Mój pierwszy LD

Dzisiaj w nocy miałem swój pierwszy w miare długi LD ( wczesniej miewalem zaledwie kilkusekundowe).
Byłem w szkole i gadałem z kumplem. Temat rozmowy, nie pamietam jaki był, zasugerował mi, że możliwe, iż właśnie śnie. Spojrzałem na ręke, która była lekko rozmyta. Nie mając pewności, że to sen spróbowałem wznieść się w powietrze i..... Udało sie Smile

Polatałem sobie po troche po szkole aż w końcu zdecydowałem się wyskoczyć przez okno. Pamiętam, że jeszcze lecąc szkolnym korytarzem zdążyłem pomyśleć o porażeniu przysennym i o tym jak pięknym zjawiskiem jest LD. Kiedy jednak wyskoczyłem już przez okno moja świadomość przegrała walkę ze snem i spadłem na ziemię. Przyśniła mi sie moja śmierć i nagłówki w gazetach "Kolejna ofiara (nie pamiętam czego;p)"
Jedno mnie zastanawia... Dlaczego mój umysł, po odzyskaniu świadomości, jest na tyle ograniczony, że potrafi tylko latać. Nie wymyśliłem nic innego, tylko latałem... Wy też tak macie?
Domyślam się, że po jakimś czasie będe bardziej kreatywny, ale jestem ciekaw kiedy to nastąpi.
Pozdrawiam i idę spać z nadzieją na kolejny LD Smile

Post został pochwalony 0 razy

Wiele osób, które znam mówi, że w LD może ograniczyć się tylko do latania i nie może wymyślić nic innego. Ja nigdy nie mam takich problemów. Może to, że inni je mają jest spowodowane "niskim poziomem" świadomości. Ja kiedy mam LD, zawsze staram się sprawdzić, czy pamiętam miniony dzień. Moja świadomość wzrasta i nie mam problemu z kreatywnym myśleniem. Nie wiem czy ktoś jeszcze tak robi, ale mi ta metoda pomaga. Sposób ten polecam "młodym" oneironautom, bo przypuszczam, że doświadczeni nie mają takich problemów Razz

Post został pochwalony 0 razy

Ja ze spontaniczną kreatywnością też nie mam problemów, czasem robię naprawdę zwariowane rzeczy jeśli natrafi się odpowiedni sen. :) Jeśli chodzi o pomysły na zrobienie czegoś oprócz latania, to też nie mam z tym problemów - nie traktuję LD jako celu samego w sobie, ale stawiam sobie cel do wykonania we śnie - to pomaga przy osiąganiu LD, robi się z niego "narzędzie". :) Tak więc jeśli postawię sobie wieczorem jakiś cel do wykonania w LD, zawsze pamiętam co miałem zrobić. :) Jeśli jednak nie mam celu i wywołałem LD to też zauważam, że czasem nawet nie wiedzieć czemu od razu rzucam się do lotu. ;-) Ale zdarza się to rzadko.

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj miałem kolejny LD ;]
Znowu rzuciłem się od razu do lotu, ale u mnie to jest raczej forma sprawdzenia czy znajduje się we śnie czy nie...
Za dokładnie tego snu nie pamiętam, ale wiem, że po obudzeniu byłem lekko rozczarowany, że znowu głównie latałem...
I jeszcze jedno mnie negatywnie zaskoczyło. Pomimo, że byłem bardziej świadomy niż ostatnio ( choć na pewno nie w pełni) usiłowałem zmienić otoczenie na tor downhillowy i.... I nie mogłem tego zrobić.
Nastepnym razem postaram się przypomnieć sobie poprzedni dzień, tak jak napisaliście. Może wtedy się uda ;]
Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mielcar dnia Wto 20:13, 06 Lut 2007, w całości zmieniany 2 razy

Co do zmiany otoczenia, to różnie bywa. Ja w pierwszych LD nie mogłem stworzyć rzadnego przedmiotu pomimo wielkich starań. Teraz kiedy przyzwyczaiłem się do LD mam wreszcie "pełną swobodę" np. ostatnio bez większego skupienie zmieniłem sobie ubranie na szaty maga xD

Post został pochwalony 0 razy

Mielcar, to wszystko dzieje się w Twoim umyśle - odpowiedz sobie sam szczerze na pytanie - czy w głębi wierzyłeś wtedy w to, że uda Ci się zmienić to otoczenie? :) Wewnętrzna pewność, że nam się uda to podstawa. :) Chociaż ostatnio powątpiewam, (szczególnie po ostatnich opowiadaniach Ras Psajko) nie wszystko jest takie jasne jak się wydaje. :) Gratuluję i życzę miłych wrażeń. :)

Post został pochwalony 0 razy

no no spoko

Post został pochwalony 0 razy

Zmiana czy choćby modyfikacja otoczenia nie jest taka trudna (najlepiej oczywiście wejść w jakieś drzwi albo coś). Ja zwiedzam czasem własne miasto, "urządzone" jak gdyby na nowo przeze mnie - gotycka architektura, freski na murach.
Ostatnio zdarzyło mi się coś głupiego. Zdałam sobie sprawę, że śnię, ale byłam akurat spasionym szlachcicem z sumiastym wąsem i nie mogłam nic z tym zrobić Very Happy

Teoretycznie mogłabym polatać albo porobić coś innego, ale cenię sobie przede wszystkim wrażenia estetyczne i tej postaci znieść nie mogłam.

Post został pochwalony 0 razy