Pi r Sny

Witam

Po przeczytaniu kilku tematów z relacjami pomyślałem, że i ja będę założę forumowy dziennik. Będę starał się wrzucać co ciekawsze sny i przemyślanie ich dotyczące. Ostrzegam, że niektóre (albo raczej większość) będą bez sensu Very Happy

Kolory:
standardowy kolor - sen bez świadomości, przemyślenia, itp.
błękitny - świadomy sen
zielony - FA

Na zachętę kilka snów z dziennika:

"Wędrujący wulkan"
Okazało się, że ok. 1km od mojego domu obudził się wygasły dotąd wulkan i zaczęła wylewać się z niego lawa. Na dodatek przemieszczał się (!) i był coraz bliżej. Gdy był w niebezpiecznej odległości zacząłem budować mur jak w Minecrafcie żeby się przed nim obronić (tak nawiasem MC to chyba mój znak senny). Później oglądałem wiadomości i dowiedziałem się, że lawa zniszczyła sklep i każdy szuka jego szczątków, więc też poszedłem szukać i znalazłem. Było tam sporo nienaruszonych przedmiotów takich jak głośniki, słuchawki, itp. Jakaś kobieta była blisko ich odnalezienia ale ją spłoszyłem.
Później przeniosłem się na jakąś wyspę w stylu Minecraft, zbierałem grzyby i bałem się tygrysów.

"Przyjęcie urodzinowe"
Kolega z rl urządził mi urodziny. Sklepikarka zgodziła się zorganizować je w sklepie spożywczym. O 20:30 (skąd wiedziałem która jest godzina?) do sklepu wszedł jakiś nieznany mi człowiek. Nasikałem na niego (no comment), a ten oznajmił, że jest już późno i mamy jechać do domu, więc opuściliśmy sklep. Znikąd pojawiło się sporo osób. Nie chciało mi się z nikim rozmawiać więc odjechałem rowerem.
Potem miałem FA w którym na śniadanie dostałem chipsy.

LD bez nazwy
Razem z kolegą z neta staliśmy na dachu wieżowca (okolica przypominała San Fierro z GTA:SA). Z nikąd uzyskałem świadomość. Przekonałem kolegę, że to sen. Pokazałem mu jak się lata i kazałem podążać za mną. Lecieliśmy tak nad jakąś wioską, aż znalazłem się obok mojego domu (w tym momencie kolega gdzieś wyparował). Podszedłem pod dom i zbiłem szybę głową. Wskoczyłem do środka. Porobiłem parę RT z nosem oraz poprawiłem ostrość. Wszedłem do drugiego pokoju, który okazał się być pusty, jedynie w rogu stał malutki stary telewizor. Pojawił się mój dziadek aby nakrzyczeć na mnie, że znowu psuję dom (<lol>). (...) okolica zmieniła się na piekielny most (jak Nether z Minecraft'a). Ktoś mnie zaatakował, pomyślałem, że fajnie będzie poćwiczyć na nim parę ruchów z wrestlingu, co też zrobiłem, niestety koleś był elastyczny jak z gumy i potężne rzuty o ziemię nie robiły na nim wrażenia. Po chwili straciłem świadomość.

Z dzisiejszej nocy
Wszedłem do budynku przypominającego Koloseum. Trafiłem do kwadratowego pomieszczenia z gumową podłogą, którą można było użyć jako trampolinę. Po korytarzach chodziło pełno ludzi ubranych w togi. (Efekt czytania Quo Vadis Razz

)

Parę dialogów na deser:

- Dorzucę Astona Martina.
- A ja rurkę tytanową.
- OK, wygrałeś, jesteś w mojej drużynie.

- Autobus będzie zielony.
- Kurdę, to nie będę miał zniżki :/

Dziadek, pokazując mi stare skarpety firmy YETI.
- Zobacz, te skarpety nie zapadną już w sen zimowy.

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez 3_14 dnia Nie 21:42, 20 Gru 2015, w całości zmieniany 3 razy

14.11.2011
Robiłem coś na kompie. (Mimo, że w realu na kompie siedzę baardzo dużo, to w snach rzadko kiedy pojawia się PC.) Zdziwiłem się trochę, że zamiast tapety z gwiaździstym niebem (jaką mam w rl) miałem proste czarne tło, ale machnąłem na to ręką. Na komunikator napisał do mnie kolega. Nie pamiętam nawet szczerbka rozmowy. Wyszła nowa wersja komunikatora w której dodano możliwość przeglądania zawartości dysku osoby, z którą się rozmawia, ,korzystałem z niej natychmiast w celu wysłania zdjęcia. Przypadkiem natrafiłem na folder nazwany "+18", z ciekawości otworzyłem go. Ukazał mi się zbiór drastycznych zdjęć ludzi z pourywanymi nogami, głębokimi ranami, itp. Natrafiłem na jedno ciekawe zdjęcie... przedstawiało dziecko z chorobą sprawiającą, iż jego ręce były nienaturalnie powykrzywiane, ponadto wyrosły mu jakieś niepotrzebne organy-pasożyty. Pod zdjęciem był podpis "Dlaczego Bóg na to pozwala?"
Mocne.

Post został pochwalony 0 razy

Sen miesiąca Laughing

Późny wieczór, siedzę sobie w przytulnej, cichej kawiarni gdzieś na obrzeżach miasta. Sporo stolików, prawie wszystkie zajęte przez elegancko ubranych ludzi. Naprzeciwko stolików znajdowała się scena, na którą w pewnym momencie wyszedł Peja i zaczął opowiadać pełny poezji wiersz jego autorstwa Very Happy

paru osobom się to nie spodobało i zaczęli coś krzyczeć w jego kierunku, na co ten odpowiedział:
- Co ku**a? Nie podoba wam się nowy Peja to spier****ć! - I wrócił do recytowania wiersza.

Jak się obudziłem to miałem z tego niezłą polewke Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Po którejśtam-z-kolei przerwie postanowiłem powrócić do regularnego pisania w dzienniku snów (w formie zeszytu), robienia RT itp, itd, pomyślałem, że mogę i co nieco skrobnąć tutaj Very Happy

10.05.2013
Miejsce akcji: Przed wejściem do mojego gimnazjum (w którym ostatnio byłem 2 lata temu...)
Miałem mieć tego dnia naukę jazdy, dokładniej praktykę. Znajdowałem się przed szkołą, pełno tu było zaparkowanych samochodów. Zauważyłem, że w jednym z nich siedział mój kolega. Nagła zmiana planu, ukazał mi się interfejs League of Legends, dokładniej lista znajomych. W/w kolega był online, w trakcie gry (Ekhm, przecież przed chwilą widziałem go w samochodzie...). Przeczytałem, że ma on 107 wygranych rozgrywek.

Pamiętam również inny sen, lecz jedyne co mi przychodzi na myśl, to panorama jakiegoś niewielkiego greckiego miasta nad brzegiem morza.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 3_14 dnia Sob 21:50, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz

12.05.2013

Po obudzeniu pamiętałem 3 sny, jednak byłem zbyt zaspany aby chciało mi się je zapisać. Pomyślałem, że przysnę sobie jeszcze trochę i potem je zapiszę. Oczywiście potem kompletnie wyleciało mi z głowy co to były za sny... Pamiętam jedynie, iż w jednym z nich siedziałem w samochodzie przed skrzyżowaniem i przepraszałem za coś przejeżdżających kierowców. Jeden z nich mi odmachał.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 3_14 dnia Nie 11:46, 12 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz

No to jedziemy:

15.05.2013
Miejsce akcji: szkoła
Razem z kilkoma osobami z mojej klasy czekałem na lekcję wf-u. Wiedziałem, że znajduję się w swojej szkole, a mimo to wnętrze było zupełnie inne. Okazało się, że nie będziemy mieli lekcji, ale i tak weszliśmy na salę ćwiczyć (to jak w końcu?). Ktośtam spytał się kogoś "- To twoja dziewczyna?", we śnie było to żartem. Wnętrze sali było dziwne ciemne, o ile dobrze pamiętam nie było żadnych okien, a światło wydobywało się z bliżej nieokreślonego źródła. Rozwieszona była siatka do gry. Dostaliśmy mnóstwo piłek, każdy nawalał w nie byle mocniej i więcej, ogólnie panował totalny chaos. Pojawił się nasz wychowawca, powiedział poważnie w jego stylu: "- W następnym roku nie przepuszczę ani jednej opuszczonej minuty, będę dzwonił do rodziców." Nie spodobało mi się to, bo sam mam już trochę nieusprawiedliowionych godzin.

16.05.2013
Z tej nocy pamiętam 2 sny:
- Jechałem autobusem, zwykłym PKSem, jednak wnętrze wyglądało jak podłużny pokój z sofami/wersalkami poustawianymi przy ścianach tak jak siedzenia w autobusie, wyglądało to co najmniej dziwnie. Było ze mną parę znajomych.
- Grałem z kolegą w GTA SA. Był to cholernie dziwny sen, że też się nie uświadomiłem...
W tym śnie byłem głową jakiejś korporacji wojskowo-badawczej, mieliśmy swoją siedzibę. Konkurowaliśmy z inną korporacją, dokładniej mówiąc staraliśmy się nawzajem zniszczyć. Każda drużyna posiadała swoje zaznaczone na mapie tereny, o które walczyła. Widok miałem jak w grze, z 3. os, latałem plecakiem odrzutowym szukając bazy przeciwnika.

17.05.2013
Przed zaśnięciem, gdy jak to często bywa, myśli zaczynają głupieć przez co często łapię się na tym jak niekontrolowanie myślę o jakiś bezsensownych głupotach, tym razem w pewnym momencie naszedł mi na myśl nieistniejący tekst reklamy telewizyjnej zachęcający do kupna: "22 świeczek z wroną". o_O
Co do snu: w końcu, po długiej przerwie, miałem LDka! Co prawda był on marny, ale to jednak już coś. Znajdowałem się w pokoju obok tego, w którym śpię. Nie wiedziałem co tam robię. Nagle zacząłem coś podejrzewać i powiedziałem "Zaraz, czy to nie sen?". Zrobiłem RT z nosem - bach! Świadomość. Niestety po krótkiej chwili zacząłem tracić obraz i chyba się obudziłem.

Zauważyłem, że świadomość łatwiej mi uzyskać we w miarę realistycznym śnie, niż w takim, gdzie dzieją się jakieś cuda...

Huh, trochę tego się nazbierało Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 3_14 dnia Sob 21:37, 18 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiejsza noc była, jak dla mnie, owocna Very Happy

19.05.2013 - LD i 2 sny nieświadome
1. sen
Brałem udział w wyścigach w stylu NASCAR. Miałem widok zza samochodu, tak jak w grze. Byłem lepszy od reszty samochodów i bez większego trudu wszystkich wyprzedzałem, w tym mojego kolegę który siedział w jednym z pojazdów. Po chwili nastąpiła zmiana sytuacji. Ten sam tor (pomniejszony), ale teraz siedzę na klęczkach po środku toru i turlam jak najszybciej wzdłuż trasy małą kauczukową piłkę. Kręciłem się wokół własnej osi prowadząc piłkę dłonią, wypracowałem sobie technikę i robiłem bardzo szybkie okrążenia (ok. 1 sek), byłem z tego dumny. Obok toru pojawiły się 2 osoby rozmawiające o tych wyścigach. Jedna z nich, kobieta, doradziła mi lepszy sposób prowadzenia - zrobić z dłoni "koszyczek" dzięki czemu piłka nie wypada z dłoni. W pewnym momencie wypadła mi ona jednak z toru trafiając pod nogi gościa który z nią rozmawiał. Zbierał się on do wyjścia, podniósł moją piłką i schował pod kurtką, chcąc ją zabrać. Zdenerwowało mnie to i krzyknąłem do niego coś w stylu "- Ee!". Okazało się, że tylko żartował i oddał mi piłkę. Tymczasem dowiedziałem się, że kolega z którym się ścigałem ma dziś urodziny i dostał trochę prezentów. W stojącym nieopodal samochodzie siedziało 4 podejrzanych typów, spytali się oni go co dostał i chcieli to zobaczyć. Pokazał on im dziedzięcą koszulkę ze Spidermanem, jeszcze w folii zabezpieczającej.

2. sen
Zorganizowaliśmy klasową wycieczkę do czegoś w stylu muzeum tortur/ofiar tortur. Przybyliśmy na miejsce, wnętrze było dość duże i prawie zupełnie ciemne. W różnych miejscach porozwieszane były 3 prawdziwe ciała zmarłych ofiar tortur, o każdej z nich trochę się dowiedziałem (nie pamiętam szczegółów, a szkoda, bo było to nawet ciekawe). Kilka osób robiło sobie żarty i śmiało się. Zauważyłem, że jedno z ciał wisi na jakimś pasku/linie. Złapałem ten pasek 1 ręką i natychmiast puściłem, bo był on kolczasty i w dotyku był jak papier ścierny. Pojawił mi się tekst z tego forum: "Może i nie boli bardzo gdy się go dotyka, ale robią się bąble na dłoniach i nie ustanne krwawienia" (pisownia oryginalna).
Przypominam sobie to pomieszczenie z innego snu, który miałem już kiedyś. Po zwiedzaniu wyszliśmy z muzeum na układ korytarzu 2-piętrowego budynku. Wszędzie były porozstawiane różnego rodzaju stanowiska do sprzedaży, wyglądały one jak typowe stragany sprzed 10 lat. Razem z jednym z kolegów szukałem czegoś słodkiego do kupienia, ale nie widziałem nic odpowiedniego (widziałem m. in. cukierki w niebieskim pudełku Wedel, różne pączki i drożdżówki).

3 sen - LD
Obudziłem się nad ranem (w rzeczywistości). Próbowałem przypomnieć sobie jakie miałem sny, ale ku mojemu zdenerwowaniu nie mogłem sobie nic przypomnieć. Nadal chciało mi się spać, pomyślałem więc, aby spróbować zasnąć i wrócić do snu. Pomimo wielu prób, nigdy takie coś mi się nie udało, więc nie miałem większej nadziei na sukces. W pewnym momencie zauważyłem, że coś się zmieniło. Robię RT z nosem - mogę oddychać Shocked

, był to niezły szok. Wstałem z łóżka kilkakrotnie upewniając się, że to na pewno sen. Z początku miałem problemy z obrazem (zanikał, momentami miałem czerń przed oczami, częsta sytuacja w moich LD). Pomyślałem, że naprawię to krzycząc, ale jak zwykle bałem się, że wydrę się w realu. Stopniowo jednak zacząłem podnosić głos aż do krzyku. Mój głos był dziwnie inny. Obraz na szczęście ustabilizował się. Skierowałem się do sąsiedniego pokoju, w którym zauważyłem stojącą na stole szklankę z jakimś płynem, ciekawy smaku wziąłem łyk. Napój z oporem przeszedł mi przez gardło, niestety był bez smaku. Poszedłem do kolejnego pokoju. Zobaczyłem zapisaną kartkę, próbowałem przeczytać co na niej jest, ale były tam tylko jakieś nie mające sensu głupoty. Postanowiłem wyjść z domu (nie pamiętam jak). Natknąłem się na moją babcię wchodzącą do domu, marudziła coś pod nosem. Zbiłem szybę ciekawy jej reakcji, jednak nie zwróciła na to uwagi nadal coś mamrocząc. Pomyślałem, że spróbuję teraz kogoś przywołać. Przypomniał mi się tekst z forum, iż najłatwiej jest wyobrazić sobie, że ta osoba jest za rogiem i po prostu przywołać ją. Wyobraziłem więc sobie, że stoi ona za moimi plecami. Odwróciłem się, lecz ku mojemu rozczarowaniu, nikogo nie było. Próbowałem tego jeszcze parę razy, ale bez efektu. Doczepiło się do mnie dwóch dzieciaków (jednego znam z rl, drugiego nie). Lekko się na nich wkurzyłem, bo chodzili za mną i stale coś do mnie gadali, chciałem się więc ich pozbyć. Naszedł mi na myśl pomysł z "przemieszczeniem się do świata równoległego". Pojawił mi się przed oczami zegar. Po chwili faktycznie, jestem w tym samym miejscu, ale jest jakieś inne, a po dzieciakach śladu nie ma. Zdążyłem jeszcze zobaczyć leżący na trawie obraz (dość kiepski) i obudziłem się.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 3_14 dnia Nie 9:07, 19 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz

Z przywoływaniem postaci chodzi o to, żeby okoliczności były jak najbardziej logiczne. Ciężko w realu spodziewać się postaci za plecami, skoro przed chwilą jej tam nie było. Szukaj osób tam, gdzie mogą się znaleźć. Np w pokoju gościnnym przy herbatce, albo że przychodzą właśnie w odwiedziny i otwierasz im drzwi wejściowe. Najłatwiej jest sobie wyobrazić, że dana osoba już gdzieś się kręci i po prostu zawołac ją zniecierpliwionym głosem.

Post został pochwalony 0 razy

Niestety nie mogłem wypróbować tego sposobu, tej nocy kompletna klapa Smile

Za bardzo chyba staram się o LD, zamiast zadbać o pamięć snów. Muszę poszukać "Pamięć snu" Bytofa.

20.05.2013
Pamiętam jedynie widok z gry League of Legends.

Post został pochwalony 0 razy

Dobry pomysł z tymi kolorami Very Happy

Dobrze by było gdy każdy stosował ten patent Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

21.05.2013
Ja, Mariusz Max Kolonko i jego syn (to już samo się prosi o RT...), podjechaliśmy samochodem pod urzędowy blok. Max poszedł zanieść tam jakieś papiery, a ja z dzieciakiem zostaliśmy w samochodzie. Po chwili byliśmy już obok niego, przed wejściem do budynku. Pamiętam, że na około było dużo zieleni, żywopłotów, itp. Wyjąłem srebrny pistolet (Desert Eagle?) i pokazywałem mu jak go odbezpieczyć, strzelać, te sprawy. Czułem, że byłem w tym śnie czarnym charakterem. Co ciekawe, wszystkie dialogi (nadal we śnie) zapisywałem na kartce (jako w dzienniku snów) i cieszyłem się, że pamiętam tak dużo dialogów ze snu (...druga idealna sytuacja, aby się uświadomić). Zmiana miejsca akcji, ale sytuacja ta sama. Znajdujemy się na drodze obok mojego domu, nadal czekamy na powrót Maxa, jednak tym razem nie z urzędowego bloku, a z domu sąsiadki. Tym razem tłumaczyłem dziecku, że nie powinien oglądać komiksów życieiśmierć, które "rosną" w naszym ogródku (?). Odparł, że i tak nie umie czytać, na co odrzekłem, że obrazki jednak widzi. Dodałem, iż jego tata zapewne też nie życzyłby sobie, aby oglądał te komiksy.

Post został pochwalony 0 razy

A w jakich sytuacjach robisz TR'y na jawie ? Albo wpada ci myśl "czy to aby nie sen?"

Post został pochwalony 0 razy

Za każdym razem gdy sobie o nich przypomnę. Czasami częściej, a czasami o nich zapominam na dłuższy czas (np. w szkole). Do nawyku robienia RT powróciłem dość niedawno, więc zapewne na lepsze efekty muszę trochę jeszcze poczekać. A przy każdym RT zadaję sobie pytanie czy to nie sen, rozglądając się i zwiększając koncentrację. Chociaż od kiedy sięgam pamięcią, LD uzyskiwałem nie przy pomocu odruchowego RT, a raczej wpadała mi do głowy myśl "Chwila, czy to nie sen?" i to w dodatku w dość normalnych, jak na sny, sytuacjach.

Post został pochwalony 0 razy

U mnie także uświadamiałem się częściej w snach w miare normalnych . Jak Incestus kiedyś napisał mi "Im bardziej pokręcony jest sen tym bardziej zniekształcona jest twoja osobowość a więc szansa że się uświadomisz" . Co do TR'ów to myślę że podstawą są niecodzienne , dziwne sytuacje no i katastrofy Smile

Post został pochwalony 0 razy

22.05.2013
Brak zapamiętanych snów.

23.05.2013
Przed snem słuchałem "Pamięć snu" Bytofa, oto efekt:
Sen z fabułą(!)
Miejsce akcji: otoczone murem duże miasto w starożytnym Egipcie, bezchmurnie i słonecznie
Wcielałem się w postać asasyna (nie tego z AC, a jednostkę z Twierdza: Krzyżowiec) skradającego się uliczkami miasta. Miałem za zadanie odnaleźć pewną kobietę (z początku nic o niej nie wiedziałem) i najprawdopodobniej ją zabić. Ukrywałem się przed strażnikami patrolującymi okolicę z wysokich dachów budynków. W końcu udało mi się znaleźć mój cel i pokonać ją w walce, jednakże sam przepłaciłem to poważnymi ranami. W tym momencie chyba straciłem przytomność (we śnie). Obudziłem się leżąc na łóżku w pomieszczeniu przypominającym świątynię, opiekowała się mną inna kobieta (szara skóra i białe włosy, kojarzyła mi się z mrocznym elfem). Panowała smutna atmosfera, albowiem moje rany okazały się śmiertelne. Nagła zmiana widoku, nie uczestniczę już we śnie, a jestem obserwatorem. Kobieta, która opiekowała się mną w świątyni stała teraz w dość dużym pomieszczeniu, gdzie znajdowało się wiele zanurzonych do połowy w wodzie podestów, każdy odpowiadający innemu egipskiemu bóstwu, albowiem był to pokój do ich przywoływania. Moja opiekunka przywołała jedno z dobrych bóstw, aby prosić je o ocalenie mojego życia w nagrodę za zabicie kobiety będącej jak się okazało uczniem Seta. Doszło do małej, szybko załagodzonej kłótni. Bóstwo z początku nie chciało mnie ocalić, porównując mój kończący się żywot do "zanikającego błękitu". Kobieta postanowiła więc spróbować przywołać Seta, co jednak, mimo wielu prób, nie udało się.
W tym momencie nie pamiętam, czy sen się urwał, czy śniłem dalej i udało mi jej się wyprosić życie dla mnie (tak mi się kojarzyło). Cóż, będę tkwił w niepewności Very Happy

.

Post został pochwalony 0 razy