Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Olsztyn Płeć: Mężczyzna
Rytuał
Miałem dzisiaj bardzo dziwny sen którym chciałbym się z wami podzielić:
Rzecz się działa jakby w starożytnej Grecji. Byliśmy na dziecińcu otoczonym licznymi marmurowymi kolumnami. W centrum był wielki okrąg z piaskiem czystym i drobniutkim. Wszędzie chodzili ludzie w białych szatach. Był też mój ojciec. Ktoś podszedł do niego i się spytał czy ja na pewno kontroluje swoją moc. Aby mu to udowodnić stworzyłem kule skondensowanego powietrza. Stanęliśmy wszyscy wokół okręgu z piasku i mieliśmy zamknąć oczy i się skupić. Mieliśmy odprawić rytuał który przywoła jakąś istotę. Ja nagle poczułem że coś idzie nie tak. Postanowiłem sam dokończyć obrzędu. Nie otwierając oczu powiedziałem sobie, że policzę od 10 do 1 i gdy powiem 1. i otworze oczy to przywołam tą istotę. Zacząłem odliczanie. Oczy miałem cały czas zamknięte, gdy doszedłem do 6. poczułem dziwne uczucie w głowie. Takie mrowienie w różnych punktach czaszki tak jakby od środka, gdy doszedłem do 4. zaczęły się silne wibracje całego ciała tak że upadłem na kolana a później całkiem leżałem (ale oczu wciąż nie otwierałem) gdy doliczyłem do końca otworzyłem oczy i byłem w tym samym miejscu jednak byłem sam. Nie było ani ludzi białych szatach ani istoty którą miałem przywołać. Później straciłem sen. Przez cały czas czułem, że to jest sen ale sam miałem takie przekonanie (nie wiem czy świadome czy podświadome) że powinienem dopiero po dopełnieniu rytuału (nie wiem jak to nazwać) przerobić ten sen na LD.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach