Mój dziennik snów.

Witam.

Moja przygoda z LD zaczęła się, gdy natrafiłem na forum z fake'ami do tibii.. w dziale offtopic był temat LD. Nie wchodziłem na początku, bo było wiele innych ciekawych tematów, ale gdy wszystkie przeczytałem, wybrałem ten. Przeczytałem opis i ryknąłem śmiechem.
Latanie? Rzucanie ogniem? Tworzenie rzeczy? Poprostu beznadzieja.
Lecz z drugiej strony, kochałem taką władzę nad żywiołami, więc zmusiłem się czytać dalej.
Byłem coraz bardziej poważny i coraz bardziej w to wierzyłem.. Na końcu pierwszego posta był link do strony głównej tego forum, ale zdecydowałem się najpierw przeczytać posty innych użytkowników, by sprawdzić, czy w to ktoś w ogóle wierzy.
Myślałem, że nie, ale zaskoczyło mnie to, że prawie wszyscy uwierzyli. Ktoś napisał nawet, że CHYBA miał takie LD. Ale administrator wkroczył w temat ii...
Zaczęła się dyskusja, czy to istnieje. Administrator mówi, że NIE JEST MOŻLIWE panowanie nad snem... Możliwe jest "przeprogramowanie" się, by śnić to co chcesz... Drugi natomiast pisał, że kto wie, jakie tajemnice skrywa nasz mózg Smile

Ale nie będę tutaj opisywał całego tematu, wszedłem w link i się.. wystraszyłem. Był wieczór ( a nie lubię ciemności ) i mi tu wyskakuje jakaś czaszka z mózgiem Laughing

Przeczytałem wszystko, wszedłem na forum ii... Drugiego dnia miałem już LD.
Opisywałem je tutaj, lecz poprostu zapomniałem hasła do konta i teraz mam to. Mam nadzieję, że nigdy hasła do tego konta nie zapomnę Wink

Okay, rozpisałem się o realnym życiu, to czas na LD!

10. sierpień, 2008 rok
Nie cały LD

Nie za bardzo pamiętam tego snu, bo się rozleniwiłem i wczoraj go nie opisałem Sad

Więc będzie dziura i opiszę, co się działo na końcu snu Very Happy

<dziura>

Moi kumple sobie gadali, a ja sobie wymyśliłem, że za rogiem czeka na mnie statek kosmiczny... Gdy się pojawił, strasznie się podnieciłem, ale mnie nie wywaliło, na szczęście. Wsiadłem w statek i opuściłem atmosferę ziemską Exclamation

Ale się zawiodłem...

Szczerze, to chyba był jakiś sen o LD, bo nie czułem ruchu (ktoś tu trafnie opisał, że czuł się jak człowiek w głowie marionetki - jak chciał iść, to szedł, ale nie czuł ruchu - trochę jak w grze komputerowej) i kosmos był żywcem wzięty z jakiejś gry z debilną grafiką Evil or Very Mad

Potem nie pamiętam, co się działo, ale obraz z mojego snu powoli znikał, to znaczy, widziałem dwa obrazy - mój pokój i moje LD, próbowałem z tym walczyć i stawał się obraz wyraźniejszy, ale potem zrezygnowałem bo i tak to LD było nudne xD

No cóż, odrzuciło mnie to, że nie czułem niczego no i kosmos był beznadziejny, ale nie mogę narzekać, bo opuściłem atmosferę ziemską...

A, i jednak to nie może być sen o LD.. Nawet teraz, gdy sobie przypominam ten sen, przypominam sobie też moją świadomość, chociaż kto wie...

Sry, że się rozpisałem, ale ja tak lubie Very Happy

Pozdro!

@Down:

A no, masz rację, bo sobie nie przypominam żebym ją jednak opuścił, ale może to mała dziura w pamięci?
Co do linku to go nie pamiętam =/ a ten temat był już z rok - dwa lata temu, więc uznają cię za archeologa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szymorr dnia Pon 10:06, 11 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz

A skąd wiesz że opuściłeś atmosferę ziemską? Może wytworzyłeś sobie kosmos tu, na ziemi. A statek to tylko przykrywka...

Mógłbyś podać link do tego forum o tibii? Wyjaśnię im że kontrola nad snem JEST MOŻLIWA Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	Administrator mówi, że NIE JEST MOŻLIWE panowanie nad snem...

Buahahahahahaha.

	Cytat:
	Szczerze, to chyba był jakiś sen o LD, bo nie czułem ruchu (ktoś tu trafnie opisał, że czuł się jak człowiek w głowie marionetki - jak chciał iść, to szedł, ale nie czuł ruchu - trochę jak w grze komputerowej) i kosmos był żywcem wzięty z jakiejś gry z debilną grafiką

Raczej LD o małej kontroli (na początku często sie to zdarza) - jeżeli wiesz, że śnisz, masz LD. Kontrola nad sennym światem to zupełnie inna sprawa.

	Cytat:
	A skąd wiesz że opuściłeś atmosferę ziemską? Może wytworzyłeś sobie kosmos tu, na ziemi

A co to za różnica w sennym świecie? Przecież wszystko jest wytworem umysłu.

Post został pochwalony 0 razy

Wydaje mi się że opuszczenie naszej planety w LD to bardziej złożony proces, czytałem kiedyś bardzo wiele dziwnych zdarzeń przy próbach opuszczenia planety.

Post został pochwalony 0 razy

Przy próbach opuszczenia planety, lecąc. Tymczasem kiedy jesteś już w kosmosie, sposób, w jaki się tam dostałeś, nie ma chyba znaczenia...? Zresztą - spieramy sie o kwestie teoretyczne, grunt, że Szymorr miał ciekawe LD :>

Post został pochwalony 0 razy

To ja, Szymorr, tylko że na innym koncie o_O Dzięki za komenty.

Fete de la faim - O ja, ale pomyłka z tym że się nie da panować nad snem! Very Happy

Ostatnio zarzuciłem ćwiczenia, ale chyba powrócę do tego.. Zniechęciłem się głównie dlatego, że jestem zbyt ruchliwy.. na WILDA się nie nadaje - nie mogę się nie ruszać.. wytrzymuje jakieś 3 min i ruszam nogami -.-

Pozdro =)

Post został pochwalony 0 razy

Witam!
Wczoraj napisałem posta i odrazu LD.. Fajnie Very Happy

Pozwoliłem zgapić sobie sposób opisywania snów z jednego z użytkowników.

Nie pamiętam nicku, ale pozdrawiam go/ją!

Szkoła, kino i jezioro (06.09.0 Cool

Na początku trochę ze świata prawdziwego.
Przez cały dzień obejrzałem trzy części Star Warsów.
Potem umyłem auto i wyszedłem na dwór.
Robiłem na nim to co zwykle - grałem w nogę itd.
Gdy nastała 22:00, jeszcze siedziałem na kompie i grałem w Warcrafta.

Przedtem przeglądałem Psajko.
Gdy musiałem wyłączyć, zrobiłem to i położyłem się spać.
Powtarzałem sobie "będę miał LD i będę je pamiętać.." dopóki nie

zasnąłem.

Byłem na boisku szkolnym. Dookoła biegały dzieciaki.
W senny sposób wiedziałem, że muszę iść z jakimś blondynem w stronę

jeziora.
I w senny sposób wiedziałem, że ten blondyn miał na imię Yondaime.
Udaliśmy się w dziurę pomiędzy budynkami szkoły, której tak naprawdę nie

było. Były tam drzewa, posąg, a za nim - schody. Weszliśmy po nich i

ujrzaliśmy konstrukcję podobną do kina, które jest w Łodzi koło

Manofaktury.
Staliśmy przez chwilę na betonowej posadzcę. Od tak sobie zrobiłem RT z

nosem.
Oddychałem przez zatkany nos! Byłem podniecony, ponieważ poczułem ciało.
Zrobiłem krok do przodu. Czułem.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę jeziora, a za mną Yondaime.
Gdy doszliśmy, popatrzyłem na jezioro, gdy nagle z nikąd wyskoczył na nas

jakiś koleś (nie pamiętam wyglądu). Biliśmy się z nim, aż w końcu

rozwaliliśmy jego organy wewnętrzne (XD), mimo to jeszcze żył i płakał w

stylu anime.
Powiedział, że chcę iść z nami. Przyjęliśmy go i wróciliśmy na boisko.
Była noc, gdy dotarliśmy na nie. Zorientowałem się, że nie mam lekcji

(chwilowa utrata kontroli?) i pobiegłem na korytarz.
Tam odzyskałem kontrolę, ale postanowiłem pójść dalej.
Korytarz był oświetlony, ale jakoś w dziwny, mroczny sposób. Pobiegliśmy

i spotkaliśmy dwójkę dziewczyn siedzących pod drzwiami.
Zapytałem się, co dziś jest zadane. Powiedziały mi, nie posłuchałem,

podziękowałem i pobiegliśmy na moje osiedle.
Gdy dotarliśmy, był już dzień. Postanowiłem się pobawić.
Kazałem się złapać. Yondaime złapał się za moją lewą rękę, koleś którego

przyjęliśmy za moją prawą, i z nikąd pojawił się gościu, który chwycił mi

jedną nogę. Odbiłem się mocno od gruntu na jednej nodze i.. Opuściłem

atmosferę!
Dookoła był kosmos i widziałem planetę. Zacząłem spadać. Przybliżała się

planeta. Zobaczyłem dach mojego bloku. Chciałem na niego spaść, ale coś

mnie odepchnęło i ostatecznie spadłem tam, gdzie zacząłem skakać.
Potem dotarłem do domu i schowałem się w szafie (poprostu coś mi

podpowiadało).
Przyszedł ojciec i zapytał się, co ja tu robię.
Nie pamiętam, co odpowiedzaiłem, ale obraz powoli znikał i miałem kursor

i opcje - Wyjdź ze snu O_O Mimo to nie ruszałem, krzyczałem kontrola,

ostrość, i jakoś mi się udało.
Dokończyłem rozmowę i poszedłem gdzieś. Tu albo sen, albo pamięć mi się

urywa.

Uwagi: Czułem po raz pierwszy moje ruchy. Często miałem menu, ale

opisałem je tylko raz, gdyż nie pamiętam, GDZIE je dokładnie miałem.
No i pierwszy raz opuściłem atmosferę =)
Stopień świadomości: 3
Zabawa: średnia

Post został pochwalony 0 razy

Szyszka, fajnie że tak się rozpisujesz o swoich snach, robisz te skale, wnioski itd. ale po niedługim czasie zapewne odechce ci się pisać takie rzeczy i będzie to coraz uboższe i uboższe aż w końcu całkiem przestaniesz opisywać swoje sny. Takie moje zdanie. Ale gratuluję LD.

Post został pochwalony 0 razy

Postanowiłem opisać moje dawne koszmary z dzieciństwa...

The Sims w łazience...[/color] (nieznana)

Jestem w dużym pokoju. Wychodzę i trafiam do przedpokoju. Kręci mi się w głowie, wszystko jest rozmazane... Obraca się wszystko. Próbuję dojść do łazienki.
Gdy jestem w środku, przy umywalce, odwracam się i widze takie duchy, jakie są w The Sims 1.
Zielone, okrutne i strasznie. Do tego kręciło mi się w głowie.. Nie pamiętam co dalej, ale było coś strasznego....

[color=black]Komputer (nieznana)

Byłem w pokoju brata i grałem na kompie (normalnie robię to w swoim pokoju). No i biurko było gdzie indziej..
Nagle pojawia mi się zielone menu, bez napisu wyjście.
Chciałem wyjść z gry, ale nie mogłem, bo nie było takiej opcji. Dodatkowo złowieszczy głos mówił, że mam ciągle siedzieć w tym przerażającym menu..
Obudziłem się dopiero na jego końcu. To był najstraszniejszy z moich koszmarów.

Post został pochwalony 0 razy

Ta, a jak by ci się Freddy Kruger przyśnił wydygał byś?

Co do drugiego koszmaru, obudziłeś się dopiero na końcu menu? Bo to że obudziłeś się na końcu snu to raczej oczywiste, przebudzenie = koniec snu.

Ale nie ma co, koszmary są fajne. Jak ci się koszmar przyśni to srasz w gacie w nocy. Ale np. po południu myślisz sobie jaka to była świetna sprawa i po części śmiejesz się z tego że wydygałeś się swojej podświadomości Smile

Przynajmniej ja tak mam.

Post został pochwalony 0 razy

Na mnie koszmary nie robią wrażenia - jak jakiś mam, to go tylko oglądam z zainteresowaniem. Chociaż ostatnio jakoś dawno nie miałem... Sad

Post został pochwalony 0 razy

	RaZzoR napisał:
	Na mnie koszmary nie robią wrażenia - jak jakiś mam, to go tylko oglądam z zainteresowaniem.

Mylisz pojęcia, w takim razie nie są to koszmary.
Do Szyszki - za dużo gier komputerowych ;> Co jak co, ale moje koszmary z dzieciństwa zawsze były bardziej "baśniowe" albo związane z horrorami niż z komputerem.

Post został pochwalony 0 razy

	Fete de la faim napisał:
	Mylisz pojęcia, w takim razie nie są to koszmary.

Dobra, to nie mam koszmarów. Niby coś strasznego, jakieś zombi próbują mnie zjeść, ale to nie jest koszmar. Może to zwykły, cudowny sen? xD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RaZzoR dnia Pon 11:43, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiaj próbowałem FILDA, ale nie byłem zmęczony i mi się nie udało.
Wiecie może, jaka jest najlepsza godzina na technikę FILD? Dzięki.

Post został pochwalony 0 razy

Najlepsza jest godzina jazdy na rowerze przed snem Razz

Post został pochwalony 0 razy