2 godzinne LD nowy rekord :)

Witajcie
Kieruje temat do ludzi którzy mają bezsenność bo dziś ciekawie wykorzystałem dobre z pożytecznym.

W temat LD się już dawno nie bawię ale jako że był jedną z najciekawszych odkryć dziecinstwa, do dziś udaje mi się przypadkowo w nie wejść.

Ostatnio zaplanowałem sobie tak, bo mam kłopoty z bezsennościa, więc postanowiłem dla ułatwienia snu maksymalnie wymęczyć organizm fizycznie, tak jak pakerzy przy czym wogole nie ćwiczę wiec efekt mocniejszy, ćwiczenia praktycznie do tchu żeby tylko zasnąć niekoniecznie mając na to psychiczną ochotę. Nastawiłem się na zdrowy tryb spania czyli od 22 gaszę światła zero telefonu. Po prostu zasypiam.

Mniej wiecej poranne godziny standardowo sie wybudzam napić, zapalić, przeważnie jestem już rozbudzony ale nie teraz. Teraz ciało błagało żeby już tylko poleżeć już nawet nie spać.

Od razu zacząłem WILD!
Poszedł stosunkowo szybko i w ten o to sposób spędziłem 2 godziny w LD. To absolutny rekord mało spotykany. Można polemizować ze kilkadziesiąt minut nie było fazy REM ale sen głęboki już nie występował.

Moje wejście było metodą wild po wbtb.
O dziwo ciało zaczęło mega szybko zasypiać czego byłem świadomy, występienie paraliżu, odgłosów, trochę się gubiłem co się dzieje na serio a co nie ale czekałem cierpliwie. Zasada było ani trochę się nie poruszyć. W momencie wejścia w sen nie trzeba za bardzo się orientować bo ciało samo zaczyna wykonywać pewne ruchy w przestrzeni. A to ręka delikatnie zacznie się unosić a to zobaczymy jakiś obraz. Nauczony doświadczeniem wszystko robiłem powoli bez napinki wszystko jak gdyby nigdy nic, ciężko było wyjść z ciała występowały pewne błędy ale to normalne. W końcu jak się wyślizgnąłem z łóżka to pomyślałem JEST! No i teraz jestem niepokonany.

Jeśli myślicie że przez 2h hulalem to niestety ostudzę oczekiwania, mój mózg bardzo często lubi mnie wybudzać gdy mam LD. Ale i na to jestem gotowy. Nie ruszam się dopóki ciało samo nie zacznie pływać i zabawa od nowa.

Bawiłem się tak już czasami długo ale chyba pierwszy raz od 15 lat byłem znudzony tym pobytem w LD, zrobiłem niemal każdą rzecz i przy okazji dostrzegłem jak pełno wad ma senna rzeczywistość.
Jest dokładnie taka jak wyobraźnia, można się zachwycać szczegółami mozaiką ale gdy próbujemy coś odtworzyć to wychodzi z tego coś co wygląda jak ma wyglądać w wyobraźni ale nic po za tym, jest zbugowane często. Dlatego pewnie staje się to nudne. Ostatnie razy już miałem takie coś że nie pasowała mi kolejna senna rzeczywistość to skipowalem.
W końcu byłem już zmęczony i postanowiłem się obudzić ale no cóż, okazało się że sen trwał dalej, gadałem tam z jakimiś postaciami, dużo latałem, poru... szałem niebem i ziemią. Ale mam sposób szybkiego wyjścia ze snu - palce do gardła i odruch wymiotny.

Gdy obudziłem się już na pewnika od razu zacząłem rozbudzać cialo no autentycznie nie chciałem już wchodzić do tego snu bo nie wiedziałem co dalej można robić? Pomyślałem a chuj może sobie poleżę ale jaki sens w leżeniu we śnie kiedy leżę na żywo więc postanowiłem już zakończyć to.

Planuje to kiedyś potworzyć, ale nie czuję jakiejś chęci, robiłem praktycznie wszystko co mi przyszło do głowy i trochę rozczarowało bo PRZYPOMNIAŁEM SOBIE że to wciąż tylko wyobraźnia i kiedy oczekujemy od snu rzeczywistości zaczyna się strasznie bugowac.

Jakie są wasze doświadczenia z długimi LD?

Pamiętajcie stary dobry protip. Nauczcie się po wybudzeniu nie wykonywać ruchu, tak można cisnąć LD ile się chce. Z tym że ja tu musiałem mocno zmęczyć ciało inaczej bym szybciej się wybudził . To umiejętności którą zostanie wam na długie lata i zapewni wiele nieplanowanych LD.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Matisek dnia Śro 16:00, 29 Sty 2025, w całości zmieniany 2 razy