Autor |
Wiadomo¶æ |
Ras Psajko
Administrator
Do³±czy³: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 5 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Ziemia (chyba) P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
zadziwiaj±ce sny by Psajko |
|
postanowi³em podzieliæ siê swoimi nietypowymi snami w tym w³a¶nie temacie
"INICJACJA MAJÓW" - ostatnia noc
chodzê po dziwnym staro¿ytnym mie¶cie, gdzie budowle maj± elementy ze z³ota. udajê siê do jednego z nich umieszczonego na wzniesieniu i przypominaj±cego ¶wi±tynie.
zadziwia mnie jego wnêtrze. z³ote kolumny promieniuj± ¶wiat³em. jest tam du¿y basen, w którym k±pi± siê ludzie, a do basenu prowadzi jakby rzeka zrobiona z ma³ych kwadratowych basenów po³±czonych w 1 liniê. obserwujê to stoj±c przy samym wej¶ciu i patrz±c w dó³. chcê wskoczyæ na g³ówkê, ale nie jestem w stanie oceniæ jak g³êbokie s± te baseny i bojê siê, ¿e zrobiê sobie krzywdê. schodzê wiêc schodami na dó³ podziwiaj±c ca³± budowlê od wewnêtrz.
podchodzi do mnie kto¶ przypominaj±cy szamana i mówi, ¿e dobrze, ¿e w koñcu jestem. wrêcza mi zwiniêty papirus obwi±zany z 2 stron sznurkami. biorê go i schodzê do komnaty na dole gdzie jest kilku ludzi. chcê zobaczyæ co jest na papirusie, wiêc zaczynam ¶ci±gaæ 1 ze sznurków. podchodzi do mnie wtedy 1 cz³owiek i mówi, ¿e nie powinienem tak tego robiæ, ¿e jest to zbyt proste dzia³anie, ¿eby dowiedzieæ siê zawarto¶ci. zaczynam wiêc "rolowaæ" pergamin, by sznurki same z niego spad³y.
ciê¿ko to sz³o, a¿ podszed³ inny go¶æ i powiedzia³, ¿ebym siê nie przejmowa³ i ¶ci±gn±³ je normalnie. zrobi³em to i rozwin±³em pergamin. by³y na nim poziome tabele w których by³y porozmieszczane z³ote kwadraty - co¶ na styl kodu 0-1, a na górze pergaminu widnia³ napis w jakim¶ nieznanym jêzyku, mówi±cy, ¿e jestem jakiego¶ rodzaju wybrañcem.
podszed³ wtedy znów szaman i powiedzia³, ¿e muszê przej¶æ próbê, a ja odpar³em, ¿e wcale nie chcê ¿adnej próby i ¿e to wogóle jaka¶ pomy³ka. on stwierdzi³, ¿e to przeznaczenie i podniós³ rêkce do góry i z koñca schodów zacz±³ biec w moj± stronê ogromny szkielet. jego ko¶ci by³y ogromne, grube i zrobione jakby w po³owie ze z³ota, a w po³owie z wêgla. zacz±³ mnie atakowaæ, a ja zgarn±³em sk±¶ jaki¶ miecz i zacz±³em siê broniæ.
zajebi¶cie dynamiczna by³a ta walka, aczkolwiek nie by³em w niej gór±. wbi³em nawet miecz do po³owy w szyjê tego ko¶cistego wojownika, ale ¿adnego efektu to nie wywar³o.
ca³o¶æ wygl±da³a raczej jakbym ca³y czas siê wycofywa³ i zadawa³ ciosy, ¿eby on poprostu mnie nie kropn±³.
pamiêtam te¿ 2 postacie, które rzuca³y mi jakiego¶ rodzaju broñ. jedna - ¶wietliste kule, przy czym mówi³a o ich mocy i namawia³a mnie do ich u¿ycia, ale ja us³ysza³em w jej g³osie co¶ dziwnego i wtedy jej g³os przekszta³ci³ siê w g³os jakby szatana.
2 osobnik rzuci³ mi jaki¶ topór i w pewnym momencie szaman powiedzia³, ¿ebym uwierzy³ w s³abo¶æ przeciwnika i wtedy uda³o mi siê go przewróciæ. szkielet le¿a³, ja siê na niego rzucu³em i zacz±³em go ok³adaæ piê¶ciami
szaman podszed³ wtedy do mnie i powiedzia³, ¿e pokonam go gdy poznam prawdê. a prawd± jest, ¿e nasz ¶wiat jest tylko snem bogów i stworzony zosta³ z ich dobrych i z³ych my¶li, które wci±¿ ze sob± walcz±.
w momencie w którym w to uwierzy³em ka¿dy cios jaki go³ymi piê¶ciami zadawa³em szkieletowi mia¿d¿y³ jego czaszkê.
gdy zmasakowa³em go do koñca - obudzi³em siê... i by³em pod wra¿eniem ;]
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ras Psajko dnia Czw 11:07, 06 Wrz 2007, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
¦ro 15:15, 15 Sie 2007 |
|
|
|
|
Jorg
Do³±czy³: 19 Pa¼ 2006
Posty: 112
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 2 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
Niez³e ! Motyw o snach bogów wypasiony ^^. A nie napisa³e¶, to by³ ¶wiadomy sen ?
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 16:33, 15 Sie 2007 |
|
|
Ras Psajko
Administrator
Do³±czy³: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 5 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Ziemia (chyba) P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
w 100% nie¶wiadomka. a jak siê teraz zastanawiam, to chyba nawet w³asnej to¿samo¶ci nie mia³em... jakbym siê z choinki urwa³ ;P
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 16:40, 15 Sie 2007 |
|
|
Arabian_Drift
Do³±czy³: 05 Sie 2007
Posty: 9
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
Fajny sen Ja bym tak nie potrafil wszystkiego zapamietac co powiedza w snach. Ale cwicze pamiec snow:D Chociaz ostanio pamietam tylko urywki.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 17:58, 15 Sie 2007 |
|
|
Johny
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 134 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
ostro ;]
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
¦ro 18:18, 15 Sie 2007 |
|
|
salvador
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 01 Lut 2007
Posty: 643
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 25 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
nie¼le,twój w³asny szaman z pod¶wiadomo¶ci dawa³ ci wskazówki o ¶wiecie snów.nie ogl±da³e¶ wcze¶niej filmu Gibsona?
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:51, 16 Sie 2007 |
|
|
Ras Psajko
Administrator
Do³±czy³: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 5 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Ziemia (chyba) P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
no to dla wytrwa³ych lekturka ;]
sen pt. "rewolta i El Tiuba"
pocz±tek pamiêtam przez mg³ê...
dochodzê do jakiego¶ miejsca, które kojarzy mi siê z obozem pracy. ludzie w beznadziei chodz±, inni co¶ kopi±, nosz±...
nie bardzo wiem co tam robiê. podchodzi do mnie jaki¶ agresywny cz³owiek i ka¿e wykonywaæ jak±¶ pracê. odchodzê w jakim¶ kierunku i d±sam siê do siebie, a jeden z robotników, mówi ¿ebym by³ pos³uszny bo przeze mnie niejeden mo¿e straciæ ¿ycie. rozmawiam z nim przez d³u¿szy czas, choæ nie bardzo pamiêtam o czym. wiem jednak, ¿e przekonujê go do zrobienia rewolty, jako ¿e jest nas o wiele wiêcej ni¿ tych pilnuj±cych. podnosimy razem bunt i walczymy.
w¶ród przeciwników pojawia siê 1 osoba, która w jaki¶ sposób przewa¿a szalê na nasz± niekorzy¶æ...
tu mi siê lekko urywa i od tego momentu pamiêtam dok³adnie
wraz z innymi robotnikami siedzê w jakim¶ wielkim pomieszczeniu zrobionym na styl trybuny, gdzie nie ma siedzeñ jako takich, tylko wszyscy siedz± na kawa³kach drewna - jakby drzewo pokroiæ na plasterki ok 2 cm - takie kó³ka, a przy niektórych r±czki (ga³êzie ?).
po raz kolejny chcê siê przeciwstawiæ i wyjmuje spod ty³ka te kawa³ki drewna by u¿yæ ich jako broni rzucam co chwile 1 do ty³u - do ludzi, którzy siedz± dalej, na ziemi - ostro¿nie, ¿eby nikt tego nie zauwa¿y³. 1 kawa³kiem niechc±cy trafiam go¶cia, który zaczyna siê denerwowaæ i szukaæ winnego. szybko wstajê, pokazujê mu, ¿e to by³em ja i k³aniam siê na znak przeprosin, a on jakby czuj±c do mnie respekt siada. gdy skoñczy³y mi siê kawa³ki drewna, zacz±³em podawaæ te spod osób siedz±cych obok mnie, których ju¿ przekona³em do dalszej walki.
w koñcu wznawiamy bunt i osza³amiamy osoby, które nas pilnowa³y. zabieramy im broñ - no¿e i bez wiêkszych strat zaczajamy siê przy wyj¶ciu
czekamy na naszych oprawców, a przez jakie¶ okno, czy szparê widzê, ¿e zbli¿a siê ich bardzo du¿a ilo¶æ. gdy kilku wchodzi do ¶rodka rozpoznajê pierwszego z nich jako Tamtego Z³ego.
rzucamy siê na nich - ja na Niego. powalam go na ziemiê i wbijam kilqktornie nó¿ w brzuch. widzê, ¿e mam zakrwawione rêce, a on siê g³o¶no zaczyna ¶miaæ i mówi, ¿e nie trafi³em... ¿e on jest "po drugiej stronie". w tym momencie widzê, ¿e faktycznie g³owê ma w tym samym miejscu co mia³, ale reszta jego cia³a jest zwrócona w przeciwnym kierunku ni¿ ja uderza³em... mój nó¿ jest wbity w ziemiê. znów wbijam go w jego brzuch, a go¶æ nie przestaje siê ¶miaæ. kto¶ podaje mi wiêkszy nó¿, który wbijam mu miêdzy oczy i zaczynam nim krêciæ masakruj±c mu totalnie twarz. ogarnia mnie obrzydzenie i w szoku wstaje, a On zaraz po mnie i zaczyna wychodziæ z budynku zabijaj±c po drodze kilq moich towarzyszy.
podchodzi do mnie wtedy ten robotnik co na pocz±tq ba³ siê o ¶mieræ i mówi "jeszcze kilka godzin temu ba³em siê o ¿ycie i opieprza³em ciê, ¿eby¶ pracowa³, a teraz mogê spokojnie umrzeæ obok ciebie"
s³ysz±c te s³owa jakby schodz± ze mnie wszystkie negatywne i agresywne emocje. rozgl±dam siê dooko³a i widzê istn± rze¼ - wszêdzie trupy ludzi z obu stron. wychodzê na zewn±trz, gdzie masakra jest jeszcze wiêksza - wszyscy walcz±, raz po raz umiera kolejna osoba.
Ten Z³y idzie w kierunku jakiego¶ wzniesienia, a ja zaczynam i¶æ za nim.
gdy po chwili oddalili¶my siê od reszty zaczynam siê modliæ. w tym samym momencie nad Nim pojawia siê jakby tornado, a on jakby powoli siê rozsypywa³. widz±c, ¿e ta modlitwa (katolicka) to za ma³o zaczynam modliæ siê do Buddy, potem do Allaha prosz±c o ca³kowite zniszczenie Jego... tak te¿ siê staje.
kto¶ zaczyna krzyczeæ, ¿e wygrali¶my i ¿e to koniec. z coraz wiêkszej oddali dobiegaj± mnie g³osy "to koniec ! to koniec !"
nagle podbiega do mnie znów ten sam go¶æ i mówi, ¿e nasi chc± zrobiæ egzekucjê na zdrajcach, którzy s³u¿yli Jemu.
Szybko pod±¿am z powrotem, by przekazaæ im, ¿e nie ¶mierci± siê zwyciê¿a a mi³o¶ci±.
gdy jestem ju¿ blisko zaczynam wypowiadaæ te s³owa, a sen jakby siê zamazuje i przenosi mnie jakby do wydarzeñ sprzed tego zaj¶cia, ale nie do koñca.
jestem przed ogromnymi schodami prowadz±cymi do ¶wi±tyni. obok mnie idzie ca³y czas ten sam go¶æ - czujê, ¿e jest moim przyjacielem.
wchodzimy na górê, by porozmawiaæ z bogiem. w po³owie schodów go¶æ mnie pyta "a czemu ten kole¶ tak szpanuje" i widzê mnicha który w siadzie na kwiat lotosu lewituje w dó³ schodów. gdy nas mija pod¶miewam siê i nagle unoszê w górê, co mnie wystraszy³o i od razu upad³em na schody trochê zdezorientowany.
przed wej¶ciem widzimy jak ze ¶wi±tyni wychodzi kap³an, a mój znajomy mówi, ¿e tylko kap³ani mog± rozmawiaæ z bogami.
ja mam jednak bardzo siln± potrzebê tej rozmowy i wchodzê do ¶rodka.
w ¶wi±tyni widzê ogromny stó³ przy którym siedz± : Bóg / Jahwe , Budda, Ares (lub Zeus) i jaka¶ kobieta-bóg której nazwaæ nie potrafiê.
siedz± i rozmawiaj± w jakim¶ dziwnym jêzyku. w pozycji siedz±cej maj± po jakie¶ 3 metry. od wszystkich bije taka po¶wiata, której nie do koñca móg³bym nazwaæ ¶wiat³em - jaki¶ rodzaj aury bardziej. Bóg wygl±da jak stary cz³owiek z d³ugimi bia³ymi w³osami i bia³± brod±, ma bia³± szatê. Budda to taki t³u¶ciutki mnich tybetañski. Ares ma jakby zbrojê ze z³ota i srebra, a wygl±du kobiety nie jestem sobie w stanie przypomnieæ.
gdy zacz±³em mówiæ najpierw Jahwe, potem Ares próbowali siekn±æ mnie jakimi¶ ¶wietlistymi promieniami z r±k (nie pamiêtam jakich kolorów, ale wiem, ¿e ró¿ni³y siê od siebie), które w jaki¶ sposób uda³o mi siê za3maæ.
wtedy Budda, albo Kobieta powiedzia³, ¿e skoro jestem taki wytrwa³y to mnie wys³uchaj±.
nie mogê holera przypomnieæ sobie pytania, które im zada³em. wiem natomiast, ¿e zaczêli opowiadaæ mi o antychry¶cie, który niebawem ma doprowadziæ ¶wiat do ciemno¶ci i chaosu.
zapyta³em, czy nie mo¿na tego jako¶ powstrzymaæ, czy to tak siê musi skoñczyæ, a oni roze¶miali siê i powiedzieli, ¿e to ju¿ 7 cykl (lub ¿e ju¿ by³o 7 cykli)
zapyta³em ponownie, czy nie ma ¿adnej rady, aby tak siê nie sta³o.
oni odpowiedzieli, ¿e jest... je¶li narodzi siê EL TUBE (el tiube / el tiuba / el tuba... strasznie dziwna wymowa - co¶ na styl tych wszystkich 4 razem)
zapyta³em kto to jest. oni na to, ¿e nie wiedz±, lub nie powiedz± (nie pamiêtam które), a ja ¿e na pewno gdzie¶ jest to napisane
oni siê u¶miechnêli, a ja bez s³owa wiêcej siê odwróci³em i wyszed³em.
obok by³a druga ¶wi±tynia, wiêc postanowi³em, ¿e odpowiedzi poszukam tam - ale mój znajomy powiedzia³, ¿e przecie¿ tam równie¿ bêd± ci bogowie. ¼dziebko mnie to rozbawi³o, bo faktycznie uzna³em to za prawdê.
poszli¶my jednak na schody obok, ¿eby popytaæ ludzi którzy po nich siê przemieszczali - a ró¿norodno¶æ osób by³a niesamowita.
chcia³em zapytaæ osobê, która wyda³a mi siê wa¿na, bo lecia³a jakby na takiej tarczy, któr± ci±gn±³ ubrany w z³oto cz³owiek, ale szybko uciekli w dó³ schodów.
na dó³ schodzi³a równie¿ BARDZO stara kobieta, która wyda³a mi siê znajoma i przyjazna.
zapyta³em j± czy nie wie kto to jest... tu zapomnia³em nazwy, któr± przypomnia³ mi przyjaciel - El Tube.
ona siê u¶miechnê³a i powiedzia³a, ¿eby¶my zaczêli ¶piewaæ razem z ni±
"han ha na El Tiube ha hen la na El Tiube"
przez chwile wychodzi³o to strasznie nierytmicznie i nikt nie zgrywa³ siê by ¶piewaæ równocze¶nie, co by³o do¶æ irytuj±ce, bo do ¶piewu do³±czyli siê wszyscy ludzie bêd±cy na schodach
po chwili jednak z³apali rytm, a staruszka zaczê³a do mnie cicho szeptaæ, ¿e Tiuba oznacza cia³o cz³owieka
w tym momencie ciê obudzi³em
jako ciekawostkê dodam, ¿e przed chwil±, ¿eby nie siekn±æ literówki sprawdza³em jak siê pisze Jahwe... na wikipiedi wpisa³em i wyskoczy³ ³adny opis
przeczyta³em kawa³ek i jakie zdziwko mnie z³apa³o gdy kilka linijek ni¿ej przeczyta³em
Eloh(a)im = Bogowie (liczba mnoga jest t³umaczona jako forma wznios³a, tzw. pluralis majestatis lub te¿ jako trójjedyny charakter natury Boga)
El Eljun = Bóg Najwy¿szy
El Szaddai = Bóg Wszechmocny
Adonai = Pan, W³adca
El = Bóg
tak wiêc El = Bóg, Tiube = cia³o cz³owieka... nie¼le ;]
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 11:03, 06 Wrz 2007 |
|
|
Tire
Do³±czy³: 23 Sie 2007
Posty: 28
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
Psajko, niez³a schiza...mi kiedy¶ w pewnym ¶nie, który dzia³ siê w wiosce równie¿ trochê przypominaj±cej obóz pracy, t³umaczy³a, czym tak naprawdê jest ¶mieræ....niestety za nic nie potrafiê sobie przypomnieæ, co powiedzia³a. To stary sen, sprzed jakich¶ czterech lat, pamiêtam go bardzo dok³adnie - oprócz rozmów, które w nim mia³y miejsce.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 11:20, 06 Wrz 2007 |
|
|
Johny
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 05 Maj 2006
Posty: 2562
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 134 razy Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
Mocne! :D
"Na pewno jest gdzie¶ to napisane"... 7 pieczêci, 7 tr±b anielskich - bestia ("parodia Chrystusa", jego przeciwieñstwo - antychryst) przejmuje w³adzê, potem przybywa Bóg w ciele cz³owieka - eheh, to nic innego jak apokalipsa ¦w. Jana. ;)
Dobry re¿yser z Ciebie. ;]
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Czw 17:21, 06 Wrz 2007, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Czw 14:33, 06 Wrz 2007 |
|
|
Fete de la faim
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 28 Sty 2007
Posty: 829
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 26 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Grudzi±dz/Toruñ P³eæ: Kobieta
|
|
|
|
| | w ¶wi±tyni widzê ogromny stó³ przy którym siedz± : Bóg / Jahwe , Budda, Ares (lub Zeus) i jaka¶ kobieta-bóg której nazwaæ nie potrafiê. |
Niesamowite! Ja te¿ kiedy¶ mia³am we ¶nie kawa³ek w³asnej mitologii, ale to by³o tylko stworzenie ¶wiata, w którym nie bra³am udzia³u, by³o raczej symboliczne i, hm, do¶æ koszmarne. Zazdroszczê snu.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:09, 06 Wrz 2007 |
|
|
tom
Do³±czy³: 21 Gru 2006
Posty: 247
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 2 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Gliwice okolice
|
|
|
|
jeb ej:D wypas:P co Ty czytasz/ogladasz za dnia;p hehe
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 18:20, 06 Wrz 2007 |
|
|
Ras Psajko
Administrator
Do³±czy³: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 5 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Ziemia (chyba) P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
z tym "napisane" Johny to mia³em namy¶li, ¿e w jaki¶ ksiêgach znajdê wyt³umaczenie kim jest El Tiuba
a 7 cykl o którym mówili bogowie odebra³em tak, ¿e niby ca³a historia z antychrystem powtórzy³a siê ju¿ 6 razy i teraz ma nastaæ 7'y... co¶ na styl zapêtlenia czasu ;> no ale kto by tam rozumia³ s³owa bogów ;P
tom - hehe... du¿o my¶le o sprawach w podobnych klimatach... ale faktycznej apokalipsy ¦w. Jana nie czyta³em...
no i ca³y czas mnie zdumiewa ten "El", bo nie wydaje mi siê bym kiedykolwiek wcze¶niej czyta³/s³ysza³ o takim nazewnictwie
niestety takie wypa¶ne sny nie zda¿aj± mi siê zbyt czêsto... aczkolwiek 2 w ci±gu nieca³ego miesi±ca to nie jest taki z³y wynik, bo sen ten bêdê mia³ w g³owie jeszcze przez najbli¿sze kilka dni ;>
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 18:35, 06 Wrz 2007 |
|
|
wjtk
Do³±czy³: 01 Lip 2007
Posty: 16
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
Wypas.. Ale sny . Ja zwykle mam sny z osobami, które dobrze znam i fantastycznymi miejscami.. Nie obrazi³bym siê, jakby mi siê co¶ takiego przy¶ni³o .
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:59, 06 Wrz 2007 |
|
|
salvador
Senny Podró¿nik
Do³±czy³: 01 Lut 2007
Posty: 643
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 25 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
|
|
|
Na El Tiuba!
¦wietny, rozbudowany sen!!
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Wto 14:14, 18 Wrz 2007 |
|
|
Ras Psajko
Administrator
Do³±czy³: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 5 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: Ziemia (chyba) P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
|
|
doszed³em do wniosq, ¿e sny opisywane przeze mnie w tym temaci s± snami przej¿ystymi wg definicji Jogi ¦nienia
cechuje je niesamowita wyrazisto¶æ, brak "negatywnych" emocji (lub ich znikomo¶æ) i tematyka jakby "nie z wewn±trz mnie"
ostatnio przy¶ni³ mi siê kolejny taki sen, którym chcia³em siê z Wami podzieliæ...
Lataj±cy Zamek
stojê wraz ze znajomym na polance, niedaleko jeziora. rozmawiamy.
nagle zauwa¿am ogromny cieñ. patrzê w górê i widzê niesamowity lataj±cy zamek z wielkimi masztami. jest piêkny, ma niesamowicie z³o¿on± strukturê, a niektóre jego elementy zbudowane s± ze l¶ni±cego metalu.
zamek lata w dziwny sposób w t± i spowrotem, a ja wyjmujê aparat i robiê mu zdjêcie.
w pewnym momencie zamek spada i rozbija siê na brzegu jeziora, a niektóre jego czê¶ci wpadaj± do wody
zauwa¿am, ¿e kawa³ek oderwanej pod³ogi dryfuje po jeziorze, a stoi na nim jaki¶ cz³owiek.
ogarnia mnie niesamowita chêæ spotkania z tym cz³owiekiem, podchodzê do brzegu i zaczynam lewitowaæ tu¿ nad powierzchni± wody w kierunku jegomo¶cia
nie pamiêtam dlaczego, ale widz±c go wiem, ¿e go szuka³em. mówiê mu, ¿e kto¶ (nie pamiêtam imienia) przesy³a mu pozdrowienia.
gdy on to s³yszy wyjmuje w³uczniê i próbuje mnie d¼gn±æ. domy¶li³em siê, ¿e osoba, która mnie do niego wys³a³a jest jego wrogiem, ale t³umaczê mu ¿e jestem jedynie pos³añcem i tak na prawdê podziwiam w³a¶nie jego
mê¿czyzna zabiera mnie do wraku swojego zamku opowiadaj±c mi, ¿e zamek jest ¿yw± istot±, której ¿ycie w³a¶nie dobieg³o koñca
podziwiam wnêtrze zamku i jestem zafascynowany jego wielko¶ci± i tym jak bardzo jest on sk±plikowany, piêkny... i dobry
facet wyja¶nia mi, ¿e ¶mieræ tego zamku to nie koniec... ¿e da³ on nowe ¿ycie, ¿e w chwili ¶mierci sta³ siê matk±. opowiada mi równie¿ o cyklach ¿ycia zamków.
przygl±dam siê szcz±tkom i nagle dostrzegam miejsce "nowe", têtni±ce ¿yciem, ¶wierzo¶ci±. piêkny drewniany korytarz wyró¿nia siê z ca³ego otoczenia, a prowadzi do komnaty z zamkniêtymi ogromnymi oknami
go¶æ t³umaczy mi, ¿e to miejsce w którym sprawuje siê kontrolê nad m³odym zamkiem.
podchodzi bli¿ej i mówi do niego by siê otworzy³... nic...
powtarza... znów nic...
gdy ja wypowiadam s³owa "otwórz siê" okna rozchylaj± siê pokazuj±c piêkny krajobraz
wtedy cz³owiek z lekkim zdziwieniem mówi "chyba ciê lubi", a ja odpowiadam, ¿eby siê nie przejmowa³, bo ja pochodzê z innego ¶wiata, a m³ody zamek zostanie z nim...
i... budzik...
czu³em siê niesamowicie po obudzeniu... aczkolwiek z lekkim niedosytem ;>[/b]
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Pon 23:02, 19 Lis 2007 |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
|
|