Autor |
Wiadomość |
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
Paraliż od 10 roku życia. |
|
Witam wszystkim, jestem tutaj nowa, ale myślę, że mam z Wami dużo wspólnego. Zaczne od początku. od około 10 roku życia meczą mnie paraliże przysenne. Mam 22 lata, więc gdy miałam 10 internet nie był tak ogólnodostępny i nie miałam żadnej mozliwości dowiedzenia się co mnie spotyka. Byłam dzieckiem, wiadomo jak jest przy paraliżu, halucynacje, zwidy, dla mnie jako dziecka był to największy koszmar. Zaczęłam unikać spania, płakałam, że nie chcę iść spać, błagałam rodziców, żebym mogła spać z nimi w łóżku, pamiętam, że przechodziłam gehennę. Po jakimś czasie zamiast miotać się w szale i strachu (podczas paraliżu), zaczęłam skupiać się na poruszaniu jakąkolwiek częścią ciała. Ubzdurałam sobie(proszę się nie śmiać miałam 10lat!), że po prostu szatan chce mnie opętać, a ja muszę z tym walczyć. Poszłam nawet do księdza katechety, oczywiście podając problem jako mojej koleżanki - wyśmiał mnie. Zostałam z tym sama. Nie mogłam już nikomu powiedzieć, bo bałam się takiej reakcji jak u księdza. Dodam jeszcze, że paraliże występują u mnie różnie - raz przed zaśnięciem, innym razem gdy wybudzę się w nocy i chcę znowu zasnąć, albo nad ranem, gdy budze się, ale jestem zbyt rozespana, żeby wstać. Jeśli już danej nocy mam paraliż nie chcę juz próbować zasypiać, i robię wszystko, żeby sen mnie nie zmorzył bo najczęściej po jednym paraliżu próby zaśnięcia kończą się kolejnymi. Gdy byłam już nieco starsza trafiłam przez przypadek na jeden arytkuł w faktor x (taka gazeta jakby do zbierania typu 'swiat wiedzy') właśnie opisywano tam mój przypadek! Dokładnie wszystko było powiedziane, przytoczony też został motyw 'dusiołka', ale na końcu mój przypadek został nazwany katapleksją. Uspokoiło mnie to. Nie byłam nawiedzona miałam po prostu jakiś dziwne zaburzenia mózgu. Dodam, że w internecie było mało info na ten temat, w sumie sama wtedy też nie miałam internetu w domu i jedynie co sprawdzałam to na szybkości na informatyce. Zostawiłam to w spokoju i żyłam dalej z moimi paraliżami, które mimo wiedzy, że to katapleksja, były tak samo przerazające. Często podczas paraliżów, miałam wrażenie, że np. wyrywam się z łóżka i biegne do włacznika światła, a diabeł mnie goni (najczestsza moja halucynacja to własnie diabeł, szatan, demon) a potem wyrywałam się z paraliżu. Dzisiaj w nocy wróciłam od znajomych i położyłam sie spać po 23 mniej więcej. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale byłam po 3 piwach. Obudziłam się dokładnie o 4:20. Zeszłam do kuchni po pepsi i wróciłam do łóżka próbując zasnać. No i dopadł mnie paraliż. Po wyjściu i kolejnych próbach zaśnięcia kolejny. Wkurzyłam się włączyłam lapa i stwierdziłam, że poszukam jakiegos forum, może są na to sposoby. Trafiłam tutaj, na temat gdzie ktoś napisał, żeby nie próbować się wyrwać tylko przeczekać i się zaśnie. Próbowałam już kiedyś 'przeczekać', ale nie jest to łatwe jak Ci szatan na klacie siedzi. Dzisiaj się przemogłam. Położyłam sie na brzuchu (wole jak mi coś siedzi na plecach raczej ;p) i próba zasnięcia, więc w pare chwil juz miałam paraliż i czekam...i nagle czuję rzucanie i ląduję na srodku pokoju! Podczas lądowania też mną troszkę rzucało. Stoję i nie wiem co jest grane, patrze, że w pokoju mam strszny bałagan (miałam porządek) no i z łóżka wystaje noga w brudnej skarpecie rozmiar ze 44 ( nie spie w skarpetkach i mam ledwo 36), mysle 'kurde jak w grze jakiejś, to jest chyba ten świadomy sen' nie wiedziałam za bardzo co mam robić i gdzie iść, bo pokój mam duży,ale w kółko mam chodzic ?;p No i oczywiście bałam się, nie był to gigantyczny strach jak podczas paraliżu, ale niepokój, gdyż spotkało mnie nowe doświadczenie, no i wspomnienie, że podczas paraliżu najczęsciej nawiedzaja mnie diabły i inne cholery, tez mi nie pomogły się rozluźnić. Nagle jakby coś podcieło mi nogi, zawisłam i cofam się, dalej dalej, aż przestałam i mogłam ponownie stanąć na nogi, aż nagle szarpnęło i dosłownie mnie wyrwało z tego snu.
Jestem pewna na 99.9%, że to był świadomy sen. Ale jestem ciekawa zdania osób, które jednak się na tym lepiej znaja. No i moje uczucia są teraz mieszane. Po prostu nie wiem, czy w to wchodzić, jest to niesamowite przezycie, no i napawa mnie też nadzieją, że w końcu moje paraliże mogę zamienić na coś innego, ale jednak boję się. To chyba zrozumiałe. po 12 latach nawiedzania mnie przez demony, teraz boję się, że podczas świadomego snu też mnie będzie to spotykać a ja to będę odczuwała jeszcze mocniej. We śnie byłam sama w pokoju i było to coś niesamowitego, więc nie potrafie sobie wyobraźnić co będzie jak wyląduję w jakimś fajnym miejscu i będę miała mozliwość rozmowy. Ale tak jak napisałam, jest to dla mnie jakby nieznane terytorium i mam mnóstwo obaw. Prosiłabym o jakieś rady dla początkującej mnie, czy wchodzić w to, bo mam taką mozliwość bez większego wysiłku, czy może z powodu długoletnich koszmarów odpuścić sobie? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 8:38, 21 Lis 2010 |
|
|
|
|
Gryzmol
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Olsztyn Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Przede wszystkim gratuluje pierwszego LD
Ja bym a Twoim miejscu jak najbardziej wchodził w świadome sny. Jest to świetny sposób na poradzenie sobie z wszystkimi lękami i zmorami nocnymi. To, że się troszkę obawiasz to jest naturalne. Wszyscy się obawiają czegoś nowego i nieznanego. Radze Ci poczytać jak najwięcej o świadomych snach paraliżu i innych zjawiskach związanych ze snem. Czym więcej będziesz ćwiczyć tym bardziej wszystko będzie dla Ciebie naturalne i zrozumiałem a paraliż stanie się dla Ciebie jeszcze czymś czego będziesz wyczekiwała. Wystarczy poczytać forum i zobaczyć, że wielu ludzi skarży się, że nie mogą osiągnąć paraliżu chociaż by chcieli. To że dla dziecka jest to traumatyczne przeżyci, rozumieme doskonale też mnie w dzieciństwie łapał paraliż (mnie na szczęście nie nawiedzały żadne zmory).
Jeżeli się zdecydujesz na ćwiczenie świadomych snów to musisz zacząć przede wszystkim od dziennika snów. Polecam zapoznanie się z tym tematem.
Jeżeli chodzi o techniki uzyskiwania świadoych snów to na początek dobra jest technikę MILD
POWODZENIA
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Nie 10:26, 21 Lis 2010 |
|
|
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Już od rana czytam i czytam, na razie jeszcze mało rozumiem (chociażby różnego rodzaju skróty), ale myślę, że z czasem wszystko ogarne.
Jeszcze jedno małe pytanie jeśli można: skąd to podcięcie nóg i cofanie się? To było tak zwane wywalenie? Jeśli tak to wywaliło mnie dlatego, że byłam zaniepokojona i nie bardzo miałam co robić w tym śnie? Czy w takim śnie mogłabym wyjść z mojego pokoju i na przykład wyjść na dwór, czy tam do sąsiada? Czy jednak jestem ograniczona do miejsca w którym wylądowałam? No i jeszcze często mówię przez sen, podobno co noc czy jeśli we śnie będę coś mówić jest taka możliwość, że na jawie będzie to słychać, czy jesli mam kontrolę ( a miałam dopóki mnie nie podcięło) tak się nie stanie? I jeszcze kwestia poruszania się, miałam wrażenia, że moje ruchy są wolniejsze i bardziej płynne, czy to normalne i czy będę mogła nad tym popracować tak, żeby jednak ruszać się szybciej (to w razie ataku jakiejś zmory, wolałabym troszkę szybciej uciekać ) Przepraszam za taki nawał pytań, ale jeszcze jestem ciemna, obiecuję już później nie męczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 10:48, 21 Lis 2010 |
|
|
Gryzmol
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Olsztyn Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
To jest sen. Nie tylko mogłaś wyjść z pokoju ale nawet polecieć na marsa
Możesz robić wszystko co Ci się podoba. Jedyne ograniczenie to Twoja wyobraźnia. Owszem na początku trudno jest latać czarować itp. ale z biegiem czasu wszystko staje się łatwiejsze.
Problemy w chodzeniu to normalny znak, że zaczynasz tracić sen, wywala Cie z niego. Czynniki mogą być najróżniejsze. Najczęściej są to zbyt duże emocje. W Twoim przypadku mogło być powodem to, że tak na dobrą sprawę nie miałaś pomysłu co ze sobą zrobić i być morze pomyślałaś coś w stylu "ale nuda chciałabym się obudzić" (to są tylko przypuszczenia).
Są różne metody na to aby utrzymać sen po uzyskaniu świadomości. Najpopularniejsze to pocieranie rąk, wirowanie wokół własnej osi, skupienie się na nieruchomym punkcie lub krzyczenie "świadomość x1000". Jeżeli dobrze sen Ci się ustabilizuje to będziesz miała również większą swobodę ruchu i będziesz się szybciej poruszać.
Nie musisz się również obawiać, że to co powiesz w śnie powiesz w realu. Wiem, że uczucie są nieco inne z tego powodu też jak chcesz coś powiedzieć w śnie gardło może się zaciskać i możesz mieć problem (właśnie przez tą obawę, że domownicy usłyszą) ale to też jest rzecz którą można przezwyciężyć i polecam walczyć z tym od samego początku.
Jeszcze tylko jedno zdanie. Uciekanie przed zmorą nie jest najlepszym rozwiązaniem. Przeszukaj forum. Jest wiele wątków na temat jak sobie lepiej radzić z koszmarami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 11:15, 21 Lis 2010 |
|
|
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
|
|
No właśnie raczej nie czułam żadnych supermocy. No chyba, że dlatego, że nie próbowałam, patrzyłam tylko na drzwi wyjściowe z mojego pokoju no i bałam się wyjść dalej bo tam było ciemno. Po przeczytaniu niektórych tematów mam coraz wiekszą ochotę na jeszcze będę próbować, ale pierwsze chyba poczytam o tych zmorach
dziękuję raz jeszcze!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 11:28, 21 Lis 2010 |
|
|
Garanil
Senny Podróżnik
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Szczecina Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Powiem ci, kata, że niechcący odkryłaś potęgę LD (Lucid dream - świadomy sen) i swojego umysłu To otworzy przed tobą nowe, wspaniałe możliwości. Załóż sobie dziennik snów i wykorzystaj swoje paraliże ! jeżeli potrzebujesz kogoś kto cię zainspiruje i wprowadzi w senny świat, mogę ci pomóc. Co prawda moja wiedza jest tylko , albo aż teoretyczna, bo LD jeszcze nie miałem, ale możemy się oboje wiele nauczyć od siebie. Jeżeli jesteś zainteresowana, napisz do mnie wiadomość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 13:32, 21 Lis 2010 |
|
|
Skiper
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
| |
Jeszcze jedno małe pytanie jeśli można: skąd to podcięcie nóg i cofanie się? |
Skąd, to nie wiem, ale wydaje mi się, ze gdy zblizamy sie do wybudzenia (lub jak w przypadku opisanym ponizej, zaraz po wejsciu w sen) cialo senne powoli łączy się (lub dopiero zaczyna sie odzielać) z ciałem fizycznym które jest w paralizu i tym samym ciało senne zaczyna robić sie wolne, "łamliwe" wiotkie i w ogole nie zdatne do ruchu.
Miałem tak tej nocy 2 razy. Przy zasypianiu ( o dziwo ! SOREMP ) dostalem paralizu (który nie jest taki drastyczny jak u Ciebie, mam jedynie halucynacje słuchowe, często słysze płacz dziecka, dzwony, pisk, ale też wirowania, uciski, ból brzuca jakbym był na karuzeli) gdy przeczekałem i czułem, ze moge już podnieść ciało senne, na początku było łamliwe i ciągle sie wywracałem, ale po wykonaniu kilku technik na stabilizacje było już dużo lepiej:)
Na początku to wszystko troche przeraża, ale warto
Albo pomyśl sobie, że gorzej juz być nie moze:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 13:34, 21 Lis 2010 |
|
|
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Właśnie dlatego, że gorzej bym nie może zdecyduję się w to wejść nic nie tracę, mogę jedynie zyskać. O jakich technikach na stabilizację mowa? Chodzi tu o obracanie sie wokół własnej osi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:10, 21 Lis 2010 |
|
|
Skiper
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Między innymi obracanie.
Ja stabilizuje poprzez wykorzystanie wszystkich zmysłów. Pocieranie rąk, skupienie wzroku na jakimś przedmiocie (dalekim i bliskim) powąchanie czegoś, dotknięcie otaczających przedmiotów, pobudzenie nawet zmysłu smaku.
Jeśli nie ma nic w otoczeniu co mozna zjeść czy powąchać, to zasugeruj sobie, że masz w kieszeni np. kwiatka, czy cokolwiek i wyciągnij go z niej. Można też krzyczeć świadomośćx1000 ostrośćx1000 ale np. na mnie to średnio działa.
No i oczywiście stabilizacja poprzez pohamowanie napływu emocji wywołanych uświadomieniem.
Czyli na początek chwila spokoju, luźnej obserwacji otoczenia, podotykać, zbadać i gdy poczujesz ze sen jest 'twardy' to można zacząć sie bawić dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:47, 21 Lis 2010 |
|
|
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Właśnie ja chyba miałam problem z tymi emocjami, ale spotkało mnie coś takiego pierwszy raz i jak znalazłam się w tym pokoju to totalnie zgupłam
Pozostaje mi tylko czekać na powtórkę i stosować się do Waszych zaleceń, mam nadzieję, że to nie był mój pierwszy i ostatni LD i jeszcze polece na tego Marsa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:04, 21 Lis 2010 |
|
|
Skiper
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Jesli masz takie częste paraliże to nie bedziesz miec problemów z osiąganiem LD.
Poczytaj o WILD. Chociaż w zasadzie w tamtym temacie nie jest napisane co zrobić gdy już sie osiagnie paraliż (raczej jak się do niego przygotować) ; jest napisane coś w stylu, że w niewyjasniony sposob znajdziesz sie w swiadomym snie.
A tutaj warto dodać, że gdy ma sie juz paraliż to albo w sen wejść poprzez wizualizacje, albo próbować wydostać się sennym ciałem. Mozna to zrobić różnie, napisze o sposobach które ja próbowałem:
Poprostu w pewnym momencie ruszam ręke w kierunku nosa i robie test rzeczywistosci (heh zabawne myśli wtedy przychodzą do głowy ; "no ciekawe czy ruszyłem fizyczną ręką czy senną" odpowiedź mam w momencie wciągniecia powietrza:P ) i wtedy juz latwo poprostu wstać z łóżka. Próbowałem tez wyturlikać się z ciała, ale nie bardzo działa na mnie. Kiedyś też próbowałem cos na zasadzie takie potężnego wyrzutu ciała w góre, udało się, tylko że wywalilo mnie bardzo wysoko i podczas lotu w gore sie obudziłem.
Na warsztatach Psajko mówił też o metodzie 'skrętki' czy jakoś tak sie to nazywało. Polega na tym, że bedąc w paralizu wyobrażasz sobie ze Twoje senne ciało obraca się wokół wlasnej osi, a srodek takiego obrotu masz np. w pępku. Gdy już poczujesz ze głowe masz tam gdzie fizyczne nogi to duzo latwiej wydostać sie z ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:18, 21 Lis 2010 |
|
|
kata
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko- Biała Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Co do paraliżów mam średnio 1-3 razy w tygodniu. Z różną częstotliwością, bo do tej pory, gdy np budziłam sie o 3 w nocy z paraliżem po wyjściu z niego panicznie bałam się ponownie zasnąć i już nie spałam do rana. Gdy jednak jestem bardzo senna to po pierwszym paraliżu próby zaśnięcia w większości przypadków kończą się u mnie kolejnymi paraliżami, często jeden po drugim, między nimi miałam tylko czas na złapanie oddechu, cholernie męczące i nieprzyjemne, dlatego zazwyczaj wstaję z łóżka i już się nie kładę. Tak właśnie było dzisiaj i nie zastosowałam żadnej techniki, po prostu, przyszedł paraliż a ja czekałam, wywróciło mi tak jakby gałki oczne do góry i czułam jak wbijam sie w poduszkę bo coś na mnie naciska (pewnie ten deboł ) i nagle poczułam rzucanie i tak jakbym zmaterializowała sie na środku pokoju, taki teleport to była coś niesamowitego. Co do paraliżu jeszcze dostaję go za każdym razem, dosłownie za każdym gdy śpię na plecach z rękami nad głową, jest to moja najwygodniejsza pozycja do spania, ale niestety do tej pory robiłam wszystko, żeby właśnie tak nie spać. Jeśli chodzi o porę zawsze jest to miedzy 3 a 4 w nocy, lub po obudzeniu rano np. na zajęcia. No i jeszcze drzemki w ciągu dnia prawie zawsze kończą się u mnie paraliżem.
Myślę, że jeśli np dzisiaj nastawiłabym sobie budzik na 4 rano i próbowała ponownie zasnąć prawdopodobieństwo paraliżu byłoby bardzo duże, ale w sumie teraz jestem taka napalona na to, że może wszystko bedzie robić mi na przekór?
Postaram się przy nastepnym spróbować się wyturlać lub obrócić zobaczymy co z tego wyniknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:40, 21 Lis 2010 |
|
|
krokos
Dołączył: 08 Lip 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Szczerze mówiąc, to ja Ci zazdroszczę. Jeśli masz paraliże, to możesz wejść w LD, ale poczytaj też sobie o oobe..
No a ja nadal się będę męczył z wtorkowym porannym chaosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 16:42, 21 Lis 2010 |
|
|
Gryzmol
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław/Olsztyn Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Pamiętaj, że zbyt duże emocje mogą przeszkadzać i to bardzo.
Co do OOBE to możesz sobie przeczytać ale też polecam czytanie o tym tutaj na forum. Bo w necie możesz znaleźć masę bzdurnych informacji które mogą Cie tylko wystraszyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 16:58, 21 Lis 2010 |
|
|
matik
Senny Podróżnik
Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wiecznego źródła Płeć: Mężczyzna
|
|
|
|
Kata
Wiem, co czujesz... ja miewałem paraliże już w bardzo wczesnym dzieciństwie (chyba nawet od 5 roku życia). Mimo, że występowały u mnie zwykle rano, po obudzeniu to i tak bardzo się tego bałem. Oczywiście nie miałem pojęcia, co to jest i nikomu nawet o tym nie mówiłem. Zawsze jakoś udawało mi się z tego "wyrwać" podnosząc z trudem głowę z poduszki. Ważne jest przede wszystkim, aby uświadomić sobie naturę zjawiska (paraliż występuje każdej nocy podczas snu, jednak zwykle nie przeżywamy go świadomie i służy on jako "zabezpieczenie" ciała, aby nie odgrywało w nocy ruchów ze snu). Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, poczytaj sobie ten temat:
http://www.psajko.fora.pl/problemy-i-odpowiedzi,16/porazenie-przysenne,13.html
Jeśli chodzi o mnie, właśnie praktyka LD pozwoliła mi spojrzeć na paraliż od zupełnie innej strony i przestałem się go bać. W efekcie miewam go teraz bardzo rzadko, a jeśli już to nie towarzyszą mu żadne nieprzyjemne odczucia. Na przebieg paraliżu BARDZO wpływają nasze emocje i jeśli się go boimy to zaczynamy się nakręcać, a halucynacje wspaniale dopasowują się do naszego stanu emocjonalnego i nakręcamy się jeszcze bardziej. Inne spojrzenie zmienia wszystko diametralnie. Pamiętaj, że to wszystko, czego doświadczasz podczas paraliżu jest tylko wytworem Twojej wyobraźni i nic Ci nie grozi. Paraliż jest bramą między snem a jawą, więc łatwo z niego wejść w LD. Próbuj, eksperymentuj, poznawaj własny umysł... Powodzenia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 17:17, 21 Lis 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|