matthew - dziennik snów

Ok, postanowiłem założyć tutaj dziennik snów, przy okazji będę miał powód by tutaj zaglądać Smile

Mam nadzieję że na dniach pojawią się pierwsze, mniej lub bardziej ciekawe wpisy. Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ok pierwsze sny do dziennika! Very Happy

1. Jestem ze znajomymi w górach na jakiejś wycieczce, właśnie wracamy. Po drodze napotykamy jakiś stary budynek na wzniesieniu który wydawał mi się świetnym punktem obserwacyjnym, gdzie chciałem koniecznie wejść i rozejrzeć się ostatni raz przed zejściem z gór. Zarzuciłem pomysłem żeby tam wejść, jednak że budynek był w ruinie, znajomi niechętnie przystali na ten pomysł. Ale ja koniecznie chciałem tam pójść i tak też zrobiłem. Za mną poszedł kolega, a po chwili doszła reszta znajomych. Na miejscu okazało się, że przy wejściu stoją jacyś robotnicy i ich szef który dość dosadnie dał nam do zrozumienia że wejścia nie ma, kazał nam spie$%&@lać. Very Happy

Budynek był w remoncie. Ja jednak postanowiłem się dowiedzieć czegoś o tym wypytując owego szefa robotników. Z początku nie chętnie udzielał mi jakichkolwiek informacji, ale ciągnąłem go za język. Pytałem go czy budynek remontowany jest z przeznaczeniem na restaurację/ schronisko? Gość powiedział jednak, że będzie tutaj salon samochodowy (wtf? w sumie tutaj miałem pole do uzyskania świadomości, bo salon samochodowy w górach to dość dziwna sprawa Very Happy

) Dalej chciałem przekonać faceta o tym że może jednak lepiej żeby zrobili tutaj restaurację, i wysuwałem kolejne argumenty. Zaskoczyłem go tym, chyba dał sie przekonać, choć był całkiem zdziwiony. Później z grupą znajomch poszliśmy dalej i na tym sen sie kończy.

2. Sen drugi to mieszanka dziwnych scen.. Wróciłem do domu ( być może z tej wycieczki z gór hehe Very Happy

) Wchodzę do siebie do pokoju, który okazał się dziwnie umeblowany ( tutaj kolejna okazja do uzyskania świadomości którą przegapiłem). Zastaje włączony, dość dziwnie głośno działający komputer. Chwile coś przy nim majstruje. Po chwili wchodzi brat, a właściwie wjerzdża na desce do pokoju, z czapką na głowie xD ( kolejna okazja do izyskania LD) Pyta sie mnie gdzie byłem. Mówie że na wycieczce. Na jakiej? - pyta. Na Księżycu - odpowiadam złośliwie ( xD) Później zauważam jeszcze jakieś bagaże, patrze na nie i z jakąś dziwną pewnością mówie sobie że spoko, kuzyn przyjechał (?).
Hm, tutaj chyba sen się kończy.

3. Ostatni sen to strzępki pojedynczych scen, całkiem dziwacznych z resztą.
I. jestem w jakimś markecie, szperam w wielkiwj lodówce, wybieram jakieś mrożonki, lody albo mrożone owoce. Dobrze nie pamiętam. Ale wiem że w tej lodówce było kilka różnych artykułów, coś jakby promocja.
Po chwili podchodzi do mnie starsza kobieta, daje mi jakąś kiełbasę i pyta z czym ona jest, każąc mi zgadnąć jedynie po zapachu. Mowie że pewnie z papryką i jakimś pieprzem, ale dobrze nie czuje. Kobieta podsuwa mi tą kiełbasę pod nos i mówi żebym dobrze powąchał i jej powiedział bo ona nie wie. ( to było mega dziwne, tu też by można uzyskać świadomość). Po chwili zrezygnowana kobieta odchodzi, a ja dalej szperam w tych lodówkach.

II. Kolejne strzępki snu. Jadę z bratową samochodem i jedziemy za moim bratem który jedzie na motorze. Nie wiem po co i dla czego, ale wiem że pędzimy 250 km/h. Później, nagle scena jak stoimy przy drodze, a jakiś gość awanturuje się z moim bratem, mówiąc że za szybko jechał, bo było tu ograniczenie do 20. xD Mój brat, jak to on, szybko i krótko ripostuje awanturnika, który wydaje się podpity. Też coś tam naśmiewam się z gościa. W koło stoją też jacyś ludzie, przyglądający się całemu zajściu. Jeden z nich mówi coś do brata o obrotomierzu w motorze (?).

III. Kolejny fragment innego snu.
Stoję przy innej drodze, na przystanku autobusowym. Busem jedzie jakiś facet krzycząc coś przez megafon robiąc tym niemałe zamieszanie. Hm, pamiętam jeszcze że robiłem mu zdjęcia telefonem..
Ogólnie to był najkrótszy i najmniej jasny sen tej nocy.

Podsumowując. Zapamiętałem dość sporo, pisząc przypominałem sobie coraz więcej szczegółów. Każdy ze snów był całkiem dobrej jakości. Dopiero teraz, analizując każdy z nich, uświadomiłem sobie jak wiele razy miałem możliwość uzyskania świadomości na podstawie rozbierzności snu z rzeczywistością czy samej dziwaczności zdarzeń.

Hm, zaczyna mi się to coraz bardziej podobać.
Zobaczymy co przyniesie kolejna noc Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matthew dnia Nie 9:48, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiaj myslałem że nic kompletnie nie zapamiętałem ze snu.. aż chwile poleżałem i bum! Zaczęły mi przypominać kolejne sceny...

Sen1
Siedzę na jakimś przystanku autobusowym w jakimś miescie, trudno powiedzieć gdzie to mogło być. W koło stoją jacyś ludzie. Nagle zaczynają spadać meteoryty. Takie niewielkie kawałki skał.. Z każdą chwilą spadają coraz bliżej. W końcu jeden spada tuż przy samym przystanku. Hm, co ciekawe nie ma żadnej paniki w koło, każdego to fascynuje, a co niektórzy wydają sie nawet nie zwracać na to uwagi. Wem że chciałem podejść i zobaczyć ten meteoryt z bliska. Miałem przy sobie chyba papierosy albo blanty i chciałem je odpalić od rozgrzanego meteorytu. (o.O) Ale w końcu tego nie zrobiłem bo było mi szkoda.

Sen2
Wracam skądś, coś jakby z woodstocku, pakuje swoje rzeczy do torby. Wiem że wracam sam, wcześniej niż znajomi z którymi byłem. Jadę pociągiem, prwypominam sobie że nie zabrałem wszystkich rzeczy. Gdy jestem już w domu, matka jednego z kumpli przywozi mi reszte rzeczy których nie zabrałem ale chce za to 8 zł Very Happy

Płace jej 28 po czym ta wydaje mi 20 i oddaje mi moje rzeczy.. chyba jakies buty. Pytam gdzie reszta, po czym wyciąga jakiś karton i mówi że w tym kartonie z brudnymi rzeczami. Dalej sen sie zaciera.. i kolejna scena jak idę do kumpla oddać albo wziąć jakiś talerz.. wchodzę do mieszkania, drzwi otwiera jego ojciec. W domu panuie jakieś zamieszanie, dostaje tależ, ojciec kumpla nakłada mi jakieś ziemniaki po czym wychodzę dziękując. Pamiętam że byłem lekko zawiedziony że dostałem tak mało xD

Post został pochwalony 0 razy

Siedzę ze znajomymi w jakimś lesie, robimy ognisko na piasku (?) ale coś słabo się pali. Rozmawiam z koleżanką która ma do mnie żal że nie poszedłem z nią na koncert Stahursky'ego (wtf Very Happy

) w między czasie jak siedzimy w tym lesie, obok startuje helikopter bez ogona (o.O), każdy się tym zaciekawił.
Kolejna scena, wracam z tego ogniska, owinięty jakąś kołdrą, jest wczesna zima, stojąc przed blokiem martwie się żeby nie dostać jednyn z sopli które zwisają z dachu. Chwilę później wchodzę do bloku, wpisuje niepoprawnie kod do bramy, ale drzwi się otwierają. W środku jakieś skrzynki z narzędziami, jakby jakiś remont. Postanawiam zejść do piwnicy. Hm, u mnie kłódka zdjęta, drzwi otwarte, myślę ktoś się włamał. Łapię za jakąś sztachetę stojącą przy drzwiach i idę dalej piwnicznym korytarzem. Widze kolejne otwarte piwnice. Zaglądam do kolejnej, przymierzam sie by uderzyć włamywacza. Ale chwila! Włamywaczem okazuje się mój kumpel, za chwilę z piwnicy obok wychodzi też jego kuzyn. Chwilę o czymś rozmawiamy, rozglądam sie co jest w tej piwnicy. Widzę jakieś gazomierze, rury, stary telewizor i dziwny rower treningowy.. tutaj sen się zaciera.

Podsumowując.. kolejny dzień przypominam sobie sny o których myślałem że nie pamiętam. Powiela sie motyw ze znajomymi.. hm, chyba warto by wyrobić sobie nawyk robienia TR przy spotkaniu kogoś znajomego..

Post został pochwalony 0 razy

Sen z dzisiaj:

Siedziałem koło jakiegoś nasypu kolejowego opatulony w kołdrę i z poduszką (wtf?! Very Happy

) kryjąc się w jakimś rowie i czekając na przejeżdżający pociąg. Co chwile wygladałem czy nic nie nadjeżdża. Po chwili usłyszałem jak coś jedzie, ale zamiast pociągu przyjechała służba ochrony kolei więc zacząłem uciekać. Nagle biegnę po jakiejś ulicy z kumplem i wskakujemy do jakiejś bramy w bloku, w pośpiechu biegniemy po schodach, przechodzimy przez jakieś drzwi aż nagle kumpel orientuje się że jesteśmy na korytarzu naszej uczelni.. chwila śmiechu, ale dalej nic nie pamiętam...

Post został pochwalony 0 razy

sen 1:
stoję na ścieżce na terenie ogródków działkowych, czekam na jakichś ludzi z którymi miałem iść na jakąś impreze na działkach. Po chwili przychodzą pytając się dla czego czekam w tym miejscu, przecież umówiliśmy sie gdzie indziej... Odpowiadam że czekałem na brata który ma dać mi sekator. (?)
Kolejna scena jak idziemy po jakiś hałdach i wspinamy sie do góry trzymając się trawy, jakiś korzeni..
Kolejna scena:
Jestem spowrotem w domu i szukam butów na zmiane które miałem na balkonie. Szykuje się do wyjścia, wszyscy znajomi już poszli tylko ja nie wiem gdzie mam drugie buty.. Wołam do matki która śpi w drugim pokoju, czy wie gdzie są buty. Odpowiada mi jakoś niejasno, jakby bełkotała przez sen, że coś chciała je sprzedać, ale coś tam... Szukam dalej tych butów ale matka chyba je wyrzuciła pomyślałem. Zakładam inne i wychodzę. Później czytam na jakimś forum, że ktoś pisze: "ale ludzie są w tych czasach, że prawie nowe buty na śmieci wyrzucają... " Jak sie okazało, ktoś znalazł moje buty pod śmietnikiem.

Sen 2
Jadę gdzieś jakimś autobusem, jakby do babci na wakacje... w pewnym momencie droga była zablokowana przez straż pożarną (jakiś pożar czy coś). Kierowca autokaru był jakiś nie ogarnięty i żeby ominąć blokade skręcił gdzieś w jakąs ulicę, sam chyba nie wiedząc gdzie jedzie ale nie zwolnił przy tym wcale. pędziliśmy na złamanie karku.

Kolejna scena jak dotarłem na miejsce, okazało się że jestem pod jakimś kortem tenisowym i będę grał tam z jakimiś ludźmi. Wchodzę, witam sie z wszystkimi. Pominąłem jedną dziewczynę, która siedziała jakoś skitrana pod krzesłem, ale zauważam ja i też jej sie przedstawiam. Obok zauważam też kumpla siedzącego na krześle, który nakrywa się jakimś ręcznikiem i mówi że nie będzie grać bo sie posikał w majtki. ( wtf?! Very Happy

)

Sen 3
Siedze w kuchni, gotuje jakiś ryż w garnku. Odwiedziła mnie jakaś laska która siedzi w drugim pokoju. Gadam z kimś ( nie pamiętam kto to był) w kuchni że ta laska jest dziwką i ogólnie ktoś z kim gadam na nią jedzie.. Ja jakoś nie chce w to za bardzo wierzyć. Wziąłem jakieś ciasto, kawałek makowca, i mówie że poczęstuje tą laskę. Ukroiłem kawałek, zaniosłem jej, chwile z nią gadam po czym ta przyznaje mi się z żalem, że na prawdę jest dziwką. o.O Po tym wracam do kuchni, bo ryż mi się przypala... xD

Post został pochwalony 0 razy

smieszne sny. Fajnie Smile

Post został pochwalony 0 razy

No, strasznie pokręcone Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

W końcu jakiś sen po małej przerwe..

Byłem na jakiejś imprezie jakby w jakimś starym domu w górach, ale nie wsamych górach tylko w takim górzystym terenie. Nie wiem kim byli ludzie z którymi imprezowałem. W pewnym momencie ktoś zorganizował jakiś konkurs na zjeżdżanie z góy drogą takimi jakby 3 kołowymi rowerkami dla dzieci, tyle że to były specjalne rowerki do wyścigu xD
Zająłem pozycję przy swoim, czerwonym. Sędzia już zacząl odliczać start, ale ja nie miałem jeszcze założonych i zawiązanych butów. Zostało 5 sek. szybko zdążyłem założyć jeden, ale drugi niestety już nie, ale żeby nie przegrac wystartowałem bez tego buta. Niestety mimo wielkich starań zacząłem odstawać w tyle.. na metę dojechałem ostatni i ze złości wyrzuciłem swój rower w jakąs furtkę wywarzając ją z zawiasami. Po chwili przyszedł właściciel i powiedzial że będę musiał zapłacić za tą furtkę. Pytam ile, na co ten mówi, że dwa. Zdziwiłem sie że co, dwa tysiące za głupią furtkę? A on, z uśmiechem mówi, że chodzi o dwa tanie wina. xD Po krótkich negocjacjach utargowałem jedno wino. ale do tych win, koleś chciał mapę krajów uni europejskiej (wtf!) xD Zgodziłem się i poszedłem do mojego dawnego gimnazjum, do nauczycielki od biologi prosić ją o mapę krajów uni xD o dziwo z chęcią mi pomogła dając reklamówkę z jakimiś wycinkami i fragmentami jakiś tekstów i powiedziała żebym sobie skserował. Pamiętam że wśród tych wycinków był też jeszcze jakiś list w kopercie, taki stary z czasów PRLu i pocztówka też dość stara, z nad morza z jakimiś dziećmi na plaży i napisem - piaskujemy plaże żeby była bardziej plażowa, czy coś w tym stylu. masakra xD

Bardzo poryty ten sen Very Happy

Post został pochwalony 0 razy