Koszmary po kawie?

Ciekawi mnie to zjawisko (?) i wasze zdanie na ten temat. Doświadcza ktoś tego samego? Wiecie z czym to jest związane? Opiszę dość dziwną sytuację, to zaczynam.

Mam tak, że kiedy piję kawę przed snem (oczywiście nie bez celu! z tymi poprawkami różnie bywa:P), to później nie śpi mi się najlepiej i mam koszmary. Kiedyś wystarczyło, że wypiję nawet taką słabą, teraz już kawa trochę mniej na mnie działa, dlatego po tym jak kładę się spać po takiej, powiedzmy normalnej - z półtorej łyżeczki, to nic złego się nie dzieje. Jednak ostatnio miałem pisać ważny sprawdzian, a tak wyszło, że byłem bardzo zmęczony, a czas na naukę miałem dopiero późnym wieczorem/w nocy, więc zrobiłem sobie jedną mocną, po jakimś czasie drugą, a i tak wiele mi nie pomogła więc poszedłem spać. Zasnąłem dosyć szybko, ale po chwili obudził mnie jakiś koszmar (nie pamiętam o co chodziło, ale było to coś złego). Po czym znów na moment usnąłem i tu zaczyna robić się nieciekawie... znowu coś mnie obudziło (a może tylko mi się wydawało, może to był wciąż sen??), patrze się na białą ścianę (wiecie jak wygląda biała ściana jak jest ciemno w pokoju, a oczy już przyzwyczaiły się do tej ciemności), która nagle staje się coraz ciemniejsza, przez moment przechodzi w odcień czerwieni, po czym staje się idealnie czarna, tak jakbym zamknął oczy (przez moment czułem się jakbym stracił wzrok - okropne), nie wiem co się działo przez chwile, ale chyba otworzyłem oczy patrząc w okno (dlatego tez myślę, że choć miałem wrażenie, że się obudziłem, to mógł być sen - nie przypominam sobie żebym zamykał oczy) i wszystko wróciło do normy. I znów, po chwili zasypiam i widzę taką scenę: stoję nie wiadomo gdzie, podchodzi do mnie koleżanka (normalnie w ogóle mi się nie podoba, ale w tym śnie akurat bardzo), łapie mnie za rękę, przez moment czuje się wspaniale, po czym ona nagle umiera(!), jakby zaczynam zdawać sobie sprawę, że to mi się śni, chce się obudzić, ale nie mogę, dopiero po jakiejś chwili udało mi się.
Bardzo dziwne, normalnie nie mam koszmarów, a tu nagle jednej nocy takie okropne rzeczy. I właśnie zastanawiam się dlaczego akurat po tej kawie tak sie dzieje? Nie pytam o znaczenie tych snów, ale raczej o przyczyny takiego czegoś. Jakieś nadmierne pobudzenie układu nerwowego? Zasypianie, kiedy pobudzony mózg nie może się odprężyć? Nie jestem w tym dobry, dlatego pytam.

P.S. Wiem, że to nie jest temat o żadnym LD, ale myślę, że wpisuje się to w: "i wszelkie inne doświadczenia związane ze sferą oniryczną.".
Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wszechmoc dnia Śro 21:38, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

Jesteś pewien, że koszmary występują w większości po wypiciu kawy? :) Myślę, że powodem może być też nietypowa pora położenia się spać, czy stres. Widocznie jesteś wrażliwy na któryś z tych czynników.

Picie kawy przed snem powoduje spłycenie snu, (skrócenie faz nREM, pobudki), nie wspominając o wydłużeniu czasu zasypiania. :) Na pewno ma to negatywny wpływ na nasze podstawowe hormony (produkowane podczas snu) i układ nerwowy.

Widzę też, że położyłeś się spać bezpośrednio po wypiciu kawy, bo nie zadziałała. Kawa może działać z opóźnieniem. Niektórzy stosują to do wywoływania LD/OBE - mocna herbata nad ranem i od razu zaśnięcie.

Polecam kłaść się wcześniej i wstać wcześniej (nawet wypić rano kawę), żeby wykonać zadanie. (przy czym dobrze wcześniej czymś powoli się rozbudzić)
Wada tu jest taka, że jeśli zadaniem jest nauka, to nie skorzystamy z tego, że podczas snu "wiedza nam się układa". ;)

Możesz też spróbować po prostu dbać o sen w inny sposób - ćwiczenia fizyczne(!), mleko, banan. ;)
Co oczywiście nie znaczy, że powinieneś noc w noc pić kawę. ;]
Ćwiczenia relaksacyjne/transowe też są bardzo dobre! Zacytuję część swojej wiadomości:

Johny napisał:

na treść naszych snów bardzo mocno wpływają ostatnie myśli przed snem (te najbardziej już chaotyczne, nieświadome i wewnętrzne, "ostatnia myśl przed snem jest pierwszą myślą we śnie"), jeśli podczas zasypiania użyjesz fajnych i przyjemnych technik relaksacyjnych (ja bardzo je lubię) - będzie dobrze. :) Jeśli ich nie znasz napiszę jedną prostą na szybko:

Połóż się wygodnie, skup się na swoim oddechu przez ok. paręnaście sekund, następnie zamknij oczy i wyobraź sobie jak przestrzeń dookoła Ciebie wypełnia jakiś ładny, delikatny kolor (np. zielonej trawy), poświęć na to krótką chwilę i zacznij skupiać się na wszystkich swoich mięśniach po kolei (najlepiej od góry do dołu, lub odwrotnie) - twarzy, karku, ramion, rąk, dłoni itd. Zauważ, że kiedy skupiasz się na nich, czujesz jak są napięte i możesz je relaksować swoją uwagą - zrelaksuj wszystkie te partie ciała po kolei. Poświęć co najmniej kilka sekund na jedną. Teraz znów skup się na swoich oddechach i wyobraź sobie, jak z każdym (spokojnym, naturalnym i powolnym) wydechem wydychasz napięcia, a z każdym wdechem wypełnia Twoje płuca przyjemny kolor który Cię otacza. Wydychaj napięcia, niepotrzebne myśli, stresy, niech się oddalają. Wdychaj spokój i kolor. Wyobrażaj sobie jak ten kolor wypełnia w końcu całe Twoje ciało i rozluźnia je i Twoje myśli stają się spokojne. Rób to przez co najmniej (około, nie licz, liczba nie jest ważna) 10 oddechów. Jeśli do tej pory nie zaśniesz, powiedz sobie w myślach (nie używaj negatywnych słów, ani zaprzeczeń) na przykład: "mam spokojne i przyjemne sny, moje myśli są zrelaksowane" - użyj własnych słów, jeśli chcesz (w treści możesz zawrzeć np. to, o czym chcesz śnić, jest to naprawdę dowolne). Powtórz tę myśl kilka razy bardzo spokojnie. Jeśli potrzebujesz wstać (np. kiedy wykonywałaś technikę za dnia, przy okazji) odliczaj powoli od 1 do 10, otwórz oczy i przeciągnij się. Jeśli jesteś już gotowa do spania, możesz przekręcić się delikatnie na drugi bok (lub nie) i iść spać.

Jeśli chcesz - możesz ją modyfikować - jeśli jesteś wierząca, możesz wyobrazić sobie przed samym zaśnięciem, że pilnuje Cię Anioł Stóż, może to być też kochająca osoba (chodzi o uczucie bezpieczeństwa towarzyszące tej obecności). Może Ci się to wydawać głupie (niektóre elementy), ale wszystko ma w tej technice swój sens, jest potężna i naprawdę fajna. :)

Dobrych snów. :)

Pozdrawia nie pijący kawy student Politechniki. :P

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Śro 22:18, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy

Tak naprawdę, to właśnie dlatego napisałem ten temat ponieważ interesuje mnie to, dlaczego normalnie nie mam w ogóle koszmarów - strzelam, że w ciągu ostatnich trzech lat, właśnie bez kawy, przyśniły mi się dwa takie (ale też były niezłe Razz

), natomiast po, tak jak już pisałem, mam je dość często. A może przez przypadek założyłem sobie taką kotwicę? Oczywiście nie lubię tego, ale bardziej od zapobiegania interesuje mnie ich źródło dlatego dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź. Cool

A co do wstawania rano i nauki, to też myślę, że to (może być) dobry sposób, ale w moim wypadku to raczej niewykonalne. Wink

Post został pochwalony 0 razy

Najpewniej jest to stres. Sama nigdy nie miałam takiej sytuacji, że musiałam uczyć się po nocach, a w gruncie rzeczy to wolę się nie nauczyć, niż nie wyspać ;> Na wieczór zamiast kawy polecam yerbę.

Post został pochwalony 0 razy