Zapis czatu z udziałem Adama Bytofa

Niedawno odbył się czat z udziałem Adama Bytofa, jego zapis można znaleźć tu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do zapoznania się. :)

Post został pochwalony 0 razy

	Adam Bytof napisał:
	LD w odróżnieniu od CD może być "nauczony"

co to jest CD ?

Post został pochwalony 0 razy

Bytof wyjaśnia to na czacie. Możesz sięgnąć do dzieł twórcy tego terminu (i nieziemskiego wymiatacza ;) ) Kena Wilbera - polecam.

Należy rozróżnić Awareness i Consciousness. Oba terminy tłumaczy się jako "świadomość", jednak mają inne znaczenie. To be aware, znaczy mieć czegoś świadomość, zdawać sobie sprawę - na przykład zdawać sobie sprawę, że się śni. To be conscious, znaczy być świadomym, czyli mieć aktywny pewien obszar płatu czołowego w musku :) (np. w LD, w OOBE) Odsyłam do [link widoczny dla zalogowanych]

Odkąd nabyłem trochę doświadczenia i wiedzy w temacie, zawsze twierdziłem, że sen może być:
- Świadomy z wiedzą, że się śni (pełnoprawny LD)
- Z wiedzą, że się śni, jednak bez świadomości (tzw. sen o LD)
- Świadomy, jednak bez wiedzy że się śni (np. OOBE, albo właśnie "sny mistyczne")

Te trzecie są bardzo ciekawymi, intensywnymi doświadczeniami, podróżami astralnymi, czy też wizjami mistycznymi. :) Osoby twierdzą, że były gdzieś w nocy, odbyły podróż naprawdę i że to nie był sen. Zdarzały mi się, jak i innym - czasem padają w internecie pytania "co to było za doświadczenie?". :)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Czw 19:25, 10 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

Świetne, dzięki. Jak dla mnie różnica pomiędzy LD a CD polega na tym, że LD są konsekwencją programowania podświadomości i częstotliwość ich występowania zależy od ilości wykonywanych ćwiczeń, gdy ćwiczymy mamy LD, a gdy nie ćwiczymy nie mamy. Natomiast CD są efektem rozwijania świadomości, "efektem ubocznym" rozwijania uważności i medytacji i uzyskiwanych wglądów. I tutaj CD pojawiają się spontanicznie, bez specjalnych nacisków i działań w tym kierunku, choć to może pomóc. Stany te mogą wydawać się podobne, jednak według mnie jest pomiędzy nimi ogromna różnica.
Takie podejście, zorientowane na CD prezentują m.in. właśnie Bytof, Dragon, T.W. Rinpocze (ogólnie cała joga snu i śnienia kładzie na to nacisk).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Czw 20:33, 10 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy

Racja, wtedy więcej medytowałem.

Post został pochwalony 0 razy

Ciekawy wywiad, chyba jeszcze nie słyszałem o tym cd, to ciekawe że są dwa rodzaje świadomych snów Razz

Post został pochwalony 0 razy

LD pojawiają się na skutek programowania umysłu i rozwijania pragnienia rozpoznania stanu snu za pomocą technik opartych głównie na emocjach i pamięci używając wizualizacji, autosugestii i inkubacji snów. LD wywołujemy zatem oddziaływając odgórnie, bezpośrednio na sny, jest to podejście które koncentruje się przede wszystkim na programowaniu snu. LD pojawiają się na skutek wytworzenia pewnych warunków, które są zawsze zależne od umysłu, podświadomości, są warunkowe. CD natomiast powstają pośrednio, wynikają ze zmiany jawy tworząc przyczyny pojawiania się tych snów, co dzieje się bezwarunkowo. Zmiana ta polega na od-inkubowaniu snów dzięki czemu stwarzamy miejsce, przestrzeń w której spontanicznie pojawiają się CD. Chodzi tutaj o nie-stwarzanie na jawie doświadczeń, z których normalnie umysł lepi sny. Sen jest odbiciem jawy, stanowi odbicie, echo, miraż, odbitkę jawy, złożoną głównie z emocji i wspomnień z minionego dnia. Za pomocą różnych metod, głównie relaksacji i pracy z emocjami funkcjonujemy tak, że przestajemy stwarzać materiał z którego umysł lepi sny i wtedy po prostu pojawia się CD, nie ma innej opcji. Pracując ze świadomością, funkcjonując w pewnych stanach umysłu i wprowadzając je w cały dzień spontanicznie wnosimy je do snu.
Różnica pomiędzy LD a CD jest jak różnica pomiędzy seksem a masturbacją. W obu występuję orgazm, jednak ma to inną przyczynę, inne znaczenie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Sob 1:24, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

Mylisz CD ze snami przejrzystego światła (chyba, że nie o nie Ci chodziło? tych nie miałem), albo ja nie zrozumiałem idei CD i chodzi mi o trochę co innego. :) Raczej o to samo co Bytofowi. (czyli podróże, z treścią)

Pamiętam najlepiej jeden taki CD. :) Zapisek w dzienniku snów wygląda tak: "oświecony we śnie do głęboko smutnego człowieka: <<nie martw się, jeśli będziesz dawał z siebie wszystko, to wszystko będzie dobrze>>" Pamiętam dokładnie proste i uderzające znaczenie tych słów, nie wiem czy to ja byłem tym oświeconym, ale miałem wgląd do jego spojrzenia. Mógłby być to równie dobrze zwykły sen, jednak byłem w tym śnie świadomy (nie wiedząc, że to sen) i patrzyłem właśnie jego umysłem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Sob 1:42, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy

Mówię tu bardziej o snach przejrzystych. Jak dla mnie to co opisujesz to jest właśnie sen przejrzysty. Takie sny różnią się od "normalnych" snów i zapadają głęboko w pamięci. Zauważyłem różnicę pomiędzy odbiorem tych doświadczeń. Zwykłe sny i LD często zdają się być tak jakby wspomnieniami, natomiast CD- wrażeniami. Gdy budzimy się i przypominamy sobie zwykłe sny zdają się być one jakby wspomnieniami, śladami pamięciowymi- a, coś tam było, jakieś nielogiczne sceny i obrazy, to była fikcja. Natomiast budząc się po CDowej nocy mamy "wrażenie" tych snów i stanów, poczucie że to się działo rzeczywiście, że to był realny stan a nie fantazja. Do CD zaliczyłbym też różne doświadczenia nocne, bardziej stany umysłu niż sny- różne stany błogości czy przejrzystości, poczucia obecności- budzisz się rano i masz wrażenie, że przez całą noc czuwałeś- budzisz się, otwierasz oczy, doskonale zdajesz sobie sprawę z tego że jesteś na jawie w łóżku i że przed chwilą spałeś (albo wydaje Ci się, że w ogóle nie spałeś, w twojej świadomości cały czas obecny jest stan gdy zasypiałeś kilka godzin temu), choć można też zdać sobie sprawę z tego podczas budzenia się. Ciężko to wytłumaczyć, ale budząc się wydaje Ci się, że czuwałeś w nocy, to tak jakbyś przypominał sobie, że 10 sekund temu robiłeś coś i czułeś się jakośtam, a zwykłe sny to tak jakbyś przypominał sobie coś z wczoraj, brak poczucia ciągłości, brak poczucia ciągłego istnienia danego obiektu czy stanu w świadomości zupełnie inny odbiór doświadczenia. Kwestia też, gdzie definicja CD miałaby rozdzielać doświadczenie na CD i nie-CD. Jak dla mnie- w pewnych stanach umysłu i to nie ma znaczenia czy występują one na jawie, we śnie czy w jakimkolwiek innym stanie. Nie wiem czy ktoś kuma co mam na myśli, ciężko opisać to słowami. Mogę to rozwinąć czy też podać przykłady takich doświadczeń.

Post został pochwalony 0 razy

Rozwijaj!

Post został pochwalony 0 razy

	Andrewek napisał:
	Mówię tu bardziej o snach przejrzystych. Jak dla mnie to co opisujesz to jest właśnie sen przejrzysty. Takie sny różnią się od "normalnych" snów i zapadają głęboko w pamięci. Zauważyłem różnicę pomiędzy odbiorem tych doświadczeń. Zwykłe sny i LD często zdają się być tak jakby wspomnieniami, natomiast CD- wrażeniami.

To przepraszam, myślałem że piszesz o tych snach w których przebywasz w przejrzystym świetle. :)

	Andrewek napisał:
	Kwestia też, gdzie definicja CD miałaby rozdzielać doświadczenie na CD i nie-CD.

Świadomość. Consciousness.

Podawajcie przykłady. :) (choć z zewnątrz nic nie widać za bardzo, ale jestem ciekaw jakie mieliście CD)

Post został pochwalony 0 razy

Ok. Żeby nie mieszać już bardziej i trzymając się Wilberowskiego określenia CD to dodam, że te stany przytomności czy wrażenia czuwania nimi nie są, a jedynie są ich zwiastunem, etapem po którym one się pojawiają. Przejrzyste światło jest stanem "wyżej", zaraz wyjaśnię o co chodzi. Choć tu moje doświadczenie jest niewielkie, bo póki co doświadczałem niepełnie tego typu stanu, Dragon opisywał mi to jako "doświadczenie odpowiadające światłu" gdzie dało się je jeszcze rozwijać w pełne przejrzyste światło.
CD jest przedłużeniem stanu świadomości, który rozwijamy na jawie. Aby to wyjaśnić, załóżmy, że świadomość ma pewne poziomy. Nasza świadomość jest pewnym polem, przestrzenią w której pojawiają się różne obiekty. Można to porównać do morza, na którym występują fale. Zwykły stan świadomości jest zazwyczaj wtedy, gdy koncentrujemy się na pojedynczych obiektach w świadomości, wycinku świadomości, gdzie umysł jest przywiązany do nich, można powiedzieć, że utożsamia się z nimi (analogia do morza- koncentrujemy się na pojedynczych falach, na wycinku morza). Następnie mamy stan świadomości, w którym koncentrujemy się na świadomości, jesteśmy świadomi naszej świadomości i spokojnie obserwujemy obiekty w naszej świadomości, jednak nadal utożsamiamy się z niemi i tu jak myślę że Bytof opisuje to jako świadomość świadka (analogia do morza- koncentrujemy się na całym morzu zdając sobie sprawę, że są na niej fale). Następny jest stan, gdy utożsamiamy się z naszą świadomością, gdzie reszta staje się tylko dodatkiem, ubarwieniem, ozdobą tego stanu (analogia do morza- jesteśmy wodą, nie interesują nas fale). Jak dla mnie mówiąc o CD mówimy o tym drugim stanie. Ten stan świadkowania zapewne zna wielu z was ze stanów relaksacji, medytacji, wildowania itp gdzie obserwujemy umysł, świadkujemy. Choć do CD potrzeba wyćwiczyć ten stan i długo przebywać w nim na jawie

Oto moje tego typu sny, bardziej czy mnie CDowe:
- jestem we śnie przechodzę przez lustro, znajduję się w świecie zbudowanym z konturów budynków, konturów drzew itp itd. Idę po ulicy, zaczynam czuć energię i błogość w całym ciele. Zamykam oczy, spoczywam w tym stanie, przebywam w nim przez jakiś czas (tu raczej przebłysk)
- jestem z rodziną w świątyni, idę po błogosławieństwo do tybetańskiego lamy (T.W.R). On mnie błogosławi, ja spoczywam w stanie relaksu i błogości
- jestem w pewnym stanie umysłu, niby jest to sen, ale tak tego nie odczuwam. Po prostu czuję, że jestem w stanie "istnienia" jest tylko spokój, błogość i światło, rozmawiam z jakąś istotą, która mówi mi że jest to stan "świadomości księżyca" który pojawia się gdy jesteśmy świadomi księżyca (a to niespodzianka :p). Mam silne poczucie odrębności, niezależności tej istoty
- jestem w grupie osób, rozmawiam z nimi, jestem liderem. Nagle, spokojnie odchylam się do tyłu, oni mnie łapią a ja spoczywam w błogości, przyjemnym stanie relaksacji
- jestem podpięty do maszyny, która pokazuje emocje. Wyświetlają się on na ekranie- negatywne na czerwono i pozytywne na niebiesko. Przechodzę przez kolejne emocje, na ekranie pojawia się gniew. Budzę się, chcę już nawykowo napiąć ciało, jednak emocja ta rozpuszcza się i nie napinam ciałą, spoczywam w stanie błogiego relaksu
- jestem w mieście, rozmawiam z tybetańskim lamą (T.W.R). On mówi do mnie, żebym poszedł spać i miał sen proroczy. Cieszę się, że w końcu mam osobistego nauczyciela. Zastanawiam się jak to zrobić, jak wytworzyć taki stan. Wiem! TERAZ być uważnym- wchodzę w stan uważności, przytomności
- tu najciekawszy: wieczorem zasypiam w błogostanie. Budzę się w tym samym stanie po kilku godzinach. Cały czas jest ten błogostan, świadomość, istnienie, zmysłów i umysłu brak. Patrzę na zegarek, minęła godzina (tu mamy świadomość w n-remie, to doświadczenie o którym pisałem na początku jako niepełne przejrzyste światło) Śnię. Jestem wmieszany w zabójstwo. Zabiłem kogoś, zaangażowanych jest w to więcej osób, podejmuję różne działania, żeby ukryć to. Nagle jestem gdzie indziej, jestem policjantem lub wojskowym. Idę pod górę, taką spieralną (takiej jak wieża Babel) wraz z innymi policjantami, popełnić zbiorowe samobójstwo. Mamy już skakać, ale okazje się że zostałem oszukany, że oni przeżyją. Nie zgadzam się, nie skaczę. Nagle cofam się, przenoszę się do stanu z przed tych snów. Jestem szczęśliwy, zadowolony, że te sny, wydarzenia nigdy nie będą miały miejsca, nie nastąpią.
- jestem z Jamalem (takim raperem) przy jakimś małym budynku, przypominającym plac zabaw. Wchodzimy na niego, u góry Jamal skacze, ja mam skakać za nim. Bum! Nagle lecę do góry z dużą prędkością. Czuję ogromną radość i wolność, szczęście. Gdy już jestem dość wysoko, patrzę w dół, widzę las który zaczyna obrastać pięknymi kwiatami.
- jadę z kumplem pociągiem, rozmawiamy. W tle zaczyna lecieć muzyka, wsłuchuję się i relaksuję. Zaczynam patrzeć pusto przed siebie, wchodzę w stan uspokojenia i wyciszenia (takich podobnych snów, gdzie nagle przestawałem interesować się akcją snu i po prostu się relaksowałem, było więcej)

Poza tym, bywało też wiele "pośrednich" stanów, relaksu i wyciszenia we śnie, podobnych do tego ostatniego snu. Róznych kilkusekundowych przebłysków takich stanów, czy też budzenia się w błogości i podobnych stanach.

Post został pochwalony 0 razy

Hmmm, Ty CD raczej widzę pojmujesz jako np. czynność medytowania we śnie, albo relaksacji. Dla mnie to po prostu świadomość, nie myślę o tym żeby ją mieć w tym "śnie".

Post został pochwalony 0 razy

Tak, dla mnie to są to pewne stany umysłu czy świadomości, zazwyczaj niezwykle intensywne. No i może niekoniecznie "czynność" medytowania bo to sugerowałoby, że medytację się robi, tworzy.
Możesz wyjaśnić i rozwinąć czym jest to dla Ciebie?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Sob 15:05, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy

U Ciebie to czynność wykonana we śnie powoduje, że wraca do Ciebie stan z jawy, u mnie pojawia się po prostu świadomość. Tak jak pojawiają się LD od medytacji, tak i CD. Czuję się jak w LD/na jawie/w świadomym świecie, jednak nie wiem że śnię.

Mogę się mylić/minąć, bo to moje doświadczenie tylko.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Sob 15:20, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz