Andrewka powrót do Jogi Snu i Śnienia

Wracam do tych praktyk. Będę opisywał na bieżąca. Pomoże mi to i będzie motywować i może ktoś się czegoś nauczy.

15.02.2012

Wieczór. Jestem spięty i rozproszony. Moja praktyka ogólnie jest słaba, czas to zmienić.
Robię gimnastykę, relaksację ruchową wg Dragona. Zauważam, że robię ją bardzo niedokładnie i nieuważnie. Zaczynam więc od początku. Wczuwam się w ciało, relaksuję się, wykonuję ruchy wolno spokojnie obserwując ciało i po każdym ćwiczeniu pogłębiając relaks. Po ćwiczeniu czuję ciepło i komfort w ciele, zaczątek błogości jednak jest bardzo wiele napięć do uwolnienia.

Idę się kąpać. W wannie relaksuję się. Oczyszczam wrażenia z dnia (4 praktyka wstępna jogi śnienia). Jest bardo dużo negatywnych sytuacji. Tęsknię za czasami gdy przy tym ćwiczeniu pojawiały się same radosne i przejrzyste doświadczenia i postrzeganie jako sen. Ale właśnie po to wróciłem do ćwiczeń. Oczyściłem wrażenia w miarę dokładnie, ale zbyt wiele tego i lepiej nie dopuszczać do tego ćwicząc pozostałe 3 praktyki wstępne, ale to od jutra.

Wstaję z wanny. Postrzegam jako sen. Skupiam się na percepcji, dystansuję się, robię wszystko powoli, dokładnie, uważnie i z wewnętrznym uśmiechem. W ten sposób chcę przygotować się do snu i stworzyć nastrój który wniosę do snu. Powoli ubieram się.
Biorę wcześniej przygotowany przedmioty (świeczka, kadzidło, woda, ziemia, pióra) i oczyszczam mój pokój 5 żywiołami wyobrażając się jak miejsce oczyszcza się każdym z nich. Czuję, że nastrój i mój stosunek do tego miejsca zmienił się). Powoli zrobiłem łóżko.

Ułożyłem się w pozycji lwa (dawno tak nie spałem) i skoncentrowałem na sercu. Szybko zasnąłem, było późno i byłem zmęczony. Nie pamiętam procesu zasypiania. Przyda się jeszcze robić dodatkowe ćwiczenia przed snem (ochrona, wzbudzanie życzeń i intencji).

16.02.2012
Budzę się zrelaksowany i wypoczęty, mój umysł jest spokojny. Czuję się zdecydowanie lepiej, dawno ta dobrze się nie wyspałem. Pozycja lwa jest bardzo dobra, czuję że to również jej zasługa. Pamiętam sen, w którym byłem w ogromnym pomieszczeniu i sikałem. Nie było temu końca, cały czas sikałem i sikałem o obok przechodzili różni ludzie. Rozmawiałem z nimi i nie przejmowałem się ich obecnością, czułem się komfortowo sikając przy nich. Odebrałem te sen jako wzrost żywiołu wody, czyli poczucia komfortu. To przez wczorajszy rytułał oczyszczania i pozytywne nastawienie. Bardzo dobrze, ale chcę pamiętać więcej snów.
Wstaję. Nie mam zbyt wiele czasu, więc nie praktykuję. Wzbudzam tylko intencję praktyki przez cały dzisiejszy dzień i wychodzę.
Chodząc, będąc w sklepie i słuchając muzyki postrzegam jako sen i staram się utrzymywać i pogłębiać relaksację. Mam ze sobą w kieszeni kryształ górski, który będę używał jako kotwicę do postrzegania jako sen i wchodzenia w ten stan świadomości. Łatwo się rozpraszam, ale staram się utrzymać uwagę na ciele i dzięki czemu relaksuję się i mój umysł powolutku się wycisza. Dopiero robiąc te ćwiczenia widzę jak łatwo ulegam różnym emocją i nie potrzebnie się spinam we wielu sytuacjach. Cały czas postrzegam wtedy jako sen.

Jadąc autobusem do szkoły poświęcam 10-15 minut na praktykę 6 lamp. Zrobiłem tylko pierwszą część z trzech, ale za to dokładnie. Pod koniec praktyki czułem relaks wyciszenie i przestrzeń. Czuję jednak, że mam w sobie bardzo wiele napięć i dużo pracy przede mną. Cenna jest już jednak sama świadomość mojego stanu, czego dawno tak bardzo nie miałem.

Robiąc różne rzeczy staram utrzymać się wrażenie wewnętrznego uśmiechu, robić rzeczy radośnie i z nowym spojrzeniem i postrzegać jako sen utrzymując relaks, wyciszenie, dystans i radość, to esensja jogi śnienia. Jednak łatwo ulegam emocjom, wiele pracy przede mną, ale i tak jestem zadowolony. Jest dopiero południe, a czuję że wiele rzeczy dziś zrobiłem. A cały dzień jeszcze przede mną.

Post został pochwalony 0 razy

Rowniez rozpoczytam praktyke, tyle ze z mniejszym doswiadczeniem Very Happy

Stale bede czytywał temat. Powodzenia Smile

Post został pochwalony 0 razy

To mnie namowiliscie, rowniez wchodze na poklad Wink

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj najdłuższe moje LD ^^
Jedynie problem z pozycja lwa jest taki ze mam kurza klatke piersiowa (lekko wysunieta do przodu i prawa wystaje troche bardziej niz lewa) mozecie poczytac o tym na necie. Cwicze na siłowni wiec juz tego prawie wogole nie widac, lecz gdy spie na prawym boku (wysunietej klatce) odczuwam jakby ta klatka sie przesuwała, jest to strasznie niekomfortowe i musze zmienic pozycje. Jakies sugestie?
Mam też dziwny problem ze skoncetrowaniem sie na tym kwiacie lotosu w gardle, nie wiem dlaczego, poprostu strasznie ciezko jest mi to sobie wyobrazic, i gdy mi sie uda, zaraz to jakby odplywa.
Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Po wczorajszym przeczytaniu posta tez powrocilem do tybetanskiej jogi snu i snienia i mialem niesamowite sny i bardzo wyraźne. Pamiętam je wszystkie. Nawet jeden sen był świadomy. W ogóle to zmienia się całe podejście do życia, ludzi i emocji, generalnie do wszystkiego i to jest fajne. To nie tylko odbija się na snach, ale na całym postrzeganiu swojej obecności na świecie. Super. Dzięki Andrewek za motywację bo ostatnio trochę spasowałem a medytacja jakby nie było zawsze mi pomagała.

Post został pochwalony 0 razy

Ja chcę zacząć od czasu rejestracji na tym forum Very Happy

. Andrewek - miałeś robić jakiś poradnik :> ?

Post został pochwalony 0 razy

Chcialbym sie dowiedziec co z relacjami Very Happy

? Jestem strasznie ciekawy, ja odkad zaczalem praktykowanie LD same sie nawijaja ^^, mimo tego ze strasznie ta praktyke kalecze (bez pozycji lwa, nie udaje mi sie wstawac po 2h...) wogole nie wiem czy mozna to jeszcze nazwac ta sama praktyka. Pozdrawiam i czekam na relacje

Post został pochwalony 0 razy

Benio, powiedz mi co takiego robisz że te ldki nawijają ci dosyć często? Ja próbuję praktykować jogę śnienia aczkolwiek jest ona dla mnie tak zawiła że czasem myślę a wręcz jestem przekonany że coś robię źle. Także jeżeli masz trochę czasu to napisz mniej więcej jak ty to praktykujesz ;]

Witam po przerwie.

Co do pytań:
@Benio- pozycja lwa nie jest obowiązkowa. Wg systemu energetycznego buddyzmu kieruje odpowiednio energią i pomaga, jednak nie jest to wymagane. Namkhai Norbu w "Jodze snu..." pisze, że najważniejsze jest, żeby pozycja była wygodna. Jeśli jest Ci nie wygodnie to śpij na plecach.

Co do wizualizacji. Kwiat lotosu symbolizuje energię czakry gardła, a litera A świadomość. Chodzi o to, że gdy skupiasz się na gardle to po jakimś czasie zaczynasz czuć taką "gulę" w gardle i spokój- to jest energia czakry gardła (reprezentuje ją kolor czerwony). I po prostu litera A symbolizuje to, ze umieszczasz tam swoją uwagę. Nie musisz koniecznie widzieć tej litery. Tenzin Wayngal kładzie nacisk bardziej na uczucia niż na wizualizację.

Poczytaj tę książkę i teksty co są na forum. Dostosuj praktykę do swoich potrzeb i umiejętności. Jak nie chcesz wizualizować kwiatu to wizualizuj czerwoną kulę energii, albo po prostu odczuj ją. Wizualizacja to tylko podpórka do odczucia i nie jest konieczna. Możesz też robić szine na gardle zamiast na A. Możesz też na zmianę, albo np. 10 minut przed snem na gardle.

Tenzin Wayngal naucza też, że zaczynają jogę śnienia niektórzy praktykujący praktykują na siłę. Przykład: ktoś zasypiając skupia się na gardle i ktoś w jego pokoju chrapie. Ktoś się złości i dalej próbuje zasnąć z gardłem i ignorować złość i tę osobę. Jakoś zasypia, ale ma nieprzyjemne sny. Rozwiązaniem może być obserwowanie gniewu aż pojawi się i zniknie i wzbudzenie np. radości. Ogólnie najważniejszy jest pozytywny nastrój i relaks zasypiając a nie koncentracja na siłę. Tenzin zaleca też zaczynając z jogą śnienia skupić się jeden miesiąc na relaksacji i zasypianiu w pozytywnym nastroju zlewając czakry i inne takie. W mojej szczytowej formie praktykowałem tak, że po prostu wzbudzałem przed snem radość i stabilizowałem do odczucie a później gardło i utrzymywałem ten spokój z radością i dodatkowo intencję praktyki i było pięknie. Jest zasada ostatnia myśl na jawie= pierwsza myśl we śnie. Stan podczas zasypiania towarzyszy nam na przez okres snu i śnienia.

@jazu- poradnik, albo strona będzie, ale chcę tworzyć go w oparciu o praktyczne zrozumienie, dlatego wracam do praktyki i wtedy będę pisał.

Co do relacji:

16.02.2012- ciąg dalszy
Przez resztę dnia próbowałem utrzymać relaks i postrzegać jako sen, ale szło kiepsko. Bo jak tu utrzymywać coś co nie jest dobrze wypracowane. Dużo się stresowałem i stwarzałem wiele napięć.

Wieczorem czytałem „Tybetańską Jogę Snu i Śnienia” Tenzinka. Tym razem zamierzam czytać ją powoli i delektować się tym, wyciągać dobre strategie i wykorzystywać to jako środek do wzbudzania intencji praktyk i czystego oddania.
Przez pierwsze kilkanaście stron taka oto strategia mnie zainteresowała najbardziej (cytat z głowy)
„Pierwszy krok na ścieżce Jogi Snu jest bardzo prosty i polega na zrozumieniu potencjału jak jest w snach” Oraz inne stwierdzenia między innymi o tym, że jawa jest tak samo nierzeczywista jak sen, że są one tak samo wartościowe i sen jest bardzo ważny i może służyć jako doskonałe narzędzie do rozwoju i poznawania natury rzeczywistości.
To bardzo istotne i niestety mija się to dużo z moim poglądem. Niestety od dawna mam dziwne przekonania na temat śnienia, o wyższości snów przejrzystych nad samsarycznymi, o niższości LD na zwykłymi snami przez co tracę sporo, przede wszystkim nie pamiętam snów i tracę potencjał zawarty w LD. Tutaj koniecznie warto popracować i to zmienić, bo bez odpowiednio podejście jakakolwiek praktyka na dłuższą metę mija się z celem. Pracować będę NLP (głównie The Work, meta model i pokrewne) i przebiegu tego pewnie nie opiszę, ale być może wynik końcowy.

Wieczorem poszedłem późno spać i choć wyspałem się lepiej niż zwykle to snów pamiętałem urywki. Myślę, że to znów kwestia przekonań.

17.02.2012
Przez sporą część dnia udawało mi się wykonywać praktyki wstępne co zaowocowało wzrostem relaksacji, uspokojeniem i wzrostem ogólnego poczucia komfortu. Zauważyłem również zmiany w postrzeganiu, podejściu do wielu spraw, choć to raczej wiąże się z pracą z przekonaniami za pomocą narzędzi NLP niż Jogę Snu i Śnienia, w każdym razie zapowiada się dalszy rozwój i jest pozytywnie.

18-19.02.2012
W weekend praktykowałem trochę i robiłem praktyki wstępne. Robiłem głównie badunjin i szine. Ogólnie zauważam zwiększenie komfortu i wyciszenia i większy dystans do wielu spraw. Już nie ulegam tak emocją i dialogom wewnętrznym, w momencie gdy pojawiają się nawykowe lgnięcie dystansuję się postrzegając jako sen i wewnętrznie uśmiecham się obserwując emocje i pozwalając im pojawić się i zniknąć. Praca z narzędziami NLP dodatkowo uświadamia mi gdzie mam najwięcej do przepracowania co pozwala mi na skuteczniejsze praktykowanie praktyk wstępnych. Dodatkowo, już automatycznie czasem pojawia się uczucie dystansu tak samo jak kiedyś gdy praktykowałem to. Widać, że pewne nawyki nadal są, wystarcz jedynie je trochę podładować energetycznie (głównie pierwsza praktyka wstępna czyli radosny wysiłek).

Jestem bardzo zadowolony z efektów praktyk wstępnych. Zauważam jednak pewną rzecz, mianowicie że czasami chcę za często robić te praktyk, gdy nie się one potrzebne. Myślę, że rozwiązanie będzie zorientowanie na dystans i wewnętrzny uśmiech i spokój w stresujących sytuacjach w w takich gdzie lgnę w celu wyeliminowania przywiązania i zorientowanie na skupienie się na czystej percepcji i rozwijanie przejrzystości w sytuacjach pozostałych. To przyda się szczególni w kontekście szine i będzie się wzajemnie wspomagać.

W niedzielę po południu praktykowałem badunjin i pierwszy raz od dawna szine. Byłem zaskoczony, ponieważ po szine pojawiło się stabilne odczucie komfortu błogości które utrzymywało się przez kolejne kilka godzin. Niestety skończyło się ono, gdyż późno poszedłem spać.

Zauważam również, że rano lepiej działają na mnie praktyki związane z ciałem gdyż często jestem ospały, natomiast wieczorem (20-22) jestem zwykle w najlepszej formie w całym dniu przez co bardzo często naturalnie pojawia się błogość i przejrzystość i ten czas jest dla mnie najbardziej efektywny jeśli chodzi o praktykę i myślę że tu warto najbardziej rozwijać szine. Chcę również zacząć wcześniej chodzić spać (21-23) gdyż ma to bardzo duży wpływ na praktykę. Wyrobię sobie również taki nawyk, że wieczorem 30-120 minut przed snem rzucam wszystko i skupiam się tylko na przygotowaniu do snu. Dodatkowo koniecznie pobudki w nocy. Również koniecznie regularna praktyka, minimum 2 sesje dziennie, a najlepiej 3 lub 4 (więcej a krócej) i oczywiście nieformalna praktyka i integracja praktyki z życiem. Z racji tego że dominuje u mnie żywioł ognia i powietrza szybko zyskuje efekty ale szybko też je tracę dlatego układ praktyki jest wskazany. Jeśli chcę rozwijać sukcesywnie praktykę i mieć jakieś trwałe efekty trzeba wprowadzić taki cykl, ponieważ zbyt późne chodzenie spać czy nieregularność praktyki (szczególnie na początku) w moim przypadku jest niekorzystne.
Zauważyłem również pewne dziwne przekonania i zniecierpliwienie w związku z praktyką. Gdy praktykuję i jest wyciszenie i błogość to jest OK, a gdy tracę to to irytuję się że tego nie ma i że trzeba to cały czas odnawiać. Znów kłania się praca z przekonaniami. Myślę, że jak teraz jako normalne traktuję nieregularną praktykę i rozproszenie na zmianę z wyciszeniem, to powinienem jako normalne zacząć traktować wyciszenie i błogość i regularną praktykę.
Poza tym, decyduje się jednak na jogę śnienia bo na jogę snu jestem jeszcze za cienki. Będę robić chyba wszystkie części na raz, bo samo gardło w moim przypadku doprowadzało często do niebudzenia się w nocy.

Podsumowując ostatnie kilka dni: praktyki wstępne przynoszą efekt, wracam do jogi śnienia, chcę praktykować więcej i regularniej, wyrobić sobie zdrowe nawyki i bardziej dbać o higienę snu, koniecznie popracować z przekonaniami dotyczącymi śnienia i praktyki. Jestem dobrej myśli.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Wto 12:06, 21 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz

@Gość
Dlatego ze napisales jako anonimowy musze smiecic i offtopowac w tym temacie.
Co robie? Sam nie wiem, codziennie mam LD, kilkanascie min, gdy czuje ze mam sie wybudzic za kilka sec (za duzo emocji lub cos takiego) poprostu sie nie ruszam i DEILD'em wracam do LD Wink

A dokladniej przed snem 10-20 min medytacji Szine (chodz jej jeszcze do konca nie ogarniam), proboje zasnac wizualizujac wlasnie czerwonego 4 listnego lotosa z polska litera A. W snie uswiadamiam sie spontatnicznie, chyba poprzez praktykowanie praktyki podstawowej czyli zachowanie swiadomosci podczas dnia, wciaz jednak mam problem z pamietaniem ze to sen w ciekawych sytuacjach, nie tylko wtedy gdy jestem sam i mam czas do namysłu. Bo przewaznie w snach cos sie dzieje, a ja w takich sytuacjach nie moge przypomniec sobie ze to sen. Pozdro, tekst moze być troche niezrozumiały gdyż pisze z komy.

@Andrewek
moge wiedziec o co chodzi z tym ze dominuje u ciebie zywiol ognia i powietrza??

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benio dnia Śro 10:48, 22 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz

@Benio
Żywioły- chodzi o temperament. Ogień ekspresja, ziemia stabilność, powietrze ruch, woda komfort (i przestrzeń jako źródło ich wszystkich) Osoby mające dużo ziemi są spokojne i często powolne (mogą mniej ukazywać uczucia), mające dużo ognia są ruchliwe i żywiołowe, czasami nadpobudliwe. Powietrze to ruch, woda to komfort. Czyli np osoba mająca mało wody czuje się niekomfortowo, a osoba mająca dużo powietrza skacze z miejsca na miejsce- w przenośni. Dużo by tu opisywać, bo to jest na poziomie energetycznym, zachowania, budowy ciała, charakteru itp, ale ogólnie o to chodzi.
W szine osoby z ogniem szybko zyskują efekt i szybko tracą, osoby z ziemią wolno zyskują ale jest to bardziej stabilne.

20.02.2012
Po kilku dniach praktyki jestem spokojniejszy i bardziej wyluzowany. Znikają rozmaite przywiązania i niewspółmierne reakcje przez co nie gromadzi się stres. Zauważyłem, że rano jestem najbardziej rozproszony, a nawet 5-10 minut szine pozwala mi się wyciszyć i rozwijać praktykę nieformalnie. Praktyki wstępne są genialne. W buddyzmie istnieją dziesiątki praktyk z ciałem, oddechem i umysłem, praktyk oczyszczających, typowo medytacyjnych i rozwijających określone jakości. Dla mnie osobiście joga śnienia, a szczególnie praktyki wstępne są unikalne, ponieważ pozwalają wprowadzać praktykę w codzienne życie, znacznie ułatwiają postęp w szine i niosą ze sobą wiele korzyści. Często po praktyce formalnej zapominamy o praktyce i popadamy w rozproszenie. Te praktyki pozwalają nam utrzymać właściwy pogląd i integrować praktykę z jawą. Osobiście traktuję te praktyki odrębnie, nie łączę ich bezpośrednio ze snami i mógłbym używać ich nawet bez ich wpływu na sen. Sny zmieniają się jednak, jednak na głębszym poziomie. Większość zachodnich technik na LD to programowanie umysłu, autosugestia przemycona w mądry sposób. Oczywiście RT rozwijają uważność, przejrzystość i wyciszenie i pozwalają się zrelaksować i zdystansować jednak powszechnie metoda jest ta niezrozumiana i oparta o błędne założenia, o czym Dragon pisze tu; (http://www.psajko.fora.pl/lista-oneiro,17/art-na-wikipedie-metody-osiagania-ld,1646.html). Dlatego zachodnie techniki zmieniają śnienie co zazwyczaj wynika z programowania podświadomości. Jak wiadomo sen jest odbiciem jawy i w jodze śnienia wykorzystujemy tę kwestię. Za pomocą praktyk wstępnych zmieniamy naszą wizję karmiczną, mapę świata, nasz sposób postrzegania rzeczywistości. Zmieniamy nasze nawyki, uwalniamy się od nadmiernego przywiązania i popadania w negatywne emocje i rozproszenie. Nasze życie na jawie zmienia się, przez co zmiana we śnie jest naturalna i niewymuszona, bez sztucznego wnoszenia świadomości w sen. Sny w tych praktykach stają się bardziej przytomne, a nie świadome w zrozumieniu oneironautycznym. Przytomnym znaczy mieć poczucie istnienia, poczucie bycia samego w sobie. Rozwijając jogę śnienia zaczynamy mieć wrażenia przytomności we śnie, zaczyna znikać poczucie „czarnej dziury” w głębokim śnie, braku obecności. Zaczynamy mieć wrażenie, że coś tam jest, mamy poczucie obecności między zaśnięciem i obudzeniem i oczywiście pojawiają się sny przejrzyste. Przejrzyste znaczy takie które są odbiciem wyciszenia i spokoju umysłu. Nie trzeba nic programować, kombinować, sztucznie wywoływać, po prostu rozwijamy praktykę i zasypiamy błogo i zasypiamy w pięknym nastroju i sny pojawiają takie się spontanicznie. Przykład takiego snu opiszę w relacji z jutra.
Dziś rozwijałem tam samo praktykę, robiłem trochę choć niewiele szine, jednak pozwalało mi to utrzymać spokój i wyciszenie. Przede wszystkim nadal rozwijam praktyki wstępne. Postanowiłem wcielić do praktyki jakąś praktykę zapewniającą ochronę i pozwalającą na rozwinięcie relaksu, spokoju i poczucia bezpieczeństwa do snu.

W oneironautyce praktykuje się na jawie, robi się RT i programuje podświadomość, a kładąc się spać odpływa w ignorancję. Sen i jawa wydają się być czymś innym. W rzeczywistości sen i jawa to jedno i to samo, to jak słońce i księżyc, + i -, dwa końce tego samego kija. Te dwa stany są współzależne i wzajemnie wpływają na siebie. W jodze śnienia wykorzystuje się ten mechanizm. Powoli zmniejszamy lgnięcie na jawie i sny jako odbicie jawy zmieniają się również. Zaczynamy mieć poukładane, przyjemne i wyraźne sny i zaczynamy budzić się w cudownym nastroju i z radością wchodzimy w dzień. To wspiera praktykę i pomaga nam ją rozwijać i sny zmieniają się jeszcze bardziej. Sny stają się przejrzyste i pełne czystych jakości co znów wpływa na jawę. Wykorzystujemy sprzężenie zwrotne pomiędzy jawą a snem, snem a jawą i dzięki temu mocno wspomagamy naszą praktykę. Rozmawiałem z praktykującymi naście lat Zenkami, a wielu z nich nie wie wiele o śnieniu i praktyce we śnie. W Dzogczen jest joga snu i śnienia która jest świetna i niesamowicie wspomaga praktykę i wspomaga rozwój i stanowi bramę do esencjonalnych praktyk Dzogczen.

Mamy więc praktykę za dnia, przygotowanie do snu i zasypianie oraz praktykę w nocy. Ważny jest też proces budzenia. Jedno z najważniejszych to przygotowanie do snu i zasypianie co ma ogromny wpływ na praktykę. Wielu oneironautów relaksuje się lub wprowadza w trans przed zaśnięciem co jest pewną formą przygotowania do snu. W jodze snu jest wiele praktyk i praktyka główna.
Jako praktykę przed zaśnięciem wybrałem metodę Dragona (jak zwykle) runa snu: http://www.psajko.fora.pl/techniki,2/dragon-runa-snu-budowanie-bezpiecznego-miejsca-snu,5721.html#54521 ()
Przećwiczyłem tę praktykę po południu i przed zaśnięciem, jednak zrobiłem tylko pierwsze i drugie ramię popołudniu i pierwze ramię wieczorem zanim zasnąłem. Popołudniu drzemiąc miałem sen o „kadzidłach przejrzystego światła” co wiąże się z tym że zamówiłem kadzidła i właśnie z runą snu.
Wieczorem nie praktykowałem wiele, zrobiłem jednak runę snu tak jak opisałem wyżej. Bardzo dobrze się wyspałem, snów nie pamiętałem. Warto bardziej rozwijać praktykę.

21.02.2012
Podobnie jak wczoraj, praktyki wstępne głownie i trochę szine, choć głównie nieformalnie. Praktyka szine którą wykonuję to praktyka od Dragona- wolna koncentracja (http://www.psajko.fora.pl/offtop,11/dragon-wolna-koncentracja,4266.html).
Jest to szine które najbardziej mi odpowiada. W klasyczny szine Dzogczen do jogi śnienia pracujemy z przejrzystością, dopiero później z relaksem, jednak głównie jest to podejście zorientowane na umysł. Ta metoda jest Inna, ponieważ zaczynamy od relaksu i komfortu w ciele i dopiero rozpoczynamy koncentrację. Tak praktyka bardzo mi odpowiada, ponieważ zawsze lubiłem relaksację i od tego zaczynałem swoją ścieżkę. Wolę takie podejście niż klasyczne szine. Również obiekt koncentracji, dźwięk „In i ouu” jest genialny. Miękki, naturalny, nawet w klasyczny szine z przestrzenią mam wrażenie podobnego stanu. Poza tym, bardzo szybko po tym szine pojawia się u mnie wyciszenie i błogość i praktyka ogólnie jest cudowna. Na początku jednak polecałbym popraktykować kilka tygodni klasycznego szine albo robić te rodzaje szine na zmianę żeby przyzwyczaić się do koncentracji i zdobyć umiejętność silnej koncentracji.
Szine jest bramą do jogi śnienia i tym bardziej do jogi snu i jest cudowną praktyką odmieniającą życie.
Z racji tego, że w środę 22 lutego przypada LOSAR czyli nowy rok tybetański dziś powiesiliśmy flagi modlitewne i robiliśmy rytuały i ofiary. Po praktyce tej czułem się świetnie, czułem się radosny i zadowolony. Ogólnie takie rzeczy bardzo wpływają na sny, więc myślę że dziś może być ciekawie. Dragon, jak i Tenzin Wayngal opisują, że bardzo ważne jest złamanie rutyny dnia codziennego i robienie niecodziennych rzeczy co mocno wpływa na sny.
Wieczorem runa snu. Przy pierwszy ramieniu czułem taką miękkość i przyjemny błogi spokój (kojarzy mi się z vipassaną therawadowską) i tak zasnąłem.
W nocy miałem piękne i przejrzyste sny. W jednym ze snów zacząłem rozmawiać ze znajomym, który praktykuje wiele lat i wiem że jest świetnym praktykującym, również jogę snu. W tym śnie podczas rozmowy patrzałem mu cały czas w oczy i uważnie go słuchałem. Podejrzewałem, że cały czas jest w stanie głębokiej medytacji więc obserwowałem uważnie jego zachowanie. Zacząłem wyciszać się i patrząc na niego pogłębiało się moje wyciszenie i zrelaksowanie i zaczęło rozwijać się medytacja. Tu sen się urwał. W innym śnie obserwowałem jak chłopiec czyta swojej matce urywek książki „joga snu…” Namkhai’a Norbu a konkretnie urywek mówiący o tym, że joga snu to praktyka nie tylko we śnie, a w kontekście całego życia pomagająca rozwinąć praktykę 24h na dobę. Chłopiec czytał to po angielsku, ale matka powiedziała że nie rozumie i nie potrafi sobie tego wyobrazić. Sen o bardzo ciekawej tematyce, choć jak go interpretuję wiąże się też z innymi rzeczami ale tu je pominę.
Pamiętałem też inne sny, łącznie zapamiętałem 4-5 snów.
Jest więc sukces, pojawiają się pierwsze przejrzyste sny i pierwszy raz od dawna dobrze pamiętam kilka moich snów. A jak będzie więcej szine i praktyka główna to dopiero będzie miło.

22.02.2012
Dziś byłem trochę ospały i rozproszony, odczuwałem wiele napięć w ciele i to mnie blokowało. Ciężko było mi się dostatecznie głęboko rozluźnić, bo cały dzień byłem na nogach i tęskniłem za formalną praktyką. Wieczorem byłem na basenie co bardzo mnie zrelaksowało i pozytywnie zmęczyło. Aktualnie nie chce mi się zbyt wiele, choć może zrobię badunjin. Za dnia udawało mi się robić praktyki wstępne choć często czułem napięcia i związany z tym dyskomfort co utrudniało sprawę. Dobranoc.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Czw 12:54, 23 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy

23.02.2012
Mało snów pamiętałem, choć obudziłem się bardzo zrelaksowany po wczorajszym basenie. Rano zrobiłem badunjin i 20 minut szine. Chcę robić nieformalnie szine za dnia w różnych okazjach.

Post został pochwalony 0 razy

23.02.2012- cd
Przez resztę dnia we wielu wolnych okazjach pratykowałem szine. Na początku było bardziej forsowne, później co raz łatwiej.
Wieczorem czułem się bardzo dobrze, choć przed snem robiłem wiele rzeczy w rozproszeniu z czego nie byłem zadowolony. Zasypiając byłem w dobrej formie, choć było późno.

23.02.2012
W nocy miałem dziwne sny. W jednym z nich cały czas chodziłem w towarzystwie kilku magów. Na talerzu miałem obiad, który miałem złożyć w ofierze (duchom?). Przez większość snu chodziliśmy, ktoś stwierdził że przeszliśmy 6-7km. Na końcu miałem złożyć ten talerz, jednak zjadłem to co na nim było. Koledzy magowie powiedzieli że to nie szkodzi, żebym poszedł po coś innego np. po batonika. Wystrugałem z drewna coś, co miało posłużyć jako ofiara.
Mimo tego rano byłem jakiś ospały i spięty. Próbowałem robić szine, jednak wygląda na to że zbyt mocno się koncentrowałem co spowodowało napięcia. Dopiero po południu gdy wróciłem do domu relaksowałem, jednak nadal byłem spięty. Dopiero badunjin przyniosło oczekiwany efekt i czuję się dobrze. W sumie myślę, że wrócę do normalnego szine z A, przestrzenią i bez obiektu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Pią 18:22, 24 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz

Tego dnia też miałem bardzo dziwne sny, pierwszy moj zapamietany sen w ktorym nie byłem czlowiekiem. Sen był tak beznadziejny aż postanowiłem ze nie bede tutaj o nim pisal ^^.
Mam pytanie, gdy zrobie szine, klade sie na plecach, skupiajac sie na czakrz gardła (cieżko mi to idzie, 20 sekund nie moge utrzymac swiadomosci na tym lotosie) leże, dostaje hipnagogów i przez to sie wybudzam. Musze zmienic pozycje gdyż nie spałbym tak cała noc. Pisałem w tym temacie bo może też ktoś ma taki problem. Jakies sugestie Andrewek (lubie twoje porady Very Happy

).
Pozdrawiam Smile

Post został pochwalony 0 razy

No jak nie możesz utrzymać 20 sekund tego to nie jest joga śnienia. Praktykuj szine z obiektem na siedzące, np. 10 minut. Może być to czakra gardła a może być to kamyk. Jak robisz na gardle na przykład to utrzymujesz tam uwagę i gdy tracisz to to od razu wracasz. I tak w kółko. Po pewnym czasie będziesz co raz rzadziej to tracić aż się wyciszysz i będziesz utrzymywał bez wysiłku. I tu zaczyna się joga śnienia z gardłem. Bo tu nie chodzi, żeby forsownie skupiać się na gardle zasypiając tylko żeby bezwysiłkowo spoczywać w gardle w zrelaksowanym stanie.
Możesz koncentrować się nie na wizualizacji, a na miejscu czyli fizycznie w gardle.

Post został pochwalony 0 razy