jakie miałam po drodze lokacje etc.

Niemniej nadal mam problem z dostępem do 100% mojej pamięci i kojarzenia, co utrudnia mi rzeczy, które chcę robić i z relacji ludzi, podejrzewam, że nauczenie się WILD może to zmienić. Bo dostrzegam dużą różnicę między tym, jaki mam dostęp do pamięci/kojarzenia, kiedy wchodzę prosto z czerni w senną lokację świadomie, a jak jest, kiedy w trakcie snu się zorientuję, że śnię. Na ten drugi przypadek mam dość skuteczny sposób - wystarczy, że bedę parukrotnie wypadać w czerń z danej lokacji i do niej za chwilę wracać. Z każdym takim wyskokiem poprawia mi się pamięć i kojarzenie. Niemniej, żebym to wykonała, musze sobie najpierw o tym przypomnieć.

Poza tym, Opiekunowie mi wyjaśnili, że problemy z pamięcią i kojarzeniem, to nie zawsze jest moja wina, że to kwestia tego, że niektóre lokacje są swego rodzaju grą, w której wchodzę w avatar, który ma nałożone ograniczenia, tak samo jak sama lokacja (np. namiastkę praw fizyki). Co daje z góry jakieś ograniczenia, po to żeby przetrenować to co jest do przetrenowania. I spoko jest to logiczne i tym bardziej to wskazuje na to, że żeby mieć dobrą pamięć i koncentrację, to trzeba samemu wejść na świadomce w daną lokację, która już istnieje albo sobie jakąś wygenerować.

Swoją droga nigdy nie miałam tak, żeby LD zamienił mi się w NLD.

Post został pochwalony 0 razy

Zakładam bo większość tak ma.
Skoro masz problem ze świadomym bezpośrednim wejściem do snu to jak możesz mieć długą kontrolę nad snem.
Jeśli potrafisz długo kontrolować świadomość podczas snu to nie powinnaś mieć problemu podczas WILD nie powinnaś odpływać całkowicie.

A o co chodzi z tymi "Opiekunami"? kto to jest? mam nadzieje że to nie są opiekunowie których spotykasz podczas snu. Bo to dobrem się nie skończy....chyba że chcesz mieć problemy z psychiką potem i skończyć jako wariatka.
Bo po tam tej stronie dobrych "opiekunów" nie ma, a za zwyczaj są to niskie astralne pasożyty którzy proponują swoją pomoc i tym samym podłączają się do ciebie a potem tobą się żywią.

Może zrobię tak, napiszę jak ja na chwilę obecną wchodzę w sen po przez WILD.
Idę normalnie spać, zasypiam i mniej więcej po 90 minutach automatycznie się wybudzam podczas paraliżu sennego.
Gdy się budzę w paraliżu, zaczynam widzieć wyraziste obrazy, po prostu zwracam swoją uwagę na jeden z tych obrazów i on mnie jakby wciąga.

Dobrze pamiętam swój świadomy sen bo świadomie do niego wchodzę, przebywam tam i świadomie wychodzę więc nie ma problemu z pamięcią snu.

Jak doszedłem do tego że budzę się podczas paraliżu sennego.
Po przez ADA, za dnia trenowałem ADA a przed snem gdy się kładłem spać to skupiałem swoją uwagę na tylniej części głowy (to był mój punkt skupienia), odpływałem a potem gdy świadomość wracała to ponownie skupiałem się na tym punkcie (czasami zdarzało się że odpływałem całkowicie i zasypiałem).
Po południu robiłem sobie drzemkę, bo właśnie próby WILD zalecam robić w dzień bo w nocy musisz zbyt długo leżeć żeby dojść do paraliżu sennego. A w dzień trwa to chwilę od 20-40 minut.
Gdy szedłem na drzemkę to kładłem się na plecach i skupiałem się na tylniej części głowy (przy tym nie robiłem żadnych technik relaksacyjnych i innych bredni) po prostu się kładłem i skupiałem się na tylniej części głowy, i tak leżałem sobie, od czasu do czasu odpływając i ponownie wracając do obserwacji tylniej części głowy.
W pewnym momencie odpłynąłem a gdy nakrył mnie paraliż senny to się ocknąłem i tak miałem przez kilka razy i teraz już na automacie się wybudzam podczas paraliżu, paraliż senny stał się moją kotwicą która wyciąga moją świadomość z tych pływających obrazków.
Teraz nie muszę już nic robić bo w podświadomości mam już "zaprogramowane" że podczas paraliżu się wybudzam.
Ale żeby dojść to tego stanu potrzebowałem ADA by nie odpływać za każdym razem, a żeby nie odpływać za każdym razem trzeba mieć podwyższony stan świadomości. A ten stan osiąga się za pomocą ADA.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez danil78961750 dnia Sob 12:40, 07 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz

O dzięki za ten szczegółowy opis! Coś jest w tym skupianiu się na tylnej częci głowy, czasem mam wrażenie, jakbym się do niej przyklejała świadomością i w ten sposób wszystko mi sie wyostrza.

U mnie z zasypianiem to wygląda tak:
1- zwykle, kiedy się kładę spać, nawet po dobrym wybudzeniu przy WBTB, to te obrazy/filmiki, które pojawiają się na tle szumu wizualnego pod powiekami, porywają mnie i jeśli dam się wciągnąć to po prostu natychmiastowo zasypiam.

2 - Jeśli się nie daję wciągać na dłużej niż moment i balansuję z odpływaniem, to czasem w ten sposób wskoczę świadomie w sen, chociaż jak wyżej wspomniałam nie zauważam wtedy żadnych wibracji itp. - tutaj nie jestem pewna czy są tak szybkie, że ich nie dostrzegam, bo podobno i tak bywa, czy je zwyczajnie "przesypiam".

3 -Jednak czasem to bujanie się z odpływaniem w obrazy nie kończy się i leżę np. z godzinę bujając się w tym stanie, albo i dłużej.

4- Czasem docieram w ten sposób do innego rodzaju obrazów, które są jakby bardziej przestrzenne i wydaje mi się, że to są te hipnagogi na których mi zależy. Wtedy też słyszę hipnagogi dźwiękowe i to potrafi długo trwać, myślę, że luzem 10 -20 minut. Jednak z tego stanu ani raz nie weszłam w sen. Albo nagle się z niego budzę, albo czasem zdarzało mi się jakby przekręcić w ciele i zorientować, że jestem od niego oddzielona, ale to nie trwało długo, najczęściej parę minut sobie polatałam w tym stanie po okolicy słysząc oddech mojego ciała.

Dodam, że jak byłam dzieciakiem i myślałam, że każdy obserwuje proces zasypiania świadomie. To wyglądało to strasznie prosto. Kładłam się spać, chwilę leżałam zanurzona w różnych obrazach przelewających się jeden w drugi. Zaczynałam czuc bujanie takie jakbym leżała w łódce kołysanej falami, kołysanie się zagęszczało, aż do stanu w którym miałam wrażenie, że dłużej nie wytrzymam, po czym nagle już gdzieś leciałam poza ciałem albo stałam w pokoju obok s taką samą śświadomością jak miałam na codzień. Dopiero z tego stanu, później wpadałam w typowe sny, gdzie moja świadomość odpływała i byłam w NLD.

W trakcie drzemek najczęściej nagle się orientowałam, że jestem poza ciałem, aczkolwiek to właśnie było przypadkowe, kiedy myślałam, że się lekko przebudziłam i się przekręcałam na bok a okazywało się, że przekręcam się w ciele. Natomiast świadome wskoczenie w sny na drzemce nigdy mi się nie udało. Na drzemkach odpływam w obrazy z prędkością światła, wystarczy chwila nieuwagi.

"Skoro masz problem ze świadomym bezpośrednim wejściem do snu to jak możesz mieć długą kontrolę nad snem.
Jeśli potrafisz długo kontrolować świadomość podczas snu to nie powinnaś mieć problemu podczas WILD nie powinnaś odpływać całkowicie."

No właśnie tego nie wiem. Nie mam generalnie problemów z utrzymaniem świadomego snu, jedynie poziom pamięci i kojarzenia mnie martwi, bo jest bardzo randomowy. Najlepszy jak wejdę w sen świadomie, ale to się zdarza tak randomowo, że utrudnia mi to sprawę i chcę się dowiedzieć, na czym się potykam w trakcie WILD.

Co do pasożytów itp. To z mojego doświadczenia wynika, że nic takiego nie istnieje, chyba, że się sobie to wymyśli. Opiekunowie, to trochę jak inne części mnie, tylko takie autonomiczne i co ciekawe świadomość przy nich znacznie wzrasta. Czy są tacy chętni do pomocy, no nie powiedziałabym, pomagają tam gdzie chcą. Dodam, że lęk jest paliwem psychicznej entropii i lepiej nauczyć się go ignorować niż zasiewać, przez koncepcje pasożytów itp.

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem co mam tobie odpowiedzieć, bo zazwyczaj ludzie i ja też muszę się uczyć świadomego śnienia ale też wiem że są tacy jak ty, którzy mają to "wrodzone".

Jedynie co mogę powiedzieć to, to że za jakość snów odpowiada świadomość.
Im bardziej jesteś świadomy swego życia i otoczenia tym bardziej jesteś świadomy we śnie i te skoki "jakościowe" gdzie sny stają się nie wyraźnie lub chwilowe utraty kontroli nad snem, urywanie się pamięci jest właśnie związane z świadomym stanem i rozproszeniem uwagi.

Nie jestem pewien czy WILD tobie w tym pomoże, raczej w twoim przypadku zalecałbym treningi ADA i życie tu i teraz.

"chcę się dowiedzieć, na czym się potykam w trakcie WILD"
Na tym na czym potykają się wszyscy, brak kotwicy a bez kotwicy odpływasz całkowicie, moją kotwicą było obserwowanie tylniej części głowy a teraz już nie potrzebuje tej kotwicy bo wyrobił się u mnie nawyk pobudki podczas paraliżu sennego.
(to jak odruch gdy w nos coś trafi to kichasz) jak dostaje paraliż to odruchowo się budzę.

Co mogę jeszcze powiedzieć, TRENUJ! próby i błędy ja nie wiem jak u ciebie to wszystko funkcjonuje, to ty się musisz nauczyć "SIEBIE", ważne jest to żebyś nie nakładała presji na siebie, bo zbyt mocne starania zablokują cię.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez danil78961750 dnia Sob 17:54, 07 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz

Może faktycznie niepotrzebnie się skupiam na WILD, zamiast bardziej przyłożyć się do ADA. Z tą kotwicą to nie napisałam o tym, ale testowałam parę i nie zauważyłam za bardzo różnicy.

Będę dalej próbować, dzięki za wszystkie rady:)

Post został pochwalony 0 razy