LD po przerwie

Ostatnio tu pisałem, kiedy miałem problem z utrzymaniem LD.
Zrobiłem sobie długą przerwę z wywoływaniem LD i nagle, wczoraj.... Smile

Połapałem się że śnę, bo zadziałała dawno temu zrobiona lista znaków snu. W tym przypadku był to jeden z najnieprzyjemniejszych znaków jakie mam, wypadające zęby. Brrr. Czuję jak luźno zęby siedzą w dziąśle i wystarczy lekki nacisk i się wysuwają. Oszczędzę wam dalszych szczegółów, bo to naprawdę mało przyjemne, ale tym razem spowodowało to uzyskanie świadomości. Pierwsza myśl była taka, cholera zaczynają mi wypadać zęby jak we śnie...a zaraz, zaraz a może to jest sen...szybki TR i jak się okazuje oddycham przez zatkany nos.

Kilka myśli przeleciało mi przez głowę. Spokojnie, pamiętaj żeby powtórzyć za chwilę TR żeby cię nie poniosło, zwiedzaj nie ekscytuj się, niebo podobo jest epickie...

Spojrzałem w górę....beżowe niebo nad horyzontem, częściowo widziałem je przez i ponad jakimiś ruinami, coś jak greckie świątynie z kolumnadami. Chmury kłębiły się fantastycznie w bardzo szybkim tempie, jak na przyspieszonym filmie przyrodniczym.

Po chwili zdałem sobie sprawę, że szedłem z kimś zanim nabrałem świadomości. Szukam tego chłopaka, a on odwraca się i zaczyna uciekać. Gonię go i podczas tego pościgu widzę jak zmienia się w starca, przypominał mi przez chwilę mojego nieżyjącego dziadka. Doganiam go i chcę objąć rękami od tyłu i go złapać. I już, już go mam i kiedy zaciskam na nim ramiona on znika...

Nie do końca pamiętam co dalej, chyba zaczałem tracić świadomosć. Próbowałem zmienić otoczenie ale chyba nie wiedziałem czego chcę. Zamknąłem oczy, chcąc sobie coś wyobrazić i zmaterializować ale odpływałem chyba. Kojarzę jakiś krąg ludzi, szepty, ale widziałem ich niewyraźny zarys kiedy z zamkniętymi oczami we śnie próbowałęm coś wykreować.... Potem biała mgła i się budzę...

...budzę żonę, było jasno, tak przed piątą.
- hej miałem śiwadomy sen, ale super
żona coś pomruczała...

....budzę sie rano, żona też otwiera oczy
- hej miałem świadomy sen, ale super....hm....czy ja ci tego już nie mówiłem nad ranem?
- nie wiem nie pamiętam żebyś mówił...

I teraz nie wiem, czy w promocji dostałem fałszywe przebudzenie, czy żona poprostu spała i nie zarejestrowała moich rewelacji..

Cóż. Tyle. Oczywiście piszę, żeby nakręcać się dalej i wrócić. Do momentu zniknięcia tego starca wszystko było wyraźne i szczegółowe, beżowe niebo niesamowite.

cytując osła, Ja chcę jeszcze raz!

Post został pochwalony 0 razy

Ciekawy koniec. Zwlaszcza jezeli powiesz to glosem osla. Mozliwe,ze FA. Jezeli sie ockniesz z LD. Gwaltowniej, w trkacie telportu lub kreacji masz wikesza szanse na FA. Ale nikt procz ciebie nie moze konkretnie odpowiedziec na pytanie. A co do zebow. Tez mialem kiedys taki sen. Jak ci wypadaly to byla krew czy nie. Jak bez krwi to znaczy, ze straciles swojego potomka. Czyli na przyklad dziadka. Przynajmniej u mnie w rodzinie wystepuje taki znak.

Post został pochwalony 0 razy

Co do zębów, to są one tak luźno osadzone, że same się wysuwają z dziąseł. Łatwo mogę je wypchnąć językiem. Nie sądzę, że to jakiś znak śmierci, raz że w takie rzeczy po prostu nie wierzę, a dwa to zabrakłoby mi rodziny. Ten element snu powtórzył się wystarczającą ilość razy by wrzucić go do listy znaków snu.

Heh jeszcze jedno, jak można stracić potomka, czyli dziadka, kiedy dziadek to przodek, a potomkiem jego jestem ja? Razz

Post został pochwalony 0 razy

Moj blad chcialem napisac przodka. Badz swojego potomka. Ja tez w takie rzeczy nie wierze ale warto dodac Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Jasne, załapałem że to był czeski błąd. javascript:emoticon(' Cool

')

Dziś w nocy pokpiłem sprawę.

Znowu zęby, dosyć szybko się orientuję, że to sen, robię test i tyle ld...
W trakcie dnia układałem sobie plan co zrobię. Miałem zacząć od popatrzenia na niebo. Myślałem o tym w pracy i rzuciłem okiem przez okno. I teraz we śnie zrobiłem to samo, obróciłem się i rzuciłem okiem przez okno. Przez żaluzje zobaczyłem zwykłe szare niebo. I tyle pamiętam. Chwilę przed odzyskaniem świadomości, a może już w trakcie miałem tę schizę z zębami, zacząłem sobie je wyciągać. Jak wyjąłem kła to poczułem krew w ustach. Pamiętam, że wtedy miałem moment zawachania, czy to na pewno sen, bo wyraźnie czuję smak krwi. Robiłem kolejny test, spojrzałem przez okno i tyle. Zbudziłem się zły z wielkim niedosytem ale też calkiem zadowolony, bo to kolejny, choć bradzo krótki LD w tym tygodniu. Do tej pory nie udawało mi się ich uzyskać tak szybko po sobie. Tylko te chore klimaty z zębami mnie trochę wkurzają.

Post został pochwalony 0 razy

Inni maja gorzej. Przynajmniej twoj znak senny wystepuje dosyc czesto.

Post został pochwalony 0 razy

Dziś w nocy miałem ciekawe przygody. Położyłem się z intencją, że zapamiętam sny i próbowałem nastawić alfa budzik, ale byłem na tyle rozkojarzony, że co chwila moje myśli błądziły i budzik się rozpływał. W końcy wyobraziłem sobie, że wszystkie przeszkadxające myśli odparowują z mojej głowy i ulatują na zewnątrz przez otwarte okno. Od razu poczułem dresz, który dał mi do zrozumienia że to jest to. Wizualizowałm sobie dalej, że cała feustracja i stres zaczyna odparowywać z mego ciała i dalej unosi się przez otwarte okna na zewnątrz, coraz wyżej i wyżej, aż poza atmosferą Ziemi w otwartej przestzeni kosmicznej, cała ta zła energia zaczyna się rozpływać po kosmosie, staje się coraz bardziej rozporoszona aż w końcu zostają z niej jedynie cząstki rozrzucone na ogromnej przestrzeni Układu Słonecznego. Wtedy uświadomiłem sobie, że cząstki, które składały się na stres i frustrację mogą być użyte do innych bardziej pozytywnych zastosowań. To tak jakbym rozpuścił i rozłożył na czynniki pierwsze złe emocje i użył tych cegiełek by zbudować inne bardziej pozytywne. Taka oczyszczalnia stresów. Z tą myślą zasnąłem.

Rano zbudziłem się rozczarowany. Alfa budzik nie działał. I nie pamiętałem żadnego snu. Nic. Ale miałem wrażenie że coś sie jednak działo. Dopiero w łazience pamięć wróciła. MIałem sny, choć myślę, że nie wszystkie wróciły do mnie w postaci wspomnień. Co ciekawe to co pamiętam świadczy o tym, że sen był w pewnym stopniu świadomy. Po prostu wiedziałem, że śnię i nawet pokazywałem innym w moim śnie że to sen. Może daruję już opis snu, bo się rozpisałem, napiszę tylko co robiłem. Było kilka osób i wszyscy przyjeli fakt że to sen bardzo pozytywnie, ze ścmiechem i oklaskami dla mnie kiedy na dowód tego, że to sen, stworzyłem/przywołałem Bera Grylsa (nie mam pojęcia dlaczego akurat jego). Pamiętam jak chyba pod wpływem jednego z tematów na tym forum, przyglądałęm mu się czy nie jest tylko kukłą. NIe był, był wesoły, śmiał się i wyglądał na pełnego życia. W innej scenie również próbowałem wykreować osobę, sexowną nauczycielkę (byłem w sali i czekałem na zajęcia) i tu sukces był połowiczny, Przyszła nawet ładna, ale jak zobaczyłem w rozcięciu jej sukienki odrastające po depilacji włosy w okolicach bikini poczułem rozczarowanie. Ominąłem wiele szczegółów snu, żeby już nie dłużyć posta.

Coś co nigdy mi się nie zdażyło to fak, że nie pamiętam żebym robił test rzeczywistości. Po prostu byłem świadomy że to sen (chyba że test zrobiłem wcześniej a nie pamiętam). A poza tym nie miałem jeszcze tak, żeby sny przypomniały mi się po takim długim czasie. Ponad godzinę po obudzeniu. Cały ranek do tego momentu chodziłem zły i rozczarowany, że po takim przygotowaniu się do snu nic nie było.

Tyle. Kto przez to przebrnął ten zuch!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elefele dnia Czw 10:47, 12 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy

O o o! Twój wpis dowodzi, że jednak LD może nadejść i być świadome bez RT, znaków snów, celów, intencji zainkubowanych...
No podniosłeś mnie na duchu Smile

.

Post został pochwalony 0 razy

Cieszę się. Nie wiedziałem że potrafię podnosić kogokolwiek na duchu Smile

Nastawienie to podstawa.

Zauważyłem u siebie, że jak mam nastawienie takie roszczeniowo marudzące typu, "Jasne bo mi to sie nigdy nie zdaża, bo ja to zawsze przegrywam", to jest to jak samorealizująca się przepowiednia.
Kiedy przed jakimś wydarzeniem próbowałem zakląć rzeczywistość myśląc w ten sposób, zazwyczaj żle się kończyło i wpędzało mnie w większą frustracje. Być moze dla tego, że adresat tych żali, ktokolwiek, kosmiczna energia bóg czy cokolwiek, nie potrafi odczytać ironicznego tonu tych myśli i realizuje je literalnie.

Coś w stylu uważaj czego sobie życzysz.

O i wyszedł mi wykład o postawie i pozytywnym mysleniu.
Wracając do tego co chciałem napisać a popadłem w dygresję.

Utrzymuj ten stan ducha. Pozytwne nastawienie jest podstawą. Nawet jak nie wychodziś, to trzeba sobie mówić, że super bo to znak że jesteś bliżej sukcesu. Skoro teraz nie poszło to prawdopodobieństwo na sukces nastepnym razem rośnie.
Albo trzeba znaleźć jakikolwiek inny powód do tego, by się nie załamać i nie powiedzieć A w dupie mam, próbowałem starałem się, miałem nastawienie a tu nic, Dość! I foch na kosmos, bogów, energie itp
To przekreśla wszystko i pokazuje, że jedynie ukrywało się głęboko w sobie frustrację i złe emocje. I pewnie to one z głębin podświadomości blokowały dostęp do celu. Ja już mam metodę, będę je odparowywał w kosmos.

Sory za dzisiejsze mentorskie tony, coś mnie poniosło dziś.

Post został pochwalony 0 razy

Obecny tydzień bogaty jest w senne przygody, ale pozostawia niedosyt.
Kolejne sny, kolejne uzyskanie świadomości. I tym razem najpierw olśnienie to sen. Cóż, jak się widzi stworki podobne do bliźniaków z Alicji w Krainie Czarów Bartona to można to odebrać jako wyraźną wskazówkę, że to sen Smile

Tym razem robię TR, szybko zresztą bo ktoś na mnie biegnie w celach nie za bardzo pokojowych więc na szybko upewniam się że śnię. A potem, mimo że dzieją się jeszcze rózne rzeczy, to widzę coraz mniej detali, coraz bardziej sen staje się rozmyty. Odpływam w nieświadomy sen i wszystko znowu jest wyraźne. A ja mam ciągle malutką świadomość że to sen, ale jest to tak mała świadomość, że wpływ na to co śnię jest znikomy lub żaden. Tej nocy śniłem sporo jednak już nieświadomie.

I tak myśle, że to chyba problem z koncentracją. Skupiam się na chwile, a potem odpływam. I drugi problem, a może pierwszy. Jak uzyskam świadomość chyba ciągle nie wiem co robić, bo tyle jest opcji do wyboru, że oczywiście nie robię nic i sen mnie pochłania.

Niedosyt mam, bo to z jednej strony krok w przód, bo sny przychodzą jakoś łatwo i świadomość pojawia się regularnie, ale krok w tył, bo utrzymanie świadomości teraz sprawia mi więcej problemów niż wcześniej.

Chyba czas na jakieś ćwiczenia z koncentracji i zaprogramowanie się na jedno konkretne zadanie. Chyba że ktoś ma dla mnie ine sugestie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elefele dnia Pią 10:01, 13 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz

czas na przerwę, dużo snów dużo wydażeń, brak chęci na szukanie w nich świadomości..

Post został pochwalony 0 razy