Wasz najgorszy koszmar.

Chyba każdy człowiek miał koszmar senny. Towarzyszą nam one od początku dzieciństwa. Czasem nie są straszne, a przerażają. Czasem przypominają horrory. Jakie są wasze najstraszniejsze sny..?
Piszcie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Mam 8 lat. Jestem w swoim pokoju. Nagle budzę się w środku nocy, idę przez malutki tunelik do toalety. Nagle słyszę przeraźliwy śmiech, złowieszczy. Serce mi bije jak szalone, zaczynam krzyczeć, w końcu się budzę na prawdę. Idę spać. Budzę się rano.

Post został pochwalony 0 razy

Przykładowo jak byłem malutki bałem się tych szarych malutkich robaczków, które czasami siedzą na ścianie czy nad framugą. Śniło mi się, że to były zarazki kosmitów, które jak skarabeusze z Mumii wchodziły do ciała, tyle że te docierały do serca. Do dziś mam przed oczami widok matki łapiącej się za serce i padającej martwą na ziemię...

Post został pochwalony 0 razy

Patrzę we śnie w lustro - koniec.

Post został pochwalony 0 razy

1.Idę z mamą(nocą)lasem a po chwili wychodzimy na polane.Mama mówi że idziemy do tamtego domku bo tam mieszka biedna dziewczynka.Domek miał 60-70 cm szerokości i 1m70cm wysokości(na oko).Miał parter i pierwsze piętro 0.o.Na piętrze świeciło się światło,ale gdy doszliśmy zgasło.Chwilę przed zgaśnięciem było widać postać dziewczynki.Nagle pod nami zaczęła się zapadać ziemia wpadając w nią mama znikła,a ja wokół słyszałem tylko krzyki i widziałem ciemność.Zaraz s
obi uświadomiłem że to sen.Pierwsza myśl chcę być na ślubie.I faktycznie tam się znalazłem,ale zaraz mnie wywaliło z powrotem w tą dziurę.
2.Moja babcia była wilkołakiem xD
3.Byłem uwięziony w pokoju w drzwiach była ogromna dziura.Czułem w pokoju duchy było ciemno
a w innym pokoju jasno.Przez dziurę mogłem spokojnie przejść,nie wiem dlaczego tego nie zrobiłem.

Post został pochwalony 0 razy

Nie miewam koszmarów. Co ciekawe, nawet jeśli sytuacja jest mrożąca krew w żyłach, wszyscy wokół panują, krew się sypie etc. to ja nie odczuwam żadnego strachu. Jak byłem mniejszy, to co innego, śniło mi się czasami że moja rodzina jest sklonowana, i strasznie mnie to przerażało. Nie mam pojęcia czemu.

Post został pochwalony 0 razy

Dobra, wypisywaliście się- teraz ja Very Happy

Byłem z rodziną na przystanku w mojej miejscowości. Obok jest park więc poszedłem na zjeżdżalnie nie patrząć się za resztą (miałem 7 lat :>) Pobawiłem się, pobawiłem i poleciałem ich szukać. Nie mogłem ich znaleźć- jakby wyparowali. Nagle widzę- jakiś gościu mówi do kolegi
"no, zabiłem rodziców tego dzieciaka" i pokazuje jakiś kawał mięcha. Zacząłem płakać i sen się rozmył. To była masakra :<

Post został pochwalony 0 razy

Ja nigdy nie miałem koszmarów w zwyklych snach, chociaż kiedyś dwa razy mi się łysy Pan przyśnil i mnie zabierał od rodziców, a ja nie mogłem ani głosu wydobyć... jakie śtraśne Razz

chociaż w sumie raz mi się śniło że Medeiros z REC'a przyszła i zatukła mnie młotkiem. To było okropne i aż się obudziłem w paraliżu a wtedy o tym nic nie wiedziałem. Co ciekawsze, film ten obejrzałem ze dwa lata po tym śnie. Ciekawe skąd aluzja tego stwora z młotkiem sie wziela. Może to oklepane w filmach? :>

Jednak prawdziwe koszmary to ja przeżywałem w swoich pierwszych LDekach... masakra!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Matisek dnia Nie 0:47, 21 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy

Snila mi sie grupka ludzi probujaca wyjsc z okafelkowanego labirentu, mnie tam nie bylo, bylem tylko obserwatorem. Uciekali oni przed jakims szybko rozrastajacym sie czerwonym grzybem. W koncu jeden z nich zostal przyparty do muru. Grzyb z sufitu zaczal sie powoli formowac i uwypuklac, przyjal ksztalt wlosow, ktore powoli schodzily nizej, zagradzajac mu droge. Za wlosami uformowala sie twarz - pogodna i lekko usmiechnieta, a za nia barki i tors. Ze sciany zwisal do gory nogami - Jezus. Ze spokojnym wzrokiem, flegmatycznie i plynnie wyciagnal ramie w kierunku czlowieka. Ten stal jak wryty. Reka czerwonego Jezusa tak plynnie weszla w jego cialo, ze wygladalo jak by sie zatopila, trwalo to okolo 10 sekund, przez caly ten czas czlowiek wrzeszczal jak opetany az w koncu jego serce skonczylo zmielone na dloni jezusa. Wtedy we snie pojawilem sie Ja Smile

Post został pochwalony 0 razy

Budzę się w nocy, idę do toalety wziąć prysznic. Tak się kąpie, nagle patrze, ktoś jest za kurtyną. Odsłaniam, patrze, taki okropny szary zombie na wózku. Nie ruszał się. Chcę go uderzyć pięścią, żeby udowodnić się, że to jest sztuczne. Jak moja ręka była już prawie przy twarzy, błyskawicznie ją chwycił, powoli odwrócił głowę i zrobił taki przerażający uśmiech... Przez 2 tygodnie kąpałem się w innej łazience xD

Post został pochwalony 0 razy

Mgła, czarno białe kolory. Leżę na podłodze pośrodku jakiejś starożytnej świątyni z kolumnadą. Naprzeciwko mnie ogromny tron na którym siedzi okropny wielki diabeł. Ciało miał normalnego człowieka, jakąś szatę na sobie ale jego głowa była głową Baphometa (googlujcie jak nie wiecie jak wygląda). Przypominało to posąg Zeusa albo pomnik Lincolna. Wszystko to widzę podnosząc ostatkami sił głowę z podłogi. Jakaś okropna siła przyciągała mnie do podłoża. Podłoga zaczyna się trząść. Czuje okropne przerażenie zaczynam modlić się do Boga, Jezusa, czagokolwiek... Nagle przed oczami mam jasne światło i budzę się. Przez jakiś czas czuję okropne zimno i siedzę na łóżku próbując to racjonalnie wytłumaczyć.

Było to jakieś 2 lata temu kiedy chyba za dużo naczytałem się o satanizmie, lucyferianizmie i innych takich. Miałem jeszcze pare mniej strasznych snów o podobnej tematyce.

Post został pochwalony 0 razy

Kiedyś we śnie biegłem po ulicy. Miałem wtedy około 5 lat. Czułem ucisk na całym ciele. Nie miałem już siły. Przewróciłem się. Jakiś koleś mnie podniósł i zaczął dusić. Obudziłem się zlany potem i przez tydzień bałem się chodzić sam po ulicy.

Post został pochwalony 0 razy

Mnie ktoś wyrzucił przez okno, leciałem z dużej wysokości głową w dół, myślałem, że się zaraz w gacie zesram ale jak walnąłem w beton to się od razu obudziłem ;D z jednej strony kocham takie sny, ale z drugiej są przerażające.

Post został pochwalony 0 razy

Ja nigdy w życiu koszmaru nie miałem.
Chociaż działy się dziwne rzeczy...

Kiedyś, jak byłem mały, bałem się ciemności (no może nie ciemności, tylko, że mi coś nagle "wyskoczy", choć wiedziałem, że to niemożliwe).
Pewnej nocy leżałem schowany pod kołdrą, wyjątkowo się czegoś bałem.
W pewnej chwili podniosłem kołdrę (byłem odwrocony plecami do ściany, widziałem skraj łóżka i większość pokoju).
Po sekundzie zobaczyłem wyłaniającą się zza skraju łóżka, otwartą dłoń z szeroko rozczapierzonymi palcami. Nie pamiętam dokładnie koloru, ale raczej była jasno-siwa, choć możliwe, że z lekką niebieską poświatą.
Szybko zakryłem się kołdrą.
To było bardzo realistyczne, wręcz realne.
Niemogło być to FA bo cały czas nie spałem. Nie twierdzę, że to naprawdę jakiś potwór chciał mnie zjeść, ale... Nwm do dziś co to było.
A, no i nie pamiętam co było potem, (nie urwał mi się film, tylko po prostu nie pamiętam- dawno to było).

Jest jeszcze coś - uczucie które towarzyszy mi od zawsze.
Czasem pojawia sie podczas snów - rzadko zostaje po przebudzeniu - jak już to szybko mija (ok. kilku sekund, choc mozliwe, że dlużej, bo jestem wtedy w takim jakby transie bądź półśnie, widzę różne obrazy zwiazane z tym uczuciem, choć analizując je, nie widzę powiązania - po prostu wyst. zawsze w takich snach).

Wczoraj udało mi się (w tym miejscu cos mi sie zwalilo w telefonie i nie moglem uzywac polskich znakow :/ - komputera nie mam w domu) opisac to uczucie - wczesniej nigdy nie bylem w stanie.
Udalo mi sie pewnie dlatego, ze niedawno mialem grype (co za tym idzie wys. goraczke) i to uczucie wystapilo u mnie zupelnie swiadomie, zaraz po przebudzeniu i trzymalo sie kilkadziesiat minut az calkowicie to olalem i slupilem sie na czyms innym, bo juz mnie zaczelo denerwowac.
Dzien lub dwa wczesniej, mialem bardzo wysoka goraczke, prawie 42 stopnie - moze to mialo jakis zwiazek...

Samo uczucie:
Niepokoj, wrazenie ze jestem malutki, ze wszystko moze sie skonczyc ot tak, bo moje zycie i wszystko wokol jest kruche, ze jestem jescze bardzo mlody, ale czas mija i koniec sie zbliza... Towarzysza mi tez inne, blizej nieokreslone uczucia.
No i obrazy.
Dwa z nich jestem w stanie opisac.
Jeden to duzy, jasno szary, okragly glaz, na jakims urwisku, skarpie, na tle bezchmurnego nieba.
Drugi to raczej krotka animacja (i jako jedyny ma zwiazek z jednym z uczuc - kruchosc).
Z bardzo bliska widze ciemno siwe, zdobione imadlo, w szczekach jakis pret, szczeki zaciskaja sie a pret peka.
To wszystko.

Nie wiem, czy wybralem dobry temat, wiec prosze modow o ewentualne przeniesienie, badz wydzielenie nowego watku.
Przepraszam za brak polskich znakow - postaram sie to naprawic.

Post został pochwalony 0 razy

Kiedy byłem mały miałem wiele koszmarów. Najgorsze były te kiedy był ktoś ze mną znajomy a ja widziałem jakąś upiorną postać czy demona i ona uciekała a ja informowałem znajomego że ona tam jest a on sprawdzal i nie było. Ale odnośnie koszmarów to miałem jeden fajny koszmar z atkiem komediowym:D :
Jest ok. 24:00 (w koszmarze) idę sobie po ulicy w sąsiedniej wiosce w której kiedyś chodziłem do szkoły jest ciemno:D ja bbyłem tylko obserwatorem wydarzeń. I nagle patrzę idzie jakaś ciemna postać. Po chwili nadjeżdża na sygnale radiowóz a ta postać, na którą radiowóz jechał jakieś 100/h wystawiła tylko rękę i radiowóz roztrzaskał się przelatując przez nią o ziemię. Pamiętam że samochód stał na kołach a policjanci byli nie przytomni jeden cały zakrwawiony. I tutaj komediowa część koszmaru mianowicie mój mózg nazwał upiora "Kuliłapka" (we śnie po obudzeniu się już poznałem nazwę) a dlaczego??? Upiór podszedł do radiowozu i połamał policjantom ręce i to by było tyle Very Happy

Post został pochwalony 0 razy