niespodziewane LD

Witam. Po długiej przerwie postanowiłem znów napisać, albowiem nawiedziło (czy może raczej zaszczyciło) mnie LD. Co do szczegółów technicznych, to "trenowałem" świadome śnienie ponad rok temu przez jakieś 2 miesiące, 2 razy miałem LD, ale słabe, i od tamtej pory nie robiłem nic w tym kierunku. Ani RT ani nic. no może czasem zapamiętywałem co ciekawsze sny. I po tak długim czasie nagle pach i LD. A było to tak:

Śniło mi się że podróżowałem z kilkoma z moich znajomych. Nie wiem dokładnie kto to był, ale wiem, że lubiłem i dobrze znałem te osoby. W pewnym momencie snu znaleźliśmy się wszyscy ( ja+ 4 czy 5 osób ) na plaży. Ale nie była to zwykła plaża. zamiast piasku na grząskim, bagnistym, i za razem ciepłym gruncie rosła gęsta trawa. Siedzieliśmy na krzesłach nad samym brzegiem. Rozejrzałem się dookoła. nie było widać horyzontu, ani z jednej ani z drugiej strony. Wszędzie, z jednej strony trawa, z drugiej woda zlewały się z niebem które było białe. Jak w scenach z amerykańskich filmów gdy jakaś postać umiera i jest w niebie. Nie widać nic tylko ta biel i podłoże. No wiecie chyba o co mi chodzi ; ). I wszyscy siedzieli tak w ciszy wpatrując się w blade słońce które wschodziło (lub zachodziło) nad wodą. Wszyscy byli uśmiechnięci, spojrzenia mieli spokojne i wyniosłe, jak by właśnie zdarzyło się coś wielkiego, i ważnego. Jak by właśnie świat stał się idealny. Nagle ktoś powiedział spokojnym głosem: "Cudowne to miejsce." Potem ktoś odpowiedział: "Może to sen?" Nagle ja się wydarłem: "To ciekawe czy można oddychać pod wodą!?", popatrzyłem na ich spokojne uśmiechnięte twarze i wskoczyłem do wody. Głęboko zaciągnąłem się wodą w nadziei że poczuje w płucach powietrze, i udało się. Miałem niezłą radochę. Pływałem nurkowałem i tak dalej. O tamtej pięknej scenerii już nie pamiętałem. W pewnym momencie pomyślałem sobie: "Spokojnie, żeby mnie nie wyrzuciło. Jestem we śnie więc mogę robić co chce. Zawsze chciałem latać." Więc spróbowałem wzbić się nad wodę. Poczułem jak wielka siła niesie mnie do góry, poczułem chłodny wiatr na skórze, iii.... i mnie wyrzuciło. Świadomość się urwała. Znowu byłem w wodzie ale to się zmieniło w jakiś inny chaotyczny sen i dalej nie pamiętam. ; ) Co wy na to?

Post został pochwalony 0 razy

Fajnie że wróciłeś do świadomego śnienia (:

Kiedy byłem ostatnio na basenie Very Happy

To też pomyślałem, że pływanie mogło by być czyś fascynującym może pod wodą znalazł bym jakieś skarby Very Happy

Ale o tym zapominałem Very Happy

Czytając twój opis, zapragnąłem kolejnego świadomego snu. I przy okazji przypominałeś mi właśnie o moich wodnych planach.

Co do wyrzucania. To mnie wyrzucało z początku wiele razy xD Potem już sny były stabilne jak skała i nie wyrzuca Smile

Myślę, że u ciebie będzie podobnie (:

Pozdrawiam Razz

PS. Fajną miałeś scenerie u mnie jest zawsze ciemno, ponuro i do "remontu"...

Post został pochwalony 0 razy