osiaganie WILD - pomocy

witam,
zeszłej nocy za nic nie chciało mi się spać, leżąc długo bezczynnie w końcu postanowiłem poćwiczyć wild. zacząłem od wyczyszczenie umysłu z myśli i wrażeń zeszłego dnia, potem się zrelaksowałem. liczyłem wydechy, doszedłem do 100 i nic konkretnego się nie zmieniło. zacząłem się skupiać na małym pisku w uszach który jest słyszalny w ciszy... zaczął powoli być coraz głośniejszy, az w końcu trochę jakby mi "wyłączyło" słuch (ale nie do końca). procesowi temu towarzyszyły wibracje ciała (silne) i bardzo szybkie bicie serca... po chwili to ustało, jednak nie był to paraliż bo czułem ze mogę się poruszyć dowolna częścią ciała, raczej był to głęboki stan relaksu ciała. leżałem tak czekając na hipnagogi, próbowałem tez je uruchomić myśląc nie dłużej niż 1s o jednej rzeczy, próbowałem tez skupiać się na czerni przed oczyma... nic. skończyło się ze poszedłem normalnie spać. chciałbym usłyszeć porady od forumowiczów, co w takiej sytuacji robić dalej? czy może nie bylem wogole na drodze do wild? przypominam ze nie bylem wogole senny, właściwie to nie moglem zasnąć, czy to może być powodem braku hipnagog?

przepraszam za przydługiego posta
pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jecht dnia Sob 11:02, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

Hehehe ja walę czasami o wiele dłuższe;p A co do tematu, to tak króciutko z mojego doświadczenia (być może się mylę), ale są czasami dni/momenty, kiedy naprawdę ciężko jest praktykować trans/LD czy cokolwiek związanego z wyciszaniem czy może medytacja albo wizualizacje. Po prostu nie wychodzi, alb o jesteś za bardzo pobudzony albo ciężko z koncentracją. Ja mam czasami tak, że zamknę oczy nawet w autobusie i wbijam w 2 sekundy w trans tak głęboki, że się aż sam sobie dziwię. Czasmi nie ma nikogo w domu, mam można by powiedzieć najdogodniejsze warunki do transowania się i za nic nie wychodzi. Czasami mam naprawdę dni, kiedy żyję LD i wszystko wskazuje na to, że powinienem się uświadomić we śnie, a tu nic. A raz miałem dzień, kiedy baaardzo nietrzeźwy wróciłem baaardzo późno do domu, walnąłem się jak kłoda do łóżka i co? LD... Pozostaje praktykować dalej. Raz wyjdzie raz nie wyjdzie. Ja trans odbieram jako umiejętność. Trzeba ją szlifować i można być bez formy albo w formie, mieć słabe albo lepsze dni. Jednak wraz z ilością ćwiczeń i prób, te lepsze dni są częstsze, a forma trzyma się nas dłużej. Jednak też ciachnąłem przydługiego posta ;p Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy

A nie jest przypadkiem tak, że niektórzy po prostu nie miewają hipnagogii? Może niech wypowie się ktoś bardziej kompetentny, bo ja WILDa zbyt wiele nie praktykowałam (a swoją drogą - co wszyscy ostatnio mają z tym WILDem? są łatwiejsze i bardziej efektywne techniki). Mniejsza. Na pewno rację ma Nehrzul, wiele zależy od dnia i ciężko stwierdzić, co powoduje łatwość bądź trudność wchodzenia w trans w danej sytuacji.
Ja w każdym razie pamiętam, że hipnagogiami i transem interesował się Witkacy. W "Narkotykach" napisał, że niektórzy po prostu nie miewają hipnagogii i tyle... Ale nie wiem, czy to prawda.

Post został pochwalony 0 razy

Fete fe la faim - powiedz nam tu zebranym, jakież to są inne lepsze techniki niż WILD? Osobiście WILD'a traktuję z... Hmm.. Dystansem? Wchodzę w trans by w niego wejść, świadomy sen czy projekcja astralna to mój "drugorzędny cel".

Post został pochwalony 0 razy

Tu nie chodzi o "lepsze" techniki. WILD to sprawa dla bardziej zaawansowanych, a i tak może być ciężko. Poza tym każdy ma technikę dla siebie, a może mix różnych technik? Jak dla mnie najskuteczniejszy jest FILD, ale nie propaguję go jako "jedynego, słusznego sposobu na LD", bo to kwestia indywidualna.

Post został pochwalony 0 razy

nie robie wilda dla samego ld, ale glownie dla przezycia tego. zasypianie bez utray swiadomosci, przchodzenie przez paraliz, hipnagogi - to cos co chce poczuc na wlasnej skorze ;]

Post został pochwalony 0 razy

Nikt nie twierdzi, że leżąc wieczorem i licząc do 100 coś osiągniesz. ;)

Delikatny pisk w uszach bardzo dobrze jest sobie wyciszyć przed snem - to pomaga ogólnie się wyciszyć. Raczej wszedłeś po prostu w lekki trans wieczorem. Hipnagogie (te w rozumieniu elementów snu, nie jakichś podświadomych myśli) pojawiają się kiedy w jakiś sposób świadomie zasypiasz wchodząc w fazę REM.

W zasadzie wchodzenie w trans tradycyjnymi metodami bezpośrednio nie ma nic wspólnego z wchodzeniem w paraliż.

Polecam po prostu poczytać... A jeśli Ci się nie chce czytać, obudź się kiedyś w nocy i spróbuj wtedy zrobić coś podobnego.

Post został pochwalony 0 razy