LD - problemy, złe nastawienie, cholera wie po prawdzie

Hej.

Szukając materiałów na temat LD - albowiem temat mnie wybitnie zainteresował - trafiłem tutaj.
Ogólnie rzecz biorąc, to interesuje mnie to od dosyć niedawna.

Witam się też przy okazji, bo myślę, że to by było elegancko się przywitać.

Do tej pory miałem jeden tylko LD - króciótki, bo ten moment świadomości trwał kilkanaście może sekund, ale to wystarczyło, by przekonać się, iż mogę pewne rzeczy kontrolować.

Był jeszcze jeden, ale to w zasadzie sen we śnie - tj. śniło mi się, że mam LD. Nie liczę tego, bo zachowywałem się zupełnie idiotycznie, jak zwykle we śnie i to nie moja świadomość mną kierowała.

Obydwa te zdarzenia jednak miały miejsce parę (pięć, sześć) tygodni temu - gdy wszystkich przeczytanych przeze mnie informacji o LD było kilka postów z jakiegoś forum, na którym admin nie potrafił pisać bez walenia ortów w co drugim wyrazie.

Od tamtego czasu zacząłem prowadzić dziennik snów, robić regularnie RT, słuchać nagrań Adama Bytofa (Indukcja LD na przykład), próbowałem wchodzić w trans - ale nic mi z tego nie przyszło. Więcej - z dnia na dzień (bo nie z nocy na noc - bo przecież się śnią mimo wszystko) moje sny są coraz mniej wyraźne, pamiętam z nich coraz mniej szczegółów. Bywają poranki, gdy w ogóle nie pamiętam, co mi się śniło, nawet najlżejszego skojarzenia ani uczucia jakie mi w śnie towarzyszyło.

Cholera, może jestem niecierpliwy, może związane to jest z tym, że ogólnie jestem nieco ostatnio rozdrażniony. Kop pozytywnej energii i dobrego nastawienia po pierwszym - krótkim, ale i tak satyfakcjonującym, bo te pół minuty wystarczyło, żeby zrobić to, co zaplanowałem - jakoś uleciało, utrzymało się kilka dni po tym zdarzeniu.

Piszę, bowiem mam nadzieję, że takie podzielenie się trochę mi pomoże - nie tyle w osiągnięciu LD, co chociaż w rozładowaniu się nieco Wink

- a może zdarzy się i tak, że uzyskam jakieś fajne, pomocne rady, choć raczej będzie ciężko o to. Bo w zasadzie chyba nie ma co poradzić Wink

A może moja niewiara jest za daleko posunięta.

W każdym razie jeszcze raz mówię: witam wszystkich i dodaję: mam nadzieję, że napiszę tu jeszcze parę postów, a parę innych poczytam i wyciągnę jakieś wnioski.

EDITED:
No proszę, na dzieńdobry faux pas (a przynajmniej tak mi się wydaje, bo chyba tak jest przyjęte ogólnie na forach; może tu jesteście bardziej wyrozumiali Wink

) - wychodzi na to, że przez nieuwagę umieściłem wątek nie w tym dziale, co trzeba. Przepraszam. Może ktoś z uprawnieniami przeniesie...?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hazreth dnia Sob 9:40, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy

A chciałeś do "Problemów i pytań"? Mi tam pasuje do relacji w sumie :P Twoja wola.

Fajnie, że się zająłeś tym co my, wraz z postępami będziesz co raz bardziej wwiercony w temat. ;> Myśl o świadomych snach za dnia - to bardzo pomaga, w tym sensie, że wywołuje LD. :)

Jest taka technika z NLP, którą przy okazji mogę się podzielić ze wszystkimi. :P Nazywa się linia czasu i jest stosowana w wielu dziedzinach. :) Oczywiście, żeby zadziałała super potrzebny jest niezły trans. ;)

Zrelaksuj się, możesz wejść w lekki trans (jeśli słuchałeś nagrań, to zauważyłeś na pewno przyjemny relaks, doprowadź się do niego). Wyobraź sobie linię czasu swojego życia, poukładaj tam jakieś elementy swojego życia tak, żeby się jakoś utwierdzić w przekonaniu, że to linia Twojego życia. (niech to potrwa chociaż minutkę;) ) Możesz się po tej linii poruszać, cofnij się o jakieś 5 lat wstecz od danej chwili i wyobraź sobie jak 5 lat temu zaczynałeś praktykę świadomego śnienia, osiągałeś pierwsze świadome sny i planowałeś dalszy rozwój, wyobrażaj to sobie długo. Teraz dalsza część Twojej linii czasu zmieniła się, jesteś doświadczonym oneironautą, który osiąga świadome sny często dzięki wieloletniej praktyce. :)

Post został pochwalony 1 raz

Jeżeli wątek tu pasuje, to ok.

W każdym razie dzięki za wskazówki Smile

Postaram się wypróbować.

Post został pochwalony 0 razy

25 marca. Mój poprzedni post w tym temacie napisałem prawie trzy tygodnie temu. I w końcu - miałem kolejny LD.

Zasnąłem po północy. Budzik obudził mnie o piątej. Postanowiłem, że puszczę sobie nagranie " Hipnagogia - wieloryby 2004", jednak po wysłuchaniu fragmentu stwierdziłem, że nie mogę się wygodnie położyć, zdjąłem słuchawki i zacząłem się wiercić Wink

Spróbowałem jeszcze przed zaśnięciem przypomnieć sobie to uczucie towarzyszące mi w pierwszym LD, gdy dotarło do mni, że śnię.

Świadomość uzyskałem bez RT, potem tylko dla upewnienia spojrzałem parę razy na zegar - który notabene był w miejscu, gdzie u mnie w domu go nie ma. I tak, sen odgrywał się w moim domu. Był dużo dłuższy od poprzedniego. Nadal nie miałem nad snem pełnej kontroli, ale wynikało to chyba z niedostatwcznego skupienia.

Da się więc! To jest wykonalne! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Gratuluję!

Mnie się kompletnie nie udaje... Nie pomagają żadne techniki, wprowadzanie się w trans, myślenie o LD, nie-myślenie o LD... Po prostu zero. Ostatnie wydarzenie które mogłoby prowadzić do LD to wykonany ostatnio we śnie RT, spojrzałem na rękę (była czarno-czerwona) ale świadomości nie uzyskałem... Alfa-budziki działają bez zarzutu, mogę się obudzić kiedy chcę, próbowałem chyba wszystkiego, WILDy i inne... A przecież 2 miechy temu miałem często krótkie LD, bardzo często paraliże przysenne z mocnymi hipnagogiami, teraz nic... Nawet sny pamiętam coraz gorzej... Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje.... Nawet sny o LD przestałem miewać. Nie wiem czy nie dać sobie na jakiś czas spokoju, zaprzestać myślenia o LD za dnia, może to coś da, jak podświadomość odpocznie...

Post został pochwalony 0 razy

"Nie pomagają żadne techniki, wprowadzanie się w trans, myślenie o LD, nie-myślenie o LD... Po prostu zero" zmień nastawienie:) ono jest zazwyczaj problemem. Wchodzisz w błędne koło, raz sie nie udało, drugi, trzeci i już powstaje myśl "nie udaje mi sie, nie potrafie, nigdy mi sie nie uda, jestem daremny" a przez te myśli koło sie zamyka bo to one są przyczyną niepowodzeń Smile

Podświadomość nie potrzebuje odpoczynku Wink

to nie jest jakis organ cielesny :] aczkolwiek wielu mawia że odpuszczenie sobie na jakiś czas często pomaga Wink

bo chodzi o to by dać podświadom0osći popracować, a nie zakłócać jej działąnia przez -często- negatywne mysli. Nie traktuj świadomego śnienia jako celu Smile

to jedynie efekt uboczny Very Happy

odsyłam do artykułu A. Bytofa :
[link widoczny dla zalogowanych]

pozdrawiam serdecznie Wink

I więcej optymizmu Vatone Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

To wiem... Że trzeba być pozytywnie nastawionym...
"raz sie nie udało, drugi, trzeci i już powstaje myśl "nie udaje mi sie, nie potrafie, nigdy mi sie nie uda, jestem daremny"" chyba masz rację,tak chyba zacząłęm myśleć.

Post został pochwalony 0 razy

	Hazreth napisał:
	Nadal nie miałem nad snem pełnej kontroli, ale wynikało to chyba z niedostatwcznego skupienia. Da się więc! To jest wykonalne! :D

Jasne, że wykonalne! :D Tym, że nie masz pełnej kontroli nad snem się nie przejmuj - ważne, że kontrolujesz siebie we śnie, dalej już znajdziesz swoją drogę. ;)

Vatone napisał:

Mnie się kompletnie nie udaje... Nie pomagają żadne techniki, wprowadzanie się w trans, myślenie o LD, nie-myślenie o LD... Po prostu zero. Ostatnie wydarzenie które mogłoby prowadzić do LD to wykonany ostatnio we śnie RT, spojrzałem na rękę (była czarno-czerwona) ale świadomości nie uzyskałem... Alfa-budziki działają bez zarzutu, mogę się obudzić kiedy chcę, próbowałem chyba wszystkiego, WILDy i inne... A przecież 2 miechy temu miałem często krótkie LD, bardzo często paraliże przysenne z mocnymi hipnagogiami, teraz nic... Nawet sny pamiętam coraz gorzej... Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje.... Nawet sny o LD przestałem miewać. Nie wiem czy nie dać sobie na jakiś czas spokoju, zaprzestać myślenia o LD za dnia, może to coś da, jak podświadomość odpocznie...

Moim zdaniem myślisz o LD za bardzo jako o zjawisku, tak jak byś chciał deszcz wywołać. ;)) Pomyśl o tym jak o czymś co robisz - masz to zrobić, a nie wywołać. :)

Post został pochwalony 0 razy

No i stało się. ZROBIŁEM to! :)
Ale po kolei.
Obudziłem się o czwartej, z autosugestii. Otwarłem oczy i zacząłem wizualizować, rozmyślać. Co jakiś czas otwierałem oczy i rozglądałem się po pokoju. Aż w końcu coś przykuło moją uwagę. Otwarłem oczy, a ściana narzeciwko mnie, przy kórej zawsze stoi biurko, była pusta. Zaciekawiło mnie to. Dziwne... Zatkałem nos, wciągnąłem powietrze. Byłem we śnie.
Uświadomiłem sobie, że stoję, chociaż nie przypominam sobie, bym wstawał. Sen zaczął się momentalnie rozmazywać. Widziałem ciemność, i słaby zarys swojej dłoni... Poczułem że się budzę. Zacząłęm myśleć swoją ulubioną formułkę "Wciąż jestem we śnie". Sen stabilizował się. Widziałem swój pokój. Zacząłęm pocierać o siebie dłonie i faktycznie było o wiele lepiej. Chodziłem po domu, spotkałem tam brata który chciał mnie zbić i rodziców rozmawiających o tym, że ukradli nam samochód czy coś... Zacząłem im mówić że to jest sen itd, ale spojrzeli na mnie jak na wariata i gadali dalej. Nie pamiętam co się stało później, chyba się obudziłem. :)

Jestem zadowolony z tego postępu, byłem we śnie pewnie ponad minutę (dotychczas max kilkanaście sekund). Myślę, że teraz gdy udało mi się osiągnąć LD, kolejne powinny być łatwiejsze- uwierzyłem, że to potrafię.

:)

Post został pochwalony 0 razy

gratki

TEraz -jak już wiesz - z górki ;p

Post został pochwalony 0 razy

Brawo, tylko przyklasnac

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj rano - sobota jest przecie - budzę się i postanawiam pospać jeszcze. Już było stosunkowo późno, między ósmą a dziewiątą chyba, ale zasnąłem. Miałem kilka bardzo wyraźnych snów i na końcu krótki LD. Znalazłem się w mojej szkole, wszedłem na lekcję, którą miałem w piątek. Na ławce leży kartka, która chyba ma być moim sprawdzianem, sprawdzonym i ocenionym. Myślę, krzywiąc się - no tak, będzie bania. Patrzę - jest. Zaraz, zaraz. To przecież sen. Koledze, który siada obok mnie w ławce rzucam - dość nieśmiale - "Zamknij się". Robię wdech pełną piersią przez zatkany nos - zgadza się, sen. Wstaję z ławki, nauczycielka mówi, żebym siadał.

Usiłuję poruszyć stolik siłą woli. Albo zrzucić w ten sposób pluszaki siedzące w rządku na ławce na końcu klasy. Nic. Nauczycielka prowadzi spokojnie lekcję. Opowiada jakieś głupoty. Co jakiś czas mówi, żebym się uspokoił i siadał. Gdzieś przyplątał się mój kot. W złości, że nie wychodzi mi kontrola snu, kopię ławkę z pluszakami. Usiłuję się skupić. Od jakiegoś czasu oczy same mi się zamykają, szczypią, pieką, nie mogę utrzymać ich otwartych. Teraz to się jeszcze nasila. Myślę, czy nie przejść przez (zamknięte) okno, ale okna są ciemne, chyba zamalowane; albo na zewnątrz była noc, albo klasa była pod ziemią, na poziomie piwnicy. Gdy oczy znowu mi się zamknęły i znowu chciałem je otworzyć - otworzyłem je, owszem, ale bylem już obudzony. Zezłościło mnie to trochę. Szkoda, myślę, że nie wrzeszczałem we śnie. Może to by coś dało.

Ale niech tam. Długo nie miałem żadnych LD, sny miałem niewyraźne. W tygodniu w ogóle, zawsze jest nieco lepiej w weekendy, szczególnie w nocy z piątku na sobotę.

Przepraszam, że chaotycznie. Na dobrą sprawę takie rzeczy powinienem zapisywać - ja wiem? W dzienniku? Ale nie mam dziennika, pamiętnika, czy co tam. Napisałem na forum, trudno.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hazreth dnia Sob 21:48, 26 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz

heh

nie ma to jak sobie uświadomić śnienie w szkole Twisted Evil

A opis mogłeś dać do relacji ;]

Post został pochwalony 0 razy

Dziwne, wszystkie moje LD ostatnio (wszystkie znaczy dwa czy trzy) charakteryzują się tym, że jestem w nich niesamowicie zmęczony, umysł mam przyćmiony - chociaż świadomość, że to sen mam. Mam problem z utrzymaniem moich sennych oczu otwartych. W jednym chciałem wylecieć przez okno, skończyło się na dość chaotycznym, niekontrolowanym ruchu gdzieś w okolicach okna - wewnątrz i na zewnątrz pokoju - i zawiśnięciu parę centymetrów nad podłogą pokoju. Doświadczenia temu towarzyszące podobne były, jak przy przysypianiu w autobusie, przed telewizorem czy na lekcji - wszystko to we śnie.

Huh, ciekawym, czy to, żem wiecznie niewyspany i półprzytomny może być przyczyną odbicia podobnego stanu - tylko silniejszego - w snach. Żeby było zabawnie - tylko świadomych.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hazreth dnia Pon 22:04, 28 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz

heh

też mi sie to czasem zdaża... qrna maksymalne zmęczenie, zniechęcenie, i najlepiej to bym zasnął => w śnie ;p myśle że to odzwierciedlienie rzeczywistości Wink

Post został pochwalony 0 razy