Autor |
Wiadomo¶æ |
Mak
Do³±czy³: 08 Cze 2012
Posty: 59
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 1 raz Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
Sen Brana (Gra o Tron) |
|
Bardzo ciekawy sen, fragment z ksi±¿ki Gra o Tron - George R. R. Martin. Muszê przyznaæ, ¿e przyjemnie i z du¿ym zaciekawieniem czyta³em ten opis.
| | Wydawa³o siê, jakby spada³ ca³± wieczno¶æ.
Leæ - wyszepta³ g³os w ciemno¶ci, lecz Bran nie potrafi³ lataæ, wiêc spada³ dalej.
Maester Luwin zrobi³ ma³ego ch³opca z gliny, wypiek³ go, odzia³ w ubranie Brana i zrzuci³ z dachu. Bran pamiêta³, jak gliniana postaæ siê roztrzaska³a.
- Ale ja nigdy nie spadam - powiedzia³, opadaj±c.
Ziemia znajdowa³a siê tak daleko pod nim, ¿e ledwie j± widzia³ poprzez szar± mg³ê, lecz wyczuwa³, jak szybko spada, i wiedzia³, co go czeka na dole. Nawet we ¶nie nie mo¿na spadaæ w nieskoñczono¶æ. Wiedzia³, ¿e obudzi siê na moment przed uderzeniem o ziemiê. Cz³owiek zawsze wtedy siê budzi.
A je¶li nie? - Us³ysza³ g³os.
Ziemia przybli¿y³a siê - chocia¿ wci±¿ znajdowa³a siê daleko od niego, oddalona o tysi±c mil - lecz teraz by³a coraz bli¿ej. Tutaj, w ciemno¶ci, panowa³ ch³ód. Nie by³o s³oñca ani gwiazd, jedynie ziemia w dole, przybli¿aj±ca siê, ¿eby go roztrzaskaæ, i jeszcze szara mg³a i szepcz±cy g³os. Mia³ ochotê p³akaæ.
Nie p³akaæ. Lataæ.
- Nie potrafiê lataæ - odpar³ Bran. - Nie potrafiê, nie potrafiê...
Sk±d wiesz? Próbowa³e¶ kiedy¶?
G³os brzmia³ wysoko i cienko. Bran rozejrza³ siê, ¿eby zobaczyæ, sk±d pochodzi. Razem z nim ko³owa³a w dó³ wrona, lecia³a tu¿ za nim.
- Pomó¿ mi - powiedzia³.
Próbujê - odpowiedzia³a wrona. - A masz jakie¶ ziarno?
Bran siêgn±³ do kieszeni, tymczasem ciemno¶æ wirowa³a wokó³ niego nieustannie. Kiedy wyci±gn±³ rêkê, spomiêdzy jego palców wypad³y z³ociste ziarenka i zaczê³y spadaæ razem z nim.
Wrona usiad³a na jego d³oni i zaczê³a je¶æ.
- Czy naprawdê jeste¶ wron±? - spyta³ Bran.
A czy ty naprawdê spadasz? - odpowiedzia³a pytaniem wrona.
- To tylko sen - orzek³ Bran.
Czy¿by? - spyta³a wrona.
- Obudzê siê, kiedy uderzê o ziemiê - powiedzia³ Bran do ptaka.
Umrzesz, kiedy uderzysz o ziemiê - o¶wiadczy³a wrona. Znowu zaczê³a dziobaæ ziarno.
Bran spojrza³ w dó³. Teraz widzia³ góry, ich o¶nie¿one szczyty i srebrzyste nitki rzek w ciemnych lasach. Zamkn±³ oczy i rozp³aka³ siê.
To na nic - odezwa³a siê wrona. - Mówi³am ci, musisz lataæ, a nie p³akaæ. Czy to trudne? Zobacz. - Wzbi³a siê w powietrze i zatoczy³a kr±g wokó³ d³oni Brana.
- Ty masz skrzyd³a - zauwa¿y³ Bran.
Mo¿e ty tak¿e je masz.
Bran pomaca³ siê po ramionach, szukaj±c piór.
Istniej± ró¿ne rodzaje skrzyde³ - o¶wiadczy³a wrona.
Bran przygl±da³ siê swoim ramionom i nogom. By³ taki chudy, skóra i ko¶ci. Czy zawsze by³ taki chudy? Próbowa³ sobie przypomnieæ. Z szarej mg³y wy³oni³a siê twarz, migoc±ca, z³ocista.
- Czego siê nie robi z mi³o¶ci - powiedzia³a. Bran krzykn±³ przera¼liwie.
Wrona zerwa³a siê w powietrze, kracz±c.
Nie to - wrzasnê³a. - Tego teraz nie potrzebujesz, zapomnij o tym, od³ó¿ to. - Usiad³a na ramieniu Brana i dziobnê³a go. W tym samym momencie jasna twarz zniknê³a.
Bran spada³ szybciej ni¿ kiedykolwiek. Szara mg³a wy³a wokó³ niego, kiedy mkn±³ ku
ziemi.
- Co ty ze mn± robisz? - spyta³ wrony.
Uczê ciê lataæ.
- Ja nie potrafiê lataæ!
W³a¶nie teraz lecisz.
- Ja spadam!
Ka¿dy lot zaczyna siê spadaniem, powiedzia³a wrona. Spójrz w dó³.
- Bojê siê…
Spójrz w dó³!
Bran popatrzy³ w dó³ i poczu³ ucisk w ¿o³±dku. Ziemia pêdzi³a ku niemu. Ca³y ¶wiat
le¿a³ pod nim, ogromny gobelin bieli, br±zu i zieleni. Widzia³ wszystko tak wyra¼nie, ¿e
przez chwilê zapomnia³ strachu. Widzia³ ca³e Królestwo i wszystkich jego mieszkañców.
Zobaczy³ Winterfell tak samo, jak widzi je orze³, jego wysokie wie¿e, trochê
przysadziste, gdy ogl±dane z góry, mury - zaledwie nitki na ziemi. Zobaczy³ maestera
Luwina, jak stoi na swoim balkonie przygl±da siê niebu przez lupê z wypolerowanego br±zu,
a potem marszcz±c czo³o, zapisuje co¶ w ksiêdze. Zobaczy³ swojego brata, Robba, wy¿szego i
silniejszego ni¿ wtedy, gdy widzia³ go, jak æwiczy siê w szermierce na dziedziñcu, pos³uguj±c
siê prawdziwym mieczem. Zobaczy³ Hodora, olbrzyma ze stajni, który niós³ kowad³o do
ku¼ni Mikkena swobodnie, jakby to by³ snopek s³omy. W sercu bo¿ego gaju ogromne bia³e
drzewo duma³o nad swoim odbiciem w czarnym stawie, szeleszcz±c li¶ciami w ch³odnym
wietrze. Unios³o oczy znad wody i popatrzy³o na Brana ze zrozumieniem, kiedy poczu³o, ¿e i
on patrzy na nie z góry.
Bran spojrza³ na wschód i dostrzeg³ galerê mkn±c± przez wody Bite. Ujrza³ matkê,
która siedzia³a sama w kabinie i patrzy³a na splamiony krwi± sztylet le¿±cy przed ni± na stole;
w tym samym momencie wio¶larze pracowali mocno wios³ami, ser Rodrik za¶ pochyla³ siê
nad porêcz± drêczony md³o¶ciami. Przed nimi zbiera³a siê burza, ogromna, ciemna, rycz±ca
nawa³nica przecinana b³yskawicami, lecz oni jej nie widzieli.
Popatrzy³ na po³udnie i ujrza³ b³êkitnozielony nurt rzeki Trident. Zobaczy³, jak ojciec,
zasmucony, prosi o co¶ Króla. Zobaczy³ Sansê p³acz±c± samotnie w nocy oraz Aryê, która
patrzy³a czujnie w milczeniu, skrywaj±c swoje tajemnice g³êboko w sercu. Wszêdzie, dooko³a
wszystkich ludzi, widaæ by³o cienie. Jeden z nich by³ czarny jak popió³ i mia³ straszn± twarz
ogara. Inny nosi³ z³ocist± niczym s³oñce zbrojê. Nad oboma górowa³ olbrzym w zbroi z
kamienia, lecz kiedy podniós³ przy³bicê, we wnêtrzu jego he³mu nie widaæ by³o nic poza
ciemno¶ci± i gêst± czarn± krwi±.
Bran podniós³ oczy i z ³atwo¶ci± popatrzy³ ponad wodami w±skiego morza na Wolne
Miasta, na zielone morze Dothraków, a potem siêgn±³ wzrokiem jeszcze dalej do Vaes
Dothraki, ba¶niowej krainy Jadeitowego Morza, do Asshai w Cieniu, gdzie smoki
wygrzewa³y siê w s³oñcu.
Wreszcie spojrza³ na pó³noc. Zobaczy³ tam Mur l¶ni±cy jak niebieski kryszta³, ujrza³
swojego przyrodniego brata, Jona, ¶pi±cego samotnie w zimnym ³ó¿ku, jego skóra stawa³a siê
coraz bledsza i twardsza, w miarê jak zapomina³ o wszelkim cieple. Popatrzy³ te¿ poza Mur,
za nie koñcz±ce siê lasy pokryte ¶niegiem, za zmarzniêty brzeg i ogromne niebieskobia³e
rzeki lodu i martwe równiny, na których nic nie ros³o i nic nie ¿y³o. I patrzy³ coraz dalej na
pó³noc, a¿ dotar³ wzrokiem do zas³ony ¶wiat³a na krañcu ziemi, a nawet jeszcze dalej.
Popatrzy³ g³êboko w samo serce zimy i krzykn±³ przera¿ony. Poczu³ na policzkach piek±ce
³zy.
Teraz ju¿ wiesz, wyszepta³a wrona, siadaj±c mu na ramieniu.
Teraz ju¿ wiesz, dlaczego musisz ¿yæ.
- Dlaczego? - zapyta³ Bran, nie rozumiej±c i ci±gle spadaj±c.
Poniewa¿ nadchodzi zima.
Bran spojrza³ na wronê siedz±c± na jego ramieniu, a ona popatrzy³a na niego. Mia³a
troje oczu i to trzecie oko pe³ne by³o przera¿aj±cej wiedzy. Bran spojrza³ w dó³. Teraz widzia³
pod sob± tylko ¶nieg, zimno i ¶mieræ, zmarzniête pustkowie, z którego wznosi³y siê ostre,
b³êkitnobia³e iglice. Pêdzi³y ku niemu niczym dzidy. Ujrza³ wbite na ich szpice ko¶ci tysiêcy
innych ¶ni±cych. Przerazi³ siê bardzo.
- Czy mo¿na jeszcze byæ dzielnym, je¶li kto¶ siê boi? - Us³ysza³ swój w³asny glos
jakby z oddali.
Dotar³ do niego g³os ojca. - Tylko wtedy mo¿na okazaæ odwagê.
- No, Bran, ponagla³a go wrona. - Wybieraj. Latasz albo umierasz.
¦mieræ wyci±gnê³a po niego ramiona, krzycz±c przera¼liwie.
Bran rozpostar³ ramiona i polecia³.
Niewidzialne skrzyd³a podda³y siê wiatrowi i poci±gnê³y go w górê. Przera¿aj±ce
lodowe iglice cofnê³y siê. Niebo otworzy³o siê w górze nad nim. Bran unosi³ siê coraz wy¿ej.
To by³o lepsze od wspinaczki. Lepsze od wszystkiego innego. ¦wiat w dole kurczy³ siê coraz
bardziej.
- Lecê! - krzykn±³ uradowany.
Widzê - odpar³a trójoka wrona. Wzbi³a siê w powietrze, uderzaj±c go skrzyd³ami
po twarzy, zwalniaj±c jego lot, o¶lepiaj±c go. Zachwia³ siê w powietrzu, czuj±c na policzkach
uderzenia skrzyde³. Wrona dzioba³a go bole¶nie, a¿ poczu³ nagle na ¶rodku czo³a przenikliwy
ból.
- Co robisz? - krzykn±³.
Wrona otworzy³a dziób i zakraka³a przera¼liwie prosto w jego twarz, a potem szara
mg³a zadr¿a³a, zawirowa³a wokó³ niego i oderwa³a siê jak zerwana zas³ona. Wtedy zobaczy³,
¿e wrona jest w rzeczywisto¶ci kobiet±, s³±c± o d³ugich, czarnych w³osach, a on wiedzia³, ¿e
sk±d¶ j± zna. Z Winterfell, tak, teraz sobie przypomnia³ i zaraz zrozumia³, ¿e jest w
Winterfell, w ³ó¿ku, w ch³odnym pokoju, wysoko w wie¿y, a czarnow³osa kobieta rzuci³a na
pod³ogê miskê z wod± i pobieg³a na dó³ po schodach, wo³aj±c:
- On siê obudzi³. On siê obudzi³! Obudzi³ siê!
Bran dotkn±³ swojego czo³a miêdzy oczami. Miejsce, gdzie dziobnê³a go wrona, wci±¿
przenika³ ból, lecz nie by³o tam ¿adnej rany i ¶ladów krwi. Czu³, ¿e krêci mu siê w g³owie i ¿e
jest bardzo s³aby. Spróbowa³ podnie¶æ siê z ³ó¿ka, ale nic siê nie zdarzy³o.
I wtedy co¶ poruszy³o siê przy jego ³ó¿ku i spoczê³o lekko na jego nogach. Poczu³ ten
ruch. Jego oczy napotka³y spojrzenie innych oczu, ¿ó³tych, ¶wiec±cych jak s³oñce. Okno by³o
otwarte i w pokoju panowa³ przenikliwy ch³ód, lecz ciep³o wilka spowi³o ca³e jego cia³o
niczym gor±ca woda. Bran zda³ sobie sprawê, ¿e to jest jego szczeniak… Tylko ¿e teraz by³
taki du¿y. Wyci±gn±³ ramiê, ¿eby go pog³askaæ, d³oñ dr¿a³a mu jak li¶æ.
Kiedy jego brat, Robert, wpad³ do pokoju zdyszany od biegu, wilkor liza³ Brana po
twarzy. Bran podniós³ wzrok. - On siê nazywa Lato - powiedzia³. |
Uwaga, spoiler!
| | Motyw jest taki, ¿e ch³opiec Bran zosta³ zrzucony na ziemiê podczas wspinaczki po murach zamku. Le¿a³ sparali¿owany w ¶pi±czce przez d³ugi czas. |
I teraz jeszcze pytanie do "serialowiczów". Zosta³a zekranizowana ta scena?
Post zosta³ pochwalony 1 raz
|
|
Pon 20:09, 28 Kwi 2014 |
|
|
|
|
Fallen Leaf
Administrator
Do³±czy³: 17 Gru 2012
Posty: 4337
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 314 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Radomsko P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Ciekawy fragment. Dziêki za podzielenie siê nim. Leci plus
W serialu niestety tej sceny nie by³o. By³y tylko sny, w których Bran pod±¿a³ za trójok± wron±. No ale my¶lê ¿e takiej sceny nie odzwierciedli siê niestety w filmie.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Pon 20:23, 28 Kwi 2014 |
|
|
Mak
Do³±czy³: 08 Cze 2012
Posty: 59
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 1 raz Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Tak my¶la³em, dlatego w³a¶nie zawsze wolê ksi±¿ki od filmów/seriali.
Zastanawiam siê, czy autor wie co to s± ¶wiadome sny i czy to w³a¶nie opis takowego. Trochê przypomina LD ale nie do koñca.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Pon 20:28, 28 Kwi 2014 |
|
|
Fallen Leaf
Administrator
Do³±czy³: 17 Gru 2012
Posty: 4337
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 314 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Radomsko P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Z definicji to sen o LD, wiedzia³ ¿e ¶ni, ale czeka³ tylko na wybudzenie, zamiast racjonalnie pomy¶leæ, i zrozumieæ ¿e mo¿e wykorzystaæ sen. Nawet je¶li nie umia³ lataæ to nie ba³by siê tak upadku. No i ta wrona ³apczywie wytr±ca³a jego ¶wiadomo¶æ
Ale.. no nie nale¿y oceniaæ tego takimi definicjami. Przy takich scenach prowadzi siê dialog, my¶li bohatera, tak aby budowa³y jak najlepszy klimat, co autorowi siê uda³o. No i musia³o dopasowywaæ siê do fabu³y.
A czy autor zna³ ¶wiadome sny. Do tego tekstu nie musia³ ich znaæ, ale mo¿liwe ¿e gdzie¶ taki termin us³ysza³ b±d¼ przeczyta³, nie trudno o to. Choæ je¶li wzi±æ pod uwagê "wilcze sny" (bo tak chyba siê okre¶la sny Brana, w których wciela³ siê w wilka) to prawdopodobieñstwo ¿e zetkn±³ siê szerzej z tematyk± snu ro¶nie
Z jednej strony po co taki cz³owiek interesowa³ by siê tematyk± snu a z drugiej z historii wiadomo, ¿e niektórzy m±drzy ludzie nie lekcewa¿yli snu i starali siê co¶ z niego wyci±gn±æ
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Pon 21:17, 28 Kwi 2014, w ca³o¶ci zmieniany 3 razy
|
|
Pon 21:12, 28 Kwi 2014 |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
|
|