Autor |
Wiadomość |
Ras Psajko
Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia (chyba) Płeć: Mężczyzna
|
|
wizualizacja - potęga podświadomości w innym świetle |
|
pokój !
czytając książeczkę o hipnozie natknąłem się na ciekawy experyment, który każdy może sobie przeprowadzić samemu
pokazuje on dokładnie jak nasza podświadomość kieruje naszym ciałem
pokazuje, że siła naszej "wiary" i wyobraźni jest silniejsza od naszej "woli"
no ale dość zachwalania... do wniosków dojdziecie sami
potrzebujesz:
wahadełka - możesz je wykonać z nitki i obrączki, bądź pierścionka (ja zrobiłem z hiszpańskiej monety z dziurką )
dodatkowo możesz na kartce narysować krzyż
weź wahadełko w 1 rękę by nieruchomo zwisało nad środkiem krzyżyka narysowanego na kartce (jak się dynda śmiało możesz zatrzymać drugą ręką)
staraj się utrzymać rękę tak, by wahadełko się nie poruszało - prosta sprawa, nie ?
no to teraz wyobraź sobie, że wahadełko krąży nad krzyżem zgodnie z ruchem wskazówek zegara
pomyślisz - "dobra, przypadek - poruszyłem ręką"
zatrzymaj wahadełko i znów cały czas starając się nie poruszyć ręką wyobraź sobie, że krąży w przeciwnym kierunku
znów przypadek ?
no to kołysanie lewo - prawo ;>
nieźle ? :]
zostaje jeszcze przód - tył
dodać należy, że trzeba przy tym być skupionym i plastycznie wyobrażać sobie ruch wahadełka
w książce wyczytałem również, że można tego używać do komunikacji z podświadomością
jak ?
na zasadzie pytań na które odpowiedziami mogą być: tak, nie, nie wiem
wcześniej jednak trzeba "zaprogramować" podświadomość jakie dyndanie ma oznaczać jaką odpowiedź
zapraszam do zabawy i dysqsji
aloha !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ras Psajko dnia Pon 0:03, 28 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pon 0:01, 28 Sty 2008 |
|
|
|
|
Cavia
Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żory
|
|
|
|
Fajne i bardzo zachęcajace, jak wrocę ze szkoły to spróbuję i napiszę jakie wrażenia
No i zrobiłam ten numer Psajko. To jest niesamowite!!! naprawdę nie wierzyłam własnym oczom, ale pierścionek ruszał się pod wplywem mojego wyobrazenia, że własnie zatacza okręgi, albo buja się na boki czyli dokładnie tak jak w twoim opisie
Nie ruszałam ręką ani nogą ani wogóle niczym, niesamowite. Ale jak to jest, ze co moja wyobraźnia, czy też podświadomosć rusza tym pierścionkiem bez udzialu ręki w tym ruchu?
A może ręka wykonuje jakies mikrodrgania?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cavia dnia Wto 15:47, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 7:50, 28 Sty 2008 |
|
|
Vatone
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Ze szkoły? Współczuję... Ja mam ferie! Moja mama tłumaczy książkę o kontakcie z podświadomością i opowiadała mi że można ją "nauczyć" porozumiewać sie z nami. Ciekawa sprawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 13:12, 28 Sty 2008 |
|
|
bart
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Tak , wahadelko to super sprawa , mozna dowiedziec sie naprawde wielu rzeczy o sobie i innych sprawach.
Na poczatku jednak nie powinno sie zadawac wahadelku trudnych pytan jak i zadawac ich wiele . Gdyz nizsze JA nie przyzwyczajone do takiej pracy szybko sie meczy i moze podawac bledne odpowiedzi. Zreszta ich trafnosc w duzej mierz zalezy od naszego stopnia dobrego kontaktu z nizszym i wyzszym JA.
Jednak nie czuje sie na tyle kompetetny by przekazywac wiedze o wahadelku , ktora jest naprawde rozbudowana , tak wiec zachecam do poczytania na ten temat , jesli kogos to interesuje.
Mysle ,ze bardzo fajnie sie stalo , iz Ras Psajko wspomnial tu o wahadelku , ktore otwiera wiele mozliwosci przed czlowiekiem...
ps. z tego co mi wiadomo , koniec sznurka na ktorym umiescilismy nasze wachdelko , nie powinien zwisac luzno poza nasza dlonia , lecz miecic sie w niej... pozdro i milej pracy z wahadelkiem
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Pon 13:15, 28 Sty 2008 |
|
|
Ras Psajko
Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia (chyba) Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
zostając przy temacie wizualizacji chciałbym przeskoczyć z wahadełka na ciut inne zagadnienie... a mianowicie trening autogenny
ktoś trenował ? jakie efekty ? jakieś rady ?
(dla niewtajemniczonych [link widoczny dla zalogowanych] )
na swoim koncie mam różnego rodzaju "medytacje", ale przeważnie wykonywałem je na... freestylu
teraz pierwszy raz (chyba) zająłem się konkretnym "programem"
póki co jestem na 5 dniu pierwszego etapu ...czyli nadal "walczę" z ciężkością kończyn i idzie mi to... w miarę ;P
i choć w założeniach treningu autogennego nie ma szczegółów o wizualizacjach to zastanawiam się, czy mogłoby to być pożyteczne... jako, że ponoć największą moc oddziaływania mają "plastyczne wyobrażenia"
przy jakimś starym nagraniu (którego już nigdzie nie mogę znaleźć) do medytacji, głos wprowadzał w trans między innymi poprzez powodowanie ciężkości na ciele, prosząc by słuchacz wyobrażał sobie ciężkie worki (z piaskiem ?), które po kolei zostają kładzione na różnych częściach ciała
no i na koniec mojego wywodu proponuję 2 kierunki przemyśleń i eksperymentów:
1 - jakie wizualizacje są najbardziej skuteczne do określonych celów - czyli np. co sobie wyobrażać zamiast worków, żeby była większa ciężkość... + wszelkiego rodzaju propozycje na inne efekty - wizualizacja np ognia przy kończynie by wywołać w niej ciepło... itd... itp
2 - jaki trening do polepszenia jakości / wydajności wizualizacji ? ...z doświadczenia wiem, że czym głębszy trans, tym plastyczne wyobrażenia są dokładniejsze i wydajniejsze... z 2giej strony to właśnie dzięki tym wyobrażeniom możemy właśnie trans pogłębiać i koło się zamyka... więc alternatywą może być pytanie "jaki sposób najefektywniejszy do pogłębiania transu ?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 19:49, 06 Lut 2008 |
|
|
czubens
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Nawiązują do pierwszego postu Rasa, byłem już bardzo "zaawansowany" w używaniu wahadełka. Potrafiłem przewidzieć co sie zaraz stanie, co kto zrobi, robiłem ze starszą experymenty, ogdadywałem o czym myśli, znajdowałem ukryte przedmioty, było zajebiście, ale od kiedy dowiedziałem sie, że "wahadełko może cie oszukać", "nie zawsze mówi prawde" itp. wszystko sie zwaliło. Wahadełko odpowiadało mi, ale pokazywało bzdury. "Zepsuło sie"
Po jakimś czasie (kilka miesięcy?) znowu spróbowałem. I dalej to samo. Mój tak dobrze już rozwinięty kontakt z podświadomością sie urwał.
Czy ktoś z Was siedzi w tym temacie? Jeżeli tak moglibyście coś poradzić co z tym konkretnie można zrobić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 20:00, 26 Gru 2008 |
|
|
Nehrzul
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Co do pytań Ras Psajko to powiedziałbym tak:
1. Zależy kto w co wierzy i jakie podobają mu się metody. Ja się spotkałem osobiście z przykładami, żeby wyobrażać sobie, że ciało jest z gąbki, wtedy automatycznie staje się (a przynajmniej powinno stać się) rozluźnione. Albo na przykład, że jest całe z betonu, wtedy staje się ociężałe i nie można się ruszać, czyli paraliż zwyczajny, co do ociężałości to jeszcze słyszałem o skupieniu się na miejscu, gdzie ciało styka się z podłożem (łóżko, krzesło, podłoga) w zależności na czym się transujecie. Jest też dużo porad/przykładów, aby wizualizować sobie jak biała czysta/Boska energia przechodzi przez nas od stóp do głów (dla chrześcijan coś Boskiego jest tak głęboko zakorzenione w podświadomości jako coś miłego i uspokajającego, że od razu nas rozluźnia). Sam osobiście wchodziłem też w trans/głębsze rozluźnienie, po prostu starając się poczuć to uczucie beztroski, gdzie nie mam żadnych obowiązków i mogę sobie tak leżeć. Im bardziej się w to wczuwam, tym bardziej całe napięcie ze mnie schodzi. Jako sportowiec, a już kiedyś o tym wspominałem, wyobrażam sobie, że jestem po ciężkim treningu, po którym jak się kładę, to jestem w siódmym niebie. Jeśli uda mi się wczuć w ten stan jak mi wszystko strzyka i mnie boli, kiedy marzę o prysznicu i powaleniu się na łóżku, wtedy też mi jest o wiele łatwiej. No jeśli chodzi o trans to sie wyspowiadałem ze wszystkiego.
2. Co do treningu wizualizacji to powiem tak. Po pierwsze to najskuteczniejszą metodą wydaje mi się (i tu ameryki w żelu nie odkryję...) jest zwyczajne wizualizowanie sobie różnych scen z życia, o których lubicie rozmyślać. Johny na pewno będzie wiedział o co mi chodzi i potwierdzi to, jeśli powiem, że nauczyłem się naprawdę dobrze wizualizować, myśląc o tym jak tańczę. Każda figura u mnie, każdy ruch jest dziennie tyle razy wyobrażany, jak jadę do szkoły czy do pracy, jak wracam, w szkole na lekcjach (heheh ;p) no po prostu tyle o tym myślę, że wyobrażenie sobie ciągłego seta nawet takiego z minutowego (poważnie kiedyś liczyłem mniej więcej ile by mi zajął naprawdę jak bym robił ;p ) nie jest dla mnie problemem. A i do tego, żeby nikt nie powiedział, ze sobie to tylko wyobrażam, a nie wizualizuję, ciało reaguje jak bym to robił. Jest m i cieplej po jakimś mega secie do bitu zrobionym w wyobraźni, czasami podczas takiego totalnego zamyślenia drgam jak zrobię jakiś żywszy ruch, szybciej bije serce (tak jakby przeżywam to sam w sobie). Po co to piszę? A żeby udowodnić, że właśnie taka metoda jest najprostsza i chyba najfajniejsza o ile ktoś ma taką pasję do czegoś, żeby myśleć o tym cały dzień. Nie dosyć , że naprawdę szlifujesz wizualizowanie to jeszcze się przy tym bawisz, a i w przypadku sportowców tak naprawdę ćwiczysz. Wydaję mi się to lepszą metodą od codziennego wizualizowania jabłka czy cytryny.
A właśnie przechodząc do innych metod to czytałem właśnie o takim sposobie wizualizacji. Pierwszego dnia wizualizujesz sobie cytrynę, no i jak poleci ślinka to jest git, jesteś na do brej drodze. Drugiego dnia wizualizujesz cytrynkę, ale na krzaczku czy na czym tam to rośnie ;p i schematycznie, krzaczek może ukuć, może machnąć, albo możesz słyszeć jak gałązka pęka. Trzeciego dnia wizualizujesz cały ogródek cytrynek. Czwartego dodajesz jakiś domek czy coś obok ogródka, po którym się przechadzasz. I tak w kółko, aż nie będziesz w stanie wizualizować sobie nawet całego miasta. Podobno działa, no ja potrafię wizualizować siebie jak tańczę, a i jeszcze jak leci mp3 to po muzykę wykonuję ruchy więc presja jest. Po mieście pewnie też można łazić. A co do skuteczności, to pewnie jest to sprawa każdego z nas indywidualna. O ile po cytrynie wiesz czy wyszło jak ślinka poleci, tak np. w dotyku gałęzi czy otwarciu drzwi do domu musicie sami sobie powiedzieć uczciwie, czy wrażenia były bardzo realne. Uwierzcie, z czasem będzie wystarczyło zamknąć oczy i chcieć coś zobaczyć i poczuć. Uda się. Pozdrawiam i przepraszam za wywód ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:49, 26 Gru 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|