Sen wielofazowy, jednofazowy i energia do aktywności.

Witam
Przez blisko 3 tygodnie realizowałem sen wielofazowy, schemat Everyman. Powody to: chce się porządnie wyspać, mieć więcej czasu na studiowanie różnych tematów (średnio 2-3 godziny dziennie)i rzekome intensywne LD w trakcie drzemek.
Najtrudniejsze w trakcie tej praktyki: obudzić się rano po 4,5h snu i wstać. Uczucia towarzyszące temu przypominają te, kiedy jesteśmy wyrwani ze snu w środku nocy, a 'jeszcze 5 minut' rozmywa wszelkie wcześniejsze plany i motywacje.
Dodatkowo internet jest pełen świadectw i opisów realizacji tego rodzaju snu. Jednak naukowo popartych dowodów mało (przyznam się, że nie szukałem ich sam)
Pod koniec tego 3 tygodniowego okresu zauważyłem u siebie pojedyncze objawy deprywacji snu (jak duży apetyt) oraz coraz intensywniejszą tęsknotę za marzeniami sennymi w trakcie snu głównego. Uświadomiłem sobie również jak bardzo są one istotne i ważne dla mnie, nawet jeśli pamiętam ledwie jego fragmenty.
Ok, kończymy z tym eksperymentem.

Mam za sobą 3 noce w których spałem do woli (przywilej urlopu) - co znaczy 7, 9 czy nawet 11h. Mimo, że marzenia senne wróciły, to na jawie wróciły też wcześniejsze uciążliwości. Senność, brak motywacji, nienasycony apetyt, etc.

W sumie stoję teraz nad zasadniczym pytaniem: bilans obu metod snu jest niejednoznaczny. Zdecydowana większość tutejszych postów zakłada sen dwufazowy (WBTB) lub jednofazowy. Mam rozterki, bo żadne z tych praktyk nie dały mi poczucia wyspania.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T4ng10r dnia Wto 15:15, 22 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz

Witaj,
Trzeba zacząć od tego, że sen wielofazowy nie jest potwierdzonym najlepszym sposobem wypoczynku. Jest to dość dyskusyjna kwestia Razz

Poza tym w założeniu trzeba ściśle przestrzegać harmonogramu i dotrwać do końca okresu adaptacji, żeby nie czuć niewyspania w ciągu dnia. 3 tygodnie to jednak sporo, więc powinno być już ok, choć kto wie. Co do powrotu do snu monofazowego i nie pozbycia się senności - to też może wrócić nie od razu i należałoby zadbać o regularność pór snu, żeby zmaksymalizować uczucie wyspania. Sam jednak nie przestrzegam higieny snu, więc nie napiszę o tym za dużo Razz

Post został pochwalony 0 razy

Odnoszę wrażenie, że codzienne drzemki mogłem źle realizować.
Przyznam, że nie wiem, w którą stronę je prowadzić. Czy do stanu utraty świadomości z której wyrywa mnie budzik? Czy też w coś bliższego medytacji?
W tym drugim przypadku wcześniej czy później pojawiają się hipnagogi, które potrafią nabrać wyrazistości i fabularnej ciągłości. W trakcie trwanie eksperymentu były to nawet kilkusekundowe fragmenty podatne na lekkie sterownie myślą. Faktem jest też, że takie 'drzemki' pozostawiały we mnie poczuciu lekko euforycznego spełnienia lub radości.
Ale znowu - taki stan jest daleki od mojego wyobrażenia tego czym ma być drzemka. Choć wyobrażenie to może być mylne.
Nie ukrywam też, że na dziś dzień (jestem w środku urlopu) czuję ochotę, by powtórzyć ten eksperyment.

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	Przyznam, że nie wiem, w którą stronę je prowadzić. Czy do stanu utraty świadomości z której wyrywa mnie budzik? Czy też w coś bliższego medytacji?

Przy takim trybie snu raczej nie powinno się próbować utrzymać świadomości przy zasypianiu. Nie wykorzystujesz w pełni czasu przeznaczonego na drzemkę a poza tym, próba utrzymania świadomości może znacznie spłycić następny sen i ograniczyć wypoczynek.

Post został pochwalony 0 razy

Warte spróbowania. W następnym eksperymencie tak będę postępował.

Post został pochwalony 0 razy