Dziwne LD

Witam. Jestem tu nowy wiec na początek może się przedstawię. A więc mam na imię Dawid lat 18 a przygodę z LD zacząłem około 4 miesięcy temu. Często odwiedzam to forum ale nigdy się nie udzielałem lecz niedawno przeżyte LD skłoniło mnie do napisania dziewiczego postu Very Happy

A więc...

Stoję na środku mojego pokoju. Z za ściany rozlegają się głośne rozmowy (prawdopodobnie do rodziców przyszli goście) nagle na podłodze dostrzegam coś w rodzaju modliszki? jest zielona i przednie kończyny zakończone ma żyletkami. Próbuje ją złapać ale bez skutecznie gdy nagle moją uwagę przyciągają 2 niebieskie fotele. Jestem trochę zdziwiony ponieważ owe fotele jakieś pół roku temu wymieniłem na nowe kremowe sofy pod kolor pokoju. Co dziwniejsze pokój ma kolor zielony a nie kremowy co tylko pogłębia moje zdziwienie. Nagle niespodziewanie wyskakuje modliszka i próbuje mnie hmm właśnie sam nie wiem czego ona ode mnie chciała Wink

Wtedy wydawało mi się jakby usiłowała mnie skaleczyć wiec zrobiłem dwa kroki w tył. W tym momencie pomyślałem "zaraz, zaraz jakim cudem u mnie w domu jest modliszka i czemu wystrój mojego pokoju jest nie taki jaki powinien być". Po krótkiej refleksji uświadomiłem sobie że mam LD. Byłem bardzo podekscytowany. Moje ciało w sekundzie ogarnęła niesamowita wręcz euforia i adrenalina. Od razu chciałem spróbować latać Smile

Otworzyłem okno, stanąłem na krawędzi parapetu (mieszkam na 2 pietrze) i pomyślałem "a jeśli to nie jest sen? jeśli to wszystko jest prawdziwe?" zawahałem się i nie skoczyłem chociaż bardzo chciałem polatać Wink

Czułem się wtedy bardzo dziwnie ponieważ z jednej strony czułem w stu procentach że to tylko sen a z drugiej strony miałem jakąś blokadę przed wyskoczeniem. Nagle ni stąd, ni z owąd pojawiłem się w jakimś metrze. Po mojej prawej stronie jakieś trzy metry ode mnie były szyny a po lewej schody prowadzące do góry na powierzchnie. I wtedy stało się coś bardzo dziwnego co skłoniło mnie do podzielenia się z wami moim LD. Otóż w pewnym momencie straciłem kontrolę nad moim ciałem (w ogóle nad całym snem) i byłem tylko oczami że się tak wyrażę. Hmm nie wiem jak mam to opisać byłem czymś w rodzaju "obserwatora" a ruchy ciała, oczu i w ogóle całego snu były jakby z góry ustalone, nie miałem nad nimi żadnej kontroli. Sen toczył się dalej ale już bez mojego udziału ja mogłem tylko podążać wzrokiem za oczami na które już nie miałem wpływu. Ktoś może powiedzieć ze traciłem LD ale tak nie było ponieważ od początku do końca był on bardzo stabilny i pełny mocnych kolorów także o stabilność nie musiałem się martwić. Ale wracając do treści snu byłem w tym metrze przeszedłem około pięciu metrów gdy nadjechało metro i zaczęli wysiadać ludzie. W tle rozchodził się głos spikera zapowiadający jakiś następny kurs nie wsłuchiwałem się w niego zbytnio. Tak czy owak z tłumu dostrzegłem mężczyznę który ma w reku broń dwu ręczna "Shotgun". Stał jakieś trzy minuty nie ruchomo i rozglądał się jak by na kogoś czekał. Broń miał zręcznie schowaną bo trzymał ja wzdłuż tułowia wiec jej kolor zlewał się z jego czarną skórzana kurtką i czarnymi spodniami na dodatek połowę jej długości zakrywała jego ręka więc trudno było ją dostrzec szczególnie w tym całym zamieszaniu (chodzi mi tu o wysiadających i wsiadających ludzi do metra). Po jakiś trzech minutach otworzyły się drzwi do toalety dla pań i wyłoniła się z nich jakaś kobieta czytająca gazetę. Dzieliło ją jakieś 4-5 metrów od kolesia w czarnym po czym facet uniósł broń trzymając ją tak ze 4 sekundy wymierzając do kobiety i pociągną za spust. W metrze rozległ się huk strzału a ludzie zaczęli panikować. Wszystko działo się w dosyć chaotyczny sposób nie umiem tego wyjaśnić. Rozejrzałem się po metrze i zobaczyłem tłum ludzi uciekających schodami ku powierzchni. Spojrzałem na faceta (przypominam że to nie ja kierowałem ruchami ciała "mojej osoby") a on na mnie i moje ciało ogarną paraliż. Chyba w życiu się tak nie bałem... Miał mocno niebieskie oczy i charakterystyczną twarz z lekkim zarostem. Emanował wręcz stoickim spokojem. Ubrał czarny kaptur od bluzy którą miał pod skórzaną kurtką i bardzo spokojnym krokiem udał się w stronę tunelu metra. W metrze zapadła cisza a ja zostałem sam. Przypomniałem sobie o zmasakrowanej kobiecie... w momencie gdy chciałem zerknąć na jej ciało obudziłem się trzęsąc się ze strachu. Tej nocy prawie nie spałem bo cały ten incydent wydawał się bardzo realistyczny. Chciałem podkreślić że od chwili gdy przeniosłem się do metra całe LD stało się tak jakby filmem który oglądałem z pierwszej osoby a na które nie miałem wpływu. I tu moje pytanie czy mieliście kiedyś coś takiego w LD? może jakieś podobne przeżycia? Pisze o tym bo bardzo mnie fascynuje zjawisko LD a w moim przypadku było ono bardzo dziwne. Pierwsza myśl po przebudzeniu to taka że byłem w cudzym śnie ale chyba sam w to nie wierze bo
jestem dosyć sceptycznie nastawiony do tego typu rzeczy. Na początku byłem też do samego LD do czasu gdy pierwszy raz go doświadczyłem jednak na krótko bo przeżyłem znany nam wszystkim "szok" i się obudziłem. Jednak to wystarczyło by pchnąć mnie w praktykowanie LD. Co nie zmienia faktu że NIE wierze w coś takiego jak wejście do cudzego snu czy też wspólne LD. Dobra zresztą nie ważne nie przyszedłem tu zanudzać was tym w co wierzę a w co nie Razz

Nom to by było na tyle... trochę się rozpisałem Very Happy

sorki że tyle czytania. Mam nadzieje że było warto i proszę o komentarze.

PS: Przepraszam za ewentualne błędy stylistyczne czy też ortograficzne (jestem dyslektykiem:)

Cześć

No cóż, różne rzeczy mogą zdarzyć się w snach i czasem trudno to jakoś wytłumaczyć. To, że sen był realistyczny jeszcze nie jest dowodem na nic Smile

W dzieciństwie miałem kilka realistycznych i "krwawych" snów którym niewiele brakowało do filmów gore! Do dziś nie mam pojęcia, skąd się one wzięły...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Pią 16:42, 09 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz